Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />Tytuł pracy stanowi odpowiedź na Twoje pytanie - "Uwagi o rakietach zapalających".
Praca w praktyce zaowocowała utworzeniem w armii polskiej w 1823 r. korpusu rakietników posługujących się wyłącznie bronią rakietową.
A rakiety Polacy zastosowali w 1831 roku w bitwie pod Olszynką Grochowską.

----------------------------------------------------------------------------------------------

A jeżeli chodzi o odpowiedź na Twoje poprzednie pytanie, to w dalszym ciągu uważam, że to ja mam rację.
Fakty:
1. W 1832 roku Henri Braconnot uzyskał nitrocelulozę i nazwał swój produkt Xylodine.
2. W 1838 roku Theophile Jule Pelouze otrzymał w inny sposób nitrocelulozę i nazwał ją Nitramidine.
3. Obie te substancje były wysoko niestabilne i nie nadawały się na materiał wybuchowy.
4. W 1845 roku w wyniku przypadkowego eksperymentu Christian Friedrich SchĂśnbein otrzymał nitrocelulozę. Opracował metodę jej uzyskiwania za pomocą działających na celulozę stężonych kwasów azotowego i siarkowego. Metodę otrzymywania przedstawił w marcu 1846 r. na posiedzeniu Towarzystwa Przyrodniczego w Bazylei. Swoją substancję nazwał "bawełną strzelniczą". Szybko okazało się, że bawełna strzelnicza, może stanowić doskonały zamiennik dotychczas używanego prochu czarnego.

Przypomnę, że Twoje pytanie brzmiało:

">Kto i w którym roku opracował przepis na uzyskiwanie bawełny strzelniczej,
ktorej głównym składnikiem był trójazotan celulozy?

a nie "Kto pierwszy zsyntetyzował nitrocelulozę?".

Czyli wychodzi, że jednak udzieliłem prawidłowej odpowiedzi.



" />Pozwól Argo, że jeszcze pociągnę ten temat.
Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że w chwili obecnej zmiana przepisów zaostrzająca dostęp do pneumatyków i czarnoprochowców jest już niemożliwa. Nie mniej jednak, nie jestem do końca przekonany, czy owe uwolnienie było takie dobre. Spośród posiadaczy pneumatyków pewnie jakieś ok 70% to własciciele wyrobów wiatrówkopodobnych którzy nabyli je na giełdach za 100 zł - i Ci sa powodem dla którego wolałbym aby dostęp do tego typu "broni" był ograniczony, bo to oni stanowią zagrożenie dla osób postronnych i samych siebie. Głupie wypadki postrzeleń, pijackie zabawy z wiatrówką, strzelanie do ptaków, osiedlowi dachowi snajperzy (odsyłam do forów strzeleckich - te przypadki nie są rzadkie). Konieczność rejestracji i wniesienia stosownej opłaty skutecznie odstraszyłaby właśnie takich "pseudostrzelców" a osoby chcące na prawde uprawiać strzelectwo pogodziłyby się z takimi kosztami bo zakup pneumatyka do zawodów FT lub HFT to wydatek wraz z lunetą rzędu kilkutysięcy złotych - więc suma 300 jest po prostu śmieszna.

Muszę się przyznać, że bardzo spodobał mi się czarny proch ma coś w sobie urokliwego. Nie bronie nikomu strzelić z niego jako hukowca, niech rozwijają się grupy rekonstrukcyjne, ale widok młodego człowieka, który na strzelnicy wywija mi naładowanym rewolwerem jak kowboj na dzikim zachodzie mnie osobiście mierzi , a widok zrobionego samopału na wzór jakiejś jednostki broni sprzed wieków budzi moje uzasadnione obawy w kwestii bezpieczeństwa. Poza tym tak jak pisałem wyżej o pneumatykach rejestracja i opłata wyeliminowała by przynajmniej częściowo owych "pseudostrzelców".

