Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

we wstepie zaznaczyalm ze w romantyzmie wykreowal sie specyficzny bohater ,
ktory ma cele i ambicje z reguly wygrowane cos takiego,
potem przeszlam do fragmentow .
Opisalam ze Kordian ulega wyplywo przyrody , obserwujac zamierajacy swiat (
pora roku jesien) rozpoczyna liczxne refleksje. Porownuje sibeie do samostnego
drzewa szarganego przez wiatr, Jest bohaterem bardzo bogatym wewnetrznie , ma w
sobie wiele zadz i uczuc , jednak zadne z nich nie sa dosc wytrtrwale gdyz nie
ma w nich celu. Dlatego Kondrian odczuwa chec czynu i dzialania , prosi Boga o
wielka mysl i wielki zapal . chce by oddalil on od niego jaskolczy niepokoj -
czyli niedojrzalosc , i blahe sprwy .odnajdujac sens jest gotowy poswiecic sie
mui calkowicie , Marzy takze o sławie gdyz widzi siebie wsrod swiatel, mowi tez
o powstajacej ziemi (co moze byc metafora Polski ktora powinna odzyskac
niepodleglosc)Problemem kordiana jest brak wiary , dlatego tez uwaza sowje
marzenia za dzieccine i nie osmiela sie na dzialanie. ma swiadomosc swojej
bezsilnosci i bezsensownosci , przytacza slysnne pytanie byc alboi nie zyc ,
(zaczerpniete z hamleta ktory rowniez szargany zwatpieniem odczuwal potobne
rozterki) Kordian widzi swiat jako wielka tajamnice , porownuje ja do ziarenek
pisaku, tym samym ma swidomosc ze nie jest w stanie ich poznac , przytacza tez
motyw zeglarskiej wedrowki ktora przypomina o ludzkich slabosciach i
trudnosciach drogi. Jets to bohater ktory potrzebuje czegos wiecej , poszukuje
celu i drogi , dlatego potrzebne mu sa skrzydla by mogl odkryc nowe mozliwosci.
refleksje Kordiana przerywa glos Laury - jest to powrot do rzeczywsctosci do
siwata materialnego, fragment konczy sie wielkim rozczarowaniem ''moglem byc
czyms bede niczym''
Konrdian reprezentiuje postawe niedojrzala i niezdecydowaną , jako mlody
mlodzieniec jest pelen zapalu i icheci walki , jednak nie odnalazl jeszcze swej
wlasciwej drogi i celu zycia. odwolujac sie do calosci zaznaczylam ze nie
zawsze tak bylo , Kordian przeciez sie zmienil , poprzez wedrowke i przemiane
na gorze mont blank stal sie czlowiekim czynu , pozniejsze porownanie go do
wenrhora (czy jak mu tam :P) swiadczy o jego wyjatkowej roli dla losow
ojczyzny. Nie zmienia to jednak Fkatu ze Kordian jest postacia tragiczną.
No i teraz maz z nieboskiej komedi. Pomimo ze takze jest specyficznum bohaterem
romantycznym rzoni sie od kordiana , jest zdecydowany , pelen odwagi i checi
walki. niesiony uczuciem nienawisci. podobnie jak Kordian ma wielka chec i wole
dzailania. Ma swiadomosc zblizajacej sie kleski swego obozui swego zycia ,
mimo tego postanawia byc wierny swoim przekonaniom i swoimprzodkom , dlatego
decyduje sie na walke do konca, Zblizajacy sie koniec odzwierceidla tez
przyroda , zachodzace slonce -zwsituje kres zycia i nową rzeczywistoc . Maz ma
poczucie wyzszosci nad swiatem , uwaza sie za pana i wladce , mozna tu odczytac
nieco proznosci i pychu . mam wrazenie ze pomimo kresu zycia czuje sie
spelniony. Podobnie jak Kordian jest to bohater tragiczny. gdyby poddal sie
zatracil by swoje idealy i zdradzil swych przodkow dlatego tez decyduje sie na
samobojstwo.
podsumowanie : Kordian i maz to typowi bohatterowie romantyczni . istnieja
jednak miedzy nimi rzonicy Kordian reprezentuje postawe niezdecydowna i jeszcze
niedojrzala natomist maz ma poczucie swojej sily i celu . obydwaj zadziwjajac
niezykla checia walki . podstawoym podobniestwem jest to ze zarowno Kordian
jak i maz koncza swe losy smiercią. w ich zycie wpisany jest wiec tragizm .
i to tyle :P
mniej wiecej :)troszke sie rozpisalam , bylabym wdzieczna jak by mi ktos
napisal ze jest to w miare dobre :D



POECI
Według Wikipedii:
Angielscy poeci jezior, zwani Lakistami (ang. lake - jezioro) -
grupa poetów angielskich urodzonych na początku lat 70. XVIII wieku,
związana z Krainą Jezior i będąca pionierami romantyzmu w Anglii.

Do grupy tzw. poetów jezior zwykło się zaliczać: Williama
Wordswortha (1770-1850), Samuela Taylora Coleridge'a (1772-1834) i
czasem Roberta Southeya (1774-1843).
Poeci urodzeni na początku lat 70. XVIII wieku, związani z położoną
na północy Anglii malowniczą Krainą Jezior (Lake District), to
pierwsze pokolenie romantyków w literaturze angielskiej.
Co ciekawe, jest to jedna z niewielu generacji literackich w
historii literatury, która ukształtowana została przez dokładnie
takie same wydarzenia. W biografiach ich przedstawicieli można
dostrzec identyczne punkty zwrotne.

Program romantyzmu angielskiego znalazł się w Przedmowie do drugiego
wydania Ballad lirycznych (1801-02), napisanych przez Wordswortha i
Coleridge'a. Autorem przedmowy był William Wordsworth.

O poezji
Głównym postulatem poetów jezior było uwolnienie poezji z XVIII-
wiecznej sztuczności, która powstała wskutek nadmiernego i
ortodoksyjnego przestrzegania klasycystycznych poetyk.

Nawoływali o wprowadzenie do poezji zdarzeń i sytuacji z życia
codziennego, o sprowadzenie literatury z elitarnego parnasu z
powrotem do zwykłego czytelnika.
Również temu miał służyć nowy język - codzienny, prosty,
zaczerpnięty z mowy potocznej (ale nie wulgarny), który jednocześnie
miał ożywiać nieznane dotychczas metafory i obrazy.

Również w opozycji do klasycystów narodziła się idea antyurbanizmu.
Wyjście z wielkich ośrodków miejskich na łono natury i uwydatnienie
roli wsi i prostoty w procesie inspiracji twórczej było postulatem
prowadzącym wprost do podkreślenia wyjątkowej roli Przyrody, która
miała stanowić inspirację dla poetów i ich najbliższą sojuszniczkę.
Poezja miała zdaniem Wordswortha wyrażać ścisłe zespolenie
namiętności ludzkich z życiem przyrody.

O poecie
Wyimki z Przedmowy:
- Jest człowiekiem przemawiającym do ludzi, człowiekiem obdarzonym
większą wrażliwością, posiadającym głębszą wiedzę o naturze
ludzkiej, duszę chłonniejszą, niż jest to powszechne wśród ogółu
ludzi.
·Pisze po to, by innym dać ukontentowanie.
·Ma większą skłonność do myślenia i odczuwania bez wyraźnych
zewnętrznych potrzeb.
·Myślą i uczuciem przetwarza ludzkie namiętności.
·Jest podporą i opiekunem niosącym wszędzie powinowactwo i miłość
·Jest szańcem broniącym natury ludzkiej

Zwróćmy uwagę na wyjątkową (niemal boską) rolę poety. Rzeczywiście w
romantyzmie, także polskim, był on uważany za wybrańca Boga, który
ofiarując mu talent i natchnienie poetyckie, oczekuje, że będzie
jego przedstawicielem na Ziemi i będzie prowadził za sobą ludzi.

Twórczość
Wydane po raz pierwszy w 1798 roku Ballady liryczne autorstwa
Wordswortha (23 ballady) i Coleridge'a (4 ballady) uważane są za
pierwsze romantyczne dzieło w literaturze angielskiej.

