Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />Tu szczegóły: http://tuzaczynasieunia.pl/

Zapraszamy Cię do udziału w konkursie filmowo – fotograficznym:
POLSKA WSCHODNIA – TU ZACZYNA SIĘ UNIA

Każdy uczestnik konkursu może nadesłać pracę w jednej z dwóch form:

1. zdjęcie wraz z opisem/tytułem
2. krótki filmik nakręcony za pomocą np. telefonu komórkowego.

Wszystkie prace powinny być wykonane w jednym z pięciu regionów Polski Wschodniej w województwie lubelskim, podkarpackim, podlaskim, świętokrzyskim czy warmińsko – mazurskim.

Nadesłane materiały powinny prezentować to wszystko co widzicie myśląc: "Polska Wschodnia – tu zaczyna się Unia" w jednej z pięciu kategorii:

1. turystyka/trasy rowerowe
2. gospodarka
3. edukacja
4. Internet
5. transport/komunikacja/drogi

Konkurs fotograficzny daje szanse młodym uczestnikom zaprezentowania fotografii bądź filmów, które by w niepowtarzalny sposób ujęły obraz Polski Wschodniej. Głównym zamysłem naszej zabawy jest zachęcenie Was do szukania i pokazywania wszystkiego, co kojarzy Wam się z rozwojem, zmianami na wschodzie, przyszłością w Unii i samą Unią. Dzięki temu poznamy Wasze różne sposoby patrzenia na sprawy Unii. Dowiemy się, co jest najważniejsze dla ludzi ze wschodniej Polski i tych, którzy spędzają tam jedynie wakacje.



Jeszcze odnośnie autostrady rowerowej:

http://d.polskatimes.pl/k/r/6/61/5f/485b3f593b93b_k2.jpg
Rowerowa autostrada o długości 2 tysięcy kilometrów powstać ma do 2012 roku. Jej budowa rusza już wiosną 2009. Trasa przebiegać będzie wzdłuż północno-wschodniej granicy Polski, przez region warmińsko-mazurski, podlaski, lubelski, podkarpacki i świętokrzyski. Jej bieg rozpocznie się w Elblągu i skończy w okolicach Rzeszowa.

Przygotowany projekt został już zaakceptowany przez Komisję Europejską. Szacuje się, że za każdy kilometr trasy zapłacimy od 300 do 700 tysięcy złotych. Pieniądze te sfinansują także miejsca parkingowe i postojowe. Całkowita kwota inwestycji zamknąć ma się w 50 mln Euro. Aż 42.5 mln pokryte zostanie funduszami unijnymi. Pozostałe 7.5 mln wyłożyć będą musiały nasze samorządy, mimo to chętnych nie brakuje.

- Plan przebiegu trasy przez nasze województwo jest na razie bardzo ogólny, ministerstwo dopiero będzie go zatwierdzało, dlatego władze gmin niemal biją się o to, by ich miejscowości znalazły się na proponowanej przez nas mapie drogi rowerowej - poinformowała nas Małgorzata Fornalczyk, odpowiedzialna za przygotowanie projektu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego.

- Zainteresowanie jest ogromne, bo gminy wiedzą, że autostrada to ogromna szansa na promocję nie tylko wśród rowerzystów z naszego kraju, ale i zagranicznych turystów, którzy coraz częściej zwiedzają Polskę właśnie na rowerach - dodaje Piotr Franaszek, koordynator prace nad przebiegiem trasy w województwie lubelskim.

Jak przyznają autorzy, wyznaczenie trasy, której przebieg satysfakcjonowałby wszystkich, jest bardzo trudne. Zadbanie o zapewnienie odpowiednich atrakcji turystycznych to tylko jeden z warunków, jakie muszą spełniać miasta starające się o przystąpienie do projektu. Trasie musi towarzyszyć także odpowiednia infrastruktura: parkingi dla rowerów, serwisy, wypożyczalnie sprzętu, wiaty do odpoczynku. Co 100 kilometrów umiejscowiony musi zostać węzeł komunikacyjny - miejscowość, z której można się wydostać autobusem lub pociągiem.

Projekt cieszy wszystkich rowerzystów i jest olbrzymią szansą na rozwój turystyki w naszym kraju. Mimo to już teraz wnosi sporo kontrowersji.

- Wreszcie ktoś o nas pomyślał - ocenił szef Gdańskiej Ekipy Rowerowej Mieczysław Butkiewicz. - Takich tras jest mało, a jeżdżenie po zwykłych drogach to walka o życie z kierowcami aut.

Inne zdanie ma autor przewodników rowerowych Aleksander Baczyński - Nie pracowali nad nim rowerzyści, tylko urzędnicy, i to widać - komentuje. - Powstała trasa chyba zbyt trudna i zawikłana.

