Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Witam

Nie dawniej jak w niedzielę, już po zakończeniu ciszy wyborczej,
premier Kaczyński podczas przemówienia użył zwrotu ,,nie daliśmy rade".

Trochę mnie to zdziwiło, gdyż osobiście użyłbym w takiej sytuacji ,,nie
daliśmy rady [przeciwnikom politycznym]".

Oczywiście, na co niejednokrotnie zwracano uwagę, również tutaj, pan
Kaczyński nie jest osobą godną naśladowania w kwestiach językowych;
jednak podobnego zwrotu użył niedawno dyrektor szkoły, do której
uczęszczam, oraz pani nauczyciel j. angielskiego. Podobnie mówi
wiekowa już nauczycielka historii, gdy używa słowa ,,uwaga", nie jestem
jednak w stanie przytoczyć w tej chwili dokładnego zwrotu.

W związku z tym moje pytanie: czy takie odmienianie słowa ,,rada" w
przytoczonym zwrocie jest błędem? Czy może zwrotem popularnym dawniej,
ale już powoli wypieranym z języka? Możliwe także, że jest w pełni
poprawne, tylko umknęło to mojej edukacji.

Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.



akademie na koniec roku szkolnego
(Witam, debiutuje na tym swietnym forum ktore juz zareklamowalam zreszta.)

Pamietacie ten dreszcyk emocji w ostatni dzien szkoly - jak to sie
maszerowalo w bialo-granatowym stroju GALOWYM z kwiatkami do szkoly na
zakonczenie roku. I akademia na ktorej zawsze spewana byla piosenka "Lato,
lato, lato czeka....." Przemowienie dyrektora, do klas po swiadectwa
i...WAKACJE!!!!!!



Jeżeli to co jest napisane o zakończeniu roku szkolnego w Gimnazjum 14
polega na prawdzie to dziwię się ,że wieloletni doświadczony pedagog(jakim jest
na pewno dyr.Braunowa) pozwolił sobie na takie "wycieczki" pod adresem
gimnazjalistów opuszczających mury szkoły.
San (jak wcześniej pisałem) jestem od lat mauczycielem i na dodatek dyrektorem
szkoły. Młodzież jest dziś trudna ale to nie usprawiedliwia takich przemówień
pod ich adresem.
Wstydzę się za swoją koleżankę ,którą zepewne ponisły emocje. Sam nieraz z
chęcią przyłożyłbym parę klapsów co niektórym ucznoim, ale to nie jest droga
do ukształtowania młodego człowieka. Kosztuję mnie i moich współpracowników
wiele nerwów i czasu aby problemy w szkole załatwiać sprawiedliwie a nawet
czasami musimy iść na kompromis i tak będę dalej robił.
Nie wolno w taki sposób postępować. To błąd.



Jednyną słuszną religią jest ateizm?
Widzę, że niektórzy dalej tęsknią za czasami, jak to kiedyś było. Tzn. przed 89
w PRL'u. Niezależność szkoły nie oznacza jej świeckości. Jeżeli np. protestanci
uzbierali by sobie odpowiednią grupę osób, które chciały by mieć protestancką
religię - to proszę bardzo.

Demokracja jest prawem większości, a nie dostosywaniem się do widzimisie
ateistów. Polskie społeczeństwo w sposób demokratyczny po przez parlament
ustaliło, że religia powinna być nauczana w szkole, więc jest. Może za 4 lata
lub wcześniej zostanie wybrany inny parlament, który odwoła religię w szkole to
społeczeństwo będzie musiało się dostosować do tak ustalonego porządku prawnego.

Żaden dyrektor nie ma obowiązku ustalania rozpoczęcia, czy zakończenia roku
szkolnego. Myślę, że jest to podyktowane dobrym zachowaniem, pewnymi normami
współżycia społecznego. To bardzo dobrze.

Co do krzyża pozwolę sobie zacytować fragment przemówienia Papieskiego Jana
Pawła II:



Jako dyrektor jest OK chodziłam do tej szkoły i nie mogę narzekać na niego. a
wręcz przeciwnie bardzo się stara i dba o uczni. Troszkę wygłasza za długie
przemówienia np na zakończeniu maturzystów ale oprócz tego jest OK. dla nas był
miły a przede wszystkim ze wszystkich sił stara się aby szkoła dobrze wyglądała
i funkcjonowała. to chyba nie przypadek że w szkole powstało niedawno Centrum
Informacji, że na boisku pojawiła się fontanna a w planach jest wybudowa nowegj
sali gimnastycznej. Wiem z kąd może wynikać takie niezadowolenie z jego osoby,
a mianowicie Pan JK może zbyt bardzo się stara o pozyskanie pieniędzy dla
szkoły a to innych kole w oczy i nie mogą tego przeboleć dlatego wygłaszają tak
idiotyczne wywody na temat P JK. TO tyle jak coś komuś nie pasuje to niech się
zamknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



ja rowniez bylam na zakonczeniu. Jakos nie zauwazylam, zeby wypowiedz pana
Urbana byla tak sarkastyczna. "Ukochana gazeta Wyborcza" - powiedział to w
sposob dowcipny i w okreslonym kontekscie. Prawdą jest, ze jego przemowienie
bylo dlugie, ale przemowienia na zakonczenie szkoly z reguly zawsze takie sa.
Gdyby mowil przez 10 minut bylibyscie oburzeni, ze jest taki arogancki i ze
sobie olewa. Prawda jest, ze klaskano pani Zakrzewskiej, ale tez pani
Koniecznej, ktora po niej objela wychowawstwo w jednej z klas. Obie wreczaly
nagrody. Bylo naprawde sympatycznie. Potem pani Zakrzewska poszla na
nieoficjalne spotkanie z rodzicami do sali 102. Tam atmosfera byla rowniez
wysmienita.
Badz co badz, dla niektorych to ostatnie chwile w tej szkole i nawet dlugie
przemowienie dyrektora nie bylo w tym momencie straszne.
A pan Michalak nie raczyl niestety przyjsc, bo tak naprawde chyba ma w nosie
jedyna gimnazjalna klase, ktora uczyl.



Przemówienie to „podstępna” forma wypowiedzi pisemnej, bo - jak sama nazwa wskazuje - przeznaczone jest do wygłoszenia. Temat, treść, adresat, cel przemówienia zależy od okoliczności, w jakich się je wygłasza. Dlatego bardzo trudno jest podać wskazówki szczegółowe. Przemówienie powinno zawierać:

* zwrot do adresata
* środki stylistyczne charakterystyczne dla przemówienia (pytania retoryczne, porównania, nawet metafory)

Musi być krótkie i zwięzłe. Już w „Panu Tadeuszu” Sędzia mówił, że „niecierpliwa młodzież teraźniejsza, że ją nudzi rzecz długa, choć najwymowniejsza”.


PRZYKŁAD PRZEMÓWIENIA

Na zakończenie roku szkolnego

Szanowni Państwo! I wy - szczególnie nam bliscy - Drodzy Wychowawcy!

Jakimi słowami mamy dziękować za trzy lata trudów i kłopotów, za wbijanie wiedzy do naszych - jakże często opornych - umysłów? Jak przepraszać za wszystkie wybryki, złośliwości i zwykłą głupotę? Jak prosić, byście nas źle nie wspominali? Znamy tylko trzy słowa: proszę, przepraszam, dziękuję, ale mamy nadzieję, że kiedy płyną one prosto z serca, wystarczą za wszystkie inne.

Dziękujemy Pani Pedagog za wspieranie uczniów w trudnych chwilach, za serce, życzliwość i zrozumienie.

Dziękujemy całemu personelowi szkoły: pani sekretarce, pielęgniarce szkolnej, pani woźnej, paniom sprzątającym i paniom gotującym nam obiady i panom konserwatorom, wszystkim razem i każdemu z osobna za to, że dbali o nas, o czystość szkoły, o całość sprzętu, o nakarmienie nas, o załatwienie spraw formalnych.

Szczególne, wyjątkowe podziękowania kierujemy na ręce Pani Dyrektor, dzięki której szkoła sprawnie funkcjonuje dla naszego dobra.

Jesteśmy w sytuacji podróżnego tuż przed odjazdem pociągu. Przeżywamy smutek pożegnania, ale i nadzieję, że świat, który na nas czeka, okaże się ciekawy i przyjazny. Ta nadzieja miesza się ze strachem; pęd ku przyszłości z żalem za starą, wspaniałą szkołą.

Jeszcze raz dziękujemy, jeszcze raz przepraszamy i jeszcze raz prosimy: pamiętajcie o nas. Będziemy tęsknić.


Myślę ze to dużo wyjaśni



odczucia chłopaka co do studniówki!
Dziewczyny napisały jak u nich wyglądała studniówka i co sie z tym wiązało, ja
opowiem, jak to było z perspektywy chłopaka.

Przede wszystkim wielkie odliczanie, strojenie sali (robiliśmy studniówkę u
siebie w szkole), przy strjeniu było wiele zabawy, a co najważniejsze mogliśmy
opuszczać lekcję, oprócz przedmiotów maturalnych, rzecz jasna :P. Przy
przystrajaniