Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Ja w tym roku pierwszy raz zrobiłem winko z czarnego bzu oraz z głogu. Ciekawy jestem co z tego wyjdzie. Przekonały mnie opisy na temat prozdrowotnych właściwości tych dwóch roślin.
Czarny bez jest bardzo dobrym lekarstwem na przeziębienia
Głóg to jedna z najlepszych roślin do wzmacniania serca i przeciwdziałania wszelkich problemów z nim związanych.
A wracając do naszej "dyskusji" w kwestii miodów pitnych. W tym roku u mnie jest taki popyt na miód, że wszystko zaraz po odwirowaniu bym mógł sprzedać i to po bardzo dobrej cenie. Dlatego zamiast miodu postanowiłem zrobić wina (moje materialistyczne podejście kiedyś mnie zniszczy ). Ale w końcu poczynione inwestycje w rozwój pasieki muszą się zwrócić.

Jeśli ktoś postanowi zrobić miód według przepisów z książki którą umieściłem to proszę o opinie.



jest wątek o śniadaniach, niech będzie i o kolacjach.

często pod koniec dnia nie mam ani weny ani siły na wielkie gotowanie. kanapki daję Madzi w ostateczności (ostatnio z powidłami domowymi bez cukru od mojego taty + siemię lniane mielone = pyszne smarowidło!!!)

żeby było ciepłe, robię czasami duszone jabłko + woda + płatki quinoa + płatki amarantusowe. te płatki bardzo szybko miękną więc danie jest ekspresowe. posypuję siemieniem, polewam sokiem z czarnego bzu, jak mam i gotowe.

kiedyś zrobiłam mus z dyni + mus z gruszki + kaszka orkiszowa drobna + dmuchany amarantus + sok z bzu + siemię - też pyszne!
analogicznie do tego te kremy zbożowe, które siędaje szybko zrobić - jak najbardziej się nadają.

poza tym często robimy placki, które są dość szybkie - dyniowo-jabłkowe, jabłkowe lub z cukinią - takie jak w wątku andzi, tylko dostosowane do potrzeb madzi.
no ale to smażone - codziennie raczej odpada.

no i co dalej?

pomóżcie! najlepiej dania ciepłe, szybkie, warzywne lub z możliwością "przemycenia" warzyw (jak placki dyniowo-jabłkowe)

dr.romanowska zaleca kolacje możliwie niezbożowe - więc takie przepisy też chętnie, choć to już mi się wydaje zupełnie niewykonalne. czasem madzia wcina pieczoną w plasterkach cukinię z oliwą (10min) ale więcej pomysłów nie mam.

acha - nie chodzi mi o zapiekanki - bo przygotowanie trwa wieki.......



Witam ,witam szanowne koleżanki!!!
Wczorajszy dzionek był znacznie lepszy od przedwczorajszego. Od rana byłam z Julką na zakupach ,potem szykowanie żarełka na niedziele ,no i wieczorem byliśmy na urodzinach u Krzyśka chrześniaczki.
Troszkę nagrzeszyłam dietkowo,ale napisze co było:
-płatki z mlekiem
-2 jabłka
-1 kotlecik z piersi kurczaka
-kawałek tortu i ciasta
-2 kawy
Starałam się cały dzień jeść mniej,żeby zostawić sobie miejsce na te słodkości.
Szczerze powiem,że głupio mi było nie zjeść tego tortu. Powiecie pewnie,że to tylko moje łakomstwo,to też ale nie tylko. Oni nie wiedzą,że ja się odchudzam,i nie chcę żeby wiedziało o tym za dużo osób.A że te urodziny były na słodko to nie miałam jak ściemniać.
Dziś będzie lepiej bo naszykowałam sporo jedzonka więc słodycze mogę jakoś ominąć.
Pytanie z innej beczki.Co sądzicie o syropie z czarnego bzu?
Ja wczoraj robiłam go pierwszy raz, przepis znalazłam w necie.Podobno jest bardzo skuteczny przy przeziębieniach.



