Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Pytanie, ile osiągnie Smuda z Lechem? Oraz na ile wycenią ten sukces prezesi Kolejorza w ramach nowego kontraktu?
W marcu (zapowiedziane negocjacje ze Smudą) nie bardzo wiadomo będzie za co go rozliczać. Za całokształt? Za puchar UEFA może tak, lecz zdobycie mistrza nadal jest sprawą pierwszorzędną i na tej podstawie Smuda mógłby chcieć podwyżki. Do maja jednak z podpisaniem kontraktu nie będzie chciał czekać...Pytanie czy My chcemy go zatrzymać za wszelką cenę...???
Z dtugiej strony reprezentacji się nie odmawia...
Gdybania opcji jak widać jest wiele.
Mnie najbardziej przeraża opcja, że przyjdzie trener, który nie będzie kontynuatorem pracy Smudy tylko będzie robił Nam tu rewolucje i znowu marnował czas i pier***ił o budowie zespołu
Aha...na dzięń dzisiejszy nie widzę innej opcji, po ewentualnym odejściu Smudy niż solidny fachowiec z zagranicy (oprócz siwego ch*ja z Holandii).
tak w uzupełnieniu w.w. posta:
Mecz z Lechem Poznań w trzeciej kolejce będzie ostatnim, w którym drużynę Polonii Warszawa poprowadzi Jacek Grebmocki. Potem Czarne Koszule przejmie Franciszek Smuda, czyli były trener Kolejorza – dowiedział się "Przegląd Sportowy".
Pierwszy mecz pod wodzą "Franza" Czarne Koszule rozegrają więc w czwartej kolejce z Lechią Gdańsk w czwartej kolejce. Dlaczego dopiero wtedy? Prawdopodobnie dlatego, że prawnicy trenera muszą dokładnie przestudiować jego umowę. No właściciel Polonii Józef Wojciechowski powinien jeszcze zwolnić obecnego szkoleniowca. A ponieważ chce to zrobić osobiście, więc musi znaleźć czas w swoim napiętym grafiku.
Przypomnijmy, że w środę Smuda spotkał się w Warszawie z Wojciechowskim i jego doradcą Michałem Listkiewiczem i wspólnie obejrzeli sparing polonijnych rezerw. Z nieoficjalnych informacji prasy wiadomo, że "Franz", wliczając w to premie, może w Warszawie zarobić nawet milion złotych rocznie. Jego umowa będzie również zawierała klauzulę odejścia, w przypadku oferty pracy z reprezentacją.
Jacek Grembocki, zgodnie z zapisem w jego kontrakcie powinien odejść z klubu po czwartkowej porażce z NAC Breda w eliminacjach Ligi Europejskiej. Miał bowiem stracić pracę po trzech meczach bez zwycięstwa. Teraz się okazuje, że zostałby wyrzucony nawet w przypadku wygranej w Holandii.
JS
cytat z wp.pl
Laborant
nr ref.: LAB/H/JOBS.PL
miejsce pracy: Holandia
Zadania:
* Badania próbek ziemi, żywności, wody
* Przygotowywanie próbek do testów
* Podstawowe prace laboratoryjne
Wymagania:
* Doświadczenie w pracy w laboratorium
* Znajomość języka angielskiego w stopniu dobrym
* Ukończone studia w adekwatnym kierunku będą dodatkowym atutem.
* Gotowość do podjęcia pracy za granicą (Holandia)
Oferujemy:
* Stabilne zatrudnienie
* Samochody służbowe współdzielone z innymi pracownikami danej firmy
* Zakwaterowanie w domkach lub mieszkaniach (pełne wyposażenie pokoje 1 lub 2 osobowe)
* Możliwoś rozwoju zawodowego
* Cykl szkoleń
* Po przepracowaniu 1040 godzin dla pośrednika, możliwość podpisania bezpośredniego kontraktu z pracodawcą
* Dla wyselekcjonowanych osób odbędzie się rozmowa kwalifikacyjna na terenie Holandii (firma EuroStar 25 pokrywa koszty przelotu)
Forma kontaktu:
EuroStar 25
ul. Zwyciestwa 14
pokoj 90-91
44-100 Gliwice
tel: 032 332-64-51, 032 270-54-11
e-mail: grzegorz.furtak@eurostar25.eu
W temacie zgłoszenia prosimy o umieszczenie numeru referencyjnego oraz o załącznie świadectw pracy (jeśli dostępne), dyplomu ukończenia szkoły, referencji (jeśli dostępne), skanu dokumentu tożsamości.
Ciekawe też, czy Az będzie stać na tak drogiego bramkarza.
Myślę, że tak. Właściwie mają Timmera, to też tobry bramkarz (co prawda 34 lata, ale Dudek też nie mało...), bronił parę razy w reprezentacji Holandii, ale klasa Dudka w tym kraju jest niepodważalna. Wracając: AZ sprzedało już kilku podstawowych zawodników, tj: Huysegems, De Cler; ciągle mówi się o zainteresowaniu dobrych europejskich klubów takimi zawodnikami jak: Opdam (Feyenoord), Mathijsen (Sevilla), Landzaat (Fiorentina). Przypomnę, że do Ajax uodszedł Perez, ale za darmo. To chyba on miał w klubie największy kontrakt. Niedawno zakończono budowe nowego stadionu i podobnie jak Arsenal zapowiadają, że pomimo znaczących osłabień chcą przebudować skład przed Ligą Mistrzów.
A więc podsumowując:
- uszczuplenie płac wynikające ze sprzedaży najwięcej zarabiających piłkarzy
- znaczne podwyższenie budżetu transferowego wynikające ze sprzedaży najlepszych ale i niekiedy jednych z najstarszych zawodników
- zakończenie prac przy budowie nowego stadionu z pwnością przyniosło "jakieś" dodatkowe fundusze na transfery
Te argumenty chyba potwierdzają, że AZ powinno być stać na bramkarza takiej klasy jak Dudka. Jeszcze tak niedawno mówiono o Feyenoordzie, tam też potrzebują bramkarza i coś zaczynają szaleć na rynku transferowym, być może jeszcze oni włączą się do walki o Polaka.
W środę holenderski sąd odrzucił skargę Thorwalda Veneberga, który powołując się na obowiązujące w Holandii prawo pracy, próbował nie dopuścić do zwolnienia z szeregów teamu Rabobank.
Według doniesień agencji prasowej Belga sędzia potwierdził stanowisko „pomarańczowych”, nie zamierzających przedłużyć kończącego się 1 stycznia 2008 kontraktu z Venebergiem, ani nie zapłacić finansowej rekompensaty.
Sędzia wskazując na znajdujący się w umowie 30-letniego Holendra pasaż mówiący możliwości prolongowania kontraktu w zależności od uzyskanych wyników sportowych, przyznał rację Rabobankowi: -Tak wygląda świat realny sportu. Jeśli nie przynosi się rezultatów, traci się pracę.
Na początku października jeżdżący od roku 2001 w Rabobanku Veneberg dowiedział się, że będzie musiał pożegnać się z grupą. Lecz Veneberg poradził się swojego adwokata Franka ter Huurne i postanowił odwoływać się, podając za argument obowiązujący w Holandii prawo pracy, które zakazuje zwalniania pracowników w przypadku, jeśli przepracował on na jednym stanowisku 36 miesięcy albo wypełnił cztery pełne umowy.
Veneberg domagał się więc albo przedłużenia kontraktu lub rekompensaty pieniężnej, nie zważywszy chyba jednak na fakt, że tak naprawdę nie święcił w wielkich triumfów, a jego ostatnia wygrana datowana jest na rok 2005 (Grote Scheldeprijs - Vlaanderen).
Witam mam problem. Jeśli by ktoś mi mógł coś doradzi bylebym bardzo wdzięczny.
Otóż razem z dziewczyna mieliśmy plany wyjechać razem do Holandii do pracy. Ona wyrobiła sie z sesja w maju ale ja niestety musiałem zostać tu do końca lipca bo kończe teraz studia a jej został jeszcze rok. Wiec ona pojechała sama przez pośrednika u którego zaznaczyliśmy ze chciałbym do niej dojechać za kilka tyg, w biurze nas zapewnili ze to nie jest żaden kłopot i ze dojadę wiec ok ona pojechała. Teraz kiedy moge już jechać okazało sie ze w tej firmie niema pracy ok super słowni ale OK wiec Ona zapytała swojego pracodawce czy nie potrzebują pracowników i on powiedział ze niema sprawy ale na kontrakt i teraz mamy problem bo w tej jej firmie powiedzieli ze niema opcji nawet mieszkac oczywiście Odplatanie i jezdzic razem z nią do tej firmy. Czy może ktoś jest z Tiel lub okolic i ma pokój do wynajęcia ?
