Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Dzien dobry nazywam sie Wiktoria i chce odpowiedziec do pytan , które
Pani mi postawila wzgledne do pracy.Najwazniejszy jest jezyk,juz jest jedna
kobieta co wczoraj przyjechalai jest bardzo zachwycona i zadowolona, jest w
razie czego gdy jestes zainteresowana kontaktem z ta Polka.Najchetniej
studentki.
Praca jest na Sardynii ( Wlochy ) precyzyjnie w Pula , gdzie się znajduje
około 40 km od Cagliari, jest miasteczko turystyczne położone nad samym morzem.
Praca jest dla kelnerek, pomocy kelnerek, do kuchni.ì, właściciele to sa nasi
znajomi,którzy poprosili mnie o znalezienie personelu do pracy.Sa to osoby
bardzo powazne. Czas pracy jest od 1czerwca do 15wrzesnia. Zarobki sa od 700do
1200 euro to zalezy od jakiej funkcji pracodawcy wybiora personel, bo kelnerka
a pomoc kelnerki nie zarabia tak samo, wiec trudno powiedziec ile.
Jest praca legalna , wiec placa będzie na tle gdzie biuro pracy obliczy.
Jedyny wydatek jest za czynsz tak zwany 50 euro na miesiąc za lozko, a reszta
to już wszystko na utrzymaniu pracodawcy, jedzenie jest bezpłatny,
Ubezpieczenie polega tez ze można uzyc lekarza w razie potrzeby.Dom który jest
wynajęty dla pracownikow posiada pokoje 2-3 lozkowe z lazienka.
Dzien wolny będzie wybrany przez pracodawce. Rozklady godzin roboczy sa jak we
wszystkich restauracjach Wloskich (pisze mniej wiecej) od 9-10 do 14-15 potem
wolny czas i wieczorem od 18 do ???? dakad SA klienci.
Restauracja nazywa się MACINERA w PULA
Mam nadzieje ZE odpowiedziałam do wszystkich swoich pytan
Curriculum ze swoim zdjeciem na adres lolka61@gazeta.pl



Poszukaj ksaazki - "Zaklete rewiry"

Za kelnerke utrzymalem sie na studiach, majac juz leniwa ex-zone i dziecko. Ale
to bylo za komuny, gdy pozycja kelnera byla na poziomie policjanta, zlodzieja,
i prostytutki. Mam nadzieje ze to sie skonczylo.

Na jakis czas bylo OK, ale po skonczeniu studiow szybko rzucilem. W duzej
restauracji ( wroclawska KDM, Ratuszowa), bylo OK, ale jak skierowali mnie do
NIKu ( byla Swierczewskiego), czyli sama micha i robata, zadne napiwki. Takze
praca nad morzem, wyzysk totalny, tylko sie opalilem i wrocilem do Wroclawia.

W Anglii kolega dobrze zarabial rozlewajac piwo.
Dobre dla mlodych ludzi, tylko na jakis czas. Uwazaj, mozesz sie rozpic - aby
dostac napiwek, klienci chcieli wypic z kims/kelnerem, wiec pilem wode

Z przyjemnoscia wspominam swoj okres kelnerowania, ale nigdy wiecej, albo
bylbym przycisniety BARDZO, BARDZO!!!!



Bunt kelnerek nad morzem
To nie jedyny wyjątek. Tak właśnie polscy pracodawcy jakiejkolwiek branży
traktują pracowników. Nic więc dziwnego że ludzie świadczący pracę uciekają za
granicę, że na całym polskim wybrzeżu bałtyckim bezskutecznie poszukują ludzi
do pracy. Jeśli nie zmieni się mentalność pracodawców, będzie jeszcze gorzej i
zostaną zmuszeni do zamknięcia kawiarni, barów, sklepów i sklepików albo
podwiną rękawy i będą harować sami.



Witaj Kasiu! Mogłabyś mi udzielić jakiś informacji związanych z pracą sezonowa?
Konkretnie interesowała by mnie praca nad morzem w okresie wakacji (lipiec -
sierpień) np. jako kelnerka. Czy mam jakieś szanse znalezc pracę w ciemno? Z
języków obcych mowię płynnie tylko po angielsku... Dzięki:)



DAM PRACE GRATIS!!! UMIESZ WLOSKI? OFERTA DLA KOBIET!!!!to nie zaden burdel,sa
juz osoby co pracuja!!!

Praca jest na Sardynii ( Wlochy ) precyzyjnie w Pula , gdzie się znajduje
około 40 km od Cagliari, jest miasteczko turystyczne położone nad samym morzem.

Praca jest dla kelnerek, pomocy kelnerek, do kuchni.ì, właściciele to SA naszi
znajomi,którzy poprosili mnie o znalezienie personelu do pracy.Sa to osoby
bardzo powazne. Czas pracy jest od 1 LIPCA do30 wrzesnia. Zarobki SA od 700do
1200 euro to zalezy od jakiej funkcji pracodawcy wybiora personel, bo kelnerka
a pomoc kelnerki nie zarabia tak samo, wiec trudno powiedziec ile.
Jest praca legalna , wiec placa będzie na tle gdzie biuro pracy obliczy.
Jedyny wydatek jest za czynsz tak zwany 50 euro na miesiąc za lozko, a reszta
to już wszystko na utrzymaniu pracodawcy, jedzenie jest bezpłatny,
Ubezpieczenie polega tez ze można uzyc lekarza w razie potrzeby.Dom który jest
wynajęty dla pracownikow posiada pokoje 2-3 lozkowe z lazienka i calym
asortymentem kuchni.
Dzien wolny będzie wybrany przez pracodawce. Rozklady godzin roboczy sa jak we
wszystkich restauracjach Wloskich (pisze mniej wiecej) od 9-10 do 14-15 potem
wolny czas i wieczorem od 18 do ???? dakad SA klienci

Mam nadzieje ZE odpowiedziałam do wszystkich pytanIA Curriculum ze swoim
zdjeciem i wiedziec ewentualnie




Ja za to uważam, ze praca w Turystyce jest wszedzie taka sama... .
Sama dopiero co wrocilam z pracy nad morzem. Wszyscy chca jak
najwiecej zarobic, jak najmniej zaplacic pracownikowi i jak
najbardziej go wykkorzystać.. bo nie powiecie mi, ze praca po 15-16h
dziennie za 50zł dniowki to duzo... jako kelnerka, sprzataczka i
barmanka w jednym.
Moj chlopak mieszka w Turcji i troszke interesuje sie mozliwoscia
pracy tam, gdyz kto wie czy po skonczeniu studiów tam nie wyjade.. a
studiuje wlasnie turystyke. Wiec z tego co on sie dowiadywal znajac
kilka jezyków i majac wyksztalcenie wyzsze w tym kierunku moge
zarabiac ok 2-3tys euro miesiecznie, wiec jak dla mnie ,... duzo.
A co do płacy w Turcji o jakiej mowiliscie...200-300 euro w
turystyce to co tu duzo mowic... u nas jest to samo i przekonalam
sie o tym na wlasnej skorze... .



Proszę pamiętać, że są to wyspy typowo turystyczne i tak oczywiście posiadają
piękne plaże i morze, ale jednak uczestnicy programu jada tam do pracy, a nie w
celach turystycznych.

Jeśli chodzi o opalanie, polecam dla Pań prace barmanki/kelnerki ponieważ w
niektórych hotelach jest ona zmianowa, wiec może być tak, ze będzie pani
pracowała np. kilka godzin rano, następnie 2,3 godziny przerwy. Uczestnicy,
bardzo często ten czas przeznaczają właśnie na opalanie i kapiele w morzu.

Natomiast jeśli chodzi o zwiedzanie, maja Panstwo jeden dzien wolny w tygodniu,
który można przeznaczyć na ten cel.



Ja mam dwie historyjki z tych samych wakacji, było to wiele, wiele lat temu, ale
nadal się z tego śmiejemy. Bohaterem jest ojciec mojej koleżanki.

W owych to dawnych czasach jeździliśmy razem na wakacje, typowe wczasy z zakładu
pracy - autobusik i kartonowe chałupki nad morzem. W drodze nad rzeczony
zbiornik wodny zatrzymaliśmy się w zajeździe - pora obiadowa. Każda rodzina
płaci za siebie, wszyscy zostawiają kelnerce jakieś napiwki, a ojciec mojej
koleżanki (wtedy dyrektor dużej fabryki) na całą knajpę, żeby go było słychać:
- "Reszty nie trzeba!"
Na co kelnerka:
- "Proszę pana, jeszcze pięć tysięcy..."

