Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Co prawda nie mieszkam w akademiku, ale wynajmuje mieszkanie. Poziom tego mieszkania i wyposażenia jest podobny jak w akademiku wiec od siebie -
Generlanie, rano jem omlety (przepis z tego forum) robi sie je szybko i potrzebuje podstawowe skladniki. A sa smaczne i zdrowe.
Na 2 sniadanie, jakis banan + jogurt + ciasteczka Lu GO (calkiem ciekawie zrobione, do tego za paczke 5x 5 ciasteczek placisz 4 zl w realu.
Obiad, szpinak + ryz + piers z indyka pocieta, a wiec tez tylko smnarzenie. Opcjonalnie ziemniaki gotowane + wazywa mrozone z kurczakiem na patelni przysmażam.
Oczywiscie smarze tylko na oliwie z oliwek. (Smak mi pasuje nawet bardziej niz oleju).
Kolacja to zazwyczaj kanapki z jakas rybą, a przed snem z serkiem wiejskim. Przywiozlem z domu sobie bledner wieć zamierzam dodać do tego koktalje.
Szczerze, taniej mnie wychodzi niz to co jadlem poprzednio (KFC, MCdonald, pizze, czy tez puszki wszelkiego rodzaju + masa frytek)
A no i na imprezach jednak trzeba troche odpuscic bo alko wiadomo nie pomaga
A i odżywianie sie to kwestia przyzwyczajenia, ostatni rob robilem sobie obiad może raz na tydzien, dwa. Teraz robie codziennie, przyzwyczailem sie. Sniadan tez nigdy nie jadlem a od 3 tyg jem je codziennie Niektore rzeczy wchodza w nawyk
Powodzenia.

(Ps. Chcialbym miec piekarnik )



1 cukinia
2 pomidory
wędzona makrela
3 łyżki majonezu
sok z cytryny
kilka plasterków cytryny
3 łyżki oleju
sól, pieprz

Cukinię pokroić w plastry, skropić sokiem z cytryny i zostawić na godzinę. Na rozgrzanym oleju obsmażyć cukinię, posolić i popieprzyć. Pomidory pokroić w ósemki a makrelę podzielić na cząstki. Wyłożyć warzywa i rybę na talerz, polać majonezem i ozdobić cząstkami cytryny. Ja od siebie dałam jeszcze szczypiorku a majonez zastąpiłam jogurtem bałkańskim. Przepis znaleziony w książeczce pt.: Sałatki od obiadu do kolacji. Teodozji Piliszek.




takie prawdziwe sushi z surową rybą to chyba nie bardzo ale jak się zrobi podróbę z wędzonym łososiem albo z podsmazoną krewetką to chyba da radę?

Da rade
Ja robie dzien wczesniej i tak np na obiad czy kolacje i M sobie zachowuje porcje na sniadanie nastepnego dnia- w lodowce do momentu wyjscia.
Tylko ze ja z surowej ryby to wlasnie robie tak na juz do zjedzenia.
A na troche pozniej niz juz to z warzyw, krewetek (nie obsmazam),
lososia wedzonego i ostatnio taki ciekawy przepis na marynowanego z maluchow mam sciagniety.
Surowej bym sie chyba nie odwazyla.

Ale Japonczycy to chyba takie sushi prawdziwe tez do pracy nosza z tego co pamietam.

U nas w supermarketach sprzedaja tez w pudeleczkach niby swieze ale to przewaznie co najmniej caly dzien stoi. No fakt, w okreslonej temp.

Co do roznych `pasztecikow` i innych wymyslow... no nie wiem... moj patent to np dzien wczesniej na ktorys posilek hurtowo, wiec nie smaze nalesnikow po nocach czy tym bardziej o 5tej nad ranem.
Czesto tez dzien wczesniej przygotowuje jakies miesiwo czy rybe czy inne cos na obiad/sniadanie nastepnego dnia dla wszystkich a M po prostu zabiera swoja porcje.
Wlacznie z zupa w termosie na chlodniejsze dni jesli ma ochote.



U mnie zestaw dyżurny to zupa pomidorowa gotowana na skrzydełkach i dla chętnych parówka drobiowa w ramach wkładki. Poza tym: pierś kurczaka lub indyka z ziemniakami i w zależności od upodobań pieczarki smażone na maśle lub mizeria. Robi się to wszystko błyskawicznie. Każdy kocha też rosół - w niedzielę gotuję tyle, by było i na poniedziałek. O nieśmiertelnym schabie z surówkami nie wspomnę. W piątek zawsze ryba. Czasem jest jeż uwielbiane przez wszystkich spaghetti i ostatnio odkryłam szybki i dobry przepis na polędwiczki. Jak muszę dłużej zostać w pracy ratuję się pierogami lub naleśnikami z pobliskiej pierogarni, lub proszę opiekunkę, by nasmażyła naleśników.