Też polecałbym każdemu (panie ze wsparciem męskim ) robienie wina czy nalewek z domowych przepisów. To ciekawe zajęcie połączone, jeśli nie mamy niepotrzebnych przetworów w piwnicy, z wyprawami do czystych miejsc gdzie możemy zebrać zdrowe owoce dzikiej róży, głogu, tarniny, derenia, czarnego bzu, żurawiny, rokitnika i wielu innych darów natury.
Część z nas ma na działkach swoje owoce i z nich może wytwarzać smaczne i zdrowe nalewki albo wina owocowe nie skażone chemicznymi dodatkami.
----------
Fot. z 2008 r. - Dzika róża (Rosa canina) to "bomba witaminowa". Wina, konfitury, dżemy, nalewki zdrowotne to niektóre z możliwości przetworów z tego cennego owocu.




Jest to jedyny przepis na kwiaty czarnego bzu jaki znam, ale chętnie poznałbym przepis na uzyskanie soku, lub syropu.
No a co trudnego w uzyskaniu syropu ?
Zasypujesz owoce cukrem odstawiasz w jasne miejsce sloik przykrywasz gazą. Czekasz tydzień lub półtorej, zlewasz i po wszystkim.



o ogórku to chyba każda z nas wie
maseczka z marchewki - zetrzeć dorodną marchew i położyć na twarz na 20 min. Z tą marchewką lepiej uważać bo można się pomarańczowych plam dorobić

z białka - ubić białko jajka i dodać kilka kropel cytryny. położyć na twarz na 20 min. Ta jak dla mnie jest rewelacyjna

kolejna maseczka - po łyżce stołowej : utartego owocu dzikiej róży, kwiatu rumianku, kwiatu lawendy, kwiatu czarnego bzu i ziela mięty. Zalać szklanką wody i zagotować. wymieszać i nałożyć na twarz na 15 min, zakryć gorącym ręcznikem. Tej jeszcze nie próbowałam ale podobno świetna.

Maseczka z suszonych śliwek (wygląda okropnie ale świetna) - zalać wrzątkiem 2 suszone śliwki. jak zmiękną rozetrzeć. W wodzie po śliwkach zagotować pół filiżanki platków owsianych. Roztarte śliwki wymieszać z płatkami, dodać tyle miodu żeby konsystencja była lepka.nałożyć ciepłe na twarz na 20 min.
z rzodkwi - umyty korzeń rzodkwi zetrzeć na tarce o drobnych oczkach i wymieszać z białym serem. Nałożyć na 15 min.

Z glinki leczniczej - 2 kopiaste łyżki glinki zmieszać z łyżką ciepłej oliwy i dodaĆ kilka kropel ciepłej wody, aż powstanie łatwa do rozsmarowania papka. nałoż na twarz na 30 min.

mam masę przepisów na różne maseczki ale podałam tylko te na skórę tłustą z wypryskami, ominęłam też takie z owoców sezonowych ( np porzeczki)
:mrgreen:



Postaram się zdobyć oryginalny przepis. Co roku przygotowywany jest pokaz pieczenia tych naleśników w Cafe Museum w Cieszynie... (Shalomie - polecam tam skosztowanie Przysmaku anielskiego lub diabelskiego - to samo serwowane jest również w pokrewnych: Herbaciarni na Głębokiej i w Herbaciarni w budynku Uniwersytetu)
Póki co powiem tylko, że to naleśniki niczym nie przypominające tych tradycyjnych, bo są robione z wykorzystaniem kwiatostanów czarnego bzu (kwitnącego). Powiem szczerze, że jak usłyszałam o takiej wizji, to nie byłam zachwycona, bo jakoś czarny bez i zapach tego krzewu nie kojarzy mi sie przyjemnie... ale przyznam, że zmieniłam zdanie po degustacji




dziekuje za te wypowiedzi :)
temat zrodził sie dlatego, ze kluczyki do samochodu dostaje juz piaty rok ... i jakoś sie nie załapałem aby je odesłac i odebrac samochód ... :wink:
w tym roku załapałem sie aktualnie na grype ... a tu przesyłka ...
kluczyki i propozycja kupna książki "1001 rad dla zdrowia" /ok 60 zł/ w tym przepis na leczenie grypy /taki w skrócie ... z czarnym bzem w roli głównej/
dlatego sie zastanawiam ... :-?
Kobieto daj sobie spokój!!!!! Żona właśnie kupiła tą książke i od niej wszystko się zaczeło! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Moge Ci ja oddać za darmo :lol: :lol: :lol: :lol: Stuczku, Brzoza to facet!!! :lol: Ups :roll:



