Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Najłatwiejsze to te związane z karierą, "żyć w luksusie" (chociaż z tym różnie bywa, zależy od chęci ^^'), "nurzać się w pieniądzach" i "sim renesansu". "Doskonałe akwarium" - a komu by się chciało...
Poznanie wszystkich przepisów - bardzo opłacalne.

"Otoczona rodziną"... - teoretycznie łatwe, ale piątka brzdąców NIE JEST na moje nerwy.



My troche polamalismy przepisy i przywiezlismy mala w nosidelku wozkowym, ale niestety takie brzdaca malego zal mi bylo wkladac to fotelika, bo by tam zginela. A tak a propos - dawno sie nie odzywalam, o urodzinach tez nie zameldowalam za co was przepraszam. Lideczka urodzila sie 25.03, choc termin mialam na 24.04 i wazyla cale 2660 z 51 cm. Jak wychodzilysmy niestety miala sporo mniej bo spadla ponizej 10% i trzymali nas tak dlugo, zeby sie troszke odbila. Dlatego najnizszy spadek do 2390 odnotowalismy. Porod nie byl taki zly, za to opieka po porodowa beznadziejna, ale to w tym szpitalu normalne.



Dziewczyny-napisałam do Nutricii czy nie mają przypadkiem przepisów na dania z Bebilinem Pepti i dostałam ulotkę z przepisami-m.in. na naleśniki, wafle i placuszki z jabłkami (inne są dla mniejszych brzdąców)-łącznie 5-6 przepisów. jak ktoś zainteresowany to niech pisze to podam albo niech do Nutricii post wystosuje.
Pozdrawiam-Kasia



Smutno mi z powodu dziewczyn...
To podobno wszystko przez koniec pierwszego trymestru, najbardziej wywrotowy czas dla nadziei o brzdącach... Widocznie jest jakiś sens. Trzeba przetrwać jakoś.
Jutro wieczorem ja idę na USG, dam znak co i jak. Poprzednie miałam w 8 tygodniu, brzdąc miał 11 mm i miał się jak należy, ale od tego czasu zaliczyłam i przeziębienie i infekcję dróg moczowych
Hormony/objawy jednak dają mi w kość, a i pęcznieję jakby, dlatego myślę że może być dobrze. Niech się dzieje wola nieba.

====

A co do rosołku... Ten z kurczaka, owszem, spróbujcie jednak tego z wołowiny lub cielęciny, przyprawionego zgodnie z pięcioma przemianami (sporo przypraw, długie gotowanie) . To mój osobisty NUMBER ONE ! Podobno idealnie zdrowy, szczególnie teraz. Postaram się wkleić przed sobotą przepis, bo jest troszku magiczny.



Podam Wam przepis na przepyszne ciasto, które nazywa się Brzdąc Mówię Wam palce lizać

Dzień wcześniej zagotować litr kremówki, musi być kakaowe, więc 2
płaskie łyżki kakao (rozpuszczać jak na budyń, ale na ciepło) Ma być
zimne, na noc do lodówki.

BISZKOPT
6 białek ubić na sztywno z 1,5 szklanki cukru
6 żółtek rozetrzeć z 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia. Dodać 1,5
łyżki octu i mieszać aż się zbryli. Dodać do białek.
1,5 szklanki mąki, z tego 2 łyżki mąki odsypać, a do tego dodać 2
łyżki kakao i wymieszać. Mąkę dodać do białek z żółtkami - wszystkie
składniki łyżką wymieszać. Wyłożyć na blachę, piec 30-35 minut w 170
stopniach.

MASA
Śmietana+5śmietanfixów (cukier waniliowy)+5 płaskich łyżek cukru pudru
razem zmiksować.

Biszkopt przecinamy, w środek i na wierzch po połowie bitej śmietany.



przyłączam się do zdania brzdąca,
tylko radykalizacja pozwoli nam poczuć, że zrobiliśmy wszystko, aby zmienić dotychczasową patologiczną sytuacją. Państwo a raczej kliki które się na nim uwłaszczają i pasożytują doprowadziły do instytucjonalnego sabotażu sądownictwa. Bo czym jest sytuacja, gdy każdy prawnik pracujący dla państwa (prokurator okręgowy, radca prokuratorii, radca gminy, członek sko) zarabia więcej niż sędzia podstawowego szczebla sądownictwa. Gdy nasi asystenci (w rejonach) są najgorzej wynagradzaną grupą pracowników administracji państwowej w porównywalnym zakresie odpowiedzialności. Jak sądownictwo ma być niezależne, a obywatel pewny że jego sprawę rozpatruje niezawisły sędzia, gdy każde inne stanowisko w administracji państwowej zapewnia wyższe wynagrodzenie. Przykład sprawy FOZZ pokazał, że można manipulować procesem proponując sędziemu liniowemu bardziej intratne i zarazem prestiżowe stanowisko.
teraz albo nigdy, jeśli pozostaniemy bierni, to damy rządzącym argument, że można nam płacić najniższe wynagrodzenie (kuriozalny projekt liczenia od tego naszego uposażenia) i zarazem nakładać wymiar obowiązków ponad wynikający z przepisów prawa pracy.



Nasz H@ ma urodziny i zarazem nasz modek ma urodziny

Azam:Życzenia dla Ciebie, Nie zerkaj za siebie, Idź śmiało przez życie, Podkochuj się skrycie, Kontroluj swe żądze, Zarabiaj pieniądze, Lekceważ pętaków, Unikaj cwaniaków, Przepisów przestrzegaj, Na sobie polegaj, Lecz przede wszystkim, Pokaż im wszystkim! Że jestes Super H@

Matieee:Dla nieba jesteś Aniołkiem w bieli. Dla pszczółek najsłodszym miodem pszczelim. Dla mamy małym brzdącem. Dla taty dużym chłopcem, a dla mnie łobuzie - chłopakiem na luzie, a dla userów przykładem do nasladowania ;]


Wszystkiego najlepszegp Panowie )



To ja dodam przepis na "BRZDĄCA" (tort).

Ciasto (biszkopt):
4 jaja,
po pół szklanki mąki ziemniaczanej i pszennej,
szklana cukru,
łyżeczka proszq do pieczenia

Ubić na sztywno białka, dodać cukier i ubijać aż się rozpuści.
Dodać żółtka, delikatnie wymieszać.
Potem dodać resztę i wymieszać.
Piec w tortownicy 30 min.

Krem:
2 jaja,
łyżka mąki ziemniaczanej,
po 3/4 szklanki mleka i cukru,
pół kostki margaryny lub masła,
2 łyżki kakao,
kieliszek wódki

Żółtka, cukier, mąkę i mleko wymieszać i podgrzać, a kiedy się zagotuje i zacznie gęstnieć, odstawić do ostygnięcia.
Tłuszcz utrzeć z kakao, dodając stopniowo wystudzoną masę.
Na koniec dodać ubite na sztywno 2 białka.

Wystudzony biszkopt przekroić na 3 części, nasączyć mocną herbatą zaparzoną w pół szklanki wody, rozsmarować krem i najlepiej schłodzić troszkę całość.



Wczoraj miałam problem aby się zalogować ale podobno forum miało mały kłopot.

Czamaris gratulacje studniówki!

Czamaris - masz rację to wasze dzieciątko a w foteliku nic mu nie będzie. Ja wiem że babcie toby maluszka w ogóle z rąk nie wypuszczały ale w tym momencie muszą się dostosować do Was - one już swoje dzieci wychowały i teraz muszą pozwolić nam na wychowanie naszych. Mamie możesz powiedzieć że wiesz jak bardzo kocha twoje maleństwo i wiesz że gdyby mogła to nieba by mu przychyliła ale takie są przepisy a w tym wypadku chodzi tylko o bezpieczeństwo brzdąca. Zresztą swoją mamę znasz najlepiej i znajdziesz sposób by postawić na swoim.

Moi teściowie też próbowali się wtrącać do wszystkiego co robiłam przy Michale aż się wkurzyłam i powiedziałam że ich czas na wychowywanie dziecka minął dwadzieścia parę lat temu i to moje dziecko i nie życzę sobie wtrącania się do metod wychowawczych czy opiekowania się maluchem. Rad owszem mogę wysłuchać ale czy z nich skorzystam to moja sprawa. Mój M mnie wtedy poparł (całe szczęście ) i skończyły się problemy z wtrącaniem się.

Co do fotelika to moim zdaniem ten pierwszy jest praktyczniejszy - bo możesz dzieciątko w każdej chwili jak w nosidle przenieść - no i mniej miejsca w aucie zajmuje a to później też jest ważne. Moja koleżanka ma podobne i jest super, czasem nawet w domu z niego korzysta jak obiad szykuje bo stawia sobie małą w kuchni na stole i spokojnie krząta się w kuchni i gada do małej a ta ma mamę cały czas na oku Poza tym jak jedziesz do kogoś z wizytą to też nie musisz tarabanić wózka tylko przeniesiesz maleństwo w nosidle i wygodniej i mniej kłopotów dla gospodarzy a i maleństwa nie musisz szarpać wkładając do wózka z fotelika czy na odwrót. Takie jest moje zdanie.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)