Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Szynobus w naprawie
mago 05-01-2004, ostatnia aktualizacja 05-01-2004 17:46
Tylko 20 km liczyła pierwsza trasa szynobusu, który będzie obsługiwał
połączenia regionalne w Zachodniopomorskiem. Pojazd miał dotrzeć z Raciborza
do Kołobrzegu, ale zepsuł się w Kędzierzynie-Koźlu
Zaszwankowało łożysko w przekładni osi nawrotnej. Usterka nie jest
skomplikowana, ale powoduje, że szynobus może jechać tylko w jedną stronę.
Zmiana kierunku jazdy mogłoby spowodować uszkodzenie innych podzespołów.
- W poniedziałek rozpoczęło się usuwanie usterki - mówi Józef Jastrzębski,
główny specjalista ds. kolei z Urzędu Marszałkowskiego Województwa
Zachodniopomorskiego. - Autobus jest na gwarancji, więc naprawiają go
serwisanci z raciborskiego Kolzamu, który na nasze zamówienie autobus
wyprodukował. Naprawa potrwa minimalnie trzy dni. Nie polega to jedynie na
wymianie łożyska. Trzeba jeszcze ustawić określone parametry. Może to zrobić
tylko producent wadliwego podzespołu z Węgier.
- Cała przekładnia wraz z zestawem kołowym jest już na Węgrzech - deklaruje
Zygfryd Bula, wiceprezes Kolzamu. - Nasz samochód czeka na miejscu na
usunięcie awarii. Zaraz po naprawie cały zestaw wróci do Polski, a my go
zamontujemy.
To nie pierwsza usterka, która przytrafiła się zachodniopomorskiemu
szynobusowi. Jeszcze w fazie produkcji wykryta została wada osi napędowej.
To przedłużyło ostateczny termin realizacji zamówienia. W sumie pojazd
przeszedł odbiór techniczny 54 dni później niż przewidywała umowa. Z tego
powodu szynobus mający kosztować prawie 4,5 mln zł był tańszy o ok. 240 tys.
zł. Za część tej sumy UMWZ zlecił Kolzamowi przyciemnienie szyb w pojeździe
i montaż dwóch platform, które ułatwią podróżowanie osobom niepełnosprawnym
wsiadanie i wysiadanie.
- Z doświadczenia z szynobusami, które już w Polsce jeżdżą, wynika, że mogą
się jeszcze pojawiać usterki - mówi Jastrzębski. - Mamy na ten pojazd 36
miesięcy gwarancji. Zakładamy, że w tym czasie autobus przejedzie ok. 150
tys. km. To wystarczająco dużo by ujawnić i naprawić ewentualne wady. Na
usunięcie każdej usterki producent ma maksymalnie pięć dni. Jeżeli z powodu
awarii z winy producenta szynobus będzie stał przez 60 dni w roku,
przysługuje nam prawo nawet wymiany na nowy egzemplarz. Zgodnie z prawem nie
mogliśmy kupić takiego pojazdu za granicą. Poza tym polski szynobus kosztuje
trzy razy mniej. Na dodatek przy 400 km przejechanych przez ten autobus na
dobę oszczędza się prawie 5 tys. zł. W ciągu trzech czterech lat inwestycja
zwróci się.