Bez względu na wszystko my cieszymy się, że pierwsza autostrada tego typu jest już w przygotowaniu i z niecierpliwością odliczamy lata, dni i godziny do chwili, w której będziemy mogli zafundować sobie w Polsce wakacje rowerowe, których pozazdrości nam niejeden światowiec!


http://gdzienarower....a-w-polsce.html



Do szkół wyruszyły pierwsze "trójki", które mają przeprowadzić kontrole w szkołach, rozmawiać z uczniami i nauczycielami, m.in. na temat zjawiska przemocy, oraz zbierać informacje o zdarzeniach, a także o dealerach narkotyków.
"Trójki" to jeden z elementów rządowego programu "Zero tolerancji dla przemocy w szkołach". "Rozpoczynamy dziś wdrażanie programu w tym aspekcie, który jest najłatwiejszy do uruchomienia ze względu na to, że wymagał wyłącznie decyzji o charakterze organizacyjnym" - powiedział Giertych na konferencji prasowej w Warszawie.

Zapowiedział, że w ciągu najbliższych tygodni przedstawi projekty ustaw, które wchodzą w skład programu "Zero tolerancji"; jeden jeszcze w tym tygodniu.
Wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski podał, że w ośmiu województwach już powołano około 1500 "trójek", czyli zespołów, w skład których wchodzą: policjant, prokurator i przedstawiciel kuratorium oświaty.

Najwięcej - 466 - zespołów zostało powołanych przez wojewodę śląskiego. W województwie lubelskim powołano 448 zespołów, podlaskim - 162, pomorskim - 107, opolskim - 161, małopolskim - 63, dolnośląskim - 36, świętokrzyskim - 18. "Czekamy na informacje z innych województw" - powiedział Orzechowski.

Według Giertycha, "w wielu województwach +trójki+ dziś wychodzą do szkół, w niektórych dzisiaj zostały dopiero powołane". "Rozpoczęcie akcji oznacza, że w wielu szkołach zespoły pojawią się dzisiaj, ale w wielu jutro, w środę, czwartek, za tydzień, za dwa tygodnie - zgodnie z harmonogramem, który opracował każdy wojewoda, kurator" - zaznaczył minister edukacji.

Orzechowski przypomniał, że do zbadania jest w całym kraju około 36 tys. szkół publicznych wszystkich typów (podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych).

Akcja ma potrwać do końca sierpnia przyszłego roku. Jak zaznaczył Giertych, realnie jednak tylko do końca czerwca, czyli do początku wakacji. Wyraził nadzieję, że pierwsze wyniki będą znane już pod koniec stycznia.

Minister edukacji poinformował że, o tym, jak ma wyglądać praca "trójek", mają decydować sami wojewodowie; brana ma być pod uwagę m.in. specyfika szkół (inaczej będzie się rozmawiało z uczniami w szkole podstawowej, a inaczej w średniej) oraz to, czy zdarzały się w nich akty przemocy.

"Chcielibyśmy by wszyscy ci, którzy dopuszczają się przestępstw w szkołach, wszyscy ci, którzy mieli przekonanie, że jest przyzwolenie, że wszystko wolno, że mogą robić co chcą, że nie ma żadnej kary za pobicie, znieważenie, molestowanie, za przekraczanie obowiązującego prawa, że ci wszyscy dowiedzą się, że rząd traktuje sprawę bardzo poważnie. Bez względu na to czy jest przed wyborami, czy po wyborach, podchodzimy do tego tematu z równą powagą i z równą intensywnością będziemy starali się aby zjawisko przemocy w szkołach ograniczyć" - podkreślił Giertych.

Powołanie "trójek" zapowiedział na początku listopada premier Jarosław Kaczyński po spotkaniu z przedstawicielami resortów edukacji, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości.



Juz kiedys to sie pojawilo, ale calosc zaczyna, niestety, nabierac ksztaltu.


Za GW:


Lotnisko ma powstać na granicy dwóch wsi - Obice i Grabowiec. Wczoraj Urząd Miasta w Kielcach ogłosił przetarg na studium budowy. Wyłoniona firma konsultingowa ma określić wpływ na gospodarkę, stworzyć koncepcję planistyczną itd.

Inwestycji chce miasto, bo liczy na napływ inwestorów. Rozpoczęło już wykup gruntów. - Tworzymy Regionalny Port Lotniczy od zera. Chcemy wybudować terminal pasażerski i cargo oraz betonowy pas startowy dla boeingów. Chodzi o połączenie Kielc z Europą i Północną Afryką - wyjaśnia Mieczysław Pastuszko, pilotujący sprawę w imieniu prezydenta Kielc. - W 2009 r. mają wjechać maszyny budowlane, pierwszy samolot ma wystartować w 2011 roku. Całość inwestycji to 500 mln zł.

