Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />no wiec dla nas - ekipa z czarnej wloskiej padaki caly wyjazd ulozyl sie pod gorke.....
najpierw strzal oponu na katowickiej i czekanie 3h na dowoz zapasu, potem jazda na wariata do szczecina z malym postojem w poznaniu (o 20 musielismy odebrac lokal w galaxy), nastepnie mily wieczor, piwko, wisniowa soplica, kebab (Herdi Ty masz tasiemca) i zawody - czyli kwintesencja wyjazdu <- to wszystko bylo bossssskie , po zawodach niestety znow praca, ale do columbusa sie wyrobilismy i swietowalismy, w niedziele z rana w droge poprzez pile, poznan i bydgoszcz do domu. No i oczywiscie wloska padaka odmowila posluszenstwa na 15km od lozka - strzelila rura od ontercoolera i w tempie 20km/h dotoczylismy sie do domciu.
pomimo nienajlepszych wynikow (choc i tak lepiej jest niz borkach) na pewno zawiitamy na kolejne imprezy.

Wiem jedno a nawet dwie rzeczy: po pierwsze w szczecinie mozna pic i nie miewa sie kaca, a po drugie - nigdy wiecej nie biore sie sam za strojenie audio bo nie potrafie

dziekuje wszystkim i pozdrawiam cala ekipe, a zwlaszcza pokoj 117



" />Cwaniak ale spoko. Zapraszam na wyścig po Bydgoszczy z jednego końca na drugi Nie ma chyba w PL bardziej rozkopanego miasta od naszego. Na forach pojawiają się już tematy ze spisami wszystkich rozkopów, bo ludzie zamiast 10min pokonywać daną trasę, np dom-praca, pokonują ją w ponad godzinę a najlepsze jest to że często i gęsto jak już się wpadnie w korek, to krawężniki są tak wysokie że nawet nie da się trawką uciec z niego



" />Wiesław Zych: Toruniowi jest potrzebna nowa hala sportowa



Dziwię się, że w Toruniu nie rozpoczęto jeszcze budowy nowej hali sportowej - mówi prezes Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet Wiesław Zych. Jeśli zawodniczki Nova Trading awansują do ekstraklasy, ich obiekt będzie najgorszym w lidze.


Torunianki rozgrywają mecze w szkolnej, wyposażonej w trybuny sali sportowej, którą przystosowano do warunków wymaganych przez władze. Ale obiekt ma wiele mankamentów: jest stary, ma fatalne oświetlenie. Mimo to klubowi z Pomorza udało się zorganizować finałowy turniej Sure Shot Cup. - Z pracy działaczy jestem zadowolony. Z hali już mniej - przyznaje szef ligi.



Filip Łazowy: W Toruniu interesowała pana tylko rywalizacja sportowa, czy również hala, jaką dysponuje Toruń?
Wiesław Zych: Przyjechałem zobaczyć jak Nova Trading poradzi sobie z organizacją finału Sure Shot Cup. W przeszłości często przebywałem w Toruniu, ale ostatnio było to niemożliwe, bo miasto nie ma drużyn w najwyższej klasie. Dlatego wróciłem tu z podwójną przyjemnością.

Organizację imprezy oceni pan na...
- Czwórkę z plusem. Działacze Nova Trading zrobili wszystko, aby turniej był dobrze zorganizowany. Był odpowiednio rozpropagowany w mediach. Mecz półfinałowy oglądał niemal komplet widzów. W pojedynku o pierwsze miejsce hala wypełniona była zaledwie w połowie. Ale przyczyna jest oczywista. Dwie godziny po rozpoczęciu spotkania, w Turynie odbywał się olimpijski konkurs skoków. Wiele osób nie wychodziło z domu, tylko oglądało igrzyska.

Decyzja o tym, by finał odbywał się w Toruniu była słuszna?
- Jak najbardziej. Wszyscy goście zostali miło przyjęci. Ekipy mogły liczyć na zakwaterowanie w bardzo dobrych warunkach.

