Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

On 23 Mar 1997 18:38:21 GMT, Tomasz Kepa <do@cc.uni.torun.pl
wrote:


: a Polacy wcale nie podrozowali bo przez 40 lat nie wolno im nawet bylo miec
: paszportu w domu.

: 40 lat to gruba przesada, tak bylo moze w latach 50-tych, ale od kiedy
: pamietam to sie podrozowalo. I najwieksza przeszkoda nie byla koniecznosc
: kazdorazowego pobierania paszportu, tylko brak funduszy. Sam sporo
: pojezdzilem za komuny, a ze polowe wakacji musialem poswiecic na ciezka
: prace w Grecji czy Norwegii to inna sprawa... :) I zadne komunistyczne
: zakazy i utrudnienia mi w tym nie przeszkodzily, podobnie jak wielkiej
: rzeszy Rodakow.

Ale skad on ma to wiedziec... Polske widzial dwa razy... raz jak przyjechal
tu i sobie popatrzyl zza szyb samochodu i raz wczesniej jak w TV pokazali...
A w TV pokazuja taka sama prawde jak ostatnio w proponowanej ksiazce do
geografii dla szkol w USA... Wedlug niej sie w Polsce jezdzi furmankami i
wozami drabiniastymi (i wiele jeszcze innych pierdol tam napisano, ale nie
chc emi sie pisac... wszystkie podobnego kalibru).


Co prawda to furmanki i wozy drabiniaste z konmi i traktorami
(czesto w dodatku nieoswietlone w nocy) do niedawna to glowny
problem na drogach w Polsce -- ewentualnie zapewne sytuacja sie
poprawi lecz niedawno na Polskiej "autostradzie" czy drodze
szybkiego ruchu gdzies pomiedzy Lodzia a Warszawa jeden "baran"
zapewne z niezbyt rozwinieta wyobraznia przekraczal ta droge na
poprzek wlasnie wozem drabiniastym (zapewne nie chcial konia
meczyc aby jechac nieco dalej i przekroczyc ta droge mostem).



Dnia Sat, 10 Jun 2006 18:50:45 +0200, Osadnik napisał(a):


Mienło 10 dni wakacji a ja nie ma juz co z soba zrobić.
Do pracy? musili by mnie przyjac złożyłem 19 CV... I co brak odpowiedzi.
Kuple mnie już dawno olali. W domu nie ma co robic, pomaijac ambitne
zajecia takie jak sprzątanie lub mycie talerzy.
Zupełnie nie ma nic do roboty.


"Nuda... to jest nuda..."



Tego pięknie ponurego dnia 2004-05-18 13:34, użyszkodnik Łukasz Stawicki
spamuje:


| Ale to już nie masz co robić że do kompa się dorwałeś? ;)
| W pracy jestem :( Niestety jakas podroz poslubna dopiero jak sie zona
| obroni a ja skoncze projekty w pracy wiec pewnie w wakacje.
To w takim układzie greckie wyspy polecam.


grecja w tym roku ?
IMHO tak, ale najwyzej po olimpiadzie...
nie lepiej chorwacja ?



Dnia Tue, 18 Sep 2007 18:16:11 +0200, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):


Michał Gancarski pisze:
| Och, ceny są "zawyżane", a uczelnie z innych miast poparły apel. Apelujcie
| dalej i rozkładajcie ręce, bo komuś nie chciało się ruszyć tyłka by znaleźć
| mieszkanie przed wakacjami.

Gówno prawda.
Znalezienie mieszkania przed wakacjami wiąże się z płaceniem za nie
nawet jak tam nie mieszkasz w lipcu, sierpniu, wrześniu(choć, fakt
faktem, możesz do takiego mieszkania wpaść kiedy Ci się żywnie podoba).
Ja miałem to szczęście, że płaciłem jedynie za wrzesień.


Co przy różnicy np. 30% zwraca się po kilku miesiącach, a w wakacje można
jeszcze pomyśleć o pracy. W dodatku masz już mieszkanie, więc unikasz
dodatkowego ryzyka i związanych z tym stresów i możesz korzystać, na
przykład przyjeżdżając wcześniej. Czy dzisiejsi studenci nie potrafią
liczyć? Ty się dostałeś na co, na uczelnię techniczną?



