Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Dnia Sun, 05 Oct 2008 11:11:32 +0200, Marcin Kuczera napisał(a):
hej,
byłem na delegacji.
Jak mi przyszło za hotel zaksięgowanie, to wyskoczyłem ponad max możliwy
kredyt.
Sytuacja jest troche skomplikowana i to ja płacę prywatną kartą a potem
firma mi zwraca, nie mniej jednak ze spłatą nie ma problemu.
Tylko czy bank za coś takiego coś robi ? (Citi)
W TOiP znajdź co Ci grozi za przekroczenie limitu. Jeżeli to wyjazdy
zagraniczne to karty Citi się średnio do tego nadają, ponieważ mają
fatalne przeliczniki. Poszukaj do tego celu coś lepszego z ING, mBanku/
Multi lub Polbank.
Poradźcie mi jak rozliczyć kilometry z przebiegu pojazdu?!
Jestem właścicielem mini firmy nie będącej płatnikiem VAT i używam auta
nie będącego w ewidencji środków trwałych firmy. MIeszkam w meście gdzie
jest 450000 mieszkańców i wypada ryczałtem 382 zł (lub około tego) i tu
jest pytanie:
Czy mogę wpisywać tą kwotę bez pokrycia w fakturach?
CZy ta kwota pozostaje stała (z rozpisaniem na kilometry) a pozostałe
kilometry mają mieć pokrycie w fakturach?
Czy rozpisywać mogę wyłącznie kwoty z faktur?
Czy w ogóle nie potrzebuję faktur?
Czy z delegacji kilometry wchodzą w faktury czy nie - jeśli jadę tym
autem?
Może podajcie mi jakieś linki gdzie mógłbym znaleźć odpowiedzi na te
pytania...
Dziękuję
Jeżeli to twój samochód to nie masz wilkiego wyboru - ewidencja przejazdów i
rozliczanie według przejechanyh kilometrów
plusy - nie ma limitu kilometrów, możesz odliczyć VAT za faktury inne niż
paliwo (naprawy, olej silnikowy itp)
minusy - musisz mieć na wszystko faktury! i obowiązkowo na nich numer
rejestracyjny
jeśłi samochód nie jest twój tylko pracownika masz dodatkowo do wyboru
ryczałt (ustalany kilometrowo x przelicznik)
plusy - proste nie trzeba faktur
minusy - od tej kwoty pracownik płaci podatek dochodowy, nie możesz odliczyć
VAT-u, limit kilometrów (jazdy lokalne)
Pozdrawiam
Radek
Osoby korzystajace z prywatnego samochodu moga uzyskac zwrot
kosztow, np. za delegacje, wg stawki za kilometr. Ten
przelicznik okresla urzad skarbowy. Jesli sie myle, niech mnie
ktos poprawi.
Pytanie: czy ten przelicznik moze byc w firmie zmniejszony? Czy
firma ma do tego prawo?
Osoby korzystajace z prywatnego samochodu moga uzyskac zwrot
kosztow, np. za delegacje, wg stawki za kilometr. Ten
przelicznik okresla urzad skarbowy.
Ach, ta przemozna wiara w omnipotencje i cale zlo swiata z winy skarbówki.
" ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ z
dnia 26 marca 1998 r.w sprawie warunków ustalania i zasad zwrotu kosztów
używania do celów służbowych samochodów osobowych"
Pytanie: czy ten przelicznik moze byc w firmie zmniejszony? Czy
firma ma do tego prawo?
Oczywiście, to dobra wola pracodawcy. Moze w ogóle ci nie przyznac zadnego
limitu. Rozporzadzenie okresla natomiast GÓRNY pułap limitu.
W duzej mierze sie zgadzam z Toba. Moje zastrzezenia sa nastepujace:
1. Jestem 100% pewny, ze z nostryfikacja dyplomu nie bylo zadnego prekretu. Nie
znam szczegolowych przelicznikow, ale widac jest to mozliwe.
2. Program amerykanski w ktorym uczestniczyl Skrzypek byl pomyslany dla osob,
ktore mialy byc przyszlymi liderami przemian wolno-rynkowych w krajach dawnego
bloku wschodniego. Uczestniczyli w nim nie tylko Polacy. Program okazal sie
sukcesem - swiadczy o tym obecna kandydatura Skrzypka i pozycja innych
kursantow w obecnej ekipie rzadzacej.
3. Znam sporo osob uczestniczacych w tym programie. Czesc z nich koncentrowala
sie na sexie poza-malzenskim (jak to na przedluzonej delegacji z dala od
wspolmazonka) i innych uciechach zycia, ale czesc traktowala ten program bardzo
powaznie. Czesc z kursantow byla naprawde na wysokim/bardzo wysokim poziomie.
Nigdy nie spotkalem Skrzypka, ale zakladam, ze nalezal on do tej solidnej grupy
kursantow.
4. Czesc kursantow byla w stanie przedluzyc pobyt i ukonczyc studia podyplomowe
w Stanach.
5. Musimy pamietac, ze mowimy o polowie lat 90-tych, kiedy przemiany wolno-
rynkowe w Polsce byly w powijakach i ludzie mysleli, ze kapitalizm rowna sie
przewaly finansowe i wykup za darmo majatku narodowego dokonywane bez wiekszych
przeszkod za rzadow Balcerowicza.
6. Czy Skrzypek ma kwalifikacje na szefa banku centralnego - nie mnie to
oceniac. GW twierdzi, ze nie, ale pismo to stracilo wiarygodnosc juz dawno
temu.
co firma to obyczaj. moje doswiadczenia
1.firma - firma placi wszystko: ubezpieczenie(krajowe zagraniczne - przed EU),
przeglady, naprawy, wymiane opon, mycie, paliwo sluzbowe (delegacje bez limitu
km ale podpisane przez szefa) + 700 km prywatnie na miesiac wgt przelicznika
zuzycia paliwa : 9litrow / 100 km. Kilometry sluzbowe tez przeliczane wg tego
przelicznika
(czyli 700 km delegacji = 63 litry) Samochod w rzeczywistosci palil 7 litrow na
100 km. Kwartalna oplata za uzytkowanie samochodu : 350 PLN
Prywatnie zatankowane km i zatankowane paliwo nikogo nie interesowaly - moglem
jezdzic ile chcialem mino ze mialo to wplyw na zuzycie samochodu czestosc
przegladow itd. Wymiana samochodu po 5 latach plus prawo pierwokupu po dobrej
cenie (np Avensis za 16 TPLN, Corolla za 9-11 TPLN)
2. Firma - jak w pkt 1 tyle ze firma placi rowniez moje paliwo prywatne
(tylko w kraju) - oplata miesieczna : 350 PLN
Uwaga : samochod w obu firmach nie byl traktowany jak narzedzie pracy tylko
czesc uposazenia - byc moze sa inne regulacje w przypadku gdy samochod jest
narzedziem pracy.
Poza tym a byc moze przede wszystkim kazda porzadna firma reguluje bardzo
szczegolowo zasady uzytkowania samochodu w odpowiedniej procedurze.
kordi naskrobał/wrote:
Ty mnie nie rozumiesz. Ja nie pisze, ze El jest zla, tylko, ze nie
jest to panaceum na cale zlo tego swiata, jak tu niektorzy ja
zachwalaja.
EL jest najlepszą płaską taryfą w prepaidach. Bez kombinowania z
konkursami, punktami, stokrotkami, bonusami, specjalnymi sms
i wydzwanianiem miesięcznie X minut tylko po to, żeby mieć Y za darmo.
Zaprzeczysz?
stare taryfy TT sa lepsze od EL. I nadal twierdze, ze w EL jest
praktycznie jeden profilm bo roznice w cenach nawet przy
wykonywaniu dluzszych rozmow nie sa duze, rzedu 10%.
Przy połączeniach w szczycie te 10%? Do różnych sieci
(w tym stacjonarne)?
bardziej, ze ja caly czas i tak bralem do porownan bardzo korzystny
jak dla EL przelicznik, czyli 1 zl. Sprobuj rozdysponowac w ten
sposob 20 zl, aby osiagnac taka stawke. Zobaczysz, ze wcale nie jest
to latwe.
Wystarczy gadać rzadko, a długo- znam sporo takich osób :-)
Weźmy na przykład wyjazdy w delegacje :-))
No to teraz ci powiem ze ja mam wlasnie taka karte sim, ze
120 min rocznie z Plusa (po sprzedazy telefonu).
