Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />Przyszła pora na przepis na znakomity GIN

Robimy typowy bimber (im wiecej procent tym lepiej)

- na 0,5l bimbru dodajemy okolo:
- 20 owoców jałowca (trzeba go zmiżdżyć w moździeżu lub młotkiem)
- pół łyżeczki zmielonego cynamonu,
- łyżeczkę startej skórki od cytryny,
- 2 łyżeczki miodu
- kilka goździków
macerujemy kilka dni, następnie należy odcedzić dodać 0,5l wody i ponownie przedestylować i to wsio



" />Witam serdecznie wszystkich kolegów.
Piszę na forum bo nie mogę sobie poradzić z zrobieniem dobrego bimberku.
Na początku powiem że nie jestem wybredny lubię zapach bimbru i nie wyobrażam sobie żeby pić destylat całkiem bezwonny
Powiem tak , mój sprzęt to:
Keg 30 litrów
2 odcinki kolumny 135 cm i 50 cm - celowo zrobiłem takie odcinki, 50 cm do smakówek a po dołączeniu 135 mam kolumnę 185 cm do zacieru - ale nie wiem czy sama 135 cm nie wystarczyłaby.
Głowicę chłodząca ma z refluxem zewnętrznym zrobionym na 2 zaworach.
Termometr mam zrobiony elektroniczny na czujnikach DS czy jakoś tak się to zwie z dokładnością do 0,1 stopnia, pomiar prowadzę w 2 miejscach- kegu i głowicy.
Kega ogrzewam promiennikiem gazowym na gaz propan-butan.
Chłodnica zrobiona z rury Ko 10 mm o grubości ścianki 0,5 mm- poszło 4 metry.
Cały zestaw jest zrobiony w całości z KO , wypełnienie zmywaki nierdzewne- w oba kawałki kolumny upchałem ich około 80 szt.

Przechodząc do sedna sprawy - nie mam wprawy - nie wiem jak zrobić dobry trunek.
Moje całe doświadczenie polega na tym że raz przepędziłem 25 litrów wina skwaśniałego , robiłem to na krótkim 50 cm kawałku , pędziłem tylko jeden raz ale powiem szczerze że nie za bardzo wyszło. Może dlatego że wino było kwaśne, przyoctowane.

Następnym razem puściłem 25 litrów zacieru zrobionego na drożdżach gorzelnianych - tez nie za bardzo wyszło , ale miałem problemy z opanowaniem kolumny robiłem na obu odcinkach czyli 185 cm. Problem był taki że za słabo grzałem jak się połapałem to już była końcówka. W trakcie pędzenia z braku odpowiednich nastaw refluxu i mocy grzania nie mogłem opanować temperatury w głowicy.

No i 3 raz tez miałem 50 litrów zacieru na drożdżach gorzelnianych bez problemu opanowałem kolumnę udało się utrzymać na głowicy temperaturę 78,3 - 100 ml wylałem jako metanol następne 200 ml jako przedgony , potem odbierałem właściwy destylat aż temperatura zaczęła rosnąć na głowicy i resztę potraktowałem jako pogon.
Produkt miał 96% minimalnie wyczuwalny aromat bimbru- ale po rozmajeniu do 50 % przy piciu był ostry, brak mu było łagodności.

Przechodząc do konkretu , ostatnio byłem z kolegą u jego kolegi , poczęstował nas bimberkiem zrobionym z owoców ( robi z czego się da, żadne owoce u niego się nie marnują ) . W smaku był delikatny moc miał około 50%, zamajony był delikatnie sokiem żurawinowi malinowym z Łowicza.
Zapytałem gościa jak go robił :
Odpowiedział że robił na zwykłej aparaturze z 2 odstojnikami i tylko 1 raz puszczał.

Proszę szanownych kolegów o jakieś wskazówki jak na moim sprzęcie można uzyskać taki smakowy destylat.
Jak robić krok po kroku żeby osiągnąć delikatny smak.
Dużo osób twierdzi że zasługą łagodnego smaku i smacznego aromatu jest wypełnienie miedziane- co wy o tym sądzicie ??
Nie chcę destylatu traktować chemią i puszczać przez węgiel
Jak już wcześniej pisałem lubię lekki zapach owocowego bimbru

Niedługo postaram się zrobić fotki i umieścić je w galerii, oczywiście mojego sprzętu.

Jest mi trudno jednak wykorzystać całą długość kolumny ponieważ mam ograniczenia wysokości w pomieszczeniu - tylko 220 cm .
Jak chcę robić na pełnej długości to kocioł muszę postawić w kanale
To jest jednak pewnym utrudnieniem ( ciągłe wskakiwanie i wychodzenie z kanału , tam i z powrotem)- naprawdę uciążliwe a nie mówię już o wyciąganiu kega z gorąca cieczą .

Zastanawiam się nad jedną kwestią czy ten odcinek 135 cm wystarczy czy trzeba jednak te 185 cm z dwóch kawałków.
Przy zmontowaniu tylko na tym 135 centymetrowym odcinku mam od góry jeszcze koło 15-20 cm wolnej przestrzeni.
Myślałem żeby dospawać jeszcze z 15 centymetrów rury i byłoby 150 cm kolumny z wypełnieniem .
Ale nie wiem jest sens ? - może ktoś ma jakieś sugestie ?


Teraz w sprawie zacieru.
Również przyjmę z wielką wdzięcznością każda radę co do nastawiania dobrych zacierów i będę bardzo wdzięczny za każdą podpowiedź.
Jak pisałem wcześniej chyba wolałbym pójść w stronę zacierów owocowych ponieważ mieszkam na wsi i za darmo mam dużo owoców ale również innym przepisem nie pogardzę .

Pozdrawiam marer



" />Witam Panie Marer.

Oglądając Pańską aparaturę odnosi się wrażenie, że na takim sprzęcie to i z gówna, lub ze żwiru się wyprodukuje najwspanialszy, czyściutki bimber! No, słów mi brak na profesjonalizm wykonania. Konstruktor musi być fachowcem wysokiej klasy! Gratuluję!!!
Ale dosyć pochwał, czas się zabrać do pracy! Pytał Pan o produkcję destylatów smakowych. Chętnie się podzielę swoimi bimbro-doświadczeniami. Od trzech lat uprawiam metodę destylacji zwaną ‟metodą klasycznąĂ˘Â€Â (zapraszam do Galerii). Ze zwartych urządzeń rektyfikujących, takich jak Pańskie, nie korzystam, gdyż produkuję wyłącznie ‟owocówki”. Broń Bachusie, że uważam, że moje urządzenia są lepsze! One po prostu mi całkowicie wystarczają. Otóż klasyczny bimbrofor ma jedną przewagę nad sprzętem z kolumną rektyfikacyjną, która to cecha była już wielokrotnie na forum omawiana. Pozwala w pełni oddać aromaty owoców do destylatu, choć jest to też jego wada, bo, nie należy zapominać, że i smrody są również aromatami, hehe , (jest na to sposób, ale o tym później)... Natomiast Pański sprzęt wyśmienicie się nadaje do produkcji owocówek. Powiem więcej, on nadaje się o wiele lepiej niż moje ‟klasyczne” bimbrofory! Przecież, jeśli nie puści się przez chłodnicę wewnętrzną wody, to mamy zwykły, klasyczny układ bez rektyfikacji, który dodatkowo stabilizuje i nieznacznie wzmacnia parę. Kolumna staje się w tym przypadku deflegmatorem (odstojnikiem) który zapobiega porywaniu przez parę mgły (drobin cieczy) powstającej podczas wrzenia zacieru i tym samym można skracać destylację przez ostrzejsze grzanie. Można też wypełnienie kolumny usunąć, bądź zrobić zaślepkę nasady wylotu kega i bezpośrednio z niej czerpać pary do chłodnicy. Możliwości jest wiele. A, po powtórnym zamontowaniu kolumny i załączeniu chłodnicy wewnętrznej, towar dobry można robić i ze żwiru, i z... Słowem ten sprzęt jest uniwersalny w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli: i do tańca, i do różańca, i do cukrówy, i owocówy!
Jest też jedna fajna cecha związana ze wspomnianymi przeze mnie smrodami, a i przez Pana we wcześniejszym poście zasygnalizowana. Chodzi o możliwość wypełnienia wnętrza kolumny wypełniaczem miedzianym. Pomijając omówienie problemu uzyskania dobrej jakości długich i krętych wiórów miedzianych (pomiedziowane zmywaki można wsadzić w d... a nie w kolumnę), jeśli już takowe mamy, to kolumna będzie spełniać rolę filtru antysmrodowego wiążącego związki siarki wydzielające się z niezbyt dobrze fermentowanego zacieru (patrz: dział Zacier, temat: Tajemnica śmierdzącego samogonu). Siarkowodór przechodząc, w podwyższonej temperaturze i wilgotności, przez warstwy wiórów miedzianych utlenia miedź tworząc siarczek miedzi, który wydziela się w postaci koloidalnych, czarnych drobin i częściowo spływa z skroplinami do kotła, zaś reszta pozostaje na wiórach. Przy dobrze napchanej kolumnie filtracja jest taka, że nawet mocno nadgniły zacier da bardzo dobrej jakości produkt końcowy. Wióry miedziane przepłukuje się po takiej desmrodyzacji 1-2% kwasem azotowym i znów są jak nowe. Oczywiście do czasu ich fizycznego zużycia. A jeśli nie ma wiórów miedzianych, to wystarczy zacier fermentować szybko, bądź owoce z zacieru szybko odcedzić i wtedy smrodu żadnego na pewno nie będzie, ale to już całkiem inna historia...