Prosiłbym o jakąś rade
Pozdrawiam
Pracujac w Holandii, mozna otrzymac zasilek rodzinny.
Pracownicy sezonowi nie maja mozliwosci otrzymania zasilku rodzinnego, gdyz w ich przypadku praca trwa kilka miesiecy. Jezeli masz kontrakt/umowe o prace i trwa on pol roku i wiecej, jest szansa na to, aby otrzymac zasilek rodzinny.
Twoje dziecko lub dzieci, przebywaja w Polsce, lecz pracujac w Holandii mozesz ubiegac sie o zasilek rodzinny.
Kiedys w Holandii te formalnosci zalatawiali pracodawcy. Aktualnie pracodawca nie zalatwia tych formalnosci.
Formalnosci te mozna zalatwic poprzez Kancelarie Podatkowe w Polsce lub w Holandii, ktore zajmuja sie tymi sprawami.
Czas oczekiwania na wyplate zasilku rodzinnego od chwili zlozenia dokumentow w Urzedzie w Holandii wynosi do 3 miesiecy, czasami mozna otrzymac nawet wczesniej. Zalezy to oczywiscie od mobilnosci zainteresowanej osoby, czyli krotko mowiac, im wczesniej dostarczymy zadane dokumenty, tym szybciej sprawa bedzie rozpatrzona w urzedzie. Uwaga: nie trzeba dokumentow tlumaczyc!!!!!!
Urzad Holenderski wyplaca zasilek rodzinny raz na kwartal. Mozna ubiegac sie o wyplate zasilku rodzinnego rowniez za rok poprzedni (oczywiscie, jezeli pracowalo sie w Holandii).
Siedem lat Xaviego
18. sierpnia 1998 Xavier HernĂĄndez Creus po raz pierwszy przywdział trykot Barcelony w oficjalnym meczu - rewanżowym spotkaniu o Superpuchar Hiszpanii Mallorca - Barcelona (2:1). To już ósmy sezon pomocnika w barwach Blaugrany i zanosi się na kolejne cztery (ma kontrakt do 2010 roku). Od czasu przebicia się do pierwszej drużyny Xavi zdążył zasłynąć ze znakomitego przeglądu pola i niesamowitej kontroli nad piłką. Podając mu piłkę ma się pewność, że nie przejmie jej przeciwnik, a lepiej ustawiony kolega. W ciągu 7 lat Hiszpan ewoluował z przeciętnego szeregowca do marszałka, naczelnego wodza koordynującego wszelkie działania na murawie. Pomimo sukcesów, zasczytów, wysokiej pensji, Xavier pozostaje sobą. W przeciwieństwie do wielu towarzyszy po fachu twardo stąpa po ziemi. Profesjonalizm i ogromny talent uczyniły z niego niemal żywą legendę. W szatni Franka Rijkaarda, mimo 25 lat, jest barcelońskim weteranem. Dziś mija siedem lat od oficjalnego debiutu rozgrywającego Barçy, jednak wcześniej miał trzy razy styczność z pierwszą ekipą w meczach towarzyskich, m. in. w Pucharze Katalonii. W przygotowaniach przed sezonem 98/99 Louis van Gaal nie mógł go już pominąć. Co prawda w zgrupowaniu w Holandii nie był w stanie wziąć udziału z powodu Mistrzostw Europu U18 na Cyprze, ale już w Anglii przebywał razem z resztą zespołu. Od tamtej pory cieszy się niezmiennym zaufaniem wszystkich trenerów - wspomnianego van Gaala (dwa razy), Carlesa Rexacha, Radomira Anticia i Franka Rijkaarda, w mniejszym stopniu Lorença Serry Ferrera.