kobieto o czym ty mowisz? Ile ty masz lat? 60-at???? Urodzilam sie w
pokoleniu '79 i calkiem dobrze mi idzie. Pracowalam juz jako 18-latka w firmie
medycznej,potem prawniczej-jako asystentka czy to zle? potem wyjechalam
zagranice,poniewaz sama tego chcialam a nie zmusilo mnie zycie.Chcialam sie
nauczyc innego jezyka,poznac swiat i wiesz co? pracowalam jako barmanka (co
jest bardzo pozytecznym zawodem i mozesz sie z niego bardzo duzo nauczyc) i
podobalo mi sie to. potem i stamtad wyjechalam-znajac tylko jezyk i chcac
pracowac. Z biletem i paszportem w dloni. I znow znalazlam. Wrocilam do Polski
i tez znalazlam prace-w hotelu a teraz... Znam 3 jezyki,moim marzeniem jest
poznac 10 i pewnie mi sie to uda. Tu gdzie pracuje obecnie nie staralam siwe o
prace. Zostalam zauwazona,doceniono moje umiejetnosci (chociaz nie po studiach)
i jestem z tego dumna. Wcale nie czuje,ze urodzialm sie za pozno czy za
wczesnie. Lubie Polske,lubie jezdzic po swiecie. I jestem zadowolona ze swojego
zycia,chociaz nie mam mercedesa i nie latam na Wyspy Kanaryjskie na wakacje
(chociaz jak sie czlowiek uprze to i to mozna zrobic i wcale nie trzeba byc
bogaczem :)). Uwierz w siebie.Czy trzeba byc odrazu szefem zeby dobrze zyc i
byc zadowolonym? W kraju w ktorym mieszkalam i zylam przez jakis czas mowi
sie "Mhn xeirotera" - Moglo byc gorzej....



Koniec wcześniejszych emerytur dla nauczycieli?
I bardzo dobrze, tłumaczenie ze praca jest stresująca, że wysiada
zdrowie jest troche nie na miejscu i świadczy o ignorowaniu
innych. Wiele jest zawodów bardziej wyniszczających fizycznie i
psychicznie gdzie emerytura przysługuje po ukończeniu 60/65 lat.
w tych zawodach nie ma dwumiesięcznych wakacji, dwutygodniowych
ferii, 18 godzinnego tygodnia pracy.
Moim zdaniem jeżeli nauczycielom jest tak żle to powinni zmienić
zawód, wszak są po studiach i mając chęc do pracy bez problemu
znajda lepiej płatną mniej strasująca wg ich mniemania pracę.



Z reka na sercu...
Ilu jest nauczycieli ktorzy naprawde dobrze pracuja i sa
zaangazowani w przekazywanie wiedzy?Pracowalam kiedys w szkole w
ktorej niestety wiekszosc to byli nauczyciele-kombinatorzy i
potworne lenie,w mysl zasady maksimum zysku za zero dzialania.Oby do
nastepnych wakacji itp...To naprawde wstyd zeby robic taka afere z
powodu jednej godziny,majac 18-godzinny(sic!)wymiar pracy...
Opanujcie sie!!!



pomrocznosc.jasna napisał:

> 2300 netto obecnie to prawie 3300 zl brutto. W tym wakacje, ferie
i 18 godzin
> tygodniowo pracy. Nie tylko oni mają wyższe.
Zyczę współmażonka nauczyciela.Masz dużo czasu dla siebie,gdyż
współmałzonek w soboty, niedziele a nawet w święta przewraca jakieś
bzdurne wypociny z 12 klas,bo musi mieć oceny a semestr się kończy.A
jak jest wychowawcą i głupi poda telefon domowy rodzicom to może
kilka razy w tygodniu i o dziwnych porach mieć zadziwiające rozmowy
z rodzicami na temat problemów szkolnych pociech. I jest jeszcze
jedna drobna sprawa,nauczyciel jest stale kontrolowany przez 30 par
oczów i uszów i zapewniam ,że nie każdy to zniesie
psychicznie.Bywają też marni nauczyciele ale im należy się
współczucie.Młodzież doskonale to wyłapuje i potrafi życie
uprzyjemnić.Nie każdy może być nauczycielem!Nie każdy potrafi.



Prawda czy fałsz?
Jeśli mianowana lub nie daj Boże dyplomowana (80% wszystkich!), jeśli szkoła
już po reformianej reorganizacji, to może sobie spokojnie popijać kawkę przez
18 godzin tygodniowo z trzema miesiącami wakacji. A trzódka czyta pracowicie
podręczniki, skrobie coś w idiot-friendly zeszytach ćwiczeń, a prymusi, którym
zależy, czytują na głos refero-banialuki przepisane bezmyślnie z Internetu. Dwa
razy w semestrze jest dzień "orki" bo trzeba jakieś ocenki wylosować.
I jeśli chce tylko tak "pracować", to żaden kij go (jej) nie ruszy. Nikt przed
emeryturą jej z posad nie ruszy, chyba że przyłapie na pijaństwie.

PRAWDA TO, CZY FAŁSZ? (Nie to, czy Ty tak pracujesz. Nie to, czy tak pracują
wszyscy, większość, połowa ... Czy prawdą jest, że jeżeli ktoś chce tak
pracować, to system sobie z tym nie potrafi poradzić?)

Jak długo system na taka "pracę" pozwala, jak długo są chętni by korzystać z
tego "dobrodziejstwa systemu", STEREOTYPY BĘDĄ! I lokalnie mogą być całkiem
nieźle uzasadnione.
A wśród ponad pół miliona nauczycieli, chętnych nigdy nie będzie brakować.
Będą też całe środowiska, w których nauczyciele zbyt ostentacyjnie odbiegający
od tego stereotypu będą po prostu tępieni: "nie będą nam tu w porządnej szkole
siłaczyć!"




mając lat 18 raczej nie można się pochwalić zbyt wielkim doświadczeniem w
pracy... powiem tylko, że potrafię pracować w wakacje a także dorabiać w czasie
roku szkolnego w róznych dorywczych zajęciach.
nie żeruje na kieszeni rodziców, wiem czego chcę i to realizuję.
co do przyszłej pracy mam w rodzinie parę osób które posrednio bądź bezpośrednio
zajmują się rekrutacją osób do pracy. Mam więc jakieś pojęcie czym się
kierują:)uważam więc, że nię będę miała problemu ze znalezieniem jej po
ukończeniu SM.