Gotuję jednak głównie dla dzieci, bo mąż nie jest aż tak wymagalny. A dzieci tak lubią te domowe obiady, ze mimo wrodzonej niechęci i lenistwa, jeśli chodzi o gotowanie - robię to prawie codziennie. Jakoś mi miło jak tak wszystko błyskawicznie znika. A na gotowanie, którego w sumie raczej nie lubię - patrzętak jak inne wypowiadające się tu osoby - jest to jedna z tych rzeczy, która czasem musi być zrobiona, tak jak kupa innych obowiązków.



czuję sie duzo lżej jak nie jem tych produktów. ale z twardą i konsekwentną dietą poczekam do konca karmienia. mogę natomiast podac kilka przepisów
śniadanie - 1/ twarozek wiejski z warzywami (rzodkiewka, szczypiorek),
2/ zawijaski ser zółty+wędlina +ogórek lub pomidor 3/ jajka na miękko, 4/ jajka na boczku
II śniadanie 1/ serek topiony light +pomidor, 2/ sałatka pomidor+ogóek+rzodkiewka polane jogurtem albo z octem i oliwą jak kto woli, 3/ sałatka - gotowane pieczarki, jajka, ogórek kiszony, cebulka zielona +łyżka majonezu
obiad: 1/schab duszony z cebulką +kalafior puree 2/ karczek duszony z cebulką + gotowana kapusta polana masełkiem 3/ piersi z kurczaka pokrojone w kostkę duszone z pieczarkami, na koniec dodana fasolka szparagowa i kalafior (żeby wyszedł lekko twardy), oczywiście cebulka - to jest bomba danie, 4/ cukinia + pomidory+ryba+ziele ang lisc laurowy+zielona pietruszka (ten przepis juz podawałam) a do tego wszystkiego oczywiscie sałatka z sezonowych warzyw
przekaska: resztki sałatek z całego dnia
kolacja: ja tu zjadam jakies warzywko+trochę wędliny.

ależ sie opisałam
smacznego!!
obiady to mozna normalne gotowac - dla reszty rodziny zupa, a do drugiego dla innych po prostu dodac ziemniaki, a my bez nich



AniuR jem wiekszośc rzeczy.nie jem wdzymajacyh rzeczy: kapusta ,groch itp,rzeczy z konserwantami,ryb,nie pije gazowanych napojów(domowe soki).Wiesz jest taki watek na forum :karmienie piersią .Tam znajdziesz co możemy jeśc,czego unikać, przepisy na obiady.

nie przecieram narazie Idusi dziasełek.Jak będzie pierwszy ząbek kupię szczoteczke na palec.

Mamami ja mam doświadczenia odwrotne z Arturem w sprawie jedzenia.Nigdy nie musialam prosić się żeby zjadl.Ma swoje krzeselko do karmienia , miseczkę i sztućce.Je samodzielnie od ponad roku.Mam nadzieje,że Ida wda się w brata.

Dzisiaj wróciła z Niemiec moja mama, przywiozła Idusi przyrząd gimnastyczny chicco.Bylam bardzo ciekawa jak jej przypadnie do gustu,szczególnie że opisywałyście też wcześniej wyczyny swoich maluchów pod różnymi zabawkami tego typu.Ta mala spryciura przekreciła sie pod nim o 360 stopni i co tylko..Dzieki temu udalo jej się uderzac nóżka w piszczek ,który normalnie jest z boku.wogóle fajny jest, u gory zawieszone są 3 różne grzechotki rozwijające różne zmysly.Po bokach piszczki,nakrecane biedronki i kule wypelnoine kuleczkami,gwiazdkami.no slowem polecam.zajęcie miala na trochę.



Hej, to znow ja :)

Koktajle robilam dokladnie wg przepisu z ksiazki, jest tam dolaczona taka zakladka z rozpiska na caly weekend, co, jak, ile i o ktorej godzinie. Jest tez informacja ze mozna zastapic mleko sojowe (ktorego nie chce pic bo naczytalam sie o nim roznych zlych opinii) kefirem albo jogurtem do 1,5%.
Poza tym.... tak bardzo mi sie spodobalo to co pisal pan doktor.... ze bedzie lepsze samopoczucie, trawienie, sily itp. A ja mam wielki wzdety brzuch od dwoch dni, pobolewa mnie (moze od dodawania otrebow?) i ogolnei jakos nie czuje tej super witalnosci i pozytywnych zmian
Pewnie bede musiala wrocic do diety Montignaca albo jesc na obiad i kolacje bialko ryb i miesko, bo na tym chociaz troche chudlam.

Na razie jednak nie spisuje na starty tej diety, bo koktajle byly smaczne, szybkie do przygotowania, a ja dodatkowo jestem milosnikiem mlecznych rzeczy, co jak widac jest zgubne dla mojej sylwetki. Zreszta w mojej historii odchudzania juz trzech lekarzy mowilo, ze produkty mleczne pomimo niby niskiej kalorycznosci, tucza.

Mam nadzieje, ze bedzie lepiej, bo na razie nie zamierzam sie poddac. Bede podziwiac Wasze osiagniecia i szukac inspiracji i wsparcia, bo jestem zdesperowana zeby odzyskac sylwetke i zdrowie.

Pozdrawiam



znacie jakies fajne przepisy wegetarianskie? na obiad jak jesz mieso mozna zrobic milion potraw, 100000 rodzajow kotletow, spaghetti, golonke xD, bigos, kurczaka, ryby, gulasz, to to to i tamto, a ja zeby się obyc bez miesa jadlabym chyba 3 potrawy na zmiane az w koncu bym nie mogla nie nie patrzec. co wy jecie wegetarianie??? zup poza owocowa pewnie zadnych też nie bo nawet do warzywnej wrzuca się koste rosolowa o smaku wolowym albo gotuje się na miesie. wiec??? jakie znacie szybkie, latwe i nie drogie potrawy wegetarianskie? ok, kotlet mozna zastapic np sadzonym jajkiem a co z weganami????????





ponad 100 wyśmienitych przepisów na rodzinne obiady i lunche. Znajdziemy tu wszystko, co powinniśmy wiedzieć o racjonalnym żywieniu, wskazówki jak najlepiej zaprojektować swoją kuchnię oraz najlepsze przepisy na 10 potraw ulubionych na świecie. Większość przepisów wykorzystuje składniki, które u nas bez trudu można kupić oraz nowe pomysły na lubiane dania - zupy, sałatki, makarony, mięsa, ryby, desery i warzywa.



Ryba w orzechowej skórce

Filety z orzechową nutką? Brzmi całkiem smakowicie. Czasem warto odmienić swój jadłospis i na obiad przyrządzić sobie małą, kulinarną niespodziankę.



Przepis na 4 porcje

Przygotowanie: 60 minut

Składniki: 4 filety z białej ryby morskiej (każdy około 20 dag), 20 dag łuskanych orzechów włoskich, 5 dag tartej bułki, cukinia, 5 małych ziemniaków, 3/4 szklanki śmietany, 2 jajka

Dodatki: 5 łyżek masła, sok z cytryny, łyżeczka skórki otartej z cytryny, sól, pieprz

Filety opłukać, osuszyć papierowym ręcznikiem, skropić sokiem z cytryny, posypać skórką cytrynową, solą i pieprzem. Przykryć, chłodzić 30 minut. Ziemniaki ugotować w mundurkach na półtwardo, obrać, pokroić na plasterki. Cukinię pokroić na plasterki, blanszować 3 minuty w osolonym wrzątku, osączyć. Orzechy drobno posiekać, rozetrzeć na pastę z tartą bułką, jajkami oraz 2-3 łyżkami śmietany. Płaskie naczynie do zapiekania posmarować masłem. Na dnie rozłożyć plasterki ziemniaków oraz cukinii i polać je śmietaną. Na warstwie warzyw ułożyć filety. Każdy filet posmarować masą orzechową. Wierzch posypać wiórkami masła. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 30 minut.

Porcja: ok. 490 kcal

Źródło: dziennik.pl



Kolejny etap remontu powoli dobiega końca.
Powinienem oproznic 100l akwarium (ryby to sobie chyba na glowie powiesze...)
Sciagnac tapete za, rozwalic szafe i zlozyc w tym samym miejscu nową
Wczesniej - zedrzec tapete, zagipsowac i pomalować...
I mam do tego wszystkiego tak wysoką motywacje ze zrobilem dzisiaj az NIC.

Gdy pomysle o tym rozgardiaszu, syfie, i kurzu robi mi sie mdło.

Wskazane bylo by zrobienie obiadu. Niestety nie mam koncepcji, nawet pomimo waszych przepisów.

Przynajmniej humor mam relatywnie dobry i slucham sobie muzyki. W ramach kompromisu... poscieram kurze. (nie wiem po co, no ale ok).



To ja musze przyznac, ze dla mnie jedzenie tylko czasami jest w roli paliwa. Staram sie zawsze czerpac przyjemnosc z jedzenia i delektowac nowymi smakami. Jem w gosciach i czasami uda mi sie zjechac jakies dobre przepisy na salatki. Nie traktuje tego jako jedzenie z grzecznosci wprost przeciwnie. Oczywiscie zawsze odmawiam tych tzw. salatek wegetarianskich z ryba czy krewetkami i tlumacze ze tego nie jem. Tej zupy wtedy u babci to nie dokonczylam, zeby to bylo jasne , tylko pobieglam do lazienki i plukalam zeby przez kilka minut . A babcia chyba zrozumiala ze poczulam sie oszukana bo od tej pory nigdy obiadu juz u niej nie zjadlam...



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)