Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Każdy powinien zająć się swoim życiem. I pomagać tylko wtedy kiedy chce. U nas w polsce wydaje sie pieniadze na prawo i ledwo, a to na przyjazd papieża, a to na kościół, a to na pomoc Ugandzie ( przykładowo ), a to komuś innemu. A jak człowiek, który płacił całe życie wysoki zus, składki zdrowotne i podatki ( bo nie miał wyjścia ) potrzebuje iść na operację, bo np grozi mu wózek inwalidzki, to dostaje termin za 3 lata, bo nie jest konieczna operacja, gdyż nie ratuje życia. To jest skandal.
Zostawmy pomoc tym, których na to stać i tym którzy chcą pomagać ( ale niech to robią z własnych pieniędzy a nie publicznych zebranych w ramach podatków ).
A ratowanie dzieci w krajach trzeciego świata jest bez sensu zupełnie ( wiem, że nie brzmi to dobrze, przepraszam, ale postaram się wyjaśnić dlaczego ). Potrzebna jest edukacja społeczeństwa, nauczenie jak sie uprawia i tak dalej. Jeżeli tego sie nie zrobi, a tylko da, powoduje to sytuację, że następne pokolenie, nie dość że liczniejsze ( mnożą się straszliwie, właśnie z głupoty ) też wyciągnie rękę po jedzenie, pieniądze, pomoc. I w ten sposób mamy studnię bez dna i sytucję, dla której nie ma rozwiązania. Dawać nie należy nikomu ( ani becikowego, ani bezrobotnym, nikomu ). Jak w przykładnie z wędką i rybą.
Ja pamiętam wszystko lub prawie wszystko to byl czas walki i nadziei .Mimo tych pustych połek nikt nie chodzil głodny.Polacy potrafili się zorganizować,był handel wymienny i pomoc ludzi ze wsi .Kartki były ,ale i kielbacha wiejska i szynka byla i święta były często bogatsze niż teraz.Ludzie mieli więcej pieniędzy i żyli nadzieją na lepsze jutro. Byla pewność ,że masz pracę i będziesz ją miał,że weżmiesz kredyt i go spłacisz .Dzieci nie mdlały z głodu ,emeryci wykupowali recepty i mimo trudności każdy czekał na zmiany i wierzył ,że będzie lepiej.
Dobrze ,że poruszyłaś ten temat ,bo minęło prawie 30 lat i teraz to wy czekacie na lepsze jutro ,bo to moje pokolenie cos spieprzylo.Czy wtedy było lepiej nie wiem .Wiem jedno ,ze robiliśmy to dla was .Do dzis mi syn nie może darować ,ze musiał zakladać czerwone buty bo tylko takie były w sklepie ,a Ty pamietasz kolejkę po mleko -kazdy z was ma jakieś złe wspomnienia o jakiejs kolejce ,a jakie wspomnienia będa miały wasze dzieci za 30 lat? Na pewno będą miały żal ,ze rodzice brali udział w wyścigu szczurów ,a one czekały na ich powrót,albo że były głodne bo mama i tata byli na bezrobociu bez prawa do zasiłku.
'water7' date='04 grudnia 2009 - 07:53' timestamp='1259913218' post='173226']
Pewnie masz rację, ale zajęć etyki w szkołach nie ma,albo uczą jej o zgrozo katecheci.
To się tutaj trzeba wykłócać a nie walczyć z wiatrakami.
Tylu jest bezrobotnych filozofów http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/biggrin.gif jakie ma kwalifikacje Katecheta w dziedzinie prowadzenia zajęć z etyki. Jak ma to niech prowadzi. Ale kontrolować tematy poruszane na lekcjach i tyle. Jak się nie podoba - oficjalne pismo do szkoły i piłeczka jest po stronie szkoły. A biadolenie, że jest tak a nie inaczej albo podjudzanie przeciwko Katolicyzmowi i Katolikom to strzał we własne kolano i podkopywanie wartości, o które nam de facto chodzi. Przytoczony przez ciebie dekalog jest raczej dobrym zapisem, gorzej z wykonaniem - i to nie tylko wśród księży.