Po sprzedaży telefonu. Ktoś chciał za niego zapłacić tyle ile dał,
bo nie umiał sobie wyliczyć, że kupując go na raty w Plusie miałby
go taniej. Jeśli ja kupię zestaw startowy TT za 200 zł (był choćby
wspomniany
Trium Eclipse) i popchnę jakiemuś frajerowi telefon za te 200 zł, to
też mam pewną ilość rozmów za darmo (a jak popchnę drożej, to wychodzi
nawet ujemny koszt rozmow :-P). Mowa o ofercie dotyczącej _połączeń_,
nie sprzedaży ratalnej telefonu i tego, czy się za tą kwotę opłaca go
sprzedać/kupić, czy nie.
Tym razem ty zle dobrales promocje abonamentowa do
porownania.
Dobierz lepiej- wskaż mi promocję abonamentową _bez telefonu_
Porównamy koszty.
Popatrzmy jak Marcin Szeffer zapodaje na pl.pregierz:
| Po trzecie jak ty to sobie wyobrażasz?
| Że co, że w samochodzie zawsze będzie inspektor podatkowy i bedzie oceniał
| 'służbowość' wyjazdu? Bo jakbym chciał nad morze jechać, to też mogę
| sobie taka delegację wypisać, nie? Ty wiesz w ogóle jak się robi ewidencję
| przebiegu pojazdu?
Wiem jak się robi ewidencję przebiegu pojazdów, bo jako pracownik sam
sobie prowadzę. Aczkolwiek wpisuję swoje wyjazdy prawidłowo, to i tak
zdaję sobie sprawę, że to generalnie fikcja.
Zgadza się. Przeciaż jak zrobisz 1000km,a z tego połowę prywatnie,
to co za problem ponaciągać tak, żeby był w ewidencji ten 1000?
Dopisac jeden wyjazd do Radomia, Grójca, łotewer.
No chyba, że się pracowawca czepia, ale tu mówimy o US.
Poza tym jesłi to jest moja firma, to sam siebie się nie czepię, nie?
Niemniej jednak zdarzają się kontrole z urzędów skarbowych, kontrolujące
właśnie ewidencje przebiegu pojazdów. Zatem jaki problem rozciągnąć
ewidencję przebiegu pojazdów na pracodawców? Skoro mogą oni wliczać
w koszty wyjazdy pociągiem, taksówką czy samolotem to dlaczego nie
można liczyć jazd pracodawcy prywatnym samochodem w celach służbowych?
(zamiast paliwa wpuszczanego w koszty?)
Owszem możan tak zrobić. Należy wtedy prowadzić ksiązke
przebiegu/eksploatacji pojazdu (mówimy o używaniu sam. prywatnego na cele
prowadzonej firmy), która jest już zupełnie fikcyjna.
Nalezy mieć odpowiedznią iolość kilometrów, aby móc odliczyć iles tam
faktycznie poniesinych kosztów (przelicznik jest dany przez AFAIK GUS).
no załóżmy, ze masz faktór na 1000zł. no to za problem wpisać sobie
te np. 1700km (zakładając, ze przelicznik jest 0,60 zł za km) aby
to wszystko odliczyć? Zresztą i tak te książki się wypełnia zazwyczaj
z sufitu.
Gość portalu: Oszołomz RM napisał(a):
> Telewizja publiczna funduje widzom nowy reality show. Przez dwa tygodnie po
> krajach Unii Europejskiej podróżuje grupa rolników, którzy mają się
> przekonać, że w UE będzie im dobrze. TVP wraz z kooperantami zapowiada
> emisję "telenoweli dokumentalnej" opisującej przygodę grupy osób
> w "Delegacji", która "pozwoli widzom przyswoić spojrzenie na integrację
> Polski z Unią". Widać filmy z panem Wołoszańskim nie odniosły zamierzonego
> sukcesu i nie tylko nie przekonały nikogo, ale i nie przyciągają przed
> telewizory większego audytorium.
> Teraz zamiast Sensacji XX wieku mamy obejrzeć swoisty reality show.
> Organizatorzy zapowiadają, że kamera pokaże uczestników, życie codzienne,
> poznamy delegatów jeszcze przed ich wyruszeniem w podróż, zobaczymy, jak
> sobie radzą. Podkreślają, że kamery będą "niemal" stale włączone.
> Szkoda tylko, że program nie będzie emitowany na żywo np. tuż po
> Wiadomościach, żeby publika była największa. Mogłyby być nominacje - widzowie
> decydowaliby, kto nie dość szybko przekonuje się o dobroci Unii i musi
> opuścić dom Wielkiego Brata z Zachodu. Biorąc pod uwagę popularność konkursów
> audiotele czy wyciskaczy łez w postaci talk-show, sukces ministra Wiatra,
> który mógłby podkładać głos Wielkiego Brata, gwarantowany.
> Spróbujmy zgadnąć, czy "przedstawiciele polskiej wsi" wrócą z wojaży
> przekonani do Unii. Odpowiedź nie będzie chyba trudna. Swego czasu przykład,
> jak dokonuje się takiej konwersji, dał Jacek Soska - pojechał do Brukseli
> jako zagorzały przeciwnik integracji. Po powrocie założył Wiejskie Centrum
> Informacji Europejskiej i całkiem oddał się idei, którą swego czasu tak
> zaciekle zwalczał.
Ty też wysługiwałeś się Niemcom za srebrniki. Ustawiłeś się w zyciu za
pięniądze tam zarobione. Rozumiem, ze teraz zmieniłeś orietację bo przelicznik
już nie tak oszałamiajacy jak kiedyś. Wybacz ale nie jesteś przekonujacy w
nowej roli. Myślę, że tatko rydzyk powinien postawić na świeżą krew.
..Tak wlasnie to wyglada................
Wbrew wcześniejszym doniesieniom mediów ekspertyza wykonana przez prof. Rolanda Hetzera obciąża Mirosława G. odpowiedzialnością za pozostawienie gazika w sercu pacjenta Floriana M.
„Pozostawienie ciała obcego w ranie operacyjnej jest oceniane w procesach cywilnych jako błąd w sztuce lekarskiej, co pozwala na dochodzenie przez pacjentów odszkodowań” – napisano w opinii.
„Naszym zdaniem operator jest odpowiedzialny za wszystkie zdarzenia, które występują w trakcie operacji. Również więc do jego zakresu odpowiedzialności należy usunięcie okładów używanych w miejscu operacji przed zamknięciem pacjenta. Ponieważ jednak doświadczenie pokazuje, że często w miejscu operacji w czasie następnych faz operacji zostaje pozostawiony przedmiot, to przeliczanie narzędzi, igieł, okładów (gazików) przez instrumentariuszkę przed zamknięciem pacjenta stało się powszechnym standardem na całym świecie. Jednakże z medycznego punktu widzenia instrumentariuszka ponosi tylko część odpowiedzialności” – napisano w ekspertyzie.
Jak już wcześniej informowała „Rz”, opinia profesora Hetzera jest również niejednoznaczna dla prokuratorów prowadzących śledztwo, którzy poprosili eksperta o pisemną odpowiedź na dodatkowe pytania.
Sam profesor odmówił rozmowy z „Rz”. Jego rzeczniczka Barbara Nickolaus oświadczyła: – Nie mogę udzielić żadnych informacji na temat spotkań profesora ze śledczymi z Polski, dotyczy to zarówno terminu, jak i meritum sprawy.
Tymczasem – jak poinformowała „Gazeta Wyborcza” – od śledztwa został odsunięty prokurator Maciej Urbaniak, któremu nie przedłużono delegacji. Badał on wątek korupcyjny sprawy dr. G.Jak dowiedziała się „Rz”, zmiana prowadzącego w sytuacji, gdy śledztwo finiszuje, może doprowadzić do zastoju. Sporządzenie aktu oskarżenia, który niebawem miał być gotowy, może się odsunąć teraz nawet o kilka miesięcy.
– Odnoszę wrażenie, że mam do czynienia z próbą skręcenia śledztwa – komentuje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według posła PiS świadczy o tym zarówno rezygnacja z przesłuchania prof. Hetzera, jak i odsunięcie prokuratora Urbaniaka. – Moim zdaniem odpowiedzialność za to może ponosić nowy prokurator apelacyjny w Warszawie Bogusław Michalski. Ten sam, który był odpowiedzialny za wypuszczenie Edwarda Mazura.Były minister zapowiada, że gdy PiS wróci do władzy, sprawa nacisków na prowadzących to śledztwo zostanie gruntownie zbadana.