W poezjach poetów jezior niebagatelne miejsce zajmuje przyroda.
Opisy malowniczych krajobrazów Lake District stanowią nie tylko
fascynującą podnietę estetyczną, ale poprzez kontekst osiągają
wymiar metaforyczny, daleko przekraczający wizualną cudowność
widoków.
W ich utworach dostrzec można również wpływy filozofii (Kant) i
literatury niemieckiej (tzw. powieści zbójeckich, szczególnie u
Coleridge'a) oraz wydanych w 1765 roku ballad staroangielskich
Thomasa Percy'ego, które w dużej mierze ukształtowały świadomość
narodową i kulturową poetów.

Poeci jezior pisywali poematy, sonety, ody, nie gardzili innymi
gatunkami klasycystycznymi.
Rzadziej w ich twórczości pojawiały się utwory humorystyczne
(fraszki pisał tylko Coleridge).



30 Jan 2005 00:41:55 +0100, na pl.hum.polszczyzna, Stefan Sokolowski
napisał(a):


AdamS:
| Może spróbuj sięgnąć do polskich korzeni - do "Romantyczności"
| Mickiewicza.
| "Czucie i wiara silniej mówi do mnie
| Niż mędrca szkiełko i oko."

Ciężko mi przyjąć za romantyzm takiego gniota.  Manifesty
Mickiewiczowi wcale nie wychodziły a po tych prawie 2 wiekach
powtarzamy je tylko dlatego, że się przyzwyczailiśmy, bezkrytycznie,
jak mantrę, lub hymn, lub modlitwę.


Mickiewicz nie pisał manifestów, przynajmniej nie w 1822 roku. To
historycy literatury obwołali "Romantyczność" manifestem, podobnie jak
hymn Kochanowskiego "Czego chcesz od nas, Panie" uznali za manifest
renesansowego humanizmu...


,,Szkiełko i oko'' bynajmniej nie są przeciwne romantyzmowi.  Wszelkie
poszukiwanie prawdy, niezależnie od stosowanych narzędzi, może być
albo nudną sztampą urzędniczą albo pasjonującą romantyczną przygodą.
Tylko że akurat Mickiewicz o romantyzmie nic nie wiedział.  


Stefanie, czy masz świadomość, że przeciwstawiasz swoją własną,
subiektywną wizję romantyzmu tej uproszczonej, rodem z podręczników
licealnych? O takim romantyzmie Mickiewicz rzeczywiście nic nie
wiedział, czytywał za to i Goethego (który sam romatykiem nie był), i
Schillera, Schellinga, Byrona, Hegla, Herdera, Schlegla oraz innych,
którzy o romantyzmie cokolwiek wiedzieli albo na niego wywarli
bezpośredni wpływ. Mało tego - korzystał z tych lektur, ich wpływy na
twórczość wieszcza naszego najdroższego są wyraźnie widoczne - trzeba
tylko wiedzieć, czego szukać.


Był popyt na patetyczną literaturę narodowo-wyzwoleńczą, to taką
tworzył.  Gdyby był większy popyt na rozgotowaną brukselkę, to by
rozgotowywał.


To by się nadawało na cytat z "Gazety Wybiórczej", magazynu literackiego
dla oczytanych inaczej. Walki narodowo-wyzwoleńczej nie ma ani w
klasycystycznej "Odzie do młodości", ani w "Balladach i romansach", skąd
pochodzi wspomniany cytat, w "Dziadach" poza częścią III też jej nie ma,
ani w "Sonetach krymskich", ani w liryce osobistej, ani w późnej
lozańskiej czy w "Zdaniach i uwagach". Nie można do wszystkiego doklejać
jednej etykietki.


A tymczasem na świecie romantycy czniali patriotyzmy i zajmowali się
miejscem człowieka w świecie, pasjonowali się jego nieracjonalnym
wnętrzem i dramatami w jakie ono popada w konflikcie z rozumem.