Nie wiem, czy słyszeliście raport na temat Pedofilii wśród Księży w Irlandii. Zapewne u nas jest to na tym samym poziomie zakamuflowania. Ale koniec końców i tak 95% tego zjawiska to gwałty w rodzinnym domu, przez tatusia, przez wujka...
Poza tym uważam, ze w ramach biologii i chemii powinny się dzieci uczyć o chemii i funkcjach żywności i jak czytać etykiety na żywności, żeby się zdrowo odżywiać. W ramach Matematyki lub WOS powinny być lekcje z wypełniania PIT oraz podstaw prawa gospodarczego i cywilnego. ITD ITP.
Dużo tego i nie na ten temat...
Czyli trzeba zabijać przestępców, bo to się opłaca? No dobrze - a konkretnie za co? Morderstwo ze szczególnym okrucieńswtem? Morderstwo? Gwałt? Pobicie? Napad na bank? Napad na kiosk? Jazda po pijanemu? Nocowanie na dworcu centranym? Jedna ustawa pociąga za sobą drugą... Zabicie wszystkich morderców nie przyniesie nam poprawy sytuacji ekonomicznej - jest ich za mało. Więc trzeba by poszukać innych środków oszczędności. I tak powoli będziemy dochodzić do wniosku, że jak ktoś jest np. bezrobotnym, to nie mam prawa żyć.
" />Były senator walczy
Kary pieniężnej i przeprosin oczekuje Henryk Stokłosa od bezrobotnego z Tuczna. Przed sądem w Wałczu rozpoczął się proces o zniesławienie byłego senatora przez byłego pracownika jego firmy. O co walczy były senator?
Roman Ciepliński przed rokiem ujawnił dziennikarzom, że został pobity paskiem wojskowym przez Henryka Stokłosę po wykryciu przez jego ochroniarzy kradzieży miału węglowego. Sprawa toczy się bez publiczności i dziennikarzy.
Roman Ciepliński podtrzymał we wtorek przed sądem swoją wersję wydarzeń sprzed kilku lat. Były senator Henryk Stokłosa osobiście uczestniczy w wałeckim procesie. Sąd po wysłuchaniu stron rozpoczął przesłuchania świadków oskarżenia.
Proces w Wałczu obserwuje przedstawiciel Helsinskiej Fundacji Praw Człowieka.
Źródło: http://www.radiomerkury.pl/index.php?art=14212
Oj ludki, ludki... Często Ci co wyemigrowali wracają do Polski z zarobionym kapitałem i na jego bazie zakładają firmy, rozkręcają biznes i wspierają rodzimą gospodarkę. Wg mnie ojczyzna nie powinna dodatkowo kopać własnych obywateli, tych co wyemigrowali za groszem, bo tutaj nie mogli znaleźć pracy, bądź sytuacja była taka, że nie doceniano tutaj ich wykształcenia.
Jeżeli ktoś kształci się ileś tam lat tylko po to by później nie pracować w zawodzie to rozumiem taką zdemotywowaną osobę. Rozumiem, że chce robić to co lubi.
Nie uważam, że należy pozbawiać własnych obywateli jakichkolwiek praw - wystarczającą karą może być brak zielonych łąk, bieszczadzkich lasów, polskich przyjaciół, obyczajów i tradycji itd.
Więc ja bym był daleki od demonizowania emigrantów. Jak Polska będzie potrafiła wykorzystać potencjał 13% bezrobocia krajowego to wtedy uznam, że Ci emigranci powinni wrócić do Polski, gdzie ich ojczyzna. Ale na tą chwilę mam zdanie wyważone.
" />
">To kto stoi na straży prawa?
Prole?
Och ten problem dałoby się załatwić. Np. Ochotnicza milicja finansowana przez społeczeństwo mogłaby byćjednym z nich.
">Tylko bezrobotni za marne 1300 nie będą sobie rąk brudzić skoro na czarno dostaną 2000 zł.
A kto ich zatrudnia na czarno? Zresztą powoli przestaje im się dziwić.
">I co i nic wszystko wsiąka.
