Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

all_kocur napisał:
> Niech wreszcie rozpadnie się ta pejsata poprawność!!!
> Mnie tam wsiorawno!
> Won z pejsatymi z całego globu!
Az zabawny jestes z ta nienawiscia do Zydow.
Daj nam wszystkim chociaz jeden przyklad czym cie oni skrzywdzili.
Chalkie lubisz co???...placki ziemniaczane tez wpier...sz,a widzisz nie
powinienes bo to ich przepisy kulinarne.
Ale gdzie ja napisałam, ze duszę w parowarze?
Zapewniam Cię, że kuzynka nie gotuje tak jak ja
Gotuję od 13 roku zycia i mam do perfekcji opanowane co z czym i jak , by było
nie tylko zdrowo, ale i smacznie, męża bym suchym ryzem i brokułami gotowanymi
solo na parze nie wykarmiła. Za bardzo generalizujesz, ja gotuję tez
tradycyjnie, duzo wprawdzie u mnie kuchni południowej, ale np. krupnik u mnie
jest zawsze tradycyjny, z przepisu babci i trochę tylko przeze mnie zreformowany
i tak jest z wieloma innymi daniami w mojej kuchni. Zalecam Ci oglądanie
programu o którym pisałam wcześniej, bo chyba się nie rozumiemy co do kwesti ,ze
to samo danie można przyrzadzic i smacznie i zdrowo, i tym bardziej nie gwałcąc
tradycji. Jest takie powiedzenie " jestes tym czym jesz", co nie oznacza, ze jak
człek zje placki ziemniaczane po wegiersku to mu korona z glowy spadnie i
obrośnie migiem w tłuszcz. Moożna je jednak przyrzadzic tak, że kulinarny laik
nie zorientuje się, ze jest w nich połowę mniej kalorii niż normalnie, a bedzie
wcinał jak jakiś rarytas.
Oczywiście, jak mamy ograniczony budżet na jedzenie to musimy kombinowac i wtedy
przypominamy sobie różne ciekawe przepisy. Patrz link u góry z pomysłami na
tanie dania.
Przypomniałaś mi jak to moja teściowa była przez jakiś czas u takiej dalszej
rodziny (niezamożnej) i jak wróciła to zachwycała się jakie to wspaniałe u nich
jadła obiady, jaki mają dobry gust kulinarny... Więc pytam co tam jadła,
spodziewając sie jakiś frykasów wymyślnych, a ona wymienia: kluski śląskie,
kopytka, knedle ze śliwką, placki ziemniaczane, czerninę, pyzy....
thank_you napisała:
> E, nigdy nie jadłam placków ziemniaczanych z czymś innym niż
śmietana:D
To ja z kolei różne kulinarne eksperymenta na plackach
ziemniaczanych przeprowadzam :P
> Muszę poszukać przepisu na naleśniki ze szpinakiem, bo zawiodłam
idę
No fakt, ida trochę zawiedziona acz wyrozumiala bo sama cierpi na
galopującą sklerozę i czasem zapomina co miała zrobić :))
xystos napisał:
> z tytulu sadzac,myslalem ze to kulinarny temat,Przeglad Tygodnia =
> Bigos ,eeeech zjadlobysie ale nikt w domu nieumie tego
> przyrzadzic,niestety.
ODP: Kulinarny??? zapodaj przepis na 'kosmate kluski ziemniaczne',
które pamiętam z Polski i ni du du nie wiem jak zrobić czy nazwać.??
Śląskie....???
Będzie wątek kulinarny a ja wdzięczna...dozgonnie
Kan
PS;Ortalion - umiem już robić placki ziemniaczane. hehehehehe
Kan
apoptygma,
Traktuj ich tak jakbys chcial aby oni Ciebie traktowali, mowie to z perspektywy
dwoch amerykanskich malzenstw. Badz mily i zaciekawiony; reszta poplynie.
