Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Dnia 11.07.2008, o godzinie 22.59.53, na pl.pregierz, masti napisał(a):

Zakup dorsza za 8,16 - to jest dopiero biznatyjski luksus.
To jeszcze pikuś !
A kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z
1860 r. wykonywane na specjalne życzenie Dorna ? To dopiero rozpusta !
tak, to jest rozpusta w porównaniu z dorszem za 8,60.
Jak dorośniesz to zrozumiesz


Cholera... a ja wczoraj robiłem kurczaka z przepisu sprzed kilku wieków!



Dnia pięknego Fri, 11 Jul 2008 23:59:15 +0200, osobnik zwany Habeck
Colibretto wystukał:

Dnia 11.07.2008, o godzinie 22.59.53, na pl.pregierz, masti napisał(a):

Zakup dorsza za 8,16 - to jest dopiero biznatyjski luksus.
To jeszcze pikuś !
A kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z
1860 r. wykonywane na specjalne życzenie Dorna ? To dopiero rozpusta !
tak, to jest rozpusta w porównaniu z dorszem za 8,60. Jak dorośniesz to
zrozumiesz

Cholera... a ja wczoraj robiłem kurczaka z przepisu sprzed kilku wieków!


za swoje czy państwowe?



Dnia 12.07.2008, o godzinie 00.09.56, na pl.pregierz, masti napisał(a):

Zakup dorsza za 8,16 - to jest dopiero biznatyjski luksus.
To jeszcze pikuś !
A kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z
1860 r. wykonywane na specjalne życzenie Dorna ? To dopiero rozpusta !
tak, to jest rozpusta w porównaniu z dorszem za 8,60. Jak dorośniesz to
zrozumiesz
Cholera... a ja wczoraj robiłem kurczaka z przepisu sprzed kilku wieków!
za swoje czy państwowe?


Za państwowe!



Dnia pięknego Mon, 14 Jul 2008 22:28:00 +0200, osobnik zwany Habeck
Colibretto wystukał:

Dnia 12.07.2008, o godzinie 00.09.56, na pl.pregierz, masti napisał(a):

Zakup dorsza za 8,16 - to jest dopiero biznatyjski luksus.
To jeszcze pikuś !
A kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z
1860 r. wykonywane na specjalne życzenie Dorna ? To dopiero rozpusta
!
tak, to jest rozpusta w porównaniu z dorszem za 8,60. Jak dorośniesz
to zrozumiesz
Cholera... a ja wczoraj robiłem kurczaka z przepisu sprzed kilku
wieków!
za swoje czy państwowe?

Za państwowe!


to jesteś wyłudzaczem :)




Alek wrote:
| Dzisiaj z demagogii otrzymujesz piątkę. Zuch!
| Z czego?
| http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=demagogia
| "sposób pozyskiwania zwolenników polegający na odwoływaniu się do
| ich
| emocji, oczekiwań i na składaniu nierealnych obietnic"
| Czy to na pewno jest to słowo którego planowałeś użyć?

Owszem. Próbujesz zdobyć poparcie czytelników odwołując się do ich
emocji (a nie do rozumu) poprzez zestawianie rzeczy nieporównywalnych.


Poparcie czytelników? Po co mi poparcie czytelników?


Mianowicie porównujesz zgodne z przepisami wypłacenie premii


Zabawny jesteś. Nietrudno o zgodne z przepisami premie jak się jest jednym z
tych, którzy ustalają przepisy o zasadach przyznawania premii.


urzędnikom z prywatnym posiłkiem urzędnika opłaconym z publicznych
pieniędzy.


Mijasz się z prawdą delikatnie mówiąc. Obiad mu jak najbardziej
przysługiwał, bo chodziło o resortową stołówkę w MSWiA. Cały dym był o to
że zamówił jakieś wykwintne danie według jakiegoś przepisu sprzed 100 lat:

"Według naszych informacji, minister zażyczył sobie, by przygotowywano mu
kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z 1860r. -
Kiedy kucharze powiedzieli Dornowi, że nie wiedzą, jak się przygotowuje
takie flaki, ten postanowił ich tego nauczyć - mówi nam jeden z urzędników
MSWiA."
http://www.wprost.pl/ar/121919/Dorn-kazal-gotowac-flaki-wedlug-przepi...



Użytkownik "Zbigniew Cofała" <adre@stopce.plnapisał


Poparcie czytelników? Po co mi poparcie czytelników?


Nie mam pojęcia po co, ale skoro nie przemawiasz do szafy tylko
zabierasz głos publicznie to pewnie chcesz innych przekonać do swojej
racji czy coś?


Mijasz się z prawdą delikatnie mówiąc. Obiad mu jak najbardziej
przysługiwał, bo chodziło o resortową stołówkę w MSWiA. Cały dym był
o to
że zamówił jakieś wykwintne danie według jakiegoś przepisu sprzed
100 lat:


A, możliwe. Tyle było tych żenujących aferek w wykonaniu pisiorów
i przystawek że można się pogubić.


"Według naszych informacji, minister zażyczył sobie, by
przygotowywano mu
kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z
1860r. -


I mówisz, że to fundamentalna różnica?



http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4852965.html
"
Dorn kazał gotować flaki według przepisu z 1860 roku

Kucharze resortu MSWiA musieli sprostać niezwykle wyrafinowanym
kulinarnym fanaberiom Ludwika Dorna w czasach kiedy był on szefem
ministerstwa. Jak twierdzi "Wprost", minister wymagał, aby gotować mu
flaki według receptury z 1860 r.

Wśród wyszukanych kulinarnych życzeń Ludwika Dorna miały znajdować się
również m.in. kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym.

W ostatnim czasie burzę wywołały ujawnione przez dziennik "Polska"
informacje o olbrzymich sumach wydawanych na wykwintne alkohole,
słodycze i napoje wydawanych w MSWiA za czasów PiS.

Gazeta, która dotarła do raportu z kontroli wydatków reprezentacyjnych
byłego kierownictwa resortu, napisała, że tylko w ciągu ostatnich
dziesięciu miesięcy funkcjonowania byłej ekipy w MSWiA sekretariaty
dziesięciu najważniejszych osób w ministerstwie wydały na trunki,
słodycze i napoje niemal 150 tys. zł. W tym ponad 22 tys. na sam
alkohol, a najwięcej, bo ponad 27 tys. zł, wydał sekretariat szefa MSWiA
- najpierw Ludwika Dorna, później Janusza Kaczmarka i Władysława
Stasiaka. W tym aż 5 tys. zł - na alkohol.

Alkoholowym rekordzistą - według raportu, do którego dotarł dziennik -
był wiceminister Paweł Soloch - podczas dziesięciu miesięcy urzędowania
jego sekretariat kupił napoje wyskokowe za blisko 8 tys. zł.
"

Komentarz chyba zbędny, $a.



Cysorz
to ma jak wiadomo klawe życie.
www.wprost.pl/ar/121919/Dorn-kazal-gotowac-flaki-wedlug-przepisu-z-1860-roku/
Według naszych informacji, minister zażyczył sobie, by przygotowywano mu
kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym i flaki według receptury z 1860 r. -
Kiedy kucharze powiedzieli Dornowi, że nie wiedzą, jak się przygotowuje takie
flaki, ten postanowił ich tego nauczyć – mówi nam jeden z urzędników MSWiA.



grasicę (animelkę, mleczko cielęce) uwielbiam jako dodatek do farszów
pierogowych i innych, móżdżek wolę z jajkiem lub panierowany i smażony. Przy
okazji, przepis w/g Makłowicza znaleziony przed momentem:

Animelka w sherry
500 g animelki, 1 cebula, 1 marchewka, 200 g boczniaków lub pieczarek, 2 ząbki
czosnku, 1 pęczek natki pietruszki, szklanka wytrawnego sherry, 2 łyżki oliwy z
pierwszego tłoczenia, sól, biały pieprz

Animelkę dokładnie wypłukać w kilku wodach. Włożyć do dużego garnka z osolonym
wrzątkiem i gotować 10 minut na średnim ogniu. Wyjąć, zaczekać, aż ostygnie,
dokładnie obrać z błonek, pokroić w jednakowe, niezbyt duże kawałki. Drobno
posiekać cebulę, zetrzeć marchewkę na grubej tarce, na patelni rozgrzać oliwę,
dodać jarzyny i smażyć kilka minut. Gdy cebula się zeszkli, dodać animelkę.
Smażyć razem kolejne kilka minut. Na patelnię wlać sherry, dodać zgnieciony
czos-nek, oczyszczone i pokrojone grzyby oraz drobno posiekaną natkę.
Przyprawić solą i świeżo zmielonym białym pieprzem, dusić na średnim ogniu 20
minut. Gdyby wino zbyt szybko wyparowało, podlać nieco wodą. Podawać jako
gorącą przystawkę z białym pieczywem.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)