Moim zdaniem nie wszystko jest tak idealne.
- To prawda. Największy mankament to hala, a właściwie jej oświetlenie. Nie mam nic przeciwko temu obiektowi, bo służy on toruńskim koszykarzom i koszykarkom od wielu lat. Ale takie miasto jak Toruń powinno mieć nowoczesną halę. Takie są w Bydgoszczy czy Włocławku i naprawdę dziwię się, że w waszym mieście nawet nie rozpoczęto budowy. Wyniki sportowe są coraz lepsze i drużyny zasługują na grę w pięknym i nowoczesnym obiekcie. Dlatego też problem hali i parkingu w jej pobliżu to największy problem.

Wkrótce koszykarki mogą awansować do ekstraklasy. Jak wtedy rozwiązać problem obiektu?
- Trzeba będzie go dostosować do standardów. Lidze potrzebne są takie drużyny jak Nova Trading. Takie, które mają solidnych sponsorów i rozsądnych działaczy.


Rozmawiał: Filip Łazowy




(źródło: www.gazeta.pl - Toruń)



Mam na zbyciu książki nieco starszych dat, ale żal wyrzucić. Dlatego jesli ktoś byłby zainteresowany którąś pozycją, to chętnie oddam. Wiem, że jest problem z odległościami, ale mogę wysłać pocztą na koszt odbiorcy. Pewnie to nie będą duze sumy. Oto książki:
Zrób Sam. Vademecum dla panów... i pań domu; Tadeusz Rethman; 1988, Warszawa;
Ginące piękno. Artystyczne rękodzieło ludowe w Polsce; Tadeusz Więckowski; 1987, Warszawa;
Zrób to sam; Roland Goock; 1982, Warszawa;
Słówka; Boy; 1983, Kraków;
W ogródku i na działce; Maciej Znaniecki;  1989, Warszawa;
Maria Skłodowska-Curie; Helena Bobińska; 1967, Warszawa;
Pamiętnik Matki; Marcjanna Fornalska; 1970, Warszawa;
Satyra kłamie; Ryszard Marek Groński; 1983, Warszawa;
Jak w przedwojennym kabarecie; Ryszard Marek Groński; 1978, Warszawa;
Kpiny i kpinki; Marian Załucki; 1985, Kraków;
Wakacje na czterech kółkach; Stanisław Jagielski; 1962, Warszawa
O dziatkach i dziadkach; Edward Lutczyn; 1980, Warszawa
Książeczka wojskowa; Antoni Pawlak; 1991, Kielce
Pięć lat kacetu; Stanisław Grzesiuk; 1982, Warszawa
Boso, ale w ostrogach; Stanisław Grzesiuk; 1987, Warszawa
Pielgrzymka do Warszawy; Najdalsza droga; Nocne spotkanie; Tu zaszła zmiana; Maria Dąbrowska; 1977, Warszawa
Opowiadania; Maria Konopnicka; 1984, Warszawa
Utwory wybrane V (Przedwiośnie); Stefan Żeromski; 1964, Warszawa
Utwory wybrane II (Syzyfowe prace, Ludzie bezdomni); Stefan Żeromski; 1964, Warszawa
Historia Polski 1864-1948; Józef Buszko; 1986, Warszawa
Historia Polski 1764-1864; Józef Andrzej Gierowski; 1986, Warszawa
Historia Polski 1505-1764; Józef Andrzej Gierowski; 1986, Warszawa
Historia Polski do roku 1505; Jerzy Wyrozumski; 1986, Warszawa
Stary człowiek i morze; Ernest Hemingway; 1965, Warszawa
Żużel, żużlowcy... Wszystko o...; Bogusław Koperski; 1975, Warszawa
O złote pasy; Lucjan Olszewski; 1975, Warszawa
Śladem hokejowego krążka; Witold Domański; 1976, Warszawa
Hokejowa karuzela; Jan Frandofert, Bogdan Tuszyński; 1976, Warszawa
Welodrom w blasku złota; Bogdan Tuszyński; 1975, Warszawa
Olimpiady letnie. Wszystko o...; Tadeusz Olszański; 1976, Warszawa
Mistrz Wszechwag; Jerzy Zmarzlik; 1975, Warszawa
Polska drużyna olimpijska Innsbruck 1976; Jan Zawisza; 1976, Warszawa
Polska drużyna olimpijska. ’76 Montreal; Krystyna Paczkowska (p.red.); 1976, Warszawa
Okrakiem przez Atlantyk, Andrzej Radomiński; 1982, Warszawa
Dziewczyna na dnie morza; Lotte Hass; 1976, Warszawa
Nad wodą; Witold Tyrakowski; 1970, Warszawa
Kurs na siebie; Piotr Guttman; 1979, Warszawa
Pod żaglami i na cumach; Eugeniusz Moczydłowski; 1978, Warszawa
Francis Chichester; Julian Czerwiński; 1968, Gdańsk
Regaty wokół globu; Krzysztof Baranowski; 1971, Gdańsk
„Eurosem” na Horn; Aleksander Kaszowski, Zbigniew Urbanyi; 1975, Gdańsk
Oceany i pasaty; Zdzisław Michalski; 1976, Gdańsk
“Pogorią” na koniec świata; Kazimierz Robak; 1983, Gdańsk
„Sir Thomas Lipton” zwycięża; Geoffrey Williams; 1977, Gdańsk
Północne rejsy; Andrzej Rościszewski; 1978, Gdańsk
Cisze i sztormy; Andrzej Urbańczyk; 1988, Gdańsk
Sztormy, lody i powroty; Aleksander Kaszowski, Zbigniew Urbanyi; 1979, Gdańsk-Bydgoszcz
Na małych statkach wśród piaszczystych ławic; Maurice Griffiths; 1977, Gdańsk
Operacja żagiel-1972; Grażyna Murawska; 1974, Gdańsk
„Damien”. Góry lodowe i morza Południa; Gerard Janichon; 1980, Gdańsk
Niemożliwa podróż; Chay Blyth; 1976, Gdańsk
„Otago”, „Otago”  na zdrowie!; Iwona Maria Pieńkawa; 1979, Gdańsk
Żeglarski Maraton; Zdzisław Pieńkawa; 1976, Gdańsk
„Marią” przez Pacyfik; Antoni Jerzy Pisz; 1982, Gdańsk
Z pokładu „Poloneza”; Krzysztof Baranowski; 1974, Gdańsk