Zarcie? Sprawdz czy oni sa wegetarianami, takie pytanie uchodzi. Jak sa to
zatykaj ich salatami i tofu (przepisy znajdziesz na naszej stronie
gastronomicznej). Jak oni zra wszystko to polecam nasze schabowe, smazone na
oleju bo wyzsza temperatura obrobki wiec mniejsze wysuszenie miesa, i placki
ziemniaczane. Moje obie amerykanskie rodziny uwielbiaja te dania. Jak masz
antytalent kulinarny, to zajrzyj do garmazerki najblizszego sklepu (Safeway,
Albertson, czy cokolwiek masz w poblizu), albo zdaj sie na mrozonki lub
restauracje.
Im nie chodzi o Twoje zarcie, zawsze moga wpasc do MacDonald's, im chodzi o
Ciebie. No to ustaw sie na "racjonalnym" poziomie i zdziwisz sie, ze oni Cie
tak lubia.
Zapomnij o prezentach, chyba ze masz pomysl na cos osobistego, na przyklad
fotografie pradziadka w ladnych ramkach.
No, to jest porada Polki mieszkajacej w Stanach tylko przez ostatnie pietnascie
lat. Odezwijcie sie, inne Polonusy, bo problem apoptygma zdaje sie powazny.
Dnia Wed, 11 Jan 2006 08:15:20 +0100, Lucek napisał(a):
Witam;
Teraz wiem, że niepotrzebnie szukałem jakiegos sposobu
na zdobycie przepisów kulinarnych zagladając tutaj.
Po okresie świąteczno-noworocznym wiem, ze wystarczy
stanąć przy kuchni, wrzucac do garnków to co przyjdzie
do głowy wraz z pomysłem, dobrze wymieszać i gotowac
20min na wolnym ogniu.
Życzę smacznego!
Lucek
E tam! Ja jak się uczyłem gotować to zdarzało mi się nawet trzeć jarzyny do
rosołu na tarce, bo mi sie wydawało że tak będzie lepiej! Teraz już wiem że
najlepszy rosół to taki jaki babcia gotowała, i wszystkie inne potrawy też
robię *zawsze*. zgodnie z przepisem.
Ostatnio się nawet zastanawiałem czy by sobie nie kupić wagi, bo nawet jak
gotuję według przepisu i tylko marchewki dam tak na oko, to potem się
okazuje że zupa za słodka, albo mało słodka. Jak mało słodka to pół biedy,
bo można dosłodzić, ale jak się przesadzi z marchewką, to potem już nic się
z tym nie zrobi i jest niedobra.
A tak przy okazji, ma może ktoś dobry przepis na placki ziemniaczane, bo
żona mnie nudzi od jakiegoś czasu żeby jej usmażyć, no i pomyślałem że dziś
jej usmażę, chociaż sam nie przepadam za plackami ziemniaczanymi.
Jak wróci z pracy to będzie mieć niespodziankę. Może się będzie mniej
złościć o to że znów cały dzień przesiedziałem przed tymi przeklętymi
wykresami! ;)
Słyszałem np. że powinno się dawać czosnek. I nie jestem pewny czy zetrzeć
cebulę, czy pokroić. Szwagierka mi też mówiła że jej się placki
ziemniaczane zawsze przypalają i nie wie dlaczego. Może ktoś w was ma jakiś
pomysł, co ona może robić źle, oczywiście oprócz tego że za mocno je
podgrzewa, bo mówi że to nie to?
Fetti! w prezencie za wyjątkową ciepłotę z Twej strony
na forum "Kuchnia", wysyłam Ci pocztą e-m dwie strony z mojej
prywatnej Wielkiej Księgi Przepisów Kulinarnych.
Placki ziemniaczane w Twoim wykonaniu na Nobla zasługują.
Ukłony - tn
Jesli dziecko nie chce jajek to nie zmuszaj do jedzenia- po co stresowac i
siebie i malucha. Dziecko w tym wieku ma wyrobiony gust kulinarny i trzeba
szanowac to jak swoje własne upodobania.