No widocznie, albo:
a) Afrykańczycy nie potrafią wykorzystywac tych pieniędzy bo nikt ich nie nauczył.
b) Wysyłanie pieniedzy to nie rozwiązanie.
Prawo wchodzi w rachubę z tego samego powodu, co filologia - ogromnie mnie to pasjonuje. Ale niestety nie dość, że studia są ciężkie, a dostanie na aplikacje jeszcze trudniejsze, to musiałabym pomyślnie zdać maturę z historii, a słyszałam, że to niezła loteria i można się przejechać. Zobaczy się zresztą jeszcze, jak mi pójdzie na próbnej.
Dzięki za informacje o maturze, martwiłam się już, że nie będę miała możliwości zdawania tylu przedmiotów, ilu zechcę.
Wiem, że z wymienione przeze mnie studia produkują wielu bezrobotnych, ale co ja biedna poradzę, jak ścisłe nie wchodzą w rachubę. Z tego też powodu chciałam studiować dwa kierunki jednocześnie, by jednak mieć jakieś większe zaplecze niż tylko skończone jedne studia.
I coś mnie ten brak specjalizacji na wrocławskim nie zachęca, chociaż to moje wymarzone miasto do studiowania. Orientuje się ktoś, jakie inne miejscowości oferują naprawdę dobre wykształcenie? No i oczywiście jakiś wybór specjalizacji.
Jeszcze raz dzięki za wszelką pomoc,
Ważka.
" />Mam pytanie dot. rozwiązania umowy i zasiłku dla bezrobotnych? W okresie 01-10-2004 do 03-06-2005 pracowałem w pełnym wymiarze pracy z minimalnym wynagrodzeniem(umowa czasowa-rok). Jednakże z powodu choroby przebywałem na zwolnieniu od 11-04 do 23-05. Po chorobie złożyłem zaświdczenie o niemożliwości kontynuowania pracy, ale nie składałem wymówienia z pracy. (nie znajomość prawa szkodzi) Cwany pracodawca po dwóch tygodniach wysłał mi dyscyplinarkę i niestety już nic nie mogłem zrobić. Następną pracę podjąłem 19-10-2005 na pełen etet, minimalne wynagr. i czas nie określony. Niestety miałem wypadek i od 29-06 przebywam na zwolnieniu, więc znowu otrzymuję 80% wynagrodzenia. Kończy mi się zwolnienie ale nie wiem czy w razie zolnienia mnie z pracy otrzymałbym już zasiłek dla bezrobotnych? Nie wiem także jak powinno być napisane w świadectwie pracy. Czy przejdzie z winy pracodawcy z powodów ekonomicznych? Wiem że wszyscy zostali zwolnieni, a filia się rozleciała i czekają tylko na mój powrót ze zwolnienia. Bardzo proszę o pomoc bo w tym tygodniu kończy mi się zwolnienie i nie wiem co robić.
" />Zatrudniłam pracownika, którego wymiar urlopu wynosi 20 dni. W okresie od 07-10-2003 do 31-03-2004 odbywał staż w urzedzie, a potem az do zatrudnienia u nas tzn do 01-05-2004 pozostawał osoba bezrobotną. Jak to jest z urlopem dla takiej osoby, czy staz to jest praca/były pensje wypłacane/, a jezeli nie to czy nasza firma to dla tego pracownika 1 praca? Innej przeszłości zawodowej ta osoba nie posiada. Wiem, że pracownik nabiera prawa do urlopu w wysokości 1/12 wymiaru rocznego z kazdym upływajacym miesiacem, czyli dla tego pracownika na grudzien 2004 stan wynosił by 16 dni. Czy ten urlop bedzie pracownik musiał wykorzystac, żeby nie stał się on zaległy, czy tez mam mu go udzielic tylko na wyraźne jego żądanie? Kiedyś pracownik musiał przepracowac pewny okres u danego pracodawcy by nabyć prawo do urlopu, a jak jest teraz? Czy jezeli pracownik przepracuje 1 miesiąc to juz ma prawo żądać 2 dni urlopu?