Co do broni sportowej - Argo nikt nie broni Ci wziąć sztucer i postrzelac na strzelnicy rekreacyjnie lub poćwiczyć. Kbks w żaden sposób nie da Ci mozliwości treningu. Broń mysliwska i sportowa to dwie rózne rzeczy - choćby nawet przez zjawisko odrzutu oddziałowujące na strzelca, którego w przypadku kbksu po prostu brak. Inna ergonomia, a poza tym żelazna zasada - ćwiczymy z bronią z której strzelamy.

Co do kwestii zmiany przepisów regulujących zasady uzycia broni przez służby porządkowe - pisałem jedynie o przypadku który zapewnie by nastąpił gdyby doszło do całkowitego uwolnienia dostępu do broni w Polsce.

Podsumowując Argo jestem na prawde za środowiskiem strzeleckim i jego sprawy leżą mi bardzo na sercu, (sam organizaowałem klub strzelecki w mojej miejscowości, remontowałem starą strzelnice), ale chciałbym aby panował jakiś porządek w tej kwestii Polsce. Tak aby Ci którzy na prawde chcą się tym parać nie mieli żadnych przeszkód w dostępie do swojego hobby, ale żeby za razem mozna było wyeliminować wszystkie patologie. Wiem, że znalezienie złotego środka jest najtrudniejsze, ale....
Na koniec cos z własnego podwórka. Jestem członkiem klubu strzeleckiego, mamy 34 członków, 10 osób ma zezwolenia na broń. Gdy byli na etapie ubiegania się o zezwolenie, na strzelnicy było ich pełno, płacili składki, pomagali w pracach na strzelnicy - gdy już otrzymali stosowne zezwolenia, to...?Nie widzimy ich już 2 rok, składek nie płacą, nie strzelają, słuch po nich zaginął - i po co im teraz ta broń, ja nie mam pojęcia, słyszałem ze pokupowali lunety, porobili tłumiki - do strzelania sportowego?
A z drugiej strony mamy młodych członków, którzy od lat bezskutecznie starają się uzyskać zezwolenie, część przez obecne przepisy już z tego zrezygnowała - ale regularnie uczęszczają na strzelnice, korzystają z broni klubowej, są pomocni i uczynni. Taka jest niestety rzeczywistość. i takie opinie słyszę też od kolegów z innych klubów. To przykre.Moje podejście do tematu to może trochę wyraz mojej frustracji z powodu zaistniałej sytuacji. Przepraszam.