Wazne aby pociecha dostawała rózne gatunki mięsa nie tylko drób- ubogi w żelazo,
ale cielęcine, wieprzowine, jagnięcine, królika. Możesz sama przyrzadzic mięsko
na kanapki- zdrowsze od parówni czy kupnej wędliny- jeśli kupna to wybieraj taka
z górnej półki z krótkim terminem wazniości- szynka gotowana, polędwica itp.
Mięsa maluch w tym wieku powinien spozyc 3łyzki + 2 plasterki wędliny to norma
dzienna. Dobrze 1-2 x w tyg podac rybe np. morszczuk, mintaj, halibut, dorsz(
maślanej nie polecam).Nabiału maluch powinien otrzymac tak aby zaspokoić
zapotrzebowanie dobowe na wapn dla 1-3rz tj.: 800-1000mg - moze byc to mleko,
kaszka mleczna, jogurty, serki, kefir, ser żółty- b. bogaty w wapń, ser topiony.
Na obiad podawaj rózne kasze, warzywa- ja cała zime i do memoentu kiedy nie
bedzie sezonu kupuje mrozonki Hortexu( NOrdis tez polecam) i podaje maluchowi-
fasolke szparagową, kalafior, brokuły, grzoszek z marchewką, leczo, włoszczyzne,
brukselke- 2/3 talerza to powinny być warzywa. Może zaproponuj warzywa polane
masełkiem z bułką tarta?Kalafior gotowany polany kefirem ze szczypiorem i koperkiem.
Tym, że pociecha nie je nalesników, placków( ziemniaczane o zgrozo- sam tłuszcz)
nie martwiłabym się wcale!!
Wazny jest dobrej jakości tłuszcz np. oliwa z oliwek extra virgine, olej z
pestek winogron- ten nawet lepszy, bo nie każdy lubi specyficzny smak oliwy z
oliwek, olej słonecznikowy, masło takie 82% tłuszczu- najmniej wzbogacane
dolewaniem tłuszczów roslinnych!3 łyżeczki masła i 1 łyżeczka oliwy to norma dla
malucha takiego- masło ( podobnie jak żółtko jaja) dostarcza cholesterolu do
budowy sterydów i ukl. nerwowego. U malucha z mała masa możesz podac wiecej
tłuszczu np. robiąc manne na mleku dodajesz łyżeczke i jest bardziej syty
posiłek, podwójna ilośc tłuszczu do zupki- czasem mamy gotuja zbyt chudo i
ogolnie boją się tłuszczu a przesadzają z cukrami prsotymi w sokach i
owocach!Jesli maluch słabo przybiera dobrze zwiekszyc kalorycznośc posilków
włąsnie dodając więcej tłuszczu lub dodajac kaszy do mleka modyf.
Z tego menu które podajesz nie wiem co oznacza kaszka wodnista?Czy to jest kasza
tylko na wodzie?lepiej aby była na mleku. Dziecko po skonczeniu roku powinno
dostac 2 posilki mleczne mleko modyfikowane czy czyste czy z kasza , kelikiem,
płatkami, kluskami itp + nabiał.
Poza tym czy ma córa już ząbki?Lepiej nie karmic ze wzgledu na nie w nocy!Maluch
a przyzwyczajaj do jedzenia w ciagu dnia dlatego dobrze byłoby zlikwidowac ten
posiłek o 2 w nocy ale ponieważ córa mało przybiera na wadze trzeba ta ilośc
kalorii uzupelnić w dzień.
Poza tym istotne aby sugerowac sie waga dziecka, tym, że systenmatycznie pnie
się w góre. Nie każde dziecko jest duże, ma świetny apetyt- sa drobe maluchy i
wyrosniete szkraby tak jak my dorośli. Wazne aby córa miała chęc do zabawy i
dobry humor.
Przyzwyczajaj tez dziecko do róznych smaków - po 1rz dieta jest lekkostrawna,
wiec maluch może jeśc duzo róznych rzeczy nawet z naszego talerza- wiec truno
dziwic sie, że pluje pakami niemowlęcymi!