Lotniska nie da się wybudować bez pieniędzy unijnych, bo w budżecie miasta takich kwot nie ma. Tyle że o ich wydawaniu nie decydują władze miasta, ale urząd marszałkowski. Licząc w euro, chodzi o 125 mln, czyli o dwie trzecie transportowego, unijnego budżetu woj. świętokrzyskiego do 2013 r. Poprzedni zarząd województwa pod wodzą marszałka Franciszka Wołodźki z SLD uznał, że ważniejsza w regionie jest budowa dróg i remont lokalnych linii kolejowych, bo ludzie korzystają z nich codziennie. Opracowując jesienią regionalny program operacyjny, który ma trafić do Brukseli, takiego lotniska nie umieścił ani na liście programów "dużych", ani na liście "projektów kluczowych". Nowy marszałek Adam Jarubas z PSL także uznaje drogi za priorytet, choć chciałby, żeby Kielce miały lotnisko. - Broń Boże, nie zapieram się, że tak duża inwestycja w lotnisko jest teraz konieczna. Przydałoby się jednak choćby ze 30 mln zł na prace wstępne nad lotniskiem - mówi.

Dziś z woj. świętokrzyskiego jeździ się na lotniska do Krakowa, Katowic, Warszawy, Łodzi i Rzeszowa. Według miejskich wyliczeń chętnych do latania będzie w tym regionie w 2009 ledwie 86 tys., w 2015 - 140 tys. Tymczasem według prezesa Związku regionalnych Portów Lotniczych Zbigniewa Sałka, by lotnisko mogło zarobić na utrzymanie, rocznie musi obsługiwać minimum 500 tys. pasażerów.

Jednak Przemysław Gosiewski, poseł PiS ziemi kieleckiej, a dziś przewodniczący komitetu stałego Rady Ministrów, który zasłynął budową za 3 mln zł peronu dla pociągów InterCity we Włoszczowie, nie ma wątpliwości, że lotnisko za 500 mln zł do roku 2013 powstać musi. - Skoro nie ma go w regionalnym programie operacyjnym, to trzeba ten program poprawić. Lawinowo rośnie ruch pasażerski, coraz więcej ludzi przyjeżdża na Międzynarodowe Targi Kieleckie i do naszych uzdrowisk. Taką inwestycję trzeba wpisać do tego regionalnego programu.

- Niedawno w Radiu Fama powiedział pan, że jako szef komitetu stałego ma istotną możliwość korygowania programu przygotowanego przez samorząd. Czy wciąż jest pan gotowy z tego prawa skorzystać? - pytamy.

- Tak, bo powstanie lotniska jest w interesie mieszkańców regionu. Coraz więcej osób chce też latać na wakacje lotami czarterowymi i trzeba im to umożliwić. To inwestycja na lata - tłumaczy Gosiewski.

O planach budowy lotniska od nas dowiedział się minister transportu Jerzy Polaczek. Jego resort przyjął właśnie strategię rozwoju lotnisk w Polsce do roku 2013. Ale nie ma tam nic o Obicach. - A gdzie to w ogóle jest? - dopytywał się. - Centralne plany takiego lotniska nie przewidują. Każde lotnisko może powstać, jeśli samorząd zapisze je w regionalnym programie operacyjnym.

Adrian Furgalski z biura ekspertów gospodarczych TOR monitorujący rynek transportu w Polsce uważa pomysł Gosiewskiego za kuriozalny. - Trzeba pamiętać, że na roczne utrzymanie tak dużego lotniska potrzeba ok. 100 mln zł. Woj. świętokrzyskie nie potrzebuje bizantyjskiej inwestycji, ale naprawy dróg, którymi tamtejsi kierowcy codziennie jeżdżą. To, co mówi minister, jest wzajemnie sprzeczne, bo liczba kuracjuszy spada ze względu na kiepski stan techniczny uzdrowisk - tłumaczy.

Jego zdaniem, jeśli Gosiewski jako szef komitetu sterującego poprawi regionalny program, będzie to rodzaj weta wobec samorządowego planu wydatkowania unijnych dotacji. - Będzie to ręczne sterowanie regionalnymi priorytetami transportu w imię celów politycznych. Bo budowa lotniska może przyczynić się do zwycięstwa w najbliższych wyborach parlamentarnych. Na szczęście ostatecznie o wydatkowaniu pieniędzy zdecyduje Unia. I wierzę, że urzędnicy w Brukseli nie dadzą się przekonać, że lotnisko w Obicach za 500 mln zł jest konieczne - kwituje Furgalski.





Powstaje jedyny w naszym województwie odcinek europejskiego szlaku religijnego 25.07.2009
Członkowie Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego opracowują szlak średniowiecznej Drogi Świętego Jakuba.

