Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Użytkownik Bona napisał:


---No, nie taka znowu byle wichura niedawno miała miejsce i tylko drobne
gałęzie leciały ( i parę dachów:)). Ale mogło być gorzej i ja to rozumiem.
Konieczność przycinania koron na pewno istnieje. Ja tylko pytam, dlaczego się
okalecza drzewa do tego stopnia, że już nie odrastają.


Na to już nie umiem odpowiedzieć. To znaczy, generalnie jest tak, że
analogicznie do drzew owocowych, cięcia są bardzo intensywne. Należy
również wziąć pod uwagę, że dokonywane są one (zazwyczaj) w okresie
pozawegetacyjnym, ergo, jeżeli drzewo, dysponujące pewną liczbą pączków
zapasowych, nie "odżywa", to oznacza, że miało problemy zdrowotne i
praktycznie należałoby je usunąć w całości - właśnie ze względu na
usychanie i odpadanie konarów.


A skoro zostały
posadzone te najszybciej rosnące, w czasach gdy anomalie pogodowe były o
niebo łagodniejsze i trzeba coś z tym zrobić, to już chyba lepiej je wyciąć i
zasadzić "silniejsze" drzewa, zamiast upiększać okolicę kikutami?


Tutaj w grę wchodzi więcej czynników: od wrzasków ekologów a kończąc na
konserwatorze przyrody. Nie można ot tak sobie wyciąć drzewa.


Jeśli
jednak nie zdecydowano się na to, to chyba trzeba było przyciąć korony tak,
żeby miały jakąś szansę odrosnąć. I przycinać sensownie i dość regularnie.
Mam wrażenie, że po prostu chciano sprawę załatwić na dłużej. I może znowu
wyjść za dobrze...


Może być i tak - ja tego nie widziałem, mogę się wypowiadać na temat
ogólnych reguł, a nie konkretnych przypadków.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)