Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

haael znam przysięgę lekarską, zbudowaną na podstawach przysięgi Hipokratesa, która, jak wiesz tylko z nazwy ma z nim coś wspólnego, bo tworzyli ja jego uczniowie a nie on sam.
kontynuując temat..
znam twój pogląd bo czytam ten wątek od początku, sama sie teraz dziwie, że ty nie poznajesz zacytowanego przeze mnie wyżej fragmentu przysięgi lekarskiej, no ale cóż;
natomiast nie jestem pewna, czy ty znasz mój pogląd
w wielkim skrócie: jeśli byłabym w sytuacji takiej, że jestem w ciąży a badania prenatalne wykazuję, że urodzę "roślinę" to myślę, że wykorzystam swoje prawa i dokonam aborcji bo wiem, że prawdopodobieństwo tego, że będę miała siłę by w wieku 70 lat zajmować sie moim dzieckiem jest nikłe; wiem także jak wygląda opieka nad takimi "dziećmi" w odpowiednich dla tego celu ośrodkach i nie serwowałabym dziecku takiej przyszłości.
drugi przykład:
nie odbierałabym prawa do aborcji kobiecie, która w ramach "obowiązku moralnego" rodząc dziecko straci wzrok lub życie.
a teraz jeszcze raz przeczytaj sobie mój poprzedni post
i ostatnia sprawa, najwazniejsza:
nie jestem chrześcijanką więc nie narzucaj mi swoich moralnych rozwiązań bo prawo w tym kraju jest także dla ateistów, przypominam o rozdziale koscioła od państwa, o czym ty zapominasz.
Użytkownik Maryhna edytował ten post 2007-11-12, godz. 13:44
" />
">wychowanie bezstresowe to pozwolenie dziecku wejść sobie na głowę.. to zajęcie się swoimi sprawami i pozostawienie dziecka samemu sobie..
bzdura !!!
to kontakt na zasadzie
mistrz - uczeń
a nie kat - ofiara
">w ogóle głupia nazwa "bezstresowe".. takie wychowanie jest po prostru niemożliwe.. chroń dziecko przesadnie przed światem to świat je w odpowiednim momencie wchłonie, przeżuje i wypluje..
stres, cierpienie, ból i inne to nieodłączne elementy tego świata.. wychowując bezstresowo swego dzieciaka tworzysz sobie małego terroryste..
dziecko musi być karane (nie ręką!).. zależy od zasad jakie mu wpajasz, zawsze musi wiedzieć dokładnie za co ponosi karę..
bezstresowe znaczy bez kar wizycznych czy poniżania psychicznego
ale rozmowa z dzieckiem
ograniczenie praw obywatelskich w domu (np. szlabam czy zabranie kieszonkowego)
jest jak najbardziej wskazana
dziecko musi wiedziec jakie ma prawa i obowiazki
i to wszystko da sie osagnac tez przemocy fizycznej i psychicznej
Nie znalazłam takiego tematu. Jesli był, przepraszam i proszę o usunięcie tego.
Czy praca domowa jest nielegalna? Tak podejrzewa Rzecznik Praw Ucznia.
Co robią uczniowie, gdy wychodzą ze szkoły? Odpowiedź jest prosta - wracają do domu i znowu siadają do nauki. Czasami na wiele godzin. Że tak nie powinno być, są pewni rodzice, którzy w ostatnim czasie zasypali skargami Biuro Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica. Krzysztof Olędzki postanowił zbadać sprawę i doszedł do wniosku, że prace domowe są nielegalne.
- Urząd, a szkoła jest urzędem, może robić tylko to, do czego ma uprawnienia. Nie ma przepisów dających jej prawo zadawania prac domowych.
Jego zdaniem zmuszanie uczniów do odrabiania lekcji w domu to wręcz ograniczanie wolności i prawa do wypoczynku dzieci, o którym mówi art. 31 Konstytucji i art. 31 Konwencji Praw Dziecka. -Wielu uczniów poświęca na naukę nawet kilkanaście godzin dziennie, uczy się siedem dni w tygodniu - dodaje.
