Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

asiak44 napisała:

> Każda gospodyni ma taki przepis lub przepisy, z których moze skorzystać gdy
np.
>
> pojawią sie głodni goście i trzeba coś szybko smacznego zrobić.

1. Makaron z dodatkiem tego, co jest w lodówce i nadaje sie do wykorzystania
(szpinak + suszone pomidory, albo szpinak + ser pleśniowy, anchois + suszone
pomidory + kapary, czosnek + oliwa + mnóstwo tartego parmezanu lub grana
padano, boczek + cebulka + śmietana, świeże pomidory duszone z czosnkiem +
posiekana świeża bazylia, itd.)

2. Tosty z dodatkiem tego, co jest w lodówce

3. Surówka albo sałatka z tego, co jest pod ręką (pomidory + cebulka + ogórki
kiszone (ew. świeże ogórki i na to tarty ser albo feta), pomidory ze świeżą
bazylią i oliwą, avocado + oliwki + pomarańcza, sałata z sosem vinaigratte,
itd.)

4. Omlet z tym, co jest pod ręką.

5. Zupa krem (bulion warzywny i np. ugotowane brokuły albo zielony groszek
trzeba zmiksować razem i gotowe; można doprawić śmietanką, posypać tartym
serem, zrobić małe grzanki na patelni, dodać groszek ptysiowy).

6. Latem - sałatka ze świeżych owoców, albo koktajl owocowy (truskawki albo
maliny albo jagody zmiksować z kefirem i cukrem).

I tak dalej - takich przepisów dla niespodziewanych gości jest mnóstwo :)



dzieki za rady, ale... :) POwiedzmy, ze mam ograniczone pole do popisu -
wynajmuje pokoik u kogos i nie moge calego zycia spedzac w kuchni godtujac...
Przy mojej pracy zreszta jest to nie mozliwe. Mialam na mysli jakies potrawy
warzywne, tzn salatki, surowki lub inne, ktorych nie trzeba gotowac, a mozna
je przyzadzic szybko :)
Znudzila mi sie owsianka / polecam: 2lyzki owsianki zalac wrzaca woda (tak aby
woda zostala wchlonieta po jakims czasie), poczekac az ostygnie - wowczas
owsianka bedzie zimna i gesta. Dodajemy do niej jogurt owocowy, 2posiekane
wloskie orzechy i wkrawamy do tego pol banana. Danie pyszne, ostatnio dobral
mi sie do tego prawie 2-letni brzdac i mu smakowala!/
Wiem, ze przepisow mozna znalezc mnustwo w sieci, ale myslalam, ze podacie
jakies swoje ulubione- i na to licze :)

Pozdrawiam



jestem bliźniakiem, uwielbiam gotowac (ale musze miec dla kogo, bo nic tak mi
nie poprawia samopoczucia jak rozplywajacy sie w zachwytach znajomi i rodzina) i
uwielbiam jesc.Zamiast miesa (ktore jadam okazjonalnie) zdecydowanie bardziej
wole warzywka (zwlaszcza ziemniaczki), choc bardziej w roznych formach
jednogarnkowych (leczo, bigos, gulasze;) niz surowki.lubie ryz i makarony chyba
na rowni. nie pijam sokow warzywnych (brrr)i nie jadam owocow morza w ogole
(brrrrrr;), lubie bardzo owoce, choc nie przepadam za arbuzami i melonami (a
co;).uwielbiam slodycze, ciastka, ciasta, buleczki, chlebek, natomiast na lody
musze miec wyrazna ochote;)(ulubione:jogurtowe ale tylko te kupowane we
wloszech, czasem waniliowe, najchetniej z polewami karmelowymi, orzeszkami
itd.).Jestem osoba zdecydowanie nabialowa: sery, sery, sery, wszystkie:),
wedline jadam okazjonalnie w duzych ilosciach, a potem dwa miesiace mam spokoj;)
lubie jesc, gotowac, czytac o jedzeniu, ogladac obrazki z jedzeniem, ukladac
jadlospisy na rozne okazje, wyprobowywac przepisy.
i tyle, a teraz pedze do kuchni, bo wlasnie gotuje bigosik, mam jeszcze piec
razowy chlebek i drozdzowa szarlotke, bo jutro przyjaciele przyjezdzaja:)
pozdr. z irlandii:)



