Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

"Żona modna" niezła była [img]/wink.gif[/img] Ogólnie lubię Krasickiego. Przeczytałam wszystkie jego zamieszczone w podręczniku satyry dla własnej przyjemności [img]/wink.gif[/img]

Nie cierpię pozytywizmu i Młodej Polski... "Ludzie bezdomni", "Lalka", "Granica", "Nad Niemnem" - koszmar. Może dałoby się przez to przebić, gdyby nie nawał roboty z innych przedmiotów. Gdy ma się na głowie pięć klasówek, sześć kartkówek i dziesięć projektów, to można przełknąć jedynie lektury z szybką akcją i bez żmudnych opisów... Ach, i jeszcze nie powinny być zbyt grube [img]/wink.gif[/img] Zobaczywszy trzy tomu "Potopu", z miejsca go odpuściłam. Na takie coś powinni dać nam miesiąc, a nie tydzień.
Ponadto lektur jest za dużo jak na napięty szkolny program. A Giertych dołożył kolejne cztery... Ciekawa jestem, kto będzie czytał dzieła papieża. Trzeba czasu, wiedzy i doświadczenia, by je zrozumieć.

"Chłopów" przeczytałam w wakacje. Średnio mi się podobali, ale dałam radę... a potem się wściekłam, jak omówiliśmy tylko połowę [img]/wink.gif[/img]

Nie omawialiśmy "Procesu" Kafki. Przeczytałabym to, tyle że na studiach też nie ma czasu -.-




  Pytam bo też uczę w szkole tyle tylko że te "mniej fajne" dzieciaki bo uczę 1-3 ale gimnazjum!! Uczę takiego niesamowicie ciekawego przedmiotu jak historia [img]/images/forum/icons/wink.gif[/img]. Tyle tylko że ja trochę zwlekałam ze studiami i dopiero uczę pierwszy rok więc jestem na stażu.

rrenya



Eh koniec roku, jak dla mnie to rok szkolny skonczyl sie tydzien temu. Za to do ostatniej chwili trza bylo sie uczyc (uczyc-pojecie wzgledne ;] ) Srdnia wg mnie nawet wystarczajaca, 4.2/3, w sumie 3 troje (polski[BLEH!], fizyka i biologia) reszta 4 lub 5. Z fizyka klopot maly bo nie trawie tego przedmiotu, a w sumie majac jako jeden z niewielu 5 z majcy w klasie z rozszerzona powinienem radzic sobie z fiza. ale nie ma tak dobrze... heh Zoabaczymy co bedzie w drugiej klasie, chociaz w sumie tak na wakacje niema sensu o tym myslec. Wesolo moja klase urzadzila polonistka, dala nam cegielki polskiej literatury do przeczytania na wakacje. 8 lektur: Pan Tadek, Potop, Lalka etc etc a wszystko to dla klasy matematyczno informatycznej, lovely, huh? :D A polonistka jest na tyle mila ze jeszcze w ten wtorek, kiedy byl ostatni dzien "prawidziwej" szkoly jako jedyna prowadzila lekcje. http://forum.cdrinfo.pl/images/smilies/szczerbaty.gif
Jutro rozdanie swaidectw, przydaloby sie oblac ten pierwszy roczek w LO... heh
pozdro



Dot.: KOSMETOLOGIA WSZPZiU
  Witam serdecznie :) Potrzebuję waszej pomocy. Chodzi mi o oddzial w GDYNI. Chodzi mi o informacje jakie dokladnie sa podreczniki do anatomii, biofizyki i chemii ogólnejna I roku w I semestrze, potrzebuje tytuly i autorów.
Za pomoc bylabym wdzieczna, pozdrawiam.
Jednocześnie, bede wdzieczna za informacje na jakim poziomie jest j. angielski, jaki material jest przerabiany na przedmiocie technologie informacyjne i czy cotygodniowe zjazdy faktycznie odbywaja sie zgodnie z planem, czy sa okienka

Cytat:
Napisane przez marikaa http://www.wizaz.pl/forum/images/buttons_n/viewpost.gif
hej:-) witam ponownie po dłuższej przerwie
przesledzilam wątek i widze że dziewczynki macie niezle zamieszanie w szkole; u mnie na wydziale w gdyni na razie wsio wporzo:-)
hmmm...pojawil sie ktos z gdyni na tym wątku wreszcie?? czy nadal samiutka tu jestem??;(


Hej Mariko, ja sie dopiero wybieram do Gdyni, moglabyś odpowiedziec na moje pytanko na temat podręczników na I rok?? Będę baaardzo wdzięczna



<div class='quotetop'></div> - przedmiot jest naprawde głupi.. ale nauczycielka w naszej szkole ; super [img]/smile.gif[/img]



Blogi » Marcin B. Brixen - blog Krzyż w szkole

Pewnego dnia czwarta a dowiedziała się, że do ich grona dołączy nowa uczennica. Tak oznajmiła im młoda pani od polskiego na lekcji wychowawczej.
- Przywitajcie nową koleżankę - powiedziała ciepło. - Możesz wejść, Anastazjo!
Drzwi uchyliły się i wsunęła się jakaś pani.
- Stara jakaś ta nowa koleżanka - zauważyła dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Pani jest Apolonią...? - zapytała zaskoczona nauczycielka.
- Nie, to ona - burknęła pani i wypchnęła przed siebie mała dziewczynkę. - I nie Apolonia.
- Przepraszam, Anastazja.
- Też nie. Apostazja.
Zapadło kłopotliwe milczenie. Dzieci patrzyły na Apostazję, Apostazja na panią od polskiego, pani od polskiego na mamę Apostazji, a mama Apostazji patrzyła po ścianach. Patrzyła tak i nagle wydała z siebie przenikliwy okrzyk.
- Co się stało? - wystraszyła się polonistka. Mama Apostazji wycelowała rękę nad drzwi i straszliwym głosem rzekła:
- Tam jest krzyż!!!
- No, jest - potwierdziła młoda pani od polskiego. - I co z tego?
Mama Apostazji wyskoczyła z argumentami, że szkoła jest świecka, nie powinna propagować jednej wiary i tak dalej. Młoda pani od polskiego skontrowała tradycją, większością katolicką i tak dalej. Nastąpił pat.
- Ale czy on przeszkadza pani tak jakoś osobiście? - zapytała nauczycielka.
- Oczywiście! - oburzyła się mama Apostazji. - Ja chcę wychować dziecko z daleka od wszelkiej religii!
- Ale w mieście wszędzie widać krzyże!
- Na kościele to co innego, jest na terenie kościoła. Ale nie w szkole! To teren państwowy!
- Bo ten krzyż...
- On sprawi, że moja córka będzie pod wpływem katolickiej indoktrynacji!
- A jak siądzie gdzieś z tyłu? - odezwał się ktoś z klasy, konkretnie okularnik z trzeciej ławki. - Ja siedzę w trzeciej i nie czuję się pod wpływem krzyża.
- Krzyż nie ma takiego zasięgu, to nie komórka - poparł go Gruby Maciek.
- Zaręczam pani, że powieszenie krzyża nad drzwiami nie czyni z dzieci katolików, ta klasa jest tego najlepszym przykładem - tłumaczyła młoda pani od polskiego.
- To nieistotne! Żądam, aby go natychmiast zdjąć!
Ktoś podniósł rękę.
- No jeszcze ciebie brakowało - westchnął pani. - Czego chcesz, Hiobowski?
Łukaszek, który od jakiegoś czasu intensywnie się naradzał z klasowymi towarzyszami broni, wstał i powiedział:
- Większość decyduje! Krzyż zostaje.
- Słyszy pani? - ucieszyła się polonistka.
- Za to usuwamy tablicę! - dokończył Łukaszek i dostał naganę do dzienniczka.
- Proszę pani, czy pani słucha co ja do pani mówię? Od kwadransa proszę, aby zdjąć ten krzyż...
Do klasy ktoś zajrzał, był to pan od matematyki.
- Co to za hałasy? - zapytał. Młoda pani od polskiego streściła zaistniała sytuację.
- Pani jest satanistką? - zapytał uprzejmie pan od matematyki.
- No wie pan! Jestem ateistką! - i mama Apostazji wypięłaby pierś, gdy ją natura nią obdarzyła.
- To w czym pani przeszkadzają te dwa patyczki na ścianie?
- W wymowie! W symbolice!
- No to zaraz to zmienimy - i pan od matematyki wyszedł na korytarz. Wrócił po paru minutach. Po lewej stronie krzyża powiesił planszę z cyfrą "2", a po prawej planszę z napisem "2=4".
- No i proszę - powiedział zadowolony. - Tego chyba pani nie zakwestionuje.
Mama Apostazji rzuciła na niego złe spojrzenie i wyciągnęła córkę za rękę z klasy. Poszła do dyrektora i poskarżyła się, że szkoła narzuca algebraiczne podejście do matematyki, i że nie zapisze tu córki, ponieważ chce, by jej córka z tego przedmiotu była neutralna światopoglądowo.
http://www.travelforum.pl/images/icons/icon10.gif



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)