Na podstawie: fakty.interia.pl
Właśnie. Czy według was praca domowa jest legalna czy nie? Czy naprawdę mamy za dużo nauki? Ja wypowiem się poźniej.
rozumiem że pani oburzenie nie jest całkiem bezpodstawne. Ale jeżeli chce pani sprawiedliwości to ogólnej a nie tylko tej która pani pasuje. Ja osobiście nie znam pani Sulimy gdyż widziałem się z nią tylko raz w życiu i trudno mi ją oceniać. Jednakże zgodzi się pani że mną że sprawa ucziwości w konkursie na dyrektora szkoły to jedno a cechy osobowości pani Sulimy to drugie. Jeżeli w naszym mieście obdziela się stanowiskami swoich popleczników i znajomków łamiąc zasady, które i pani i ja szanujemy dopóki obowiązują, to uważam że należy takie zachowania piętnować. Poza tym trudno jest oceniać sytuację obiektywnie jeżeli są różne punkty widzenia. Pani ma swoje zdanie jako matka ucznia, nowy dyrektor będzie miał jeszcze inne zdanie, inne zdanie mają nauczyciele i jeszcze inne osoby postronne. czy uważa pani, że któraś z tych stron ma rację? Ja uważam że każdy ma trochę swojej racji i każdy trochę się myli lub niesprawiedliwie osądza. Jednakże musi pani przyznać że prawo i zasady, są ponad nami wszystkimi. Jezeli się okaże że pani Sulima została potraktowana wbrew prawu to czy uzna pani że dobrze się stało? Czy chciałaby pani by niesprawiedliwie osądzano pani dziecko dlatego że wiekszość uczniów go nie lubi a jego nauczycielka też nie jest do konca sprawiedliwa mimo że pani dziecko postapiło zgodnie z prawem i tym czego pani go uczy? Zasady są ponad nami. Proszę czasem spojżeć na problem z punktu widzenia prawa i sprawiedliwości a nie osobistych animozji. Dyrektora szkoły nie wszyscy lubią a i on sam często na taką opinię zasłużył sobie. Ale czy chcemy z tego powodu popierać łamanie prawa?
Niestety nie masz racji. Szkoła może a nawet powinna znać przyczynę nieobecności ucznia. W świetle prawa uczeń jest zobowiązany realizować obowiązek szkolny, a rodzice umożliwiać mu tą realizację (Ustawa o systemie oświaty, kodeks rodzinny i inne). Zadaniem szkoły jest również monitorowanie tego obowiązku i zgłaszanie nieprawidłowości do organu prowadzącego, który może nałożyć karę administracyjną w razie nie spełniania tego obowiązku.
Szkoła ma prawo określić jakie nieobecności uznaje za uzasadnione a jakie nie; np dwutygodniowa wycieczka w środku roku szkolnego to jawne naruszenie obowiązku rodziców względem prawa dziecka do nauki i jednoczesna demoralizacja nieletniego. (wyobraź sobie jakbyś będąc szefem firmy potraktował nieobecność swojego pracownika bo postanowił wyjechać sobie nad morze zamiast przyjść do pracy - szkoła przygotowuje jednocześnie do dorosłego życia i pomaga rodzicom w utrwalaniu właściwych postaw).
W wypadku zwolnienia lekarskiego jest to oczywiście usprawiedliwiona nieobecność. Jednak Kodeks pracy wyznacza jasno termin usprawiedliwiania nieobecności, a w wypadku szkoły powinien to regulować statut.
Wychowawczyni może, a nawet ma obowiązek, żądać usprawiedliwienia, gdyż w tym wypadku jest to jawne zaniedbanie rodziców (może sposób w jaki to uczyniła nie był właściwy).