Praca.....
Hej, sie włyszała zadna z was o jakiejs pracy na wakacje ? Mam skonczone 18
lat... chetnie poszłabym do jakiejs pracy na wakacje... ale nie na promocje
chyba ze jakie takie fajne :) Jestem spod warszawy, moze u was w pracy kogos
poszukuja ??? Byłabym bardzo wdzieczna za jakies informacje.



Jestem w Stanach juz 5 raz i jestem baardzo zadowolona! Trzeba
miec rzeczywiscie glowe na karku i wybierac godne zaufania firmy
a nie pierwsza lepsza od ktorej od poczatku zalatuje
nieprofesjonalizm. Jezdze z CAMP AMERICA i polecam ten program
kazdemu. Plus-koszt zamknal sie w 2500 tys zl a nie 7000! Fakt,
ze firma ta nie obiecuje niebotycznych arobkow (zarobki
pokrywaja koszt wyjazdu i w sumie to tyle) ale zawsze moge
pracowac dodatkowo, noie place za spanie i jedzie i swietnie
spedzam wakacje! Wyjechalam po raz pierwszy sama, maja 18 lat i
nie znajac nikogo w USA! To sie udaje, tylko trzeba MYSLEC I
CZYTAC UMOWY! Po moim obozie( pracuje jako opiekunka na obozie
dla dzieci) zawsze mozna sovie znalezc jakas prace i normalnie
zarobic. Plus, poznaje za kazdym razem multum ludzi, i wsrod
nich zawsze znajdzie sie ktos, kto zaoferuje nocleg czy pomoze w
znalezieniu pracy. Potwierdzaja to moi znajomi, ktorzy
skorzystali z Camp Ameryki!! Nie mozna od poczatku spodziewac
sie "kokosow" ale troche cierpliwosci i rozsadku i ma sie
wymarzone wakacje plus dobra prace!



A kto pamięta o np. dodatkowych 500 PLN na wakacje dla nauczycieli, mimo że
całe wakacje nic nie robią, refundacji "wczasów pod gruszą", 18 godzinnego
tygodnia pracy i tego nieuctwa jakim mogą się pochwalić. Jeśli teraz nie
dostają jakiś dodatków to jest wielki szum. To następna grupa społeczna
rozpasana przez komunę i przekonana o swojej wyjątkowości.



Moja dziewczyna jest nauczycielką i dopóki nią nie była myślałem tak samo jak
ty, że 18 godzin tygodniowo 3 miesiące wakacji. A rzeczywistośc wygląda niestety
inaczej. 26 godzin dydaktycznych a reszta 14 to jakies kołka, sprawdzania
codziennie po 2 godziny w domy sprawdzianów, przygotowywanie sie codziennie 1-2
godziny do lekcji itp. itd, a to wszystko daje sumarycznie nawet ponad 40 godzin
tygodniowo. Poza tym juz po jednej godzinie pracy z bachorami masz dosyc.
Docenmy w koncu trud tej pracy!



Wrocławscy nauczyciele nadal grożą pikietą pod ...
"Obyś cudze dzieci uczył".
Przysłowie to, będące właściwie przekleństwem, pokazuje dobitnie, że
praca nauczyciela łatwą nie jest. Zwłaszcza zajęcia dydaktyczne
prowadzone z młodzieżą gimnazjalną, skorą do przekory, napawają
niektórych pedagogów lękiem.
Pensja jednak jest adekwatna do wysiłku. 18 godzin pracy w
tygodniu, dwa miesiące wakacji, ferie, przerwy świąteczne... Dużo
tego wolnego. Wywalczone za PRL-u przywileje bronione są do krwi
ostatniej.
Tak, wiem. Zaczniecie zaraz, drodzy pedagodzy, użalać się, ile to
musicie zeszytów sprawdzić, ile konspektów w domu przygotować.
Ale nie oszukujmy się. Żaden nauczyciel z większym stażem nie robi
takich rzeczy.

I jeszcze jedno: moja matka całe życie pracowała jako nauczycielka.
Była Siłaczką w wiejskiej szkole zawodowej, rolniczej. Uczyła
polskiego, rosyjskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie i Bóg wie
czego jeszcze.



Temat rzeka pojawiajacy się wielokrotnie. Myślę jednak, że za chwile
znowu wypłyną darmowe wakacje, 18 godzin pracy itd. Bądź co bądź
skrzywdzonych przez szkołę i nauczycieli nie brakuje.
Inna sprawa, że teraz nauczyciel pracuje i dorabia (choć nie wszyccy
jednak moga) Może jednak wypadało by pracowac więcej przy tablicy i
nie mieć juz czasu na korki etc..?



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)