Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Gospodarka

Województwo lubelskie ma charakter rolniczo- przemysłowy. Główne gałęzie przemysłu to: spożywczy, materiałów budowlanych, środków transportu, chemiczny, maszynowy, metalowy, wydobywczy. Największym ośrodkiem przemysłowym jest: Lublin, Świdnik, Puławy, Chełm, Zamość, Biała Podlaska. Województwo lubelskie jest jednym z głównych ośrodków produkcji rolnej w kraju. Rolnictwu sprzyjają dobre warunki klimatyczne i urodzajne gleby (w południowej połowie regionu). Najżyźniejsze gleby – brunatne i czarnoziemy (wytworzone z lessów) oraz rędziny występują na Wyżynie Lubelskiej i Zachodniowołyńskiej. Na Polesiu znaczne powierzchnie zajmują gleby bagienne. Gleby bielicowe – słabe, występują w północnej połowie województwa oraz w wąskim pasie na południu. Na Wyżynie Lubelskiej i Roztoczu problem stanowi erozja gleb. Uprawia się: zboża, ziemniaki, buraki cukrowe, rośliny pastewne, tytoń, chmiel, konopie, owoce i warzywa. Hoduje się trzodę chlewną, bydło, drób i owce. Słynna jest hodowla koni czystej krwi arabskiej w Janowie Podlaskim.
Województwo posiada bogate złoża węgla kamiennego (kopalnia w Bogdance), wapnia, margla, kredy, gliny, piasku budowlanego i szklarskiego oraz wody mineralnej. Centrum naukowym i kulturalnym jest Lublin. Województwo posiada 12 wyższych uczelni z czego 7 jest w Lublinie. Szkoły wyższe są w Zamościu, Puławach, Białej Podlaskiej i Rykach. Największe skupiska obiektów zabytkowych znajdują się w Zamościu, Lublinie i Kazimierzu. Do najcenniejszych zabytków zalicza się: zespół zabudowań dawnej twierdzy w Zamościu, średniowieczną kaplicę zamkową św. Trójcy w Lublinie, zespół urbanistyczny Kazimierza Dolnego. Kościoły i klasztory w Chełmie, Zamościu, Lublinie, Kazimierzu Dolnym, Uchniach, Kraśniku. Zespoły pałacowo parkowe: Potockich w Radzyniu Podlaskim, Zamoyskich w Kozłówce, Czartoryskich w Puławach. Ruiny zamków Firlejów w Janowie, cerkwie Hrebenne, Chełm i synagogi, Zamość, Łęczna, Kazimierz Dolny. Ludowe budownictwo można oglądać w muzeum wsi lubelskiej w Lublinie. W muzeum został przekształcony także obóz koncentracyjny na Majdanku.



Jest to temat do tej pory mało omawiany i, jak mogliśmy się o tym przekonać,
ciekawy problem badawczy, pozostający jak dotąd w cieniu problematyki łódzkiej.
Na razie można mówić o warunkowej akceptacji społecznej. Jerzy Szczepański
(Kielce) zajął się szczególnie ważnymi dla kieleckiego przemysłu wydobywczego
rud żelaza Niemieckimi specjalistami w górnictwie i hutnictwie w Królestwie
Polskim , którzy do lat dwudziestych XIX wieku byli tradycyjnie pochodzenia
saksońskiego. Wystawa zaprojektowana przez Ritę Moritz (Norderstedt), a
poświęcona jej przodkom ze śląskiej rodziny Moritzów i saskiej rodziny Kadenów,
stanowiła doskonałą ilustrację wywodów Szczepańskiego. Świetnymi przodkami
Moritz byli: Kaden, studiujący w Kielcach, który w randze pułkownika
uczestniczył w powstaniu 1830/31, inny Kaden, dyrektor ekonomiczny w Kielcach,
jeden z Moritzów, który zmarł w Kielcach w roku 1825 jako starszy radca
górniczy, i w końcu najsłynniejszy, Juliusz Kaden-Bandrowski, który przeszedł do
historii polskiej kultury jako propagator legionów Piłsudskiego i popularny w
tamtych czasach pisarz.
Jako podsumowanie przewidziany był wykład Przemysława Hausera (Poznań) na temat:
Mit kolonisty niemieckiego w Polsce , który ucierpiał jednak na tym, iż referent
nie był obecny. Jego teza podstawowa, iż ze względu na ekonomiczną siłę polskiej
własności ziemskiej w zaborze pruskim nie mógł się w ogóle przyjąć mit o
niemieckim koloniście i w zasadzie funkcjonował tylko w Królestwie Polskim i na
Wołyniu, nie została obroniona w dyskusji.
Konferencja w Kielcach przebiegała według wzoru, który NIH stosuje od początku
swojej działalności publicznej, rozpoczętej w październiku 1994 roku, zmieniąjąc
jedynie zależne od sytuacji warianty: konferencje organizowane są z reguły we
współpracy z polskim partnerem; liczba referatów jest możliwie jak najmniejsza i
zasadniczo na dyskusję przeznacza się tyle samo czasu co na sam referat. Aby
ożywić dyskusję zapraszani są wybitni eksperci, którzy nie mają obowiązku
wcześniejszego dostarczenia swego artykułu na piśmie.
W Kielcach zadanie to przejęli Kazimierz Wajda (Toruń), Jan Lewandowski
(Lublin), Józef Śmiałowski (Łódź) i Detlef Brandes (DĂźsseldorf). Ten ostatni, ze
względu na swoją doskonałą znajomość sytuacji kolonistów w Rosji.
Referaty zostaną wydane w polskiej i niemieckiej wersji językowej przez NIH w
Warszawie i Instytut Historii WSP w Kielcach.

JĂźrgen Hensel



Oczywiści kwalifikacja zaproponowana przeze mnie jest dość umowna. Jedyny rodzaj
obozów nie podlegający dyskusji są to obozy śmierci, zakładane przez Niemców
podczas II WŚ, były one wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Żaden inny naród ani
przedtem ani potem nie zakładał takich obozów.
Co do pozostałych obozów jest to kwestia dyskusyjna ,które konkretnie obozy do
jakiego rodzaju zaliczyć, ale chyba sam się zgodzisz ,że nie możemy do jednego
worka wrzucić np. Berezy Kartuskiej i Gułagu, gdzie do niewolniczej pracy
zmuszano prawie 12 mln. osób, a zginęło w nich 60 mln. To tylko dzięki pracy
tych ludzi w ZSRR mógł funkcjonować przemysł drzewny, budownictwo kolejowe,
drogowe, wodne, przemysł wydobywczy i inne.
Nie ma sensu się dłużej na ten temat rozpisywać np. jakie metody stosowano do
"zmotywowania" niewolników do wydajniejszej pracy, jaka była tam śmiertelność,
itd. Zainteresowanych odsyłam do Sołżenicyna i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Można dyskuskutować do jakiego rodzaju obozów zaliczyć obozy zakładane przez
komunistów na terenach okupowanej Polski po IIWŚ. Z jednej strony żaden z tych
obozów nie był nawet w przybliżeniu takiej wielkości jak obozy Niemieckie i
Sowieckie, ale było ich naprawdę dużo, praktycznie w każdym większym mieście.
Więzieni w nich byli przede wszystkim polscy patrioci, uczestnicy partyzantki
antyniemieckiej i antysowieckiej, polska inteligencja, bogatsi chłopi. Brat
mojego dziadka był więziony na zamku w Lublinie(należał do B.Ch. i miał za dużo
hektarów), gdzie komuniści przejęli więzienie po Gestapo. Strażnikiem więziennym
był tam znany i lubiany również na Śląsku Salomon Morel.
Myślę ,że można by zaryzykować stwierdzenie ,że system obozów komunistycznych w
powojennej Polsce był częścią sowieckiego Gułagu, bo b. często ludzie stamtąd
trafiali na białe niedźwiedzie, wydobywać uran dla wujka Józka.
Co do obozów zakładanych przez Anglików podczas wojen burskich to się nie
wypowiadam ,bo nie znam dostatecznie dobrze tematu.



http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050118/ekonomia/ekonomia_...
l

Polskie firmy zbrojeniowe Cenzin oraz Profus Management podpisały kontrakty
na dostawę broni dla wietnamskiej armii. Wietnamczycy nie kupią już
najprawdopodobniej polskich maszyn i urządzeń dla swoich kopalń.
O kontraktach dla spółek zbrojeniowych poinformował przedstawiciel polskiej
delegacji rządowej, która przebywa w stolicy Wietnamu Hanoi. Nie chciał
jednak podać wartości umów. Nie powiedział także, jakiego sprzętu dotyczą.
Prawdopodobnie sprzedaliśmy Wietnamczykom miedzy innymi samoloty Skytruck z
PZL Mielec i radary.

Mieleckie zakłady dostarczyły w ostatnich latach do Wietnamu 2 samoloty w
wersji patrolowej (Bryza). W ich wyposażeniu w specjalny system
radiolokacyjny uczestniczy Przemysłowy Instytut Telekomunikacji z Warszawy
(PIT) - potwierdził jego szef Roman Dufrene.

Pytany o szczegóły sprawy wiceminister obrony Janusz Zemke odmówił
komentarza. Powiedział jedynie, że Wietnamczycy są zainteresowani polskim
sprzętem umożliwiającym kontrolowanie wybrzeża, także nocą. Według naszych
informacji w grę wchodzi oferta PIT obejmująca również dostawy
zaawansowanych systemów kontroli przestrzeni powietrznej.

Jak dowiedziała się "Rz", Wietnamczycy najprawdopodobniej nie kupią polskich
maszyn do swoich kopalń antracytu, chociaż polski rząd jest gotowy udzielić
Wietnamowi 90 mln USD kredytu na ten cel. - Wietnamczycy kupują węgiel i
maszyny górnicze za gotówkę. Polska jeszcze w tym roku przyzna więc Hanoi
pożyczkę, ale na inne towary i usługi niezwiązane z przemysłem wydobywczym -
powiedział polski dyplomata. Pożyczki udzielą państwowe banki. Będzie ją
gwarantować KUKE. Tylko udzielenie państwowych kredytów umożliwia wejście na
wietnamski rynek. - Sytuacja płatnicza Wietnamu jest doskonała, więc
namówienie tutejszych władz na skorzystanie z pożyczki jest trudne -
powiedział "Rz" Mirosław Gajewski, ambasador RP w Wietnamie.

Rocznie kraj ten korzysta z 400 - 500 mln USD kredytów od innych państw.
Premier Belka ocenia, ze nasz eksport do Wietnamu ma szanse rosnąć o 100 mln
USD rocznie. Najbardziej interesuje nas wysyłanie do Wietnamu broni,
materiałów przemysłu chemicznego oraz sprzętu wydobywczego.

Polska udzieliła już raz Wietnamowi kredytu dla przemysłu stoczniowego na
kwotę 70 mln USD. W 1999 roku weszła w życie umowa w tej sprawie. Obecnie
ok. 80 proc. wyposażenia dla wietnamskich stoczni objętych umową pochodzi z
Polski.

Wietnamem interesuje się kilka polskich firm. Są to Polimex Cekop (sprzedaż
linii kwasu siarkowego) oraz Elektrim Megadex (usługi dla energetyki).
Sopocka firma TREFL opanowała cały miejscowy rynek układanek dla dzieci. W
tutejszych sklepach można znaleźć polską wódkę oraz słodycze Goplany, Wedla
i Spółdzielni Solidarność z Lublina.



> No dobrze, ale kto ma decydować, które działy gospodarki mają być prywatne a
> które państwowe? W latach 20 i 30 na Ukrainie zadecydowano, że rolnictwo
> będzie państwowe, bo przecież rolnicy nie mogą działać dla zysku tylko w celu
> zapewnienia ludności pokarmu. Efekt - 7 mln ludzi zmarło z głodu.
Dziękuję, idealny, perfekcyjny przykład. Dlaczego nie cofniemy się o 200, 300
lat? Przecież to, że wtedy na Ukrainie wtedy panował komunizm, że zginęło 20
mln ludzi (nie znam dokładnej liczby, zaraz pewnie ją poznam), że...