Wystarczy jeżeli rodzic usprawiedliwi nieobecność w szkol
Szanowny Panie Rzeczniku Praw Ucznia
Podane powyżej przepisy prawa w żaden sposób nie odbierają uczniowi jego praw obywatelskich. Myślę, że źle Pan zrozumiał wykładnię. Powyższa interpretacja nie pozwala na błędną interpretację w kwestii odebrania rodzicom uprawnień dotyczących wychowania ucznia. Uczeń ma jak najbardziej prawa obywatelskie, niestety wśród tych praw ustawodawca nie przewiduje prawa pozbawienia świadczeniodawców obowiązku wychowawczego. Świadczeniodawcy mogą odstąpić od wykonywania obowiązków wychowawczych po zaprzestaniu świadczenia tzw. "obowiązku alimentacyjnego". Obowiązek tek wiąże się nierozerwalnie z dostępem do informacji o postępach w nauce.
Z poważaniem
Rzecznik Praw Nauczyciela
Kodeks rodzinny i opiekuńczy
Art. 92. Dziecko pozostaje aż do pełnoletności pod władzą rodzicielską.
Szanowny Rzeczniku Praw Ucznia
Cytowany przez Pana fragment w żaden sposób nie pozostaje w sprzeczności z poprzednią opinią. Zgodnie z opisem prawnym władza rodzicielska to wyłączne i niezbywalne prawo do wychowania dziecka oraz prawo do jego wyłącznego reprezentowania.
Wygaśnięcie władzy rodzicielskiej powoduje zatem że dotychczasowi opiekunowie prawni nie mają możliwości określania działań w drodze wydania nakazu. Wygaśnięcie władzy rodzicielskiej nie powoduje natomiast wygaśnięcia praw wychowawczych związanych z art. 135 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego.
W praktyce rodzic nie może już uczniowi niczego nakazać powołując się na władzę rodzicielską, ma natomiast wciąż pełne prawo do uzyskania od stosownych jednostek pełnej informacji o osobie pozostającej pod pieczą wychowawczą. Pozostający na utrzymaniu rodziców uczeń nie ma zatem żadnej możliwości pozbawić ich tego prawa w drodze decyzji. Prawa tego mogą się zrzec świadczeniodawcy dopiero po ustaniu obowiązku alimentacyjnego.
Z poważaniem
Rzecznik Praw Nauczyciela
Mój syna choruje od ok. dwóch lat. Wcześniej miał już zaległości szkolne. Dwa lata temu skończył I klasę gimnazjum. Teraz ma 18 lat i na tej I klasie pozostał. Bierze zalastę 40, lit 1750 i depakine 1500. Na takich dawkach nie jest w stanie być przytomny i pobierać nauk w normalnej klasie, w miarę normalnej, bo dla niego juz tylko gimnazjum dla dorosłych jest dostępne. Powinien mieć nauczanie indywidualne, nadal ma lęki, nie wychodzi z domu nigdzie sam, nie usiedzi kilka godzin na lekcjach, nie wejdzie do klasy gdzie jest kilkudziesięciu uczniów. Ostatni rok był na zwolnieniu lekarskim albo w szpitalu, poprzedni choroba się na tyle już pogłębiala, że nie dał rady zaliczyć nawet jednego semestru. Gimnazjum dla dorosłych nie przewiduje nauczania indywidualnego, zresztą PPP nie chce młodego przebadać aby orzec o takiej konieczności bo jest dorosły. Zaalarmowane przeze mnie kuratorium odpowiedziało mi, że nie mial wcześniej jako dziecko wskazań do nauczania specjalnego zatem nie może teraz dostać nauczania indywidualnego. Według ustawy wskazania do nauczania specjalnego mają dzieci z dysfunkcjami narządów ruchu, narządów zmyslów i z uposledzeniem. Młody widzi słyszy, chodzi i ma norme intelektualną, tyle że ma F25.
Zatem wniosek z tego, że osoba chora psychicznie może pobierać nauki i ma do tego prawo wtedy gdy zachowuje się i funkcjonuje jako osoba zdrowa to znaczy radzi sobie w zespole klasowym, jeszcze w takiej szkole, w której dokańczają edukację dorośli wychowankowie ośrodków wychowawczych czy zakłądów poprawczych.