C.D

Pyta Pan, jak nastawić zacny zacier? To ja się w tej kwestii zareklamuję. Proszę odwiedzić (przepraszam, że napiszę, ale linków wstawiać nie umiem) takie moje opisy-przepisy, które stosuję, i za które ręczę. Dział: Zacier, temat: Śliwowica oraz Brandy dla początkujących.
A co do łagodzenia walorów smakowych, to polecam gorąco czerpanie wiadomości z działu Przepisy smakowe, temat Dąb – dodatek do starzenia oraz proponuję przegląd postów Juliusza, który wielokrotnie, w różnych tematach, poruszał ten problem w sposób godny Mistrza Pędzibimbra, którym, de facto, jest.
Smrody i porażki zawiera temat Tajemnica śmierdzącego samogonu.
Gorąco polecam i pozdrawiam.

P. S. Cały czas przez Pana mam cholerne kłopoty ze spożywaniem trunków, gdyż widok Pańskiej aparatury spowodował u mnie opadnięcie szczeki, która do tej pory nie powróciła do właściwej pozycji.

P. S. 2 Cholera, zapomniałem, że nie należy no forum ‟panować”, ale to przez przyzwyczajenie, w końcu to mój pierwszy kontakt z Internetem... Obiecuje poprawę!

Pozdrawiam
Janusz



" />Polak nie wielbłąd napić się musi , a że na polskiej wsi pić się alkoholu chcę to założyłem temat , żeby mieszczuchom przybliżyć te klimaty . Tak więc podam wam przepisy na dwa proste trunki , które dobrze zrobione (nawet wino z miodem tak wali w łeb , że szok) potrafią usadzić najlepszych zawodników . Będę dodawał stopniowo , różne przepisy (w większości sprawdzone prze ze mnie , bądz moich kumpli)

tak pierwsze to zacny polski zacier (dla nieobeznanych to z tego się robi bimberek) najpierw napiszę wam co to jest zacier . Zacier to wódka 50% , która bez większych zmartwień powinna wyjść , co prawda strasznie śmierdzi jak się nie używa drożdży winiarskich , ale popić se można , destylując zacier można uzyskać bimber , opiszę to wam w innym wydaniu.
UWAGA
[musicie wszystko przeczytać , żeby wam wyszło]

Więc tak tu podam wam składniki:

cukier - 1 kg
woda - 4 litry
drożdże - 10 dag (jedna kostka)

a teraz przygotowanie:

Wodę należy przegotować aby pozabijać drobnoustroje w niej żyjące. Jeśli chodzi o mnie to nigdy tego nie robię bo szkoda czasu. Nie jest to niezbędne ale na pewno nie zaszkodzi. Zacier raczej się nie zepsuje a zmian w smaku wódeczki i tak nie ma.

Ważna uwaga jeśli chodzi o cukier. Z mojego doświadczenia wynika że bardziej wydajny jest cukier grubo-ziarnisty niż ten drobno zmielony. Gdy kupujemy większą ilość radzę sprawdzić co jest w środku. Wraz z waszym doświadczeniem będziecie bardziej zwracać na to uwagę. Cukier należy dobrze rozpuścić, najlepiej w części gorącej wody.

Do zacieru można dodać wszelkiego rodzaju drożdży, czyli piekarskich winiarskich lub gorzelniczych. Wszystkie rasy odpowiednio przygotowane powinny dobrze przerobić cukier na etanol, pytanie tylko jedno: jakich użyć? Bimber po odpędzeniu jest wypadkową przygotowanego zacieru i destylacji, jeśli więc chcemy otrzymać coś porządnego do picia to radzę używać drożdży winiarskich, te dają podobne efekty co inne ale zdecydowanie mniej nieprzyjemnych substancji zapachowych czyli estrów, fuzli, aldehydów i innego dziadostwa które po odpędzeniu daje typowy zapach samogonu.
Drożdże należy dobrze rozpuścić w ciepłej ale nie gorącej wodzie, gdyż mogą tego nie przeżyć i wyjdzie nam drożdżówka. Jeżeli używamy winiarskich to należy je wpierw dobrze rozmnożyć ( możecie poczytać o tym tutaj). Niektóre rasy wytrzymują wyższe stężenia alkoholu i oczywiście dają w rezultacie mniej smrodu. Przy większych ilościach cukru np. 20 kg warto jest złamać zasadę 1410 i zmniejszyć ilość drożdży o połowę lub o 2/3. Kiedy wpakujemy do beczki 2kg drożdży może nam to wszystko w powietrze wypier...., poza tym im mniej drożdży tym mniej smrodu wszystko szybciej się sklaruje. Naprawdę warto o to zadbać gdyż pędzenie niesklarowanego zacieru daje marne efekty smakowe w porównaniu z pędzeniem zacieru odklarowanego. W końcu chodzi tylko o moc i smak, więc jeżeli chcemy dostać dorodną wódeczkę z pierwszego "tłoczenia" to musimy zadbać o klarowność.