No to będzie głos za Thermomixem. Placki ziemniaczane (i bliny gryczane,
mniam!) robi akurat w świetnej konsystencji. Moim zdaniem mięsko mielone też
wychodzi gustownie, wolę sama zmiesić na klopsa w TM niż kupować gotowe
mielone, bo wiem, co wkładam. Chleb i ciasto drożdźowe - super. Latem na
śniadanko uwielbiam świeżo zrobiony ciepły jeszcze dżem z takich owoców, co
akurat mam pod ręką. Sorbety owocowe - poezja. Zupy warzywne przecierane,
całkiem nie dla dzieci i warzywa na parze, nie rozciamkane. Dietetyczne mięska
na parze (sos w komplecie!). Wszelkie surówki, najbardziej przeze mnie ulubione
z kapustą albo kalarepką. Kremy wszelakie dla łasuchów (takie gdzie trzeba
mieszać przy gotowaniu tu mieszają i gotują się same). Ajerkoniak!!! Jeszcze
długo tak można. Aha, jestem singlem, przed Thermomixem - dwa lata temu - nie
miałam kompletnie czasu na gotowanie i jadłam byle co. Teraz codziennie mam coś
pysznego i świeżego, naprawdę szybko. Pewnie, ze są i przepisy bardziej
czasochłonne, ale te stosuję głownie od wielkiego dzwonu, a opracowałam spory
zestaw ekspresów obiadowych. I jest super.
I rzeczywiście, TM zastępuje tyle domowych urządzeń, że najbardziej opłaca się
go kupić, jeśli dopiero kompletuje się własną kuchnię. I zajmuje bardzo mało
miejsca, więc oczywiście nie ma mowy o chowaniu go do szafki. I tak chodzi co
najmniej raz dziennie.



Na przykład dzień warzywno-owocowy.
Gotowane lub pieczone jabłka. W przypadku pieczonych po wyjęciu gniazda
nasiennego można wsypać do środka cukier lub cukier waniliowy. Smaczne na zimno
i na goraco.
Zima kupuje mieszankę warzywną zwykłą lub chińską. Mozna ja ugotować na kostce
bulionowej lub na wywarze z miesa-warzywa będe smaczniejsze (ale nie wypic
wywaru)
surówki z kapusty kwaśnej z jabłkiem i z marchewka -obowiazkowo oliwa z oliwek
i sok z cytryny można posłodzić)
Pomodory lub papryka pieczone można faszerować pieczarkami -w czasie pieczenia
odrobine polać oliwa lub olejem
Sałatki warzywne z sosem Vinegret lub wszystko co z puszki
sałatki owocowe-można dosłodzić
Uważaj na pietruszke z wody-ale polecam przy zaparciach.
Kapusta kiszona gotowana na wywarze z warzywami-(taki ale bigosik (można dodać
kabaczka, suszone sliwki albo oliwki)
ja przebywam cały dzień poza domem więc najczęściej korzystam z barów
sałatkowych lub gotowych surówek (nie sa najzdrowsze-ale nie można szaleć z
siedzeniem przy garach bo przecież bym zgłupiała)
Jeszcze są pomidory -sa pyszne polane oliwą i posypane bazylią
To tyle na dzisiaj:
Jak zauważyłaś nie cuduje z przepisami-jem proste potrawy-jestem po nich
zdrowsza a poza tym nie mam czasu w tygodniu na ich celebrowanie. Na rynku
jest sporo ksiązek sałatkowych-surówkowych w nich znajdziesz wiele ciekawostek.
Pozdrawiam papatki



No to siup :)
No i dziś znów zaczynam (tzn. zaczynam od tygodnia, ale to zaczynanie skończyło
się przytyciem 3kg i wynikiem 110kg na wadze dziś rano :/ ). Dzisiejszy dzień
raczej udany - może nie w 100%, bo zawsze mogło być lepiej, ale jest dobrze :)
Rano oczywiście koktajl długowieczności, potem na śniadanie koktajl owocowy wg
przepisu z książki (truskawki, woda żurawinowa i olej lniany). Na obiad grahamka
z serkiem ostrowia (tym lekkim, 10% tłuszczu) oraz gorący kubek, trochę
pomidorka i odrobinka surówki (to oczywiście nie należy do PLANU, ale to MÓJ
plan - zmodyfikowany, bo jak wiecie na zupki warzywne patrzeć nie mogłam, bo
mnie mdliło). Tak więc na kolacje będzie jogurt ze zbożami i tyle na dziś.
Oczywiście do tego sok z żurawin przed i po posiłku. Także dzisiejszy dzień
udany. Nie było niestety z ćwiczeń, ale z czasem i to dopracuję :) Jakby nie
było - wróciłam i to nie tylko do diety ale też na forum :) na tamtym oczywiście
cały czas jestem, ale mam dużo czasu więc spokojnie zdąże pisać na obu:)



Dzieki za odpowiedzi Szwedka. Po Twojej drugiej - az sie usmiechnelam z
zadowolenia Po trzeciej mi mina zrzedla A wiec jednak nie. Trudno. Juz
sobie zrobilam na jutro duszone warzywka - bez baklazana.
Natomiast co do pierwszego - tak wlasnie, u mnie jak wol stoi:
Dzień 7
Kolacja: surówka: ogórek kiszony, gotowany burak, cebula; surówka: świeża
kapusta, melon, jabłko; sok jabłkowy, herbata z hibiskusa.
Dzień 8
Obiad: barszcz ukraiński; surówka z jabłka i porów; surówka z białej kapusty z
arbuzem; sok pomidorowy, sok jabłkowy, herbata miętowa.
Dzień 12
Śniadanie: marchew gotowana; surówka z ogórka kiszonego, jabłka i cebuli;
pomidor z cebulą; surówka z kapusty czerwonej, pomarańczy, cytryny; sok z
pokrzywy i jabłek.
Itd. I tak, na pewno jest to w: >PRZEPISY DIETY
WARZYWNO-OWOCOWEJ<

Dobra, juz sie nie czepiam. Po prostu ich nie bede jadla przez 6 tyg - i z
glowy. Jeszcze raz dzieki za odpowiedzi.
Na razie.




