Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


W PiS-ie nie są posłowie tacy tępi żeby trzeba było im pisać SMS-y. są bardzo tępi i trzeb im pisać całe gotowe zdania. W końcu wszyscy mówią to samo...


Kolosalna różnica jest w tym czy się mówi coś na prywat czy się wygłasza przemówienie. Zgadza się. Tylko, że watachy były do przeciwnika politycznego a nie do wyborcy. Bracia Kaczyńscy nie raz pomawiali i obrażali ludzi z innych opcji, więc aniołków z nich zrobisz



BeTaTka85, mi sie wydaje ze takie gotowe przemowienia sa sztuczne... choc ladnie brzmia ale lepiej mówić od serca i tak jak sie potrafi... zwłaszcza ze pewnie bedzie duzo lez i uscisków wtedy

co do pomysłu to my stawiamy na koszulki (rozmiar dla niemowlaka) beda one w antyramie prawdopodobnie napis
dla mojej mamy --"Ukochana mama - kolejny syn" z racji tego ze moja mama ma juz 2 synów
dla rodzicow P --- "Ukochani rodzice - pierwsza córka" jako ze maja oni samych synów

pierwsza wersja koszulek byla z napisami "Pierwsza córka" "Kolejny syn" ale zmodykifowalismy je troszke

no i bukiety kwiatów bedą no i piosenka ale jaka to nie wiem



Fragment wspomnień Tadeusza Przeciszewskiego, w trakcie okupacji żołnierza AK (kurs podoficerski ukończony w latach 1942/1943), sekretarz redakcji pisma Warszawski Głos Narodowy, i redaktor dodatku młodzieżowego Młoda Polska, nt. okresu tuż przed wybuchem wojny:

Na obóz PW wyjechaliśmy w dniu 22 kwietnia. Ćwiczyliśmy z całym oddaniem służbę wartowniczą i inne elementy wyszkolenia bojowego, z których najbardziej utkwiło mi w pamięci natarcie w maskach przeciwgazowych. Wydarzeniem, które nas wszystkich zelektryzowało było wysłuchane przez radio przemówienie kanclerza Hitlera, wypowiadającego pakt nieagresji z Polską, jak również odpowiedź ministra Spraw Zagranicznych Polski Józefa Becka, podejmująca rzuconą rękawicę.
Ogarnął nas wówczas taki zapał patriotyczny, że postanowiliśmy zorganizować manifestację antyniemiecką nad brzegiem jeziora, naprzeciw najbliższej wsi. Jeden z kolegów narysował na tablicy szkolnej podobiznę Hitlera nad którą widniał nóż i ogromny napis "Precz z nim". Tablicę tę zanieśliśmy nad jezioro i zawiesiliśmy na drzewie. W obecności miejscowej ludności odbyliśmy uroczystą akademię, wygłaszając szereg przemówień patriotycznych i antyniemieckich.
Manifestacja ta odbyła się żywiołowo, bez udziału i powiadamiania żadnych władz. Nie wiedział o niej również nasz dowódca, porucznik Wardzyński. Ze względu na bliskość granicy i brak wytycznych oficjalnych uznał on manifestację za przedsięwzięcie samowolne i niebezpiecznie, zarządzając karne ćwiczenia. Musieliśmy spakować cały nasz ekwipunek i przy pełnym obciążeniu ćwiczyć rozwijanie tyraliery i biegi w lesie. Było tego dnia bardzo gorąco, a gałęzie drzew i krzewów, biły po twarzach biegnących z tyłu. Poza tym w klasie, jak w każdym oddziale, znajdowali się chłopcy młodsi i wątlejsi (jak np. Finkelstein i Białoskórski), dla których bieg z pełnym obciążeniem stanowił ćwiczenia ponad siły. Nikt się jednak nie poskarżył, wszyscy wykonywali rozkazy porucznika bez szemrania. Jak twierdzili złośliwi, karne ćwiczenia zaczęły się dopiero wtedy, gdy zmęczył się sam porucznik, biegający i maszerujący bez żadnego obciążenia...
Wypadek ten świadczył o zachodzeniu wielkiej ewolucji w psychice naszego pokolenia. Z do niedawna niezbyt pracowitego i mało ideowego stawało się ono w miarę zachmurzania się horyzontu międzynarodowego coraz bardziej dojrzałe, bardziej świadome swoich obowiązków wobec kraju, gotowe dla niego do poświęceń i wyrzeczeń...


Za: III Liceum Ogólnokształcące im. generała Sowińskiego, pod red. Durakowa M., Lasecka M., Warszawa 1998, s. 31-32.



Wojska były gotowe do wymarszu. Solarion stanął przed nimi i wygłosił przemówienie.
-Solarzy! Jak dotąd w tym świecie panował pokój. Trenowaliście się w wojennym rzemiośle i przygotowaliście się na bitwy. I one nadeszły. Ale nie takie jak chcieliśmy. Niestety, nie jest nam dane walczyć o wzniosły cel ze złem tego wszechświata. Nasze grzechy, zarówno moje jak i innych bogów spowodowały powstanie kryształu, który teraz żąda krwi w zamian za władzę nad tym światem. Musimy o niego walczyć z innymi cywilizacjami. Dlaczego? Jak już zostało powiedziane, posiadacz tego kamienia zyskuje całkowitą władzę nad PWB i wszystkimi nacjami ją zamieszkującymi. Dlatego musimy go zdobyć, aby zmienić straszne przeznaczenie tej planety. Jest ona naznaczona piętnem wojny od momentu jej powstania, kiedy bogowie stworzyli ją, aby móc toczyć boje i pokazywać w ten sposób, kto jest lepszy. Ostatecznie do tego nie doszło, ale planeta nie zapomniała celu swego istnienia. Prędzej czy później znowu dojdzie na niej do rzezi, i znowu, i znowu... Musimy temu zapobiec. Z kryształem będziemy mogli sprawić, by ta planeta stała się miejscem rozejmu i nie było na niej więcej rozlewu krwi. Dlatego walczymy. Za lepszą przyszłość dla nas i innych. Jesteśmy w sojuszu z Lunarami, którzy podzielają nasze zdanie i mają ten sam cel. Innym nie możemy ufać. A więc ruszamy. Możliwe, że zginiemy. Wtedy mogę mieć tylko nadzieję, że zdobywca kryształu również będzie miał takie same intencje. Wymarsz!
Wojska Solarów i Lunarów wyruszyły na podbój ziemi Tau.
--------------------------
Przyjmijmy, że do starcia doszło o 18:30. Jakby co, to uzgodniłem wszystko z Aidenem, więc nie czepiać się, że mu kontroluję postać.



Siły izraelskie zbombardowały wieczorem kwaterę główną szefa szyickiego Hezbollahu, Hasana Nasrallaha, na południowym przedmieściu Bejrutu. Szef Hezbollahu wypowiedział Izraelowi "otwartą wojnę".
Jak podała telewizja izraelska, atak miał na celu zabicie Nasrallaha.

Tymczasem Hezbollah poinformował, że aczkolwiek budynek kwatery głównej, gdzie mieszczą się biura i mieszkanie przywódcy ruchu, został zniszczony, Nasrallah, jego rodzina i straż osobista są zdrowi i cali.

Wkrótce po ataku telewizja hezbollahów Al-Manar wyemitowała przemówienie Nasrallaha, który powiedział, że jego ugrupowanie jest gotowe do "otwartej wojny" z Izraelem.

Zaapelował w nim do narodu libańskiego, by stawił opór Izraelowi. Poinformował też, że Opór Islamski, zbrojne ramię Hezbollahu, zniszczył izraelski okręt wojenny na morzu, na wysokości Bejrutu.

Strona izraelska potwierdziła fakt trafienia okrętu rakietami Hezbollahu, ale utrzymywała, że uszkodzenia są niewielkie.

Tymczasem arabska telewizja satelitarna Al Dżazira poinformowała, że czterech członków załogi izraelskiego okrętu wojennego zaginęło, po trafieniu ich jednostki przez rakietę wystrzeloną przez szyicki Hezbollah.

Według Al Dżaziry, izraelskie siły zbrojne prowadzą poszukiwania zaginionych marynarzy.

Izraelski dziennik "Haaretz" poinformował na swojej strona internetowej, że jednostka została poważnie uszkodzona.

"Izraelski okręt atakował infrastrukturę, domy mieszkańców (miasta) i cywilów; patrzcie jak płonie" - powiedział przywódca Hezbollahu, Hasan Nasrallah.

Nieco dalej na południowym odcinku wybrzeża - według źródeł libańskich - zaobserwowano izraelskie amfibie z żołnierzami.



skoro rodzina dala jej gotowe przemówienie ...to mi tu pachnie scenariuszem wlasnie....tzn,ze to czesc filmu,który Michael wlasnie kreci ;) ALE TO TYLKO MOJE PRZEMYSLENIA!!




skoro rodzina dala jej gotowe przemówienie ...to mi tu pachnie scenariuszem wlasnie....tzn,ze to czesc filmu,który Michael wlasnie kreci ;) ALE TO TYLKO MOJE PRZEMYSLENIA!!


Każdemu to przeszło przez główkę na pewno ;D



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)