Przepisów i pomysłów na dania dla córy poszukaj na forum jedzeniu. Swoją droga
ja pomysły czerpie z gazet dla rodziców np. Dziecko i dodatków , które wydaja
nt. zywienia z przepisami. Pozdrawiam, Beata
Smaki i Aromaty maj law
no pewnie, że pamietamy, mamy nawet całe roczniki, pierwsze numery
ukradliśmy wlasnej matce, a kolejne sami już jako młode studentki
kupowaliśmy, aby poczytać i pooglądac przepiekne zdjęcia i aranżacje
(zresztą te aranżacje i zdjęcia zupełnie bezpiecznie przetrwały
probę czasu, i dziś w dalszym ciągu uważam je za eleganckie, a
jednoczesnie nie wydumane); no i korzystalismy z przepisów wówczas i
teraz - moja pierwsza samodzielnie wykonana tarta (z papryka, cebulą
i majerankiem , na cieście kruchym z twarożkiem) to własnie przepis
ze Smaków i Aromatów, do tej pory często na moim stole, pierwszy
tatar z łososia - przepis ze SiA, pierwsza udana baba drożdżowa
takoż, zreszta juz innych przepisów na babke drożdżową nie szukam,
nie wierzę, że jest doskonalszy jakiś
juz tu pisalam kilka razy, że jestem wdową nieutuloną w żalu po SiA;
Kuchnie też kupuję, mam do niej wielki sentyment, ale to jest klasa
niżej, w dodatku Kuchnia jest bardzo nierówna i czasem cierpi na
jakieś dziwaczne odpały (BTW numer świąteczny w tym roku wyjątkowo
mnie rozczarował); jeżeli chodzi o polski rynek, to jeszcze jest
kwartalnik Kuchnia Włoska, znakomity, ze znakomitymi przepisami w
znakomitych aranżacjach, zarówno dla początkujących (gnocchi krok po
kroku), jak i baardzo zaawansowanych kuchennie; w dodatku nie cierpi
na to, na co cierpi czasem Kuchnia (i niektórzy kucharze,
szczególnie samozwańczy mistrzowie patelni): sztuka nie polega na
tym, aby zmieszać w jednej potrawie wszystko, co się ma w domu i
zagrodzie, i połaczyc np. kozi ser z kiszoną kapustą, sambal oelek i
ciastem drożdżowym, doprawiając wszystkim, co tylko wpadlo w ręce
(autentyczne), albo usmażyc placki ziemniaczane z płatkami
owsianymi, suszonymi pomidorami, doprawić znowu przekrojowo przez
wszystkie kuchnie świata, i podać ozdobione kleksem smietany z
kawiorem (również autentyczne), nie - sztuka polega dla mnie na tym,
aby łączyć ze sobą rózne składniki i przyprawy z fantazją i po
nowatorsku, ale zachowując dobry smak kulinarny i dużo zdrowego
rozsądku. I nikt mnie nie przekona, że elegancka potrawa to taka,
która składa się ze stu pięćdziesięciu składników dobranych zupełnie
od czapy - tutaj wierzę wielkiemu Anthony'emu Bourdain, gdy
pisze "less is more". Mistrzostwo wykwintu kulinarnego to tez
przywołane tu już kilka razy uszka z grzybami w barszczu. Piękna
klasyka z jednej strony, a z drugiej odpowiada najnowszym trendom. I
to jest dla mnie haute cuisine.
zdaje się, że chaotycznie bełkoczę, ale po pierwsze jestem
najwiekszą fanką SiA w Polsce, i zawsze korzystam z okazji, żeby sie
w tej materii wyszczekać, a po drugie naczytalam sie ostatnio
róznych takich mądrości i przepisów, które mnie wprawiły w
oslupienie, choć osłupienie to nie było bynajmniej spowodowane
zachwytem
Wiem, że nie zawsze najlepsze wieści przynoszę, ale ta wiadomość na pewno rzuci
was na kolana. Oczywiście nie przed moja skromną osoba, ale po kolei. Nikt nie
wie skąd to wyszło, ale od kilku dni miejscowe kółko różańcowe(oczywiście to
autoryzowane, czyli ”wasze) cały czas tylko i wyłącznie w tej sprawie dyskutuje.