Och, Niemcy nie mieli akurat podobnych problemów jak współcześni
Mickiewiczowi Polacy. Może należało uznać, że historia nie istnieje, w
ogóle nie bawić się w żadne historiozofie i zająć się sztuką dla sztuki.
Po co zawracać sobie głowę aktualnymi wydarzeniami politycznymi?


Nie dlatego, żeby rozum był ,,lepszy'' od tej części nieracjonalnej
(jak sądzą ,,realiści''), ani żeby był ,,gorszy'' (jak twierdził
Mickiewicz).  Tylko dlatego, że stanowią opozycję, coś jak mięsień
zginający przedramię i będący w opozycji (ale nie w sprzeczności) do
niego mięsień prostujący przedramię.  Romantycy szukali takiego
wykorzystania tych przeciwstawnych sił, żeby wynikł z nich pełny
człowiek.


To może raczej renesans? W romantyzmie te akcenty układały się zupełnie
inaczej. Uważano, że poza rzeczywistością materialną istnieje świat
duchowy, którego nie da się nie tylko badać, ale nawet zauważyć za
pomocą oka, choćby uzbrojonego w szkiełko. Co więcej, świat materialny
nie był jednoznacznie wartościowany - był epifanią Ducha, stąd
zainteresowanie przyrodą (Schelling, Mochnacki), należało go badać, by
czegoś się o nim dowiedzieć, jednak "badania" te nie miały wiele
wspólnego ze współczesnycm przyrodoznawstwem lub choćby nawet z metodami
Śniadeckiego, który, jak się przypuszcza, był pierwowzorem postaci
Starca z "Romantyczności". Z drugiej strony świat materialny był
przeszkodą, więzieniem Ducha, skazywał człowieka na samotność
oddzielając go fizycznie od innych. Komunia dusz, wspólnota, jedność -
to wszystko wymagało przezwyciężenia materii. Nie było romantyzmu, także
w Polsce, który by uznawał równorzędność ducha i materii, i zajmował się
rozwiązywaniem konfliktów rodzących się między tymi dwiema sferami.


A tymczasem w Polsce na wieczorkach poetyckich deklamowano nudne jak
flaki bez oleju wypracowanka o martyrologii


Eee, nawet u Deotymy (Jadwigi Łuszczewskiej) tak nie zanudzano gości.
Salon poetycki był albo okazją do popisów improwizatorskich
(rzeczywiście przeważnie były to nędzne rymowanki) ku uciesze gości,
albo, to zwłaszcza w kręgach "wysokiej kultury", zajmowano się zupełnie
inną literaturą niż pieśni gminne romantyków, których szczególnie nie
ceniono za szczeniackie pomysły.


a w przerwach dla wytchnienia sięgano po nieprzekonujące rymowanki o
duchu, który nie ma nic do powiedzenia i nawet nie straszy, tylko
jakoby *jest* koło jakiegoś tam dziewczęcia niespełna rozumu.


Na tym właśnie polega różnica między romantykami a ich antagonistami -
wg tych ostatnich dziewczę było chodzącym okazem schizofrenii i ducha
oczywiście nie było, wg romantyków natomiast jeśli nawet ducha nie było,
to nic nie stało na przeszkodzie, by tam mógł być.


A MBSZ uczestnicząc osobiście w takiej kolacji przy świecach lepiej
się młody człowiek wczuje w romantyzm niż czytając te ,,pare słów''
jakoby go wyjaśniających.


"Sławianie, my lubim sielanki" :) - Ale to napisał Brodziński, znacznie
wcześniej, i wcale się tym romantycy nie przejęli. To, co dziś wydaje
nam się romantyczne, jest znacznie bliższe sentymentalizmowi spod znaku
Rousseau i poprzedników Mickiewicza niż samemu romantyzmowi.

Adam

PS. Oczywiście istnieje możliwość, że Janion, Przybylski, Stefanowska,
Żnigrodzka, Piwińska, Kleiner, Borowy i grono tłumaczących z
niemieckiego przywołanych wcześniej autorów haniebnie mnie oszukało i
trzymało w niewiedzy przez tyle lat. W takim przypadku zwracam honor i
dziekuję za otwarcie mi oczu.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)