Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Witam,
posiadam książkę kucharską po bułgarsku, niestety bez obrazków i nadal brak
mi słownika...
W wielu przepisach przewija mi sie coś jak celina... Co to może być? :)
A w sieci jakoweś słowniki? Może być bułgarsko-angielski :)
Pozdrawiam, Agata
Emilka schrieb:
Hm, ja biegle tłumaczę z chińgielskiego - właśnie mam ulotkę angielską
pisaną przez Chińczyków : ) Produkt jest wieloletni i szybo efektywny, ilość
to bolume, a szybko to brieflg. Ten język oferuję ekspresowo ; )
a ja wczoraj dostałem kuchenkę mikrofalową a tam stoi jak byk po polsku:
Uwaga: płot zagroda końska. Ulotkę wyrzuciłem, ale jeszcze nie jest w
śmietniku, może znajdę. Jakoś nie sprawdziłem innych języków co tam
było. Ale za to książka kucharska dla poliglotów: przepisy po niemiecku,
francusku i holendersku, ale w każdym języku różne.
Waldek
Nie powinien byc slodki - my kupujemy gotowy koncentrat w sloikach, cos jak
polski szczaw na zupe, przecier z lisci miety, doprawia sie tym sos wlasny z
pieczeni, u nas nigdy z cukrem - moze trafiles na jakiegos kucharza-wariata?
Sprobuj tez bez cukru duszonych jablek (przecier) do schabowego - rownie dobre
jak borowki do indyka (takie same i u was, i u nas). Paszteciki miesne w
ciescie kruchym czy francuskim tez nie powinny byc zle, to sie tu nazywa "pie".
Wiesz, zalezy nie od przepisu, ale od kucharza... Na BBC mozesz znalezc rozne
przepisy: domowa kuchnia angielska i irlandzka nie jest zla.
Z ksiazek trudno sie nauczyc, ale moze Ci akurat sie uda:
tiny.pl/c9cw
Noi - jesli znasz angielski, to Internet jest kopalnia latwych przepisow -
wystarczy wrzucic w przegladarke, bo ja wiem, 'zucchini recipes' i dodac do
tego male slowko 'foolproof' - wyskoczy cala masa receptur, ktore _musza_ sie
udac.
No a w ogole to sprobuj gotowac z kims, kto sie zna, bo tak jest najlatwiej i
najszybciej. I czytac to forum. Czytac ksiazki kucharskie, ogladac programy
kulinarne w tv, czytac rubryki kulinarne w czasopismach (ja od nich zwykle
zaczynam lekture), zgadywac skladniki i sposob przygotowania dan w knajpach
albo u znajomych itd.
a my tu w Au mamy takigo kucharza, ktorego lubie..
-Neil Perry ( robi furore ostatnio)
a lubie go za propagowanie kuchni azjatyckich - bo sa dobre, i basta!
(troche mnie jednak drazni, ze musi je propagowac ktos z kregu
anglosaskiego by zostaly 'oficjalnie' uznane)
Neil jest panem o tzw."slusznej" postawie (jak na 40-latka
przystalo) nie jst jednak otyly. Nie mam zastrzezen do jego
przepisow, bo mimo iz zaczelam go ogladac od niedawna, moge
stwierdzic, ze zna sie na tym o czym mowi, o Pascalu tego powiedzeic
nie mozna (mowie tu o jego przpisach i gotowaniu bazujacym na kuchni
Azji)
jest tez Kyle Kwong - australijka chinskiego pochodzenia, ktorej
programy baardzo lubie - duuuzo wiedzy na temat chinskiego
gotowania, jest dobra kucharka, wzglednie;)szczupla ale nie chuda
a moje uprzedzenie do sosu beszamelowego wynosi sie z czasow, kiedy
dzielilam dom z osoba bardzo otyla- ktora bedac na dosc
rygorystycznej diecie, ciagle gdzies ten beszamelowy wsciubiala, za
przeproszeniem - mnie sie niedobrze na widok smaku i zapachu robilo
(bo z torebki on byl) choc nazwa angielska "sauce mornay" jak
najbardziej posh-wykwintna sie zdawala;)
ja zadnych sosow czy chinskich stir fry nie zaprawiam maka , nawet
skrobia, zupy - bardzo wyjatkowo, ale tluszcz mnie jakos nie
przeraza nadmiernie (co nie przeszkadza mi wycinac jego nadmiar)
jamie oliwer to wyjotkowo medialna postac - lubie go bardzo we
wszystkich jego seriach
Kupiłam w końcu tę "Esencję Smaku". Rzeczywiście, mocno brysiowa
estetyka, ale nie odrzuca mnie to aż tak bardzo. ;) Generalnie
ciekawa pozycja, choć IMHO zupełnie niepotrzebne opowieści piłkarzy,
trenerów itp. No i muszę przyznać, że NIGDY nie widziałam tak
pięknie podanych żeberek w kapuście. :) Z książek dostępnych 'z
półki' dorwałam jeszcze wielokrotnie pojawiające się w GP "Jajka" M.
Roux no i przywiozłam znajomej Angielce książkę z polskimi
przepisami po angielsku. Nie pamiętam autora. Oczywiście tylko w
podczas przeglądania jej na miejscu znalazłam błąd (kumin vs.
kminek - ech, kiedy oni się tego nauczą ;) ), ale i tak uważam, że
dla kolekjonerki książek i świetnej kucharki to ciekawa pozycja :)
W sumie przywiozłam więc 3 kucharskie i jeszcze 4 inne, ta więc
musiałam się ograniczyć z kucharskimi do minimum. A i tak miałam
nadbagaż :(
Za wasze opinie bardzo dziękuję i będę o nich pamiętać podczas
następnej wizyty w Polsce. :)
Uhm...
Mam amerykanska ksiazke kucharska z 1903 roku w ktorej jest przepis na French
Fries (French Fried Potatoes). Pierwsza wojna rozpoczela sie o ile pamietam w
1914...
Jeszcze jeden drobiazg, w j. angielskim czasownik "to french" oznacza pokroic
cos w dlugie, waskie paski.
Gość portalu: zadumana napisał(a):
> Nie przepadam za słodyczami, ale czasem coś upiekę. Kiedy sięgam do nowego
> przepisu i chcę go wypróbowac zwykle pojawia się problem - do jakiej blaszki
> mam TO wsadzic? Żyby nie gonic uciekającego ciasta po piekarniku wkładam do
> czegoś sporego i mam często płaski placek:( na początek.
>
> Rozmiarów nie podają zwykle książki kucharskie - co je dyskwalifikuje w moich
> oczach, ale jest to poza moim zasięgiem:)))
Moje angielskie książki kucharskie dają rozmiar blaszki.
Polskie nie :( Już się pytalem na prk o ilość maki na drożdzówkę na m2 blachy :)
DJD