Witaj Depesiu, jak dawno mnie tu nie było.
Fajne te Twoje kurki i kogucik...no i nie ma to jak jajka od swojej kury.
A syropek z czarnego bzu pyszny.
Częściej muszę do Ciebie zaglądać może załapię się przepisy przetworw z czarnego bzu

pozdrawiam cieplutko



Musze "odgrzebać" w naszych domowych archiwach przepis mojej prababci czeszki na królika. Pamiętam, że był boski :D

A póki co potrawa praktyczna bardzo, zamrozić ja można i potem mamy jak znalazł. Można ją również zrobić z ziemniaków z zeszłego dnia, albo z takich co to już nie wiadomo co z nimi zrobić :wink:

Kluski śląskie, wiem było ostatnio w Gazecie Wyborczej, ale jakiś strasznie trudny przepis podali. A swoja drogą, ciekawe ile ejst sposobów robie nia klusek śląskich. Ja robię tak:

Gotujemy ziemniaki, ilość zależy od łakomstwa. Ugotowane bardzo ciepłe ziemniaki musimy rozgnieść. Formułujemy kopczyk. Dzielimy go na 1/4 i w dziure po 1/4 ziemniaków wsypujemy mąkę ziemniaczaną. całość zagniatamu (wszystkie ziemniaki) i w rękach kulamy kluski, robimy dziurkę (bardzo ważne ;) i wrzucamy na wrzątek.
Polecam je jeść z roladą, a co najważniejsze z sosem do pieczeni. Na sucho to nie to.



Racuchy z czarnego bzu (cieszyńskie)

Zrywamy sobie kwitnący czarny bez, robimy ciasto na racuchy, maczamy w nim kwiatostan i smażymy na petelni. najpierw z jednej strony, jak sie obsmaży, ucinamy ogonek i przewracamy na druga stronę. Jemy z cukrem. Mniam. To ponoć był ulubiony deser cesarza Franciszka Józefa ;)

Smacznego :P



... i na pewno pozwoli Ci na przejażdżki traktorkiem :wink: chyba, że w celu spulchnienia ziemi przed sadzeniem :D
a chmiel to ładne pnącze :P :D


Agnieszka znalazłam takie przepisy:

PLACKI Z NASTURCJĄ
Należy przygotować ciasto : 2 jajka, 3 łyżki mąki, sól, woda mineralna. Ciasto powinno być trochę bardziej geste niż na naleśniki. Garść płatków NASTURCJI opruszyć mąką i delikatnie dodać do ciasta. Ładnie wyglada jeśli kwiatki bedą całe
Smażyc szybko niewielkie placuszki.

Źródło: Gospodyni Doskonała, 1889 (1990)
KAPARY DOMOWE: Młode nasiona nasturcyi, przemyte i osuszone w cieniu na przetaku, kładzie się do buteleczek z szerokim otworem, lub do małych słojków, nalewa się ostudzoną wodą, które się z solą przegotowało i dobrze zeszumowało. Na wierzch wlewa się nieco oliwy. Butelkę mocno się korkuje, a słojik obwięzuje pęcherzem. Soli brać trzeba ćwierć funta na kwartę wody. Po dwóch tygodniach wyjmuje się nasturcyą, gotuje z wodą i następnie zalewa się octem, niezbyt mocnym, zagotowanym z aromatami. Oprócz nasturcyi można brać także do tego pączki z kwiatu, zwanego u nas kniatem, albo też bzu czarnego (sambukus nigra).

Przepisy ze strony:http://f.kuchnia.o2.pl/temat.php?id_p=2489%3Cbr%20/%3E



Kuleczka, problem w tym, że nie nie latam z byle czym do lekarza. Katarki, kaszelki leczę w domu. Idziemy jak już widzę, że po prostu muszę. W tej chwili mała przechodzi zapalenie oskrzeli objawiające się tylko kaszlem. Żadnej gorączki, żadnego kataru. Piła syrop z czarnego bzu (babciny przepis), herbatki, wygrzewania. Nic nie dało. Kaszel zrobił się paskudny. We wrześniu było to samo.
A i jeszcze...Sylwia nie jest pilnowana jeśli chodzi o jedzenie. Ma ochotę to je, nie chce to nie je. Biega dużo po pdowróku i nie chowamy jej w cieplarnianych warunkach. Dlatego pomysł z ta sąsiadką. może ona wyprowadzi ją na prostą :-?



Zrobiłeś raz i twierdzisz, że jest niedobre? :D
Ja zanim doszedłem do tego przepisu (poniżej), to również zrobiłem po drodze kilka niezbyt smacznych, ale metodą prób i błędów doszedłem w końcu do idealnych proporcji. Oto one (na 0,5 l piwa):

- trochę miodu (do smaku)
- 4 gożdziki
- 1 łyżeczki imbiru (cały, suszony, pokruszony na mniejsze kawałki)
- 0,5 łyżeczki kwiatów bzu czarnego lub kozłaka lekarskiego (waleriany)
- 5-7 ziaren pieprzu czarnego
- 1/4 gwiazdki anyżu
- 1 łyżeczka jagód jałowca (suszony)

Wyrób standardowo.
Pewnie zauważyliście, że składniki bardzo podobne, jak przy trójniaku korzennym.
Jest to mój ulubiony grzeniec, gorąco go polecam. Jak dla mnie bomba.



Nalewki, likiery i wina domowe - Małgorzata Caprari
  Nalewki, likiery i wina domowe - Małgorzata Caprari

http://cokupic.pl/i/c_big977164.jpg

Opis książki: Nalewki, likiery i wina domowe
Są w życiu takie chwile, kiedy kieliszek domowej nalewki jest tym, czego naprawdę potrzeba. Zziębniętego rozgrzeje, zniechęconego podniesie na duchu, byle tylko zażywać trunku z umiarem.... Zresztą, w naszych czasach
raczej nikt nie wytwarza wykwintnych domowych alkoholi w większych ilościach i dlatego szczególnie udane produkty domowe wyjmuje się z kredensu tylko na naprawdę specjalne okazje.
W książce między innymi znajdziesz przepisy na:
ratafię, ambrozję, karmelówkę, korzennik, porterówkę, cytrynówkę, peppermint, jarzębiak, polską sake, miód zaściankowy, cydr, dereniówkę, pigwówkę, smorodinówkę, żubrówkę, krupnik litewski, wino agrestowe, wino z czarnego bzu, wino czereśniowe, wino wiśniowe, wino pomidorowe, wino jeżynowe, wino z suszonych jabłek, wino z winogron, wino rodzynkowe i wiele, wiele innych - nawet domowy szampan.


Linki z tego postu zostały usunięte z powodu naruszenia praw autorskich.




  I ja po powrocie z wakacyjnych górskich szlaków robię prztwory.

Zrobiłam śliwki w czekoladzie wg. przepisu Bei - rewelacyjne są, sałatkę z ogórków i papryki a dzisiaj robię ogórki curry pierwszy raz (znalazłam kilka przepisów w internecie i stworzyłam na ich podstawie swoją mieszankę). Zapowiadają się smakowicie.

A z wakacji przywiozłam sobie słoiczki jagód, galaretkę z jeżyn, galaretkę z czarnego bzu oraz sok z bzu - bez to odkrycie tegorocznych wakacji.



Kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym
Składniki na 4 porcje:

16 kwiatostanów czarnego bzu,
250-300 g mąki,
2 jajka,
1,5-2 szklanki mleka,
3 łyżeczki cukru pudru,
2-3 szklanki oleju do głębokiego smażenia.
Czas przygotowania: 25 min

Przygotować ciasto jak na naleśniki. Ubijać jajka trzepaczką, dodając mleko, następnie dodawać mąki, cały czas ubijając ciasto. Powinno mieć konsystencję śmietany, jeśli będzie za rzadkie, trzeba dodać trochę mąki, jeśli za gęste - trochę mleka.
Kwiatostany czarnego bzu delikatnie opłukać i osuszyć papierowym ręcznikiem, tak aby nie odpadały kwiatki. Zanurzać je w cieście (po wyjęciu chwilę odczekać, aż nadmiar ciasta ścieknie). Wkładać do wysokiego wąskiego garnka na dobrze rozgrzany tłuszcz. Smażyć 3-4 min, trzymając za łodygę kwiatostanu (olej nie może za bardzo pryskać). Po usmażeniu odłożyć na papier kuchenny, by odsączyć nadmiar tłuszczu. Przed podaniem posypać cukrem pudrem. Tak usmażone naleśniki pełne są aromatu i smaku czarnego bzu.

Przepis zaczerpnięty ze strony: http://www.zwierciadlo.pl/przygody-c...esnikowym.html

Po usmażeniu po jednej stronie nożyczkami odcinamy łodygi i przewracamy na druga stronę. Gorące podajemy z cukrem lub lekko posolone.

Pozdrawiam
Czarek



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)