Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


Przed mężczyznami, którzy kończą w tym roku pięcioletnie studia, rok niepewności. Wojsko w każdej chwili będzie się mogło o nich upomnieć - pisze "Rzeczpospolita".
Tak wynika z najnowszego projektu rozporządzenia ministra obrony narodowej w sprawie przeniesienia części poborowych do rezerwy.

Dla kilkudziesięciu tysięcy tegorocznych absolwentów nie jest to dobra wiadomość. Z powodu nieuregulowanego stosunku do służby wojskowej przez najbliższe 12 miesięcy będą mieli problemy ze znalezieniem stałej pracy lub zaciągnięciem kredytu - czytamy w gazecie.

Taka sytuacja zdarza się pierwszy raz. Osoby, które rozpoczęły pięcioletnie studia magisterskie przed rokiem akademickim 2002/2003, są przenoszone do rezerwy automatycznie.

Według MON tegoroczni magistranci są sami sobie winni, gdyż mogli rozliczyć się z wojskiem już na studiach. Obowiązujące od 2002 roku przepisy ustawy o powszechnym obowiązku obrony dawały im możliwość odbycia dobrowolnego przeszkolenia wojskowego w trakcie nauki. Jest ono podstawą przeniesienia do rezerwy. Ci, którzy nie wykorzystali tej okazji, muszą się więc liczyć z powołaniem - pisze "Rzeczpospolita".


kogoś tu chyba posrało



wiem, kot z przyczyn pozaziemskich leży do dziś (od 22-go maja), o kocie (a właściwie jego resztkach wiedzą wszyscy), problem wygląda następująco: przetarg na usuwanie ścierwa i nie tylko wygrywa (zgodnie z mądrym kwitem sejmowym - coś o zamówieniach publicznych*) firma, która żada najmniej kasy, czyli teoretycznie - najgorsza, a innemu podmiotowi usunąć ścierwa "nie nada", poza tym wszyscy zdrowi, mnie też szlag trafia na takie załatwianie spraw.

*w wojsku się mówi, że: "pamietaj żołnierzu, posługujesz się bronią, która jest najgorsza jakościowo z możliwych, bo to jej producent wygrał przetarg w myśl przepisów "o zamówieniach publicznych - był najtańszy" - żenada.




sranie w banie. Wojsko jest na takie ewentualności przygotowane. Są do tego odpowiednie przepisy w kodeksie państwowym i nikt tu nie jest bezradny. Bezradni bysmy byli jakby nam całe wojsko zgineło, a nie 4 osoby ze 100 000 służby wojskowej. W takich wypadkach dowództwo przejmuje najstarszy stopniem, jak to bywa w każdym innym przypadku (czyli np. śmierci naturalnej, śmierci na wojnie, nieuleczalnej choroby przez którą dana osoba nie może pełnić funkcji dowódcy).
W tym temacie tyle.


otóż to!
Nie zostaliśmy teraz panstwem bez wladzy na które teraz bedą wszyscy najeżdzac...



Przepisy mówią jednoznacznie jakie oznaki korpusów osobowych noszą żołnierze. A jak to wygląda to już całkiem inna historia.


§ 35. 1. (89) Oznaki korpusów osobowych noszą żołnierze Wojsk Lądowych, Wojsk Specjalnych oraz Sił Powietrznych na:
1) kołnierzach kurtek mundurów, z wyjątkiem mundurów polowych;
2) kołnierzach płaszczy sukiennych.
2. Oznaki korpusów osobowych noszą:
1) żołnierze zawodowi - w zależności od korpusu osobowego, do którego zostali zaliczeni;
2) żołnierze pełniący służbę kandydacką - w zależności od rodzaju wojsk lub służb, do których należy szkoła, której ewidencją są oni objęci;
3) Marszałek Polski i generałowie zamiast oznak korpusów osobowych noszą znaki orłów określone w § 15.
3. (90) Sposób i wzór rozmieszczenia oznak korpusów osobowych określa załącznik nr 19 do rozporządzenia.


Pozdrawiam miki



Czy ktoś pamięta albo ma nieaktualne juz od wielu lat "Przepisy o ochronie tajemnicy w Siłach Zbrojnych PRL" cz. I-V.

Czy były tam wymieniony nazwy jednostek i instytuacji wojskowych które mozna było publikować i te których nie można było publikować ?
Czy były to tylko ogólne przepisy ?



concrete, przcież ja to wszystko podałem na poprzedniej stronie. Wystarczy tylko przeczytać. I zawsze będę za tym, żeby instruktażu stanowiskowego udzielał bezpośredni przełożony. Jest to osoba, która najlepiej wie co się wykonuje na stanowisku mu podległym. Jest to zgodne z przepisami BHP. A kwestia kwalifikacji bezpośredniego przełożonego to już całkiem inny temat. Ktoś Go w końcu wyznaczył na stanowisko.

osoba kierująca pracownikami legitymująca się odpowiednimi kwalifikacjami, doświadczeniem zawodowym
A co to znaczy odpowiednie kwalifikacje ? Czyż nie czasami wykształcenie przy wyznaczaniu na stanowisku i posiadanie określonych uprawnień np. prawo jazdy w przypadku kierowcy. Natomiast doświadczenie zawodowe to np. staż pracy, praca w cywilu na podobnym jak w armii stanowisku. Przecież mieliśmy przyjmować fachowców to w czym leży problem w instruktażu ? Czyżby w tym, że brak nam tych fachowców bo ktoś do wojska dostał się bocznymi drzwiami.

miki



Filipek to Ci powiem tyle, wystarczy, że udowodnisz komisji, że jesteś jedynym żywicielem rodziny i będziesz miał wojsko z głowy. Inna sprawa to taka, że komisja komisją! Kożdego mężczyzne będą sprawdzać ale pamiętaj, że jeśli po ukończeniu studiów przez 18 miesięcy nie otrzymasz wezwania to już Cię nie wezmą. Takie przepisy są teraz (gdzieś w jakimś dzienniku przeczytałem). Armia teraz forsy nie ma, zakupili kilka F-16 i na przysłowiowych żołnierzy co to odsłużyć muszą kasy już nie ma .




Owszem. Wojska pójdą tam gdzie chce gracz a aktywacje są po to, żeby nieco urealnić rozgrywkę pod kątem tego czy pójdą one tam w tym czy w następnym etapie/aktywacji. Co nie zmienia faktu, że na planszy jest jeden decydent.

Co najmniej dwóch Wyjaśnij mi po co ten dowódca i po co aktywacje. A, no tak, aktywacje po to aby rozgrywkę urealnić. Jak mniemam po to też ten leader. Aby było ciekawie z jednej a relanie z drugiej strony. A ja mówię, że to co proponuje Sławek nic z realnością wspolnego nie ma.


No chyba, że chcesz wprowadzić przepis polegający na sprawdzeniu rzutem kością czy dany dowódca zechciał łaskawie oddać swoją artylerię pod rozkazy rezerwisty czy też nie. Można i tak. Ale po co?

A tak nie masz? Przecież masz rozkazy gdzie kto pójdzie i musisz ich zmianę testować jesli jesteś poza zasięgiem dowodzenia. Problem nie polega zresztą na tym czy odda czy nie odda. Problem polega na zdefiniowaniu roli dowódcy artylerii rezerowej w tamtej bitwie i odwzorowaniu go w grze. Natomiast na pewno nie wygląda to tak, jak przedstawił to Sławek w swoim ostatnim poście.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)