Nie ma chyba żadnego państwa (tu wstaw: USA, Niemcy, Francja, Wielka Brytania,
inne państwa rozwinięte, nie wstawiaj państw z ogonka lub z dziwnymi systemami
społecznymi i finansowymi), które nie miałoby publicznej opieki zdrowotnej,
komunikacji publicznej w miastach. Wiem, to nie jest argument, inni mają,
dlaczego my również mamy mieć? Fakt, to nie jest argument.

Tworzymy jednak pewną społeczność, którą łączą pewne interesy. Istnieją również
sektory strategiczne, do których nie należy na pewno przemysł wydobywczy. Można
przecież pozamykać kopalnie, może poza jedną - tu pewnie warto zostawić
Bogdankę mającą dochody, uzyskiwane dzięki dobremu zarządzaniu, bo węgiel jest
u nas strasznie ciężko wydobywać. Jedna kopalnia była by naturalną kuźnią kadr
na wypadek konieczności przywrócenia wydobycia węgla w Polsce (za ileś tam
dziesiąt lat, o ile byłoby to jeszcze konieczne). Teraz przecież można taniej
kupować węgiel za granicą. Bezrobotne kadry wykształcić zgodnie z ich
preferencjami, darować sobie jakieś odprawy - czym się różni pracownik
pracujący 20 lat kopalni od pracownika pracującego 30 lat w PGR? I, a może albo
zamiast tych "przymusowych" szkoleń obniżyć na tyle podatki by rzeczywiście
opłaciło się u nas budować duże fabryki?

Czy wyobrażasz sobie opiekę zdrowotną w całości opłacaną z kieszeni podatnika?
Znajdziesz pewnie z 10 tys. przypadków rocznie, których ludzie nie opłacą z
własnej kieszeni, nie mówiąc już o normalnym leczeniu na które nie byłoby stać
wielu obecnych bezrobotnych. Nawet jeżeli bezrobocie spadnie do 2% to wśród
tych 2% znajdziesz osoby, które nigdy nie będą w stanie podjąć pracy, bo im na
to nie pozwala stan ich zdrowia.

Można wprowadzić częściową odpłatność za świadczenia i powinno stać się jak
najszybciej, ale przy okazji muszą zniknąć łapówki dla lekarzy. Jakoś wykonując
swoją pracę nigdy nie wyciągam ręki pod stołem (nie jestem lekarzem), jakoś nie
przychodzi to do głowy większości zawodów.

Na trasie Lublin-Warszawa Policja zaczęła kontrole i skorzystała z video
radarów - kontrolowali busy. Ktoś zauważył w końcu, że busy jeżdżą daleko poza
granicą bezpieczeństwa. Tak, to jest konkurencja, ostra konkurencja. Tylko
gdyby ktoś zaczął ich kontrolować sukcesywnie to może (a może nie) mniej osób
przewozili by dzień w dzień. I tu znowu bez oceniania - są oni, prywatni
przewoźnicy, w tym wypadku łamiący prawo o ruchu drogowym, gwoździem do trumny
PKP i PKS - ci chyba muszą jeździć zgodnie z prawem. Powtarzam, nie oceniam
tego faktu, stwierdzam, że jedną z przyczyn upadku PKP i PKS są właśnie
prywatni przewoźnicy.


> > Poza Banachem wymienieni przez Ciebie wybitni Polacy
> > to ludzie nie związani z techniką, od której teraz zależy rozwój finansowy
>
> > kraju.
>
> TO co? Każdego co nie rozwiązuje równań odsądzić od czci i wiary?
>
> Ech... Gdyby nie ci pogardzani przez Ciebie nie związani z techniką to naród
> polski upodobniłby się do Białorusinów, niestety... I to tych spod Homla
> raczej niż spod Grodna.
Gdzie, gdzie napisałem, że nimi pogardzam i odsądzam ich od czci i wiary? GDZIE
TAK NAPISAŁEM? GDZIE? Dlaczego piszesz takie bzdury? Humaniści dali nam dumę
narodową, dali nam tożsamość narodową. Tymczasem teraz Polsce potrzeba przede
wszystkim duże ilości dobrze wykształconej kadry technicznej plus radykalnego
uproszczenia zasad funkcjonowania firm połączonego z obniżeniem podatków.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)