" />Witaj na forum,

Mam nadzieję, że wspólnymi siłami jakoś Ci pomożemy.

">Jakieś 2 lata temu czytałam, że biały pentagram jest amuletem przeciwko złym mocom

Zgodnie z tym, o czym informują nas Duchy Wyższe, nie ma czegoś takiego jak amulety, które chronią nas przeciwko złym mocom. To, co rzeczywiście może nas chronić przed negatywnym wpływem mniej rozwiniętych Duchów (bo nie ma czegoś takiego jak demony, czy złe moce; co najwyżej chodzi o Duchy takie jak my, tyle że pragnące czynić zło), to postępowanie zgodnie z zasadami miłości i pomocy innym ludziom. To chyba najlepszy amulet Nie przywiązywałbym więc zbytniej wagi do przedmiotów.


">Dwa razy w odstępie ok 2 miesięcy zdarzało mi się widywać bezkształtny cień chodzący po domu.

To nie wpływ amuletu. Sądzę, że po prostu zaczęły się u Ciebie manifestować zdolności medialne, które istnieją u każdego z nas w większym lub lepszym stopniu. Dar, który otrzymałaś jest chyba jednak wyjątkowy w tym względzie, że większość z nas tak bardzo rozwiniętych zdolności nie ma. Z jednej strony to, co Ciebie spotkało jest więc zjawiskiem całkiem zgodnym z naturą ludzką, choć może jeszcze do końca niezbyt dobrze poznanym, z drugiej jednak jest to duża odpowiedzialność, którą, z naszą pomocą, mam nadzieję bez problemu udźwigniesz.