Pozdrawiam



" />
">Rzeczniku skoro przy bagażu niezidentifikowanym ( to jest takim do którego nikt się nie przyznaje , pozostawionym bez właściciela ) wyznacza się strefę bezpieczeństwa min. 100 m , to chyba traktuje się go poważnie .Bo nigdy nie wiadomo co się w nim znajduje , dlatego taki bagaż rozpoznają pirotechnicy w kombinezonach podejściowych ( na tych PSG które takowe posiadają np.Okęcie ) ale przewodnik idzie na wydrę be z żadnego zabezpieczenia,wyobraź sobie stan emocjonalny psovoda ( czytaj sraczkę ) jak wszyscy chowają się po kątach a on ,,rozpoznaje" , i jaka ulga już po fakcie , znowu się udało , nic nie wybuchło.Potem przychodzi pan dyżurnyy portu i śię pyta ( jako dowodzący akcjąw sytuacji kryzysowej ) czy bagaż jest bezpieczny bo szybko trzeba wznowić odprawę ( kasa ucieka ).Ja odpowiadam że pies nie oznaczył intensywnego żródła wonii ..., a skąd jam mam wiedziećczy aby nie ma tam jakiegoś wąglika , gazu czy innej cholery.Niedawno szkolone były w OTPS psy dla wojcka, czy miały inny program szkoleni ? ( więcej instruktorów sięnimi zajmowało ) , czy taki sam jak psy dla SG !A co z doborem psów , ostatnio odnoszę wrażene że samych orłów to my nie dostajemy .O naszych bolączkach doskonale wiedzą nasi przełożeni od PSG , kynologa na komendancie odziałowym kończąc( 08. 10.2008 robił z przewodnikami spotkanie).O zwolnieniu przewodnika ze służby związku z chorobą psa - oczymś takim jeszcze w SOSG nie słyszałem , przykład kolegi którego pies ma chorą wątrobę , on do służby a piesek pod opieką żony , a co miał chorego psa trzymać w klatce 0.7m kw.w smrodzie , hałasie i zimnie? .Ostatnio był u nas przelotem W.W. sam stwiedził , że psy które mają za sobą kilka lat służby na sprawdzeniach w OTPS mają problemy z rozpoznawnieiem zapachów , więc chyba coś jest na rzeczy.Co do próbek , to sam wiesz ze kilka lat temu była chryja , bo ktoś określił termin ważności i nim one trafiły do szkolenia to już tę ważnośc straciły , a my nadal na prochu czarnym pamiętającym dynastię Ming. Dlatego nie nasi przełożeni powinni się tym zajmować ( bo są zapracowani!!!!! i jest ich kilku poczynając od kierownika zmiany , zespołu , grupy itp ) tylko osoba która będzie miała o tym pojęcie. Przecież wymianą sprzętu jakoś się nie zajmują , a co roku przychodzą faksy aby podać zapotrzebowanie na szorki , kagańce..czemy nie na próbki MW ? Jak przyjadę w czerwcu na kurs to zapraszam do analizy mojego dziennika ( już drugiego ) to zobaczyż czym się zajmują przewodnicy ,.Ponawiam zaproszenie odwiedzin oraz założenie galerri ,,Kojce SG ........."Oczywiście pisząc o personie żartowałem , dobrze wiem że mi nic tam nie grozi ( myślę że jeszcze kilku kolegów tam mam), wrazie czego będe się ewakułował :lol: .Moim zdaniem OTPS ( jako instytucja mająca kontakt z młodymi i starymi , z kraju i zagranicy , znająca nowinki i problemy, aktualne tendencje w szkoleniu i wykorzystaniu ) powinna moderować politykę kynologiczą w SG .Może najpierw zrobić porządek na swoim podwórku a potem brać się za fronteks[/url]

Staram się zrozumieć stan emocjonalny "psovoda", ale tą częścią ludzkiej natury zajmuje się psycholog, a ja w żadnym razie nie zamierzam wchodzić w jego kompetencje. Jeżeli podejmujesz decyzję, bądź wyrażasz zgodę na wykonywanie czynności, do których nie posiadasz przygotowania lub też odpowiednich kompetencji, to musisz zdawać sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji. Podziwiam opanowanie.
Psy szkolone dla wojska przechodzą taki sam program szkolenia, bowiem jak niejednokrotnie to już podkreślałam, szkolimy psy do wyszukiwania MW(nieuzbrojonych)iB, nie zaś min.
Skoro zaś Wasi przełożeni wiedzą o Waszych bolączkach, dlaczego brak poprawy.
OTPS próbek Wam nie wymieni i nie przydzieli samochodów służbowych, żeby było jasne. Od tego w oddziałach jest Wydział Techniki i Zaopatrzenia (samochodówka i technika specjalna m.in.), którego ze względu na okrojoną strukturę OTPS już np. nie posiada. Jako ośrodek bowiem jesteśmy na zaopatrzeniu ŁOSG. W kompetencji naszego (mocno okrojonego) Zespołu Zabezpieczenia jest natomiast zabezpieczenie w sprzęt tresurowy, tak samo jak w karmę dla psów. Stąd nasze dbanie o tę część Waszego wyposażenia. Wymianą próbek (o ile się nie mylę) w oddziale zajmuje się technika specjalna, nie zaś przewodnik. Odpowiem przewrotnie: czy jeśli pan zachoruje to lekarz przychodzi do Pana (bez zaproszenia czy też wezwania oczywiście), czy może Pan udaje się do lekarza? Ufam pańskiej inteligencji.
Co do kojców, ich wymiarów i wyposażenia, to SG obowiązują normy przewidziane odpowiednim rozporządzeniem oraz wymogami UE. To zaś, o czym Pan łaskawie pisze nie powinno być skierowane do mnie, ale do tzw. decydentów - nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów!
Wracając do własnego podwórka, o swoje staramy się dbać, czego (z ubolewaniem) nie mogę powiedzieć o pańskim.
Z pozdrowieniami



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)