Czy uczniowie za bilet zapłacą tylko złotówkę?
Radni jeszcze nie wiedzą, czy poprą zmiany. Nowe ceny biletów mogłyby być przed wakacjami
Jest szansa, żeby lubelscy uczniowie za bilety w komunikacji miejskiej płacili o 40 groszy mniej. Wszystko jednak zależy od radnych dwóch klubów: PO i PiS. Problem w tym, że dwa dni przed głosowaniem nie wiedzą oni, czy te zmiany poprą. - Najprawdopodobniej ten projekt spadnie z porządku obrad - mówi nam anonimowo radny jednego z tych ugrupowań.
Pomysłodawcą obniżki cen biletów dla uczniów jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ostatecznie projekt został złożony w ratuszu jako inicjatywa mieszkańców miasta. Batalia o wprowadzenie go w życie toczy się od kilku miesięcy. Za każdym razem projekt nie trafiał pod obrady z powodu błędów formalnych. Teraz znowu wraca na sesję.
- Pan prezydent miał co do niego zastrzeżenia, ale wejdzie on na czwartkową sesję w normalnym trybie. Chyba że radni zdecydują się go zdjąć - zaznacza Jacek Zarębski, dyrektor Biura Rady Miasta.
- To bardzo ważna sprawa i mamy zamiar poprzeć zmiany cennika - zapowiada Monika Wac, radna SdPl. - Rozumiem, że budżety studentów są kruche i zniżki im się należą, ale moim zdaniem takimi samymi przywilejami powinni się też cieszyć uczniowie. To paranoja, kiedy dorosła osoba płaci za bilet złotówkę, a małe dziecko 40 groszy więcej - uważa radna.
Projekt uchwały zakłada stworzenie dodatkowego biletu, tzw. ulgowego uczniowskiego. Ma kosztować złotów-kę, czyli tyle samo co tzw. bilet studencki (ulgowy ustawowy). Pomysł, aby zrównać przywileje uczniów i studentów jest znany od kilku miesięcy, ale nie wiadomo, czy zostanie zaakceptowany.
- Nie zapoznałem się jeszcze z projektem. Poza tym, każdemu można dać zniżkę, tylko pytanie kto za to zapłaci - stwierdza w rozmowie z nami Paweł Bryłowski, szef klubu Platformy Obywatelskiej.
Ostrożniej wypowiada się Piotr Kowalczyk, szef Prawa i Sprawiedliwości.
- Będziemy zastanawiali się nad nim na najbliższym posiedzeniu klubu - zapowiedział.
Lubelscy uczniowie już teraz za bilet płacą złotówkę, ale tylko w komunikacji prywatnej. Jeżeli radni zgodziliby się na wprowadzenie zmian, to nowy cennik zacząłby obowiązywać jeszcze przed wakacjami.
Kamil Krupa
(Mdr 2,12.17-20)
Bezbożni mówili: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo - jak mówił - będzie ocalony.
(Ps 54,3-6.8)
REFREN: Pan podtrzymuje całe moje życie
Wybaw mnie, Boże, w imię swoje,
mocą swoją broń mojej sprawy.
Boże, wysłuchaj mojej modlitwy,
nakłoń ucha na słowo ust moich.
Bo powstają przeciwko mnie pyszni,
gwałtownicy czyhają na me życie,
nie mają oni Boga
przed swymi oczyma.
Oto mi Bóg dopomaga,
Pan podtrzymuje me życie.
Będę Ci chętnie składać ofiarę
i sławić Twe dobre imię.
(Jk 3,16-4,3)
Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś /zstępująca/ z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.
(2 Tes 2,14)
Bóg wezwał nas przez ewangelię, abyśmy dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa.
(Mk 9,30-37)
Jezus i Jego uczniowie podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: O czym to rozprawialiście w drodze? Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał.