Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

natomiast taki wyjaz może być niewątpliwie bardzo oczyszczający dla wszelkiego rodzju ludzi bedących pod wpływem różnych oszołomów prowadzących treningi i starajacych się być bardziej japońskich od japończyków - nikt nie rzuca się mistrzom do kolan, nie ucinaja głowy jak się źle stanie do kamizy, jo to pałka policyjna, a nie przedmiot kultu itd, itd, itd
nie??
ty się pmasz nie podśmiechowywowuj, ja po różnych szkołach się pałętam i to co ludzie ze śmiertelną powagą potrafia opowiadać i wyprawiać pod płaszczykiem japońskiej tradycji...
Cytuj:
Arbuzik napisał
(Wyślij 4063807)
Sam chodzę do liceum o profilu policyjnym. Jestem w 1 klasie ale mogę opisać Ci jak to wszystko wygląda:
-w 1 półroczu masz 1x w tygodniu przedmiot który nazywa się "wiedza o policji(wop)", uczysz się tam o przysługujących Ci prawach oraz jak funkcjonuje policja i jak się do niej dostać.
-w 2 półroczu ten przedmiot zamienia się w "kryminologię i kryminalistykę(kik)", facet mówił, że będzie to ciekawsze niż "wop", na razie tego nie dostrzegam. Facet wymyśla nam jakieś historyjki a my mamy odpowiadać co w danej chwili powinien zrobić policjant.
Przez całe 3 lata liceum 1x w tygodniu w ramach wf-u będziesz miał "techniki samoobrony". Raczej nieprzydatne, no ale cóż...
W ramach "wopu" i "kiku" czasami wybieramy się do położonej niedaleko szkoły policji. Gość oprowadził nas i zabrał na strzelnicę(wiatrówki).
w 3 klasie mamy przewidywane wycieczki do wyższej szkoły policji i do sądu rejonowego.
Czy niższy poziom? Nie byłem w innym liceum więc nie mam porównania.
Jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania to wal.
Jak sie tam ogólnie czujesz? Fajni ludzie? Cięzko? Duzo lekcji? ;d wszytko mnie ciekawi
Temat, jak wiele inych, kiedyś sie już przewinąl przez forum, ale....
Czy nie zastanawia was czasem rozbieżność między deklaracjami miłosci, a postępowaniem samych mistrzów (Zarówno kiedyś, jak i teraz). Ten temat odświeżył mi się po lekturze wywiadu z Gozo shioda, który sam ponoć był w takim japońskim SS, a potem deklarował szerzenie ducha harmonii, przyjażni i miłosci. Z dziadkiem było podobnie - zabijaka, co szkolił szpiegów (vide wywiad) a potem....
No to jak to jest
Cytat: AN: Czy zna pan okoliczności, w których doszło do tego, że Morihei Ueshiba zaczął uczyć w szkołach wojskowych w Nakano i Toyama?
SS: Sensei Ueshiba zaistniał w szkole Nakano dzięki wprowadzeniu dyrektora Wojskowej i Policyjnej szkoły pana Makoto Miura. Odkąd Szkoła Nakano działała w tej miejscowości w okręgu Meguro, a szkoła Toyama mieściła się w pobliskiej miejscowości Okubo, obie znajdowały się w korzystnym niedalekim położeniu od dojo Ueshiby. O-sensei nauczał także na Army Univeristy (Wojskowej Uczelni Wyższej) w Yotsuya oraz w Naval Academi (Wyższej Szkole Marynarki) . Dyrektor tej ostatniej, pan Takahashi, myślę, że był tą osobą, która sprawiła, że Ueshiba sensei nauczał także i w tamtych placówkach. W tamtym czasie książę Takamatsu, młodszy brat cesarza Hirohito był studentem w Wyższej Szkole Marynarki. Sensei Ueshiba regularnie nauczał budo, jako przedmiotu obowiązkowego zarówno w szkole w Toyama, jak i w Nakano.
AN: Jak sadzę wśród jego uczniów i studentów szkół wojskowych było pewnie kilku takich, którzy odznaczali się dużą silą, nieprawdaż?
SS: Studenci szkół w Nakano to byli 18- 19-latkowie, których trenowano na szpiegów. Po ukończeniu tej placówki stawali się oficerami, zakładali cywilne ubrania i przenikali na terytorium wroga, aby infiltrować poza granicami Japonii. Było wśród nich wielu także bardzo silnych ludzi.
AN: Czy ćwiczyli w tych szkołach także jakieś inne sztuki walki?
SS: Aikido było jedyną sztuką walki jaką zgłębiali. Studiowali także inne przedmioty, jak np. języki obce
AN: Biorąc pod uwagę jego duchowe podejście do budo czy sensei Ueshiba miał jakieś moralne wątpliwości, co do nauczania sztuki walki w szkole przygotowującej szpiegów?
SS: Nie. Poproszono go wszak jedynie o nauczanie walki wręcz, niczego więcej,
Pełny tekst wywiadu m.in z ciekawymi rozważaniami na temat aikido vs. karate na www.aikikai.w.pl w dziale wywiady
Sporym sukcesem mogą pochwalić się policjanci z Komisariatu V Policji w Zabrzu, którzy zatrzymali trzy młode osoby, które w ostatnich tygodniach okradały mieszkania. O metodzie “na domofon” o której informowaliśmy w komunikacie z dnia 17 października stało się głośno dzięki pomocy wielu osób, które poważnie potraktowały nasz komunikat i na łamach lokalnych mediów, stron internetowych, a nawet podczas nabożeństw kościelnych informowały o metodzie przestępczej oraz sposobach przeciwstawienia się jej. Przypomnijmy więc, że sprawcy wkładając zapałkę w domofon lub w nieskończoność dzwoniąc domofonem powodowali, że przyszłe ofiary wychodziły przed klatkę schodową, aby zobaczyć co jest powodem nieustannego dzwonienia domofonu. W tym czasie drugi ze sprawców wbiegał do otwartego mieszkania okradając właściciela z przedmiotów, które znajdowały się w okolicach garderoby. W ten sposób trzech mieszkańców Zabrza w wieku od 15 do 18 lat dokonało na przełomie minionych dwóch miesięcy 11 tego typu przestępstw, a także wielokrotnie usiłowali dokonać podobnej kradzieży, lecz ze względu na czujność mieszkańców lub po prostu ze względu na brak w mieszkaniach wartościowych przedmiotów do kradzieży nie dochodziło. Podczas dokonywania przestępstw kradzione były torebki, portfele, pieniądze, dokumenty oraz biżuteria. Ustalenie sprawców przestępstw to ciężka praca policjantów operacyjnych Komisariatu w Rokitnicy. Do pierwszych zatrzymań osób podejrzanych doszło w miniony poniedziałek. Podejrzani to osoby, które figurują jako uczniowie szkół gimnazjalnych. Wszyscy są doskonale znani zabrzańskiej Policji w związku z popełnianiem czynów zabronionych. Podczas przesłuchań zatrzymani przyznali się do zarzucanych im czynów. Dwóch pełnoletnich stanie dziś przed Prokuratorem, natomiast sprawą nieletniego zajmie się Sąd Rodzinny. Składając policjantom najserdeczniejsze gratulacje dobrze wykonanej pracy pragniemy jednocześnie podziękować tym wszystkim, którzy zareagowali na nasz apel informując społeczeństwo o sposobie działania przestępców.
http://www.zabrze.slaska.policja.gov.pl/wiadomosci/art157,sukces-policjantow-z-komisariatu-v-policji.html
Do tego w TVP Katowice był reportaż. Pokazywali ul. Wawrzyńską. Pod spodem link do Aktualności w TVP Katowice.
http://ww6.tvp.pl/16319,20081029818585.strona
Now ięc jestemn mile zaskoczona waszymi słowami. Choć było ich niewiele. ;)
Nowy odcinek! Dedykowany sayi, bo mi plakacik zrobiła! :P Dzięki!!!
Odcinek 5
Harris wpadła do swojego gabinetu trzasnęła drzwiami. Oczy pięciu dziewczyn zwróciły się w jej stronę.
-Dziewczęta! Mamy nowy cel. Dowiedzcie się o nim jak najwięcej. Chce znać jego, adres szkoły, jego plan zajęć i wszystkich kolegów. Krótko, chcę wiedzieć o nim wszystko. Jego godność to Nicholas Boren. Do roboty! A ty Margaret chodź ze mną. Złożymy panu Nicholasowi wizytę w jego domu. Najpierw, do garderoby! Nie możemy rzucać się w oczy. Jenny, wydrukuj dla mnie i Margaret odznaki policyjne! Mają być na moim biurku za godzinę! Kelly znajdź jego szczegółowe dane osobowe! April, ty wybierz się do kamienicy na Grow Street 5. Pilnuj jej. Tu masz zdjęcie Boren’a- Harris podała brunetce zdjęcie- Judy przygotuj pluskwy i mini kamery, oraz chipy lokalizujące. Za godzinę mają być na moim biurku. Każdy ma wyznaczone zadania, więc wykonajcie je!
Godzinę później do gabinetu Harris weszły dwie blondynki w policyjnych mundurach.
-Dziękuję za odznaki i urządzenia. April już poszła?- zapytała Harris w przebraniu policjantki, podając Margaret odznakę i kilka małych, metalowych przedmiotów.
-Tak- odezwała się ruda kobieta siedząca przy komputerze- Znalazłam adres szkoły i jego plan lekcji. Kończy za godzinę. Za nim tam dojdziecie chłopak będzie już na zajęciach z samoobrony.
-Ok. Daj Josephowi znak. Niech odpali szybowiec. Będziemy na dachu na jakieś pięć minut- Harris chwyciła za rękę Margaret i pognały do windy.
Kobiety wbiegły na dach. Podeszły do szybowca i wsiadły do niego.
-Nowa misja?- zapytał młody pilot.
-Tak- odpowiedziała mulatka.
-Panno Harris…-zaczęła nieśmiało Margaret- Tak między nami, jak ma pani na imię. Nikt w agencji nie wie, ja też nie. Nawet szef nie wie.
Blondynka spojrzała na towarzyszkę.
-Ostatnio o moje imię zapytał mnie chłopak w liceum, któremu się podobałam. Biedaczek. Przez dwa tygodnie dostawał środki uspokajające zamiast posiłków. Ty chyba nie chcesz zakończyć życia prawda?- zapytała marszcząc brwi.
-Przepraszam- wyjąkała Margaret.
Po godzinie kobiety dotarły nad Grow Street 5. Założyły spadochrony, złapały się za ręce i skoczyły wprost na budynek dachu znanej z ubiegłej nocy, kamienicy. Gdy już dotknęły stopami dachu po linach zeskoczyły na ulicę. Spojrzały na kobietę w sukience. Była to April. Brunetka kiwnęła znacząco głową i uśmiechnęła się. Blondynki weszły do budynku. Stanęły przed obdartymi drzwiami na parterze. Na tabliczce na drzwiach było napisane M.R.Boren.
Mam nadzieję że będzie gizcior xP !