Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Czy twoim zdaniem latwo bedzie w te wakacje znalezc prace zagranica?? Moim zdaniem nie,poniewaz tyle osob teraz wyjezdza:/ wszedzie sie o tym slyszy :/ Ja sama mam wyjechac na wakacje do roboty,do angli ale sie martwie czy znajde prace poniewaz moj szwagier ostatnio wyjechal i do tej pory nie ma pracy a jest juz tam ponad miesiac i co najlepsze zna dobrze jezyk angielski :/ 
za granicą, Anglii
Obecne bezrobocie to 11%, 8 % to w najlepszym wypadku możemy mieć w wakacje... W Radomiu ciężko , znajomi mają problemy ze znalezieniem pracy czy to po studiach czy technikach(oczywiście parę osób wyjechało do Warszawy i potrafią zarobić 5k , ale Warszawa to nie cała Polska). Ostatnio parę firm próbując obniżyć koszty z Warszawy przeniosło się do Radomia, szybko miejsca ludzie zajęli za 1000-1200. Będzie odczuwalnie lepiej chyba tylko gdy znów 2 mln młodych osób wyjedzie. Pracowałem w Anglii dorabiając sobie w wakacje jako student i zawsze zastanawia mnie to ,że oni eksportują swoje produkty i dostają pensje 220-400 funtów tygodniowo a u nas firmy eksportują podobny produkt i pracownicy otrzymują 1000 zł.
Ten post był edytowany przez wariacik dnia: 02 Marzec 2010 - 21:32
Nie o to chodzi dnak, czasem warto iść do pracy, albo żeby ciut ulżyć rodzicom. I mieć własne pieniądze i nawet jeśli się je rozwali na imprezy i pierdółki nikt nie będzie nam tego wypominał. A dla niektórych te 2 miesiące wakacji to jedyny sposób. Taka mini niezależność finansowa. Tyczy się to tych, którzy nic nie mają do szkoły i mają zamiar się edukować. W przyszłości dojść gdzieś wyżej a ich aspiracje nie kończą się na pieniądzach zarobionych w Anglii na pakowaniu bekonu. W Polsce wbrew pozorom też da się w miarę zarobić i ułożyć życie, wystarczy chcieć i się starać i nie mówię tutaj wcale o przekrętach itp. Bo gdyby tak nie było już Polska była by jednym wielkim polem. A tak coś się dzieje i widać nawet po tej starszej części forum że da się coś zrobić, nawet za przykład możemy wziąć Piłę i Pclab'a. Problemy sprowadzają się jedynie to rządzących, ale tu odbiegam od tematu więc kończę.
Nie twierdze, że młodzież sobie nie zarabia w wakacje, bo sam to robie. Twierdze, że nie powinno to być argumentem przeciwko zmianie kalendarza roku szkolnego na taki, który uważa się ze względu na naukę lepszy. MEN jest odpowiedzialny za edukację, nie portfee uczniów.
I po co ten wykładzik o zarabianiu w Polsce? Jak to się ma do tego co pisałem? :brow:
czas praktyk sie zaczyna
) ja osobiscie na tuskawkach nie bylem, ale moja luba byla w poludniowej anglii.
praca wyglada tak, ze pracujesz na akord (w czasie plonow) no i zbierasz sobie truskaweczki do koszyczkow (srotujac wg klasy - tam 1 i 2 chyba byla, w zaleznosci od zerwania truskawki - czy z ogonkiem czy bez), masz swoj trolej i pakujesz do niego koszyczki, jak bedziesz miala full idziesz do supervisora on skanuje twoj kod i dostajesz kolejny rzadek. To tak w telegraficznym skrocie. Powiem jeszcze tyle, ze nalezy pilnowac ruskich bo strasznie bydlo robia - tzn wpier###ja sie z rekami w twoj rzadek.
Natomiast co do szkocji
) mialem przyjemnosc przebywac tam we wakacje przez 3 miesiace, wiec jesli reflektujesz moge opisac ci jakie sa tam warunki, ceny, jak najlepiej dojechac, co zabrac ze soba itp
Kamila domyślam się jak Wam ciężko... Coś Cię tu musi trzymać, skoro nie możesz pojechać do Niego na stałe. On wiadomo - siedzi tam, bo jest praca... a Ty? Wybierasz się na święta, myślisz tam pracować?
On siedzi tam bo w PL ściga go wojsko, a nie chce iść na 9 miechów do wojska. Praca sie mu kończy za 3 tygodni i jak nic nie znjadzie to wybiera sie na podbój Szkocji lub Irlandii.
Ja siedze w PL bo kończe teraz studia. Po wakacjach zaczynam drugie studia, a poza tym nie ciagnie mnie za granice. Już rozmawialiśmy o tym i powiedzialam mu jasno że "nie po to kończę studia, nie po to tyle nerwów straciłam żeby w Anglii robic coś co może robić każdy po zawodówce tak jak ty".