Szkoda,ze nie chcesz przepisu na surówke,bo mam od tygodnia nowy przepis i
robilam ja juz 3 razy.
Kiedys robilo sie soki marchewkowo-cytrynowo-pomaranczowe,ktore przypominaly w
smaku wszystkie soki warzywno owocowe zalegajace polki.




http://www.sfd.pl/WODYN_%2F_BLOG_2_-_do_przodu_po_trupach_konwencji-t...

Tak naprawdę, nie jest ważne, czy dieta jest wege czy nie wege. Istotne są
proporcje i jakość składników odżywczych. Na diecie niewege praktycznie
niemożliwe jest wyeliminowanie tłuszczy nasyconych, nadmiaru białka i
uzyskanie odpowiedniej ilości witamin i soli mineralnych z produktów
roślinnych (mięso i nabiał mają za dużo bezwartościowych kalorii, po
zjedzeniu tego całego tłuszczu po prostu nie ma możliwości żeby zjeść
odpowiednią ilość roślin i nie przytyć), to jest właśnie podstawowy
problem
z dietą mięsną - tłuszcz, pokarmy mięsne i nabiał to kompletnie
bezwartościowe, jałowe pożywienie.

Trzeba tylko w diecie wege pamiętać o tym, że samo niejedzenie mięsa to
nie
jest żaden przepis na super zdrowie. Mięso jest tylko jednym z niezdrowych
pokarmów, ale jeśli zastąpi się je równie niezdrowym (tłusty, cholernie
kaloryczny i nie mający w zasadzie w ogóle witamin soli mineralnych)
serem,
to wiele korzyści z tego nie będzie. Wywalić wszystko, co tłuste
i "zapycha" żołądek pustymi kaloriami (np cukier), jeść 2 albo i 3 razy
tyle owoców i warzyw - TO jest przepis na zdrowie. No i to, co na każdej
diecie jest problemem - równowaga omega 3 do omega 6.

Innymi słowy, albo zjesz parę plasterków sera i zbierzesz z tego 500 kcal
(i
nic poza tym), albo kilogram różnych owoców i warzyw, w których będzie
cała
galaktyka witamin, soli mineralnych, enzymów oksydacyjnych, flawanoidów i
całej galaktyki wspomagaczy zdrowia - i również 500 kcal.

Przypuszczam, że to już wiesz (jak napisałeś, jesz teraz mniej tłusto),
ale
po komentarzach do postu widzę, że pozostali użytkownicy grupy nie bardzo
się orientują.

ps. uzupełniasz oczywiście witaminę B12?


Przed całym zamieszaniem z nerwicą moje jedzenie wyglądało tak że nie ważne
były regularne godziny jedzenia, McDonalds na śniadanie zestaw bigmac
powiększony + cheesburger itp. Kanapki do pracy z wędliną i serem, pieczywo
białe, obiad - pól kilko ziemniaków zmieszanych ze śmietaną + prawie tyle
samo mięcha wołowego zmażonego, kolacja podobnie, podjadanie między
posiłkami, objadanie się i przejadanie czasami.

Teraz stałe godziny posilków, śniadanie to pełnoziarniste pieczywo z pastą z
soczewicy/cieciorki/soi/avokado , cykoria,pomidory,natka pietruszki,papryka.
Obiad bardzo ogólnie to kasze/ziemniaki głownie z różnymi kotlecikami
(unikam smażonego, także są zapiekane), czasami ryba, jajka sadzone, jakaś
zupka warzywna, surówki z warzyw. Dodaję do surówek i obiadów olej lniany i
oliwę z oliwek.
Kolacja to owoce, staram się nie jeść nic po 19. Dziennie zjadam od 500g do
nawet 1kg surowych warzyw i owoców.
Żeby B12 usupełnić to albo jajko czasami lub jakiś serek wiejski lub ryba.
Sztuczka w tym że teraz jem mniej, nie przejadam się, jak widzisz nie ma tu
nadmiaru tłuszczy, cukru ani białka. Mam więcej energii, mniej potrzebuję
snu, trochę mi źle że waga mi spadła ale wolę ważyć mniej i być zdrowszym
;). Tylko przy wzroście 176 ważyć 61kg nie wygląda za estetycznie, ale taka
moja uroda, do 25 lat ważyłem 60kg, koło 30 waga skoczyła 69kg, stuknęła 30
doszła nerwica i waga znowu wraca do 61 kg, ale przynajmniej nerwica
odpuściła. Do całego zestawu chyba dożucę jakieś ćwiczenia na rozbudowę
mieśni bo narazie jogging i aerobowe lecę.

e.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)