Niewłaściwe porównania
W Xavim na początku doszukiwano się podobieństw z niezapomnianym Josepem Guardiolą, który znajdował się jeszcze w kadrze FCB. Wtedy ten pierwszy odpowiadał: "Zawsze wierzyłem we własne umiejętności i nie obchodzi mnie czy ktoś porównuje mnie do Guardioli czy PelĂŠgo." Ta myśl towarzyszy Xavierowi do dziś, wraz z zaangażowaniem i pasją do gry. Nawet gdy przyszły dla niego ciężkie chwile w czasie kadencji Serry Ferrera, nie podnosił krzyków, że został odsunięty, ale wziął się ostro do pracy. To zaprocentowało. '6' Barcelony ma wszelkie atrybuty, by prowadzić ten zespół do kolejnych tytułów. Pierwszym może być już w sobotę Superpuchar, który byłby doskonałym akcentem na jubileusz Katalończyka w 'więcej, niż klubie'. Magia dzisiejszej Barcelony to w dużym stopniu magia Xaviego.
Źródło: Sport Espana
Wstęp: Temat ten przewija się w różnych wątkach lecz właściwie wszędzie jest offtopickiem, z racji trwajacego sezonu ogórkowego myśle, że można stworzyc miejsce gdzie dyskusja będzie mogła toczyć się nie łamiąc zasad forum.
Umieszczam ją w dziale Lech Poznań choć równie dobrze można wrzucić go do Hyde Parku;)
Patrząc z naszej perspektywy dosyć ciekawy program widziałem wczoraj w holenderskiej telewizji. Jednym z gości był były trener i dyrektor sportowy PSV i Feyenoordu Hans Kraay. Rozmowa dotyczyła zwolnienia szkoleniowca zespołu z Rotterdamu Veerbek'a. W chwili obecnej mają miejsce poszukiwania jego następcy. Jednym z głównych kandydatów jest para Mario Been (trener NEC) oraz Leo, ktory miałby objąć posade dyrektora sportowego. To wszyscy wiemy. Ciekawostką ujawnioną wczoraj jest fakt, że w razie wyboru powyższych kandydatów, w Holandii jest spora grupa biznesmenów gotowych zainwestować w przeżywający ostatnio kryzys finansowy, Feyenoord. Kwota, którą gotowiby byli wyłożyć jest znaczna. Kraay z pełnym przekonaniem powiedział, że mowa tu o dziesiątkach milionów euro i to właśnie Beenhakker miałby być gwarantem prawidłowego ich wydania. W całym programie nie wspomniano właściwie o innych kandydatach.
Mario Been ogłosił dzisiaj, na konferencji prasowej, że do końca sezonu pozostanie trenerem NEC. Należy jednak pamiętać o trzech faktach. W Feyenordzie obecny sezon jest juz spisany na straty i właścieie trzeba go już tylko dograć do końca. W Holandii bardzo niewielu trenerów decyduje się odrzucić oferty top-klubów (PSV, Ajax, Feyenoord). Mario Been podobnie jak LEo znany jest z wielkiej miłości do Feyenoordu, z którego gadżetami bez zażenowania wchodził do szatni w Nijmegen.
Beenhakker też raczej obecnie nie zmieni miejsca pracy bo ma "ważne" mecze z Irlandią i Walią, jednak w czerwcu warunki do zmiany pracy będą komfortowe. W Holandii już od jakiegoś czasu osoby związane z piłką nożną mówią, że Leo chce się z Polski wydostać (w Polsce zreszta mówi się to samo;).
A wtedy, naród stanie za Frankiem, któremu kończy się kontrakt:)
Największe jaja byłyby gdyby na trenera Lecha wybrano Veerbrek'a;), którego bardzo cenie, jest to trener z silną ręką, który drużynę trzyma krótko i każe jej ostro trenować, co w dużej mierze przypomina... Smudę. Nasze zwycięstwo w Rotterdamie było łatwiejsze ze względu na dużą liczbę kontuzji w Feyenoordzie, był on wtedy mniej więcej na tym samym poziomie co Lech rok wcześniej kiedy Smudę oskarżano o zajechanie zespołu. Podobieństwa kończą się gdy mowa o stawianiu na młodzież. A trener, który jest przeciwieństwem Franka, w tej kwestii, bardzo by nam się przydał.