Pokot był normalnie...

Na tych samych wakacjach wycieczka fakultatywna, wyjazd autokarem na zwiedzanie
Gdańska. Starzy dali mi kasę, żebym była samowystarczalna, im się nie chciało
jechać. Miałam może 13 lat, ale byłam samodzielna (poczyniłam nawet w tym
Gdańsku jakieś zakupy ciuchowe). W którymś momencie rodzina koleżanki zarządziła
wypad do kawiarni, na dobre ciacho. Ja od razu na wstępie powiedziałam, że mam
swoje pieniądze i sama za siebie zapłacę. Wybrałam sobie bodaj torcik
czekoladowy, a to chyba najdroższe tam ciastko było. Skonsumowaliśmy, przychodzi
do płacenia, ja wyciągam pieniądze, a ojciec koleżanki znowu z pańskim gestem,
że on mi to ciacho funduje. Okej. Wróciliśmy do domu i co zrobił? W te pędy do
moich starych, żeby mu kasę za moje DROGIE ciastko oddali, bo on tu z własnej
kieszeni wyłożył na moje zachcianki. Normalnie płakać mi się chciało, obciach
jak beret, a jeszcze opier... zebrałam, że sępię. Tragedia.



witam panstwa zapalencow ;)kilka dni temu wrocilam z holandii... no wlasnie,
tylko troche za wczesnie, planowalam posiedziec tam 2 miesiace ;P ale z pracy
nici. zastanowcie sie dobrze, czy napewno chcecie wybrac sie wlasnie do
holandii. szukalam 2 tygodnie i nic. moze to nie jest dlugo, ale szukalam
intensywnie - wszedzie. w knajpach (nawet na zmywak ciezko sie zalapac nie
mowiac juz o posadzie kelnerki), nad morzem (nie ma ludzi - plaze i knajpki
swieca pustkami), na farmach (wlasciciele maja w oknach tabliczki NO WORK hehe)
i w supermarketach (tez nic...)
prace mozna znalezc - i owszem - ale potrzebny jest paszport starej unii. przed
naszym wejsciem do ue praca sezonowa dla studentow byla legalna, teraz niestety
tak nie jest, potrzebne jest pozwolenie, ktore jest baaardzo ciezko dostac
(znajoma polka mieszkajaca w amsterdamie od 2 lat znow ma cofniete pozwolenie).
a na czarno nikt nie chce przyjmowac, bo kontrola moze wpasc w kazdej chwili
sprawdzic, czy nie ma nielegalnych pracownikow, a pracodawcy dostaja za to
ogromne kary finansowe.
ja mieszkalam na kempingu, gdzie bylo duzo polakow i w sumie tylko 1 dziewczyna
znalazla prace, w restauracji. reszta wrocila do domu.
jesli jednak ktos z was zdecyduje sie na wyjazd to, po pierwsze - nigdy do
turkow! (chyba zreszta kazdy to powie). ja mialam pracowac u jednego, ale nie
dowiedzialam sie w sumie nawet w jakim charakterze, mialam przyjsc kiedy
chce... hehe ;P nie brzmialo ciekawie. po drugie: po przyjezdzie pomykajcie do
urzedu po sof innumer (taki holenderski nip) czasem moze to pomoc.
i po trzecie-rower. komunikacja jest strasznie droga, bilet na autobus kosztuje
1,60 euro a czasem do pracy jechac trzeba z kilkoma przesiadkami. o rowery
najlepiej pytac czarnych sprzedawcow uzywek roznych ;P (np. w red light
district). rower mozna kupic juz od 10 euro, wiec koszty zwracaja sie po kilku
dniach, a holandia jest swietnie przystosowana dla rowerzystow (co ciekawe jest
wiecej sciezek rowerowych niz chodnikow;))
ogolnie mowiac nie polecam holandii do pracy, trzeba miec wyjatkowe szczescie,
zeby cos znalezc. jesli ktos sie zdecyduje zycze powodzenia i mam nadzieje, ze
rezultaty beda lapsze niz moje ;) pozdrawiam
ps. w razie watpliwosci prosze pukac na gg 3337962
ps2. a stop to super pomysl, ja zaluje, ze wybralam autokar



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)