Rzecz dotyczy świąt Bożego Narodzenia i tego całego okołochoinkowego
happeningu. Sołtys ma swojego siostrzeńca w Watykanie i to ponoć od niego
przylazło. O co chodzi? A oto ,że barszcz z uszkami to teraz na 1 maja.
Naprawdę. Ale to nie wszystko. W lipcu - 24-ego znów barszcz, ale teraz w
miejsce uszek pierogi z jagodami. Następna data to 30 września, ale tutaj to
przede wszystkim placki ziemniaczane. Ale nie tylko. Grudniowa data oczywiście
zostaje .Wielowiekowa tradycja zobowiązuje. Trochę tajemniczo ,ale już wyjaśniam
o co chodzi. Otóż Benek poddał pod dyskusję projekt świątecznej reformy. Reformy
to jest zresztą chyba mało powiedziane, ale słowo „rewolucja” wiadomo w
Watykanie cały czas na indeksie. Tak więc nasz ukochany papież uznał, że święta
Bożego Narodzenia raz do roku to za mało i każda pora roku będzie miała swoją
Wigilię, a co za tym idzie wszystkie świąteczne rytuały. Moim zdaniem Benek ma
jednak rację, bo dlaczego zima ma być wyróżniona, a wiosna ,czy jesień to sroce
spod ogona. Dlaczego grudzień, a nie na przykład piękny maj, czy słoneczny
lipiec... albo złocisty wrzesień?” Jak się bawić, to się bawić” ponoć na
osobności zażartował następca JPII. Niektórzy na wsi mówią, że ponoć było już
pierwsze czytanie watykańskiej ustawy. Z tego co wiem, wszystkie świąteczne
zwyczaje zostają. Czyli choinka, opłatek gwiazdkowe prezenty, pasterka,
dwanaście potraw, miejsce przy stole dla zbłąkanego pielgrzyma itd. .Co prawda
nie wiadomo czy gęś z prosięciem będą chciały 4 razy do roku ludzkim głosem, ale
wszyscy w Rzymie są optymistami... Jest kilka innowacji, ale dotyczą
one(wspomniałem już o tym wcześniej)głównie spraw kulinarnych. I tak 1maja(ta
data to wiosenne Boże Narodzenie)raczej bez zmian w jadłospisie. Z kolei 24
lipca(czas letniego oddania się sprawom wiecznym)przynosi jedną zmianę. W
miejsce zimowych uszek dodawać będziemy do czerwonego barszczu pierogi z
jagodami. Mniam, mniam. Najwięcej nowatorskich rozwiązań niesie ze sobą
wrześniowa Wigilia. Jako, że jest to okres, kiedy cały katolicki świat kartofle
kopie .Benek jako znany miłośnik placków ziemniaczanych bez żadnych dyskusji
ustalił, że prawie wszystkie wigilijne potrawy będą z ziemniaków. Tak więc obok
placków ziemniaczanych na stole będą wspaniale kopytka, pyzy, pieczone w ognisku
ziemniaki, kartoflana babka ,bulbonaj po litewsku(ponoć rewelacja),ziemniaki
puree, ziemniaki w mundurkach, ziemniaki w rogatywkach(autorski przepis samego
papieża),knedla ziemniaczane, oczywiście kultowa w niektórych rejonach
kartoflanka. W przerwie między posiłkami obowiązkowe chipsy. A na koniec po tej
kartoflanej wyżerce ...do picia... sok z surowych kartofli. Do oporu.
Rozmarzyłem się. Taka wyżerka. Ponoć wszyscy są zachwyceni pomysłem Benedykta
XVI, no może oprócz karpi i śledzi w oleju, bo te obowiązkowo 4 razy do roku. Amen.