Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Gdyby było tak jak piszesz to Anglicy migrowaliby do USA. A tak, Ringo, się nie dzieje. To Polacy MASOWO migrują do Anglii (i innych krajów Zachodu).
Najpierw piszesz o mitach, a później stwierdzasz, że jednak tak jest. Choc Twoje proporcje są śmiesznie niskie.
Podane przeze mnie mieszkanie nie jest luksusową willą a samochód to nie Rolls-Royce. To do Twojej wiadomości, bo po Twoim poście śmiem wątpic w prawidłowe zrozumienie mojego tekstu.
Koleżanka studiuje w Birmingham. Praca na pół etatu wystarcza na samodzielne życie (życie - nie wegetowanie).
Inna młoda para zamiast wysyłac kasę rodzinie, zaprosiła ją do Anglii. I rodzice mieszkają teraz kilka ulic dalej, doskonale sobie radząc.
Nie neguję faktu, że często osoby nieznające angielskiego, o niskiej samodzielności, zaradności są przegrane.
Ale to właśnie margines. Wspomnianą przez Ciebie proporcję należałoby odwrócic.

Aby do czegoś dojśc w warunkach znacznie bardziej zbliżonych do idealnego kapitalizmu niż w Polsce, trzeba ciężko zapieprzac. Ale za to, nawet sprzedawcę w sklepie, robotnika w fabryce czy kierowcę autobusu, stac na rzeczy, które w Polsce można miec jedynie w wyniku łutu szczęścia, b. dobrym znajomościom lub wielu lat oszczędzania.




wbrew pozorom jesli sie znajdzie w miare dobra prace to w angli mozna zarobic najwieceej funt- ok 5.5 zl a euro gdzies 3.85 dolar niewiele powyzej 3.2
Tak, Ty to się szczególnie znasz.
Chyba gazet nie czytasz, moja ciocia mieszka tam od 40 lat i dorobiła się naprawdę nieźle (2 domy w 2 strefie Londynu).
Pozatym nawet kierowca autobusu zarabia tam od 8 do 15 funtów na godzinę wiem, bo czytałem oferty pracy w polskich i angielskich gazetach.
Polacy mają złą opinię za granicą więc radzę się nie przyznawać skąd jesteś.
Tam ludzie myślą stereotypowo i np. Polaków traktują źle, bo postrzegają nas za żuli i złodzieji.



Jarosław Habura obejmował dyrektorowanie MZK w bardzo trudnym okresie.
Wszystko się dosłownie waliło, i paliło naraz.
Problemy z brakiem kierowców do pracy, z powodu wyjazdów za pracą do Anglii, to była codzienność, niewyjeżdżający tabor, to również codzienność.
Zanim Habura pojawił się w MZK, poprzednie autobusy były kupowane w 1997 r.
Dopiero 9 lat minęło od kupna czegokolwiek.
Dziś średnia wiekowa taboru jest najmłodszą w regionie.
Co do relacji pracownicy-zarząd, nie wiem jak jest, więc się nie wypowiadam, wiadoma sprawa pracownicy zawsze będą narzekać.
Z punktu widzenia pasażera, który to rzadko, ale czasami skorzysta w usług komunikacji miejskiej w Pabianicach, widzę coraz lepszą poprawę.
Nie martwię się czy autobus przyjedzie, czy nie przyjedzie.
Ceny biletów są również zadowalające, mogłyby być niższe, ale wiadoma sprawa utrzymanie autobusu, pensja dla kierowców, wszystko kosztuję.
Rozkłady jazdy tu pewnie można trochę polemizować, co i jak zrobić.



trzeba przyznać że Związek wyciągnął wnioski, można powiedzieć że się uczyć:P i teraz info o zmianie było wszedzie.

Pasażer w ogóle nie powinien rozmawiać z kierowcą! Autobusy są dobrze oznaczone, można śmiało powiedzieć że każdy autobus jest dobrze oznaczony (bo przecież z tych marnych tablic PKMu też można się dowiedzieć co trzeba); kierowcy na 450 sa i tak zbyt kulturalni! Za granicą np. w takiej Francji czy Anglii pasażer nie śmie dyskutować z kierowcą; ale tam inne zwyczaje panują.
Kiedyś słyszałem rozmowe - pasażerka pyta jak to jeździ teraz ta 450, tłumaczył raz - ona nie rozumie, tłumacz drugi - ona nadal nic, trzeci i jeszcze czwarty... ona nic, po czym mówi żeby sobie przeczytała niebieską kartkę w autobusie; a ona z fochem - że kieorwca sie nie nadaje do pracy, że cham, że jak on mógł ją tak potraktować, ona na niego doniesie itd... ja to bym pochwycił ją za kark i za drzwi i tyle!



Trochę to dziwne, z tymi krzyżami. Bo to jest chyba trochę tak, że powstał swego rodzaju monopol. Katolicy, jako że większość Polaków nimi jest, dali sobie prawo i tytuł takiej jakby narodowej religii. I o ile krzyże staly się normalnym zwyczajem i generalnie, nie szokują, to jak już wisi Sellasie czy zupełnie inny przedmiot który może dla kogoś być oznaką zupełnie taką jak dla Katolika krzyż, to powstaje wrzawa, że Islam, Araby się wkradły do państwa. To ja przepraszam, gdzie ta konstytucyjna wolność? W społeczeństwie jej nie ma, może prawo nie ściga, chociaż nie jestem pewien, ale napewno społeczność tak.

W Anglii, abstrachując od tego oklepanego tematu, że tam lepiej i w ogóle- nie ważne. W Anglii, nasz katacheta opowiadał, taki kierowca autobusu, ma prawo w środku kursu zatrzymać się, wysiąść, rozłożyć dywanik i odprawiać swoje modły, jeżeli jest wyznawcą Judaizmu. To nie jest przewinienie, to tolerują, tak samo jak to zagorzali mają prawo nie chodzić w sobote do pracy

Ave Polska Kochani, krzyż- komu potrzebny, niech kupi sobie na szyje. Wszak nie o to chodzi, by wisiały niczym elo kajdany czarnych raperów. Chodzi o symbol tego, że jest to przy nas, czyż nie?



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)