Szlak, jeden z najważniejszych w Europie, prowadzi do hiszpańskiego sanktuarium Santiago de Compostella. Pątnicy pokonują trasę, nocując w niedrogich schroniskach czy parafiach, które można znaleźć w specjalnych folderach i na mapach.

Członkowie zagłębiowskiego stowarzyszenia są przekonani, że tym sposobem region trafi do europejskich przewodników. Na razie zbierają zgody właścicieli terenów na ich oznakowanie, a po wakacjach chcą ruszyć już z pracą na pierwszych odcinkach.

- Wszyscy, których do tej pory zapytaliśmy, m.in. urzędy gmin, czy nadleśnictwa, wyrazili zgodę, a Starostwo Powiatowe zadeklarowało nawet pomoc przy zdobyciu funduszy na ten cel - mówią członkowie Stowarzyszenia.

Liczą, że uda im się pozyskać pieniądze z różnych źródeł. Urzędnicy też zaczęli starania.

- Mamy za sobą już pierwsze, nieoficjalne rozmowy z Urzędem Marszałkowskim, do którego chcielibyśmy wystąpić o pomoc w uzyskaniu pieniędzy na oznakowanie tego szlaku, tablice i minifoldery promocyjne. Przygotowujemy wniosek, który chcemy zgłosić na zarządzie powiatu. Jeśli zostanie zaakceptowany, wystąpimy z nim do Urzędu Marszałkowskiego - mówi Janusz Mieduniecki, naczelnik Wydziału Promocji Starostwa Powiatowego.

Mieduniecki uważa, że na zrealizowanie tych zamierzeń wystarczy sto tysięcy złotych. FdZD zajęło się wytyczaniem szlaku od Zamku w Pieskowej Skale przez Będzin, Sławków aż do granic Bobrownik z Piekarami Śląskimi. To odcinek około 120 kilometrów.

W Polsce odtworzono już około 1500 kilometrów tego szlaku. Kosztowało to prawie 250 tys. zł. W ciągu kilku najbliższych dni otwierane są kolejne odcinki, m.in. w województwie świętokrzyskim a także na trasie przez Lublin. Koordynatorem jest Fundacja Wioski Franciszkańskiej w Janicach. Odtwarzanie szlaku to oznakowanie, tworzenie folderów, przewodników i map.

- Muszą się tam znaleźć informacje o miejscach noclegowych, które wcześniej są ustalane. Często są to schroniska z rabatami dla tego typu pielgrzymów. Są też parafie a nawet osoby fizyczne, które oferują dla nich noclegi. Tak naprawdę więc koszty odtworzenia 1500 km szlaku nie są duże - dodaje.

Dariusz Jurek, prezes zagłębiowskiego stowarzyszenia podkreśla, że szlak Św. Jakuba różni się np. od trasy pielgrzymki na Jasną Górę.

- Zgodnie z historycznymi przesłankami to szlak, który pątnicy przemierzali zwykle samotnie, lub najwyżej w kilka osób. Były to osoby chcące doświadczyć w drodze ciszy i kontemplacji. Sami także wyznaczali sobie czas dotarcia do celu pielgrzymki. Nie ma też jednej trasy pielgrzymki, uczestnicy docierają do niej z wielu szlaków. Przy oznaczeniu oczywiście staramy się tak to zrobić,aby na trasie znalazły się niedrogie schroniska, m.in. w Olkuszu i Sławkowie a także parafie, gdzie taki pątnik może zanocować. Mamy już wstępne zgody. Chcemy przy okazji, aby pielgrzymi mogli też po drodze zobaczyć ciekawe, historycznie obiekty - mówi Dariusz Jurek, prezes Stowarzyszenia FdZD.

Wśród tych miejsc znajdzie się Zamek w Będzinie, Wzgórze Świętej Doroty i Wzgórze Parcina w Będzinie. Członkowie stowarzyszenia sami przemierzyli już szlak na terenie Zagłębia.

Droga ważna dla kultury Europy

Droga św. Jakuba, to pielgrzymkowy szlak do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii.

W katedrze tej, według przekonań pielgrzymów, znajduje się ciało św. Jakuba Większego Apostoła. Nie ma jednej trasy pielgrzymki, a uczestnicy mogą dotrzeć do celu jednym z wielu szlaków. W ciągu wieków powstała cała sieć dróg, które wiodły od Bałtyku, przez Polskę, Niemcy, Szwajcarię i Francję aż do Santiago. Po wizycie Jana Pawła II w Santiago de Compostela Rada Europy uznała Drogę św. Jakuba za drogę o szczególnym znaczeniu dla kultury kontynentu i zaapelowała o odtwarzanie i utrzymywanie szlaków pątniczych. Szlak został ogłoszony pierwszym Europejskim Szlakiem Kulturowym oraz wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO

Magdalena Nowacka - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/1028499.html



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)