Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

j a króciutko rodziłam i bez problemów wogóle-wogóle. Ale jednak rozumiem
kobiety decydujące się na cesarkę. Nie sądzę abyu robiły to ze względu na swoje
widzimisię, tylko boją o zdrowie swojego dziecka i wolą mieć bliznę i dłużej
dochodzić do siebie a mieć pewność, że dziecko nie odniesie żadnych urazów przy
porodzie (np. przyduszenie pępowiną).



Ostatnio moje dwie przyjacióki urodziły. Jedna "załatwila" sobie cesarkę na
życzenie, ponieważ ma 30 lat i stwierdziła, że chce mieć tylko jedno dziecko i
zrobi WSZYSTKO, aby mieć pewność, że dziecko urodzi się ZDROWE. Ginekolog,
ktory prowadził jej ciażę sam zasugerował cesarkę, przedstawiając statyski,
które pokazywały ilość powikłań po porodach naturalnych i po cesarkach.
Koleznaka urodziła piękną i zdrową córkę.
Druga przyjaciółka, rodzila naturalnie, wiek 29 lat, waga 46 kg, wzrost 158
cm, pierwsza ciąża. Zaplaciła za poród rodzinny, odmowiono jej znieczulenia,
argumentując iż nie będzie miała odruchu parcia. Rodziła kilkanaście godzin,
dziecko nie mogło "się przecisnąć" (koleżanka ma bardzo wąskie biodra), lekarz
postawił na swoim, dziecko urodziło się naturalnie, jednak zostało przyduszone
podczas porodu, ma zdeformowaną główkę i jakieś problemy neurologiczne. Ma
dopiero 5 miesięcy i nie wadomo jak będzie się rozwijać, rodzice są przerażeni.
Teraz, kiedy kiedy ja będę musiała zdecydować o porodzie mego dziecka, to
naprawdę nie wiem co wybrać, przeraża mnie zarówno cesarka jak i poród
naturalny! Obie dziewczyny o których piszę zaplaciły dosyć dużą sumę za
bezpieczeństwo i komfort rodzenia, jednak okazało się, że nawet pieniądze nie
gwarantują "szczęśliwego zakończenia", coraz częściej myślę jednak o
cesarce.....
Pozdrawiam.



jak rodziłam miałam 28 lat. To było 5 miesięcy temu.Poród był łatwy choć to
moje pierwsze dziecko. Wody odeszły mi o 8 rano ale nie miałam bóli.Dopiero o
13 podali mi kroplówkę i wtedy się zaczęło. Urodziłam o 15 i był to szybki
poród bo syn był przyduszony pępowiną. Dlatego zobaczyłam go dopiero po paru
godzinach bo leżał w cieplarce. Taki poród polecam każdemu. Na sali porodowej
było nas 3 kobitki i było całkiem wesoło aż do końca. Pozdrawiam Dorota



U mojego dziecka już w wieku kilku tygodni zauważyłam wzmożone napięcie
mięśniowe co mnie już zaalarmowało.Zgłosiłam pediatrze swoje spostrzeżenia i
przyznała mi rację i zaleciła konsultację przez rehabilitantów.Lekarz
stwierdził,że na razie nie może potwierdzić MPD bo dziecko jest za małe.Dodam,że
córka urodziła się z rzadką chorobą genetyczną ,więc chciałam wykluczyć
dodatkowe schorzenia.Wybrałam się do bardziej znanego specjalisty ,który zbadał
córkę i powiedział ,że nie stwierdza konkretnych objawów ,ale biorąc pod uwagę
jak przebiegał poród i ,że dziecko było przyduszone to można się spodziewać,że z
czasem pojawią się objawy MPD.I miał rację.Teraz córka ma 12 lat i od roku
zaczęła zaplatać stopy ,a neurolog potwierdziła ,że Monisia ma porażenie.Gdyby
nie współistniejąca choroba i stan zdrowia to może poprzez rehabilitację można
by było zniwelować objawy,ale w naszym przypadku jest to nie możliwe.Z tego co
widziałam to lekarz bierze dziecko do góry nogami za jedną nogę i jeśli drugą
zaplecie o tę trzymaną to jest to ewidentny objaw porażenia.Jest to
kontrowersyjna metoda i nie wszyscy lekarze się z nią zgadzają.



moja córcia miała 3pkt
teraz ma 4,5 roku i wszystko jest ok. W szpitalu od razu pocieszali mnie że
będzie dobrze bo już w pierwszych minutach wskoczyła na 8, ale co przez
kolejne miesiące sie nastresowałam to moje. Ciągle obserwowałam czy nie za
późno coś robi, czy dobrze się rozwija? ...
A jesli chodzi o poród to byłam niby po terminie(bo tak naprawdę nikt mi go
dobrze nie policzył, gdyż nie pamiętałam daty ostatniej miesiączki),
postanowili poród wywołać, były delikatne , niebolesne skurcze, od których
pękł pęcherz płodowy, rozwarcie na 0,5cm :-( Rozwarcie zaczeli mi "robić"
łapami, czopkami, po 5h, bez wód, dziecko zeszło do kanału rodnego, ale źle
się wstawiło (wszystko na siłę, widocznie nie było jeszcze gotowe), parłam
jak wściekła, cała popękałam, oczy jak królik. Dziecko nie mogło przejść,
zaczęło spadać tętno, lekarz stwierdził że koniec żartów (ha ha - bo do tego
momentu ubawiłam sie po pachy!!!), i przy pomocy położnej i pielęgniarki
uwalili mi się na brzuch i wycisnęli małą, której od tego zrobił się wielki
krwiak na głowce , była też przyduszona pępowiną.
aga



cesarka-porod:2,5 roku - jaki?
Witam Was! Czy sa tu kobiety, która po pierwszej cesarce urodzily drugie dziecko naturalnie? Miedzy porodami będzie u mnie 2.5 roku i moj lekarz powiedzial ze taki dlugi okres sprawia ze nie ma problemu z naturalnym porodem. Ale z tego co ja wyczytalam i slyszalam, pierwsza cesarka narzuca kolejna i teraz mam metlik w glowie. Z jednej strony chcialabym rodzic naturalnie - po pierwszej cesarce dlugo dochodzilam do siebie bo wywaizalo sie u mnie zakazenie, a z drugiej strony boje sie ze jak cos bedzie nie tak, beda zbyt dlugo zwlekac z cesarka co moze sie zle skonczyc:(( Za pierwszym razem decyzja o cesarce byla podjeta w ostatniej chwili, maly byl juz lekko przyduszony:( Dodam ze jesli bede chciala, lekarz da mi odpowiedni papierek zebym mogla miec cesarke, decyzja nalezy do mnie. Bije sie z myslami.
Reasumujac: Czy ktoras roddzila naturalnie po cesarce, a jesli tak, jak to wygladalo? Bede wdzieczna za odpowiedzi, pozdrawiam!!!



Ja mam za soba dwie cesarki. Lekarze jednak za zadnym razem nie informowali
mnie o skutkach ubocznych dla dziecka, jedynie dla mnie. Z tego co czytalam na
ten temat wylania sie taki obraz: 1) narkoza - przez chwile dziala na dziecko
(chodzi o uspienie ogolne), dlatego szybko sie wtedy tnie, wyciaga dziecko i
dopiero uwaznie i dlugo zszywa 2) dziecko nie otrzymuje wewnetrznego sygnalu ze
oto czas na porod i ma wychodzic - po prostu nagle otwiera sie brzuch i je
wyjmuja (trudno powiedzic czy to moze miec jakis wplyw na nie, czy przezywa
wiekszy szok poporodowy czy nie, i czy jest to szok inny niz przy porodzie
naturalnym) 3) po urodzeniu nie wyleguje sie dlugo na mamie (narkoza ogolna) a
w zewnatrzoponowej tez nie za dlugo bo przeszkadza parawan na brzuchu a mama ma
podlaczone do rak rozne rurki 4) co juz wydaje mi sie najmniej prawdopodobne i
ekstremalne - lekarz moze sie zagapic i rozcinajac brzuch skaleczyc dziecko -
to jest oczywiscie moja wydumana ewentualnosc, nawet nie wiem czy jest to
mozliwe (oczywiscie przy porodzie naturalnym mozna dziecku zwichnac bark itd,
wiec tez zagrozenie z tej strony istnieje).
Natomiast na pewno przy cesarce nie grozi dziecku niedotlenienie, przyduszenie
sie pepowina przy "wychodzeniu", wylewy ze zmeczenia itd.
Inna sprawa jest zagrozenie dla matki zwiazane,tak jak pisalas, z samym faktem
operacji brzusznej i wracaniem po niej do zdrowia, ale to nie o to ci chodzilo.



Mój pierwszy poród w 1998 był sn, wspominam niezbyt dobrze z racji
głębokiego niedotlenienia dziecka i późniejszej rehbilitacji, co do
mojego samopoczucia to byłam wymęczona bo był bardzo długi ( jak dla
mnie) bo wody odeszły mi raniutko a dziecko urodziłao się dopiero o
22h więc "padałam " ze zmęczenia. Powrót do formy był szybki tzn,
dzieckiem opiekowałam się a blizna na kroczu ładnie się zagoiła
CC miałam w 2006 , zpłaciłam z nią , nie miałam wskazań , jedynie
chciałam nie mieć dziecka z wylewmi krwi do mózgu jak to przy
pierwszym porodzizie. Córka urodziła się w stanie idealnym, niem
miała kłopotów z oddychaniem , kłopty miałam tylko ja! rodziłam na
Inflanckiej w Warszawie i tam zakazili mi ranę przez
co "siedziałyśmy" z Majką w szpitalu przez 14 dni a lekarze leczyli
mnie z bakterii e.coli ( wstręctwo), gorączka ponad 40C , personel
nie zainteresowany pomocą nad dzieckiem , rana okropnie boląca,
zainfekowana, pionizacja po operacji, - do końca życia nie
zapomnę.Jedyny plus i najważniejszy !to nie przyduszone dziecko.
Sonda ta nie daje absolutnie odpowiedzi co wybrać sn czy cc, każdy
przypadek jest inny, widzisz u mnie splotły się trochę nieszczęśliwe
przypadki więc najlepiej z dobrym i serdecznym lekarzem trzeba
omówić tę sprawę



witam, ja mam dokładnie tą sama sytuację co ty. Jestem dopiero w 12 tc ale juz
sie zastanawiam co będzie z porodem. Przy pierwszym dziecku nic nie wskazywalo
na to ze bede miec cesarke, ale po 10 godzinach porodu i braku postępu lekarze
zdecydowali ze tylko cc. Czułam duży niedosty, że tyle się namęczyłam i nic z
tego nie wyszło, nie usłyszalam pierwszego krzyku mojego dziecka i zobaczyłam
go dopiero po paru godzinach Więc pierwsze moje pytanie do lekarza jak tylko
się dowiedziałam ze jestem w ciązy to czy bede mogła rodzić sn. Lekarz
powiedział, że wszytko zależy od przebiegu ciąży. W tym momencie zastanawiam
się czy ma to sens. Chyba jestem bliżej cc niz porodu sn. A jak znowu powtórzy
się sytuacja z ostatniego porodu. Zawsze jest to ryzyko że dziecko może sie
przydusić, zacznie spadać mu tentno itd. Więc będę chyba nalegać na ponowną
cesarkę ze względu na moją bardzo wąską miednice i komplikacje przy pierwszym
porodzie.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)