Spotkajmy się w większym forumowym składzie w stolicy! ;D
Wybierzemy się na piwo pogadamy, a wieczorem można wbić gdzieś do klubu hm? ;> To ja się wpraszam!
Ja ogółem mam dość moich wakacji. Dom, dom, dom. Masakra.
Pod koniec maja zaczęłam przyspieszony kurs na prawo jazdy. Więc jest szansa, że może i w lipcu będę juz po. Ogółem to szukam pracy, ale ciężko.
Podobnie jak Just, choć ja tylko myślę o tym... chciałabym jechać do Anglii do pracy najlepiej na 2 miesiące. Poza tym... na pewno koncerty, koncerty, koncerty! Wiec w te wakacje troche sobie pewnie pojeżdżę po Polsce
Może jakiś wypad z koleżankami na kilka dni gdzieś poza Tarnów.
A tak bardziej realnie to jutro do kuzynki na weekend do Kędzierzyna. (:
Witam jestem studentem UMK i mam bardzo pilną ofertę!
Moja dziewczyna odchodzi z pracy w restauracji w Fowey (Kornwalia). Potrzebna jest osoba do pracy jako pomoc kuchenna (Kitchen Asisstant) na jej miejsce, gdyż chcemy pracować razem i ona chce opuścić to miejsce, bo jest wegetarianką, a tam jednak jest kontakt z mięsem. Praca jest właściwie od zaraz, jak najszybciej (od 07/08.lipca 2007). Musimy znaleźć kogoś na jej miejsce, gdyż mamy załatwioną od 09.07.2007 nową pracę.
Praca polega na pomocy w przyrządzaniu prostych potraw + jakieś zmywanie. Angielski przyda się bo będziesz musiał/a sam/a zadzwonić do pracodawcy (albo on oddzwoni). Po kontakcie ze mną podam namiary. Przez telefon opowiem wiecej.
Pensja: 170-200 funtów za tydzień + napiwki (dziennie czasem 15 funtów)
Zakwaterowanie i jedzenie za darmo.
Dojechać tam można autokarem Orbis (580 zł z kartą EURO 26 (studencki podobnie) w obie strony/ tylko trzeba sie spieszyc z rezerwacją biletu )prawie bezpośrednio (tzn dojeżdza się do Plymouth i stamtąd zostaje jeszcze 50 km na własną rękę)
Kontakt do mnie:
Łukasz
tel. 504496734
zywulsky@gmail.com (ale preferuję tel. z racji szybkości kontaktu)
Niestety ofertę umieszczam na innych forach więc proszę się spieszyć.
[ Dodano: 2007-07-01, 13:57 ]
Mozecie także kontaktować sie z bezpośrednio Dorotą (jej numer angielski: +447807418172) mozecie pisać SMSy! Na prawdę zależy nam na znalezieniu kogoś na jej miejsce. Gdyby nie byłą wegetarianką takiej oferty nigdy by się nie pozbyła. Pozdrawiam
Z racji tego, że lubię się uczyć i rozwijać chciałabym robić to do końca życia, albo... jak mi się odechce i będę stara i zrzędząca
A tak na serio, znam dwa języki, chciałabym je znać perfekcyjnie, ewentualnie, w dalszej przyszłości trzeciego się nauczyć. Teraz bedę studiować finanse i bankowość, za rok chciałabym rozpocząć drugi kierunek na tym samym wydziale, co też radzili mi wykładowcy przy tegorocznej rekrutacji. Chciałabym cały czas się uczyć języków. Za rok planuję wyjechać z chłopakiem do Anglii na wakacje do pracy - to żadna ambitna praca, po prostu chcę zarobić pieniądzę na dobry kurs języka, przynajmniej jednego i ewentualnie kurs księgowych. Za dwa lata w wakację planuję odbyć staż w zawodzie ( no fakt, że 3 miesiące za darmo, ale zawsze praktyka, załatwiana przez wydział). Mam nadzieję uczyć się pilnie, jak do tej pory, żeby znów zdobyć stypendium, za które mogłabym opłacić 2 kierunek ( studiuję dziennie, ale teraz drugi kierunek, nawet dziennych, jest płatny).Mam nadzieję na 4 i 5 roku równocześnie pracować i się uczyć. Polecają to starsi studenci, wierzę, że to się da zrobić. Fakt, mam ciocię-księgową, wierzę, że pomoże mi znależć staż. Od razu nie marzy mi się praca - Bóg wie jaka. Inwestuję w siebie, doskonalę się i myślę, że cały ten wysiłek nie pójdzie na marne, że będę miała ciekawą pracę, o dość dużych zarobkach 3-4tysiące. Jasne, że chciałabym służbowe auto, 20tys na miesiąc, ale nie chcę też całe życie gonić. Moim marzeniem jest mąż, dziecko, 3-pokojowe mieszkanko, auto i ... SPOKÓJ.