W tej chwili nie powinnaś się więc niczego bać. Po prostu zwróć się do swojego duchowego opiekuna z prośbą o pomoc i wsparcie. Działa on chyba już dość skutecznie, bo skierował Cię właśnie do nas Na razie nie podejmuj prób kontaktu z Duchami. Ponieważ nie wiesz, jak się do tego zabierać, przyniesie to więcej złego niż dobrego. Zacząłbym przede wszystkim od zapoznania się z podstawową literaturą spirytystyczną tak, by zrozumieć w ogóle, czym są Duchy, jak się z nami kontaktują i co to znaczy być medium. Dwie książki, które po prostu musisz przeczytać, by lepiej zrozumieć to, co się z Tobą dzieje to: "Księga Duchów" i "Księga Mediów". Ich autorem jest Allan Kardec. Co ważne polecam jedynie najnowsze wydanie tych książek (Wydawnictwo KOS). Łatwo je rozpoznasz. Księga Duchów ma ciemnozieloną okładkę. Księga Mediów niebieską. Na obydwu jest narysowana kiść winogron. Niestety w tej chwili dość ciężko je dostać w księgarniach. Próbuj więc nabyć je albo na Allegro, albo bezpośrednio na stronie internetowej wydawnictwa. Jeżeli chcesz mam też kilka egzemplarzy Księgi Duchów. Jeden z nich mogę Ci przekazać nawet dzisiaj

Zwłaszcza Księga Mediów da Ci wiele informacji na temat tego, co Ciebie spotyka. Lekturę zacząłbym jednak od Księgi Duchów, która wyjaśni Ci, czym tak naprawdę jest świat Duchów.


">Na pytanie kim jest 3 razy pod rząd uzyskałam odpowiedź "Jusiz" a na pytanie skąd jest "Torrento". Podała też cyfry 1245 i na pytanie czego chce wyszło coś ... dziwnego "INNATTONNI".

Nie przywiązuj zbytnio wagi do tego, co mówią Ci na tym etapie Duchy. Dopóki nie nauczysz się ich rozróżniać, musisz zachować sporo dystansu do tego, co przekazują. Przypuszczam, że skontaktował się z Tobą jakiś niższy Duch, który pragnie albo z Ciebie pożartować, albo odwrócić Twoją uwagę, albo po prostu siebie samego dowartościować. Nasi przyjaciele z Bydgoszczy opowiadali zawsze historię Ducha o imieniu Gejlen, który pojawił się kiedyś na spotkaniach ich grupy spirytystycznej. Powiedział im, że jego imię jest bardzo ważne, i spytał, czy wiedzą, co znaczy. Oczywiście nikt nie miał pojęcia, co imię to oznaczało, więc członkowie grupy zaczęli szukać odpowiedzi na to pytanie. Spędzili mnóstwo czasu szukając w bibliotekach, w literaturze przedmiotu, ale oczywiście bez skutku. Dopiero jakiś czas później zorientowali się, że Duch ten po prostu chciał odciągnąć ich od zadań, którym się poświęcali. Jego imię nie miało bowiem żadnego znaczenia. Przypuszczenia te się potwierdziły, gdyż sam Duch wielokrotnie próbował utrudnić ich prace.

Podsumowując więc: nie przywiązuj wagi do amuletów, ani do tego, co mówią Ci teraz Duchy. Poświęć swój czas teraz po to, by dowiedzieć się, czym jest Spirytyzm i czym są Duchy. Zapoznaj się z książkami Allana Kardeca. I przede wszystkim pytaj się, jeśli będziesz mieć jakiekolwiek wątpliwości. Jesteśmy tu po to, by Cię wspierać. Śledź też nasze forum, na którym będziemy informować o naszych spotkaniach



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)