Przygotowując proporcje należy pamiętać że kilogram cukru rozpuszczony w wodzie zajmuje 0,6 litra. Z każdego kilogram cukru otrzymamy ok. 0,5 litra czystego spirytu. Cukier najlepiej dodać w dwóch porcjach najpierw 2/3 całości a po tygodniu resztę, ma to korzystny wpływ dla przebiegu fermentacji. Lecz jeśli wpakujemy od razu całą porcję nic się nie stanie. Zacier należy postawić w ciepłym miejscy o temperaturze od ok. 20o C do ok. 30o C. W 30o C zacier jest w stanie zrobić swoje w około dwa tygodnie.
Do fermentacji nadają się doskonale butle do wina, plastikowe beczki, pięciolitrowe lub siedmio-litrowe butelki od wody mineralnej mogą być to nawet plastikowe wiadra przykryte z góry. Dobrze jest odizolować płyn od powietrza najlepiej za pomocą rurki fermentacyjnej, odprowadzi ona dwutlenek węgla i zabezpieczy zacier przed dostępem bakterii. Po kilku dniach rozpocznie się fermentacja burzliwa i drożdże zaczynają przerabiać nasz cukier na nasz alkohol. Potrwa to 1-3 tygodnie lub dłużej jeżeli drożdże miały za zimno. Po tym czasie nasze grzyby padną od alkoholu, który same wytworzyły. Jeżeli zacier miał temp 25-30oC to po tygodniu większość cukru jest już przerobiona i prawdopodobnie można go destylować.

Na dnie naczynia zbierze się kilkucentymetrowa warstwa osadu. Jeżeli chcemy odklarować trochę zacier, należy ściągnąć nasz napój do innego czystego naczynia znad tego osadu i odstawić w zimne miejsce najlepiej do piwnicy. Odklarowany zacier podczas destylacji wprowadza mniej nieprzyjemnych składników smakowych do spirytu. To tyle o fermentacji, możemy teraz zacząć destylację (lub po prostu wypić zacier, też nieĄle kopie ).
Dorodny bimberek wychodzi z win różnego rodzaju, szczególnie polecam wino z ryżu. Do całkowitej zmiany smaku wystarczy nawet kilogram ryżu dodany na początku fermentacji na kilkadziesiąt litrów zacieru. Jeżeli pędzimy samogonę z win owocowych nasz spiryt ma przyjemny owocowy winny zapaszek.

Wino z ryżu tanie a zarazem smaczne:

Składniki:
ryż surowy - 1 kilogram
cukier - 2,5 kilograma
woda - 8 litrów
rodzynki - 1 paczka
drożdze winne lub piekarnicze - ok 7 dag

Kilogram surowego nie przegotowanego ryżu należy wsypać do balonu lub butli i zalać 8 litrami wody przegotowanej i ostudzonej z 2,5 kg cukru, dodając 12 dag rodzynków lub więcej i 7 dag drożdży. Oprócz rodzynków lub zamiast nich można dodać innych owoców. Ja dodaję zawsze dwa słoiczki z zaprawionymi wiśniami lub jakiegoś kompotu. Butlę należy zamknąć korkiem z rurką fermentacyjną i pozostawić w ciepłym pomieszczeniu na 15 dni. Po tym czasie wino można zlać do innego naczynia aby dofermentowało. Ryż można wykorzystać jeszcze raz ale należy go wypłukać z osadu. Wino wstawione drugi raz na tym samym ryżu jest mocniejsze. Jeżeli do wina nie dodamy żadnych owoców to po sklarowaniu powinno być bezbarwne i przezroczyste, ma też charakterystyczny przyjemny smak. Wino takie można zabarwić karmelem z cukru. w naszym przypadku wystarczy 50 dg cukru.

zrodlo http://www.alkohole-domowe.com/



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)