Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Pewnego razu Łukasz Jagielski <picc@gazeta.pl powiada:

KRYM - przewodnik, wyd. Bezdroża:
"W swietle obowiazujacych przepisow polskiemu turyscie wystarczyc powinno
[jak to interpretowac?;)] jednak zwykle polskie ubezpieczenie zagraniczne
(...) wyjatkiem jest Medyka gdzie na przejsciu pieszym wciaz dochodzi do
wymuszen oplaty za malo warte ubezpieczenie. Panie z budki skutecznie
wylapuja Polakow, wciskajac im jakis papier i upierajac sie przy
obowiazkowym ubezpieczeniu (...) Ubezpieczenie to jednak powinno byc
dobrowlone!"


Katia cos kiedys pisala, ze warto jednak kupic to ubezpieczenie. Ile to
tam - 3-4 UAHy, a dziala bez szemrania :) Tak naprawde to jest tak, ze
ubezpieczenia nie ma prawa kontrolowac straz graniczna, ale moze Cie nie
wpuscic "bo tak" (jesli nie dasz sie namowic pod grozba paru godzin stania i
bedziesz twardy do konca, dadza spokoj).



Qwax <Q@Q.Qnapisał(a):


W naszym życiu codziennym (i języku też) zadomowiły się
różne: pizze, menu ('mena', 'menua' ;-))) ), cool(e) itp.
czy nie uważacie że wprowadzenie do naszego języka
istniejącego w języku angielskim kretyństwa polegającego na
różnym czytaniu tych samych zgłosek jest cokolwiek
szkodliwe?


Hehe. To jest największy problem polskiej ortografii! Czy nie spolszczać i
wprowadzać potencjalnie coraz większy chaos (bo Polacy lubią bardzo obce
słówka i będzie ich coraz więcej)? Czy spolszczać i tracić łączność kulturową
z międzynarodowym środowiskiem? Można też odciąć się całkiem od zagranicy ;)

Ja zwykle popieram spolszczanie, ale picca jeszcze mnie trochę razi :|.
Natomiast podsunąłeś mi przepis na nieszczęsne 'menu'. Ponieważ najczęściej
mówimy meniu, powinniśmy odmieniać jak Heniu - w l.poj: meniu, menia,
meniowi, meniem; a w mnogiej - chyba po nijakiemu: menia, meń, meniom,
meniami.

Pozdrawiam
Jazzek




piccolo <picc@xl.wp.plwrote:
Witam, stawiam dom z poddaszem uzytkowym bez garażu, garaz zaplanowalem w
narozniku dzialki; czy przepisy dotycz. odleglosci garazu od granicy dzialki
sa takie same jak budynku?


Tak. (a niby garaż to co jest jak nie budynek?)



o.k. ale czesto spotykany widok to garaze czy budynki gospodarcze stawiane w
naroznikach dzialek.......


piccolo <picc@xl.wp.plwrote:
| Witam, stawiam dom z poddaszem uzytkowym bez garażu, garaz zaplanowalem
w
| narozniku dzialki; czy przepisy dotycz. odleglosci garazu od granicy
dzialki
| sa takie same jak budynku?

Tak. (a niby garaż to co jest jak nie budynek?)

--
Piotr Piątkowski, Kraków
perl -le 's**02).4&9%4^[./4(%2^0%2,^([#+%2&**y%& -;^[%"`-{ a%%s%%$_%ee'




a co na to przepisy ppoz.?
z tego co mi wiadomo to jeszcze zalezy od tego jak daleko od tego jest
dom sasiada, czy jego okna beda na garaz ... generalnie wszystko zalezy
od gestosci zabudowania, a na konie zgoda sasiada :) ... ja bym to tak
ujal .

pozdrawiam bRys

piccolo wrote:
dzieki , z tego wniosek ze musze miec zgode sasiada .Pozdro Darek T

| Użyszkodnik piccolo legitymujacy sie takim oto
| e-mailem
| <picc@xl.wp.plzapodał co następuje:

| o.k. ale czesto spotykany widok to garaze czy budynki gospodarcze
| stawiane w naroznikach dzialek.......

| Witam!
| mielismy ten sam dylemat ;))
| poszlismy do wlasciciela sasiedniej dzialki a ze tam ma pole to podpisal
| oswiadczenie ze sie zgadza na wybudowanie w granicy a  jakby cos budowal

to

| postawi lustrzane odbicie naszego garazu :)

| oczywiscie potwierdzone notarialnie musilao byc :|

| --
| *^* Św. Izydorze, módl się żeby Internet był przestrzenią

przyjazną,twórczą,

| użyteczną dla wszystkich ludzi, niezależnie od tego jak wyglądają i jak

się

| poruszają,jak mówią, jak postrzegają, jak myślą. *GG:2524809* FOTO OF ME:
| http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=showuser&userid=39059





| W dzisiejszym Magazynie GW jest obszerny artykul poswiecony katastrofom
| kolejowym.  Wydaje sie, ze nie ma powalajacych na ziemie bzdur, a ogolny
| poziom fachowosci jest dosc wysoki (sbl, monobloki itd.)

Tak, tylko zabraklo prostego porownania: ile w tym samym czasie co w
wypadkach kolejowych zginelo osob w wypadkach samochdowych. IMHO to
skandal, bo z artykulu wynika, ze pociagi to najbardziej niebezpieczne
srodki tramsportu - w rzeczywistosci pociagi i samoloty sa o niebo mniej
wypadkogenne niz auta ( zarowno w liczbach bezwzglednych jaki
i przeliczeniu na pasazerokilometr).


to i tak nic nie da. Po prostu wiadomosc, ze sie rozbil pociag i 100
osob zginelo laduje na pierwszej stronie. To samo jak samoloz zleci.
Informacja ze pijani kierowcy rozwalili 100 przechodniow przez weekend
moze tylko pica kolo stopki redakcyjnej, o ile przepis na jablecznik
na czas nie doszedl. Takie jest zycie (i to nie tylko te przed duze
Z).

Waldek



polak jest za przepraszam za głupi aby mu pozwolić jeździć bez
uprawnień czymkolwiek po drogach publicznych. Zobaczcie jak jeżdżą
ci co rozwożą piccę, jeżdżą jak chcą po chodniku, pod prąd,
zawracają gdzie chcą no i jeszcze jazda bez kasku. To jeszcze wam
mało przecież to może być dziecko któregoś z nas. Większość
motorowerzystów pełnoletnich bez uprawnień nie zna przepisów ruchu
drogowego. Uważam więc, że ustawodawca robi dobrze.



coś dla "leworęcznych kuchcików"
co plecacie, takiego super prostego z ciast lub ciasteczek np. kruche
wycinane foremkami itp..łatwe, łatwe i jeszcze raz łatwe,
bo nic mi się nie udaje z ciast nawet kruche spody i ciasto na picce (o takie
też- może mam złe przepisy) rok temy to było moje noworoczne postanowienie,
bo jestem mistrzynią zup, potrawek, mięs szczególnie a słodkości nic a nic
nie umiem...
moja ponad 2,5l. córcia mnie pyta kiedyś" dlaczego Ty nie pieczesz
pierniczków (o, też i to), przecież mamy piekarnik..
ups...co ze mnie za mamusia..chcę się nauczyć, pomóżcie proszę!!!



Przepis sprawdzony wielokrotnie i uwielbiany przez moich gosci
Filety (nie lubie osci) solisz pieprzysz, kropisz sokiem z cytryny i odkladasz
tak najmniej na godzinke. W tym czasie usmazyc pieczarki z cebulka, posolic,
popieprzyc do smaku. Rybke polozyc na foli alumniowej, na kzdy kawalek nalozyc
sporo pieczarek i kawaleczek masla (to niekoniecznie, ale podnosi smak) zawinac
dokladnie i do pica. Po kilkunastuminutach gotowe. Podawac z czastka cytryny.



PIZZA
podajcie prosze jakis przepis na ciasto do pizzy takie zeby sie udalo! kiedys
probowalam robic pizze wg przepisu w kulinarnym atlasie swiata gazety
wyborczej, ale wyszllo mi ooooooookropnie twarde. nie mam wielkiego
doswiadczenia w korzystaniu z piekarnika, raczej smaze i gotuje ale bardzo
chcialabym zrobic w domu picce. dzieki z gory za rady i przepisy
pozdr.



> A moja mama gdzieś tak w połowie lat 80-tych powiedziała, że właśnie znalazła
> świetny przepis na coś, czego jeszcze nie jedliśmy - i upiekła nam pizzę.

Ooo, to u mnie było tak samo! Przepis był od znajomej mamy. Ciasto podkładowe
było jak gdyby krucho-drożdżowe i szczerze mówiąc, smakowało mi to lepiej niż
prawdziwa pizza. Pizza zresztą była tak nieznana, że mama przez długi czas
mówiła na nią: "pica".


→ → → → → → → → → →
Odkryjmy Białoruś!
odkryjmybialorus.blox.pl



po prostu przepisy, na ciasta, chleby, alkohole, drinki nawet, picce, zupy,
kotlety ;-) salatki, surowki...... nie to zebyscie przepisywali ksiazke
kucharska swojej Babci, ale zaczac mozecie od skopiowania przepisow z wątku o
sliwkach Zodiaka :)

ktos moze potrzebuje jakis przepis? moze tu szukac lub pytac, moze cos
wymysliliscie sami? super, podzielcie sie...
link rowniez z pewnoscia sie przyda :-)

swoja droga to bardzo ciekawy ewenement - rzadko kiedy dyskusja toczy sie w
żądanym przez autora kierunku. a gdy sie zrobi wątek taki, o jakim toczyla sie
dyskusja, to juz nie ma kto dyskutowac.....
czyzby to nowe "prawo murphiego"? ;-)



problemy ze skóra
Hej,
Od pewnego czasu na mojej buzi pojawiaja sie rózne przebarwienie, plamki,
skóra sie łuszczy, robi sie miejscami taka powłoczka jakbym miala nałozona
maseczke sciagajaca, miejscami te plamki swedza. Zazywam wapno do pica a
twarz smaruje chydrokortyzonem na uczulenia, po kilku dniach schodzi. Mój
tryb dnia nie zmienił sie i nie jem tez niczego innego. Zaczełam stosowac
witamine A+E, ale nie wiem czy to wystarczy. Moze macie jakies "przepisy" na
kompresy czy tez inne rady. ZZastanawiam sie czy to nie wina mrozu i moze
złego kremu. Pozdrwaiam



KRYM - przewodnik, wyd. Bezdroża:
"W swietle obowiazujacych przepisow polskiemu turyscie wystarczyc powinno
[jak to interpretowac?;)] jednak zwykle polskie ubezpieczenie zagraniczne
(...) wyjatkiem jest Medyka gdzie na przejsciu pieszym wciaz dochodzi do
wymuszen oplaty za malo warte ubezpieczenie. Panie z budki skutecznie
wylapuja Polakow, wciskajac im jakis papier i upierajac sie przy
obowiazkowym ubezpieczeniu (...) Ubezpieczenie to jednak powinno byc
dobrowlone!"

I badz tu czlowieku madry:)

Pozdrawiam;
Lukasz Jagielski

Łukasz Jagielski <picc@gazeta.pl Ĭčı™Äżıˆ â
ńĂŽĂŽĂĄÄąŻĂ„ĹźÄ‚Â­Ă„ÂĂ„Â:ce8cmo$qk@inews.gazeta.pl...
Z tego co ja wiem to ubezpieczenie gwarantuje jedynie koszty ratowania
zycia
czy zdrowia. Odpukac! - za leczenie, hospitalizacje i cala reszte trzeba
wylozyc samemu (chyba ze jest sie gdzies indziej na te okolicznosc
ubezpieczonym).

Problem polega na tym, iz mimo znieseienia obowiazku placenia
"strachowki",
jesli nie myle aktow prawnych, na mocy rozporzadzenia ukrainskiej rady
ministrow 1 wrzesnia 2001, zdaza sie ze panie na przejsciu zadaja jej
zaplacenia. Kazdy powinien sam zdecydowac czy chce sie w ten sposob
ubezpieczyc czy nie.

A, co mi tam - powtorze jeszcze raz - obowiazku strachowki NIGDY NIE
ZNIESIONO (za wyjatkiem okresu pielgrzymki papieskiej na Ukrainie, ale to
nas juz raczej nie dotyczy).
Ubezpieczenie pokrywa koszty ratowania zycia i pomocy medycznej w naglych
wypadkach.
Co do tego, na ile jest przydatna - no coz... ja sama z niej korzystalam
kilka razy.
Raz leczylam zapalenie nerek (2001), czy cos pokrewnego, i bynajmniej nie
wiazalo sie to z zagrozeniem zycia. Moja corka byla w szpitalu z
poparzeniem
reki, innym razem (to juz w tym roku) przyjezdzal do niej lekarz  - miala
temperature 39,5 (ma 4 lata). Moi znajomi korzystali z ubezpieczenia przy
zlamaniu nogi (pogotowie, zakladanie gipsu w szpitalu).
Wiecej przypadkow nie znam, niemniej jednak  - moje prywatne zdanie - jak
sie juz ubezpieczac, to jest to opcja dobra z kilku wzgledow:
1. tania
2. znana przez ukrainskich lekarzy, ktorzy wiedza jak sie zachowac
(minimum
formalnosci)
3. kazde inne ubezpieczemie, z tego co mi wiadomo, zaklada ZWROT
poniesionych kosztow do pewnej kwoty (np. 2000 zl) po okazaniu rachunkow i
dokumentacji medycznej, i pod warunkim natychmiastowego powiadomienia ich
o
wypadku;

No a w sumie przeciez nie jedziesz na Ukraine sie leczyc...?

Katia



   Jacek Skrzymowski stwierdził:


Qwax <Q@Q.Qnapisał(a):

| W naszym życiu codziennym (i języku też) zadomowiły się
| różne: pizze, menu ('mena', 'menua' ;-))) ), cool(e) itp.
| czy nie uważacie że wprowadzenie do naszego języka
| istniejącego w języku angielskim kretyństwa polegającego na
| różnym czytaniu tych samych zgłosek jest cokolwiek
| szkodliwe?


Sugerujesz, żeby zapożyczenie graficzne z _włoskiego_ czytać po naszemu,
czyli [pizze], czy zapożyczenie foniczne transkrybować, czyli w menu
zakrólują picce, czy może wypiąć się całkiem na zapożyczenie i, jak
sugerował Lezer, iść (właściwie dokąd?) na placek włoski? Co będzie
najbardziej kul ([cool])?


Hehe. To jest największy problem polskiej ortografii! Czy nie spolszczać i
wprowadzać potencjalnie coraz większy chaos (bo Polacy lubią bardzo obce
słówka i będzie ich coraz więcej)? Czy spolszczać i tracić łączność kulturową
z międzynarodowym środowiskiem? Można też odciąć się całkiem od zagranicy ;)

Ja zwykle popieram spolszczanie, ale picca jeszcze mnie trochę razi :|.
Natomiast podsunąłeś mi przepis na nieszczęsne 'menu'. Ponieważ najczęściej
mówimy meniu,


Kto mówi [meniu]? Może jeszcze z akcentem na e? Słowo pochodzi z
francuskiego i choć jest tam wymawaine podobnie (aczkolwiek jest to
jedna sylaba pomiędzy [i] i [u]), to Polacy od dawna, zapewne nie
umiejąc wyprodukować tego dźwięku, mówią menu', zachowując tylko akcent.
Z przeproszeniem, ale [meniu] to chyba mówią tylko skretyniali angliści,
którzy nauczyli się języka i stwierdzili, że czas powrócić do źródeł...



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)