Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Totalitaryzm nie, ale kapitalizm, w szególności liberalny również nie. Nie pomoże w tym również dalsza integracja Unii.
A wolność? Jesteśmy zniewalani i upodlani poprzez kolejne idiotyczne przepisy. A czy wolność mnie wyżywi? Wyleczy? Zapewni wykształcenie i godne życie moim dzieciom? Nie.
W okolicy natomiast rozpiętość godzinowa jak i długość trwania samych uroczystości taka, że przy odrobinie szczęścia można by zagrać trzy Wigilie Paschalne i Rezurekcję z rana.
No właśnie. I to jest ta paranoja.
Niestety, ale chyba powinni wprowadzić odgórny przepis, np. w CAŁEJ POLSCE o 21 czy 22. Albo inny, że NIE WOLNO wcześniej niż o 21.
Póki co, proboszczowie mają Mszał Rzymski, mówiąc delikatnie, w du...żym poważaniu. Trzeba żeby Episkopat odgórnie nakazał i jakoś karał niepokornych probich.... Ale czy my takich przepisów episkopatu doczekamy za naszego życia??
U mnie i tak jest "postęp", bo dzięki mojemy stanowczemu, acz delikatnemu tłumaczeniu chyba 4 czy 5 lat temu wszystkie uroczystości triduum przeniesiono na 18:00 , bo wczesniej były o.... 16:00
"....bo tak było zawsze"
Cholerna pseudo-tradycja....
Jak była Wigilia Paschalna o 16:00, to się jakoś przed 18. kończyła, wsiadałem w auto i jechałem do Cieszyna, na Wigilię Paschalną która była o 19:00. I to było przezycie. Procesja rezurekcyjna po ciemku, ze świecami.....
Modlę się gorąco, o to, by następny proboszcz (wiem, że obecny za rok, dwa będzie odchodził bo mi wspominał) był świetnym liturgistą. Daj Panie Boże. Już teraz się o to modlę. Mamy potencjał, moglibyśmy z pomocą mojej przyszłej żony (liturgistki) i proboszcza-liturgisty robić taką oprawę w święta, z taką liturgią i śpiewami - i wszystkim, że by nam sama bielska katedra zazdrościła. Tylko co z tego, że znam przepisy, a moja narzeczona jeszcze lepiej - i umieny to wprowadzić w życie... Jeszcze musi być proboszcz, który powie - o dobrze, pięknie, godna oprawa itp. - a nie bedzie np. SKRACAŁ PSALMÓW W WIGILIĘ PASCHALNĄ jak od kilku lat ma miejsce.
Pójde do niego w tej sprawie za parę dni i poproszę, by nie skracał. Ciekawe, czy się obrazi...
Rozgadałem sie... Ale musiałem....
Zrodlo: Jurek Duszynski
O urzedniku mozemy wiedziec wiecej.
Prawo co dnia.
PRAWO DO INFORMACJI. Trybunal Konstytucyjny o ograniczaniu prywatnosci osob publicznych.
O urzedniku mozemy wiedziec wiecej.
Kazdy, kto decyduje sie pelnic funkcje publiczne, musi miec swiadomosc, ze jego prywatnosc jest ograniczona.
Ochrona prawna objete sa wlasciwie tylko informacje dotyczace jego sfery intymnej, a zakazane jest publikowanie tylko takich wiadomosci, ktore moglyby naruszyc godnosc osobista. Tak najkrocej mozna przedstawic sens orzeczenia Trybunalu Konstytucyjnego, ktory potwierdzil 20 marca konstytucyjnosc jednego z przepisow ustawy o dostepie do informacji publicznej.
Chodzilo o przepis, ktory ustanowil wyjatek od zasady chroniacej prywatnosc osoby fizycznej i tajemnice przedsiebiorcy. Ustawodawca uznal, ze osoby pelniace funkcje publiczne nie powinny miec takiej ochrony w odniesieniu do informacji zwiazanych z pelnieniem tych funkcji.
Watpliwosci co do tego powzial prezes Naczelnego Sadu Administracyjnego, ktory skierowal w tej sprawie wniosek do Trybunalu Konstytucyjnego.
Prezes NSA uwaza, ze mozna sie zgodzic na ograniczenie prawa do prywatnosci wobec osob pelniacych funkcje publiczne, bo zadne prawo nie obowiazuje bezwzglednie. Trzeba to jednak czynic zgodnie z konstytucja. Tymczasem ograniczenia prawa do prywatnosci funkcjonariuszy publicznych nie uzasadnia ani koniecznosc wynikajaca z ochrony bezpieczenstwa czy porzadku publicznego, ani potrzeba ochrony srodowiska, zdrowia czy moralnosci publicznej.
Konstytucja pozwala jednak na ograniczanie praw obywatelskich takze wtedy, gdy wymaga tego respektowanie wolnosci innych osob - przypomnieli na rozprawie broniacy przepisu posel Jerzy Kozdron i prokurator Marek Sadowski.
- Naruszenie tej ochrony uzasadnia np. prawo kazdego do informacji o osobach publicznych. Jak daleko mozna sie posunac w naruszaniu prywatnosci po to, aby poinformowac obywateli o istotnych sprawach dotyczacych osob publicznych, decyduje sad - argumentowal posel.
Irena Chojnacka z NSA uwaza jednak, ze oba prawa sa rownorzedne i nie mozna ich sobie przeciwstawiac.
Trybunal dociekal, kto jest - zdaniem spierajacych sie stron - osoba pelniaca funkcje publiczne. Minister? Z pewnoscia. Ale co z sekretarka czy sprzataczka? Czy przepis wylacza spod ochrony ich zycie towarzyskie, sprawy intymne, zwyczaje kulinarne? Czy wolno informowac o urlopie ministra? A o obowiazkach alimentacyjnych?
Z dyskursu prowadzonego przed Trybunalem wynikalo jasno, ze zaden przepis nie jest w stanie rozwiac wszystkich tych watpliwosci. Kazda sprawe trzeba traktowac indywidualnie i najwiecej zalezy od odpowiedzialnosci za slowo osoby upowszechniajacej informacje.
Trybunal przyznal, ze oba prawa obywatelskie, ktorych dotyczyl spor, sa rownorzedne. Jednak prywatnosc nalezy do tych dobr, ktore w pewnych okolicznosciach moga byc ograniczone ze wzgledu na dobro wspolne.
Ingerencja w te chroniona prawem wolnosc musi byc jednak ostrozna i wywazona, a racje przemawiajace za jej ograniczeniem wszechstronnie ocenione.
- Informacje dotykajace sfery ludzkiej prywatnosci nie moga wykraczac poza koniecznosc i potrzebe przejrzystosci zycia publicznego w demokratycznym panstwie prawnym - mowil przewodniczacy rozprawie sedzia TK Marian Zdyb.
Informacje o osobach publicznych musza wiec byc zawsze istotne dla oceny funkcjonowania instytucji oraz osob pelniacych funkcje publiczne (sygn. K 17/05).
Jolanta Kroner
Kto jest traktowany ostrzej.
W powszechnej opinii osoby publiczne i ogolnie znane musza miec tzw. gruba skore. Prawo prasowe przewiduje co prawda, ze bez zgody zainteresowanego nie wolno publikowac informacji oraz danych dotyczacych prywatnej sfery zycia.
Zgoda na publikacje nie jest jednak potrzebna, jesli te informacje i dane sa zwiazane bezposrednio z dzialalnoscia publiczna danej osoby. Jednak przyjmuje sie, ze kontrola mediow nad osobami powszechnie znanymi nie powinna isc tak daleko jak kontrola osob, ktore pelnia rozne funkcje publiczne. Wiecej na ten temat pisalismy w Vademecum z 19 grudnia 2005 r. ("Krytyka i replika jak sobie radzic z mediami"). Takze wizerunek osoby publicznej jest chroniony w wezszym zakresie niz zwyklego czlowieka.
Prawo autorskie (art. 81) zaznacza, ze rozpowszechnienie wizerunku osoby ogolnie znanej nie wymaga zezwolenia, gdy wykonano go w zwiazku z pelnieniem przez taka osobe funkcji publicznych (np. politycznych, spolecznych, zawodowych).
Dlatego media nie maja wiekszych problemow z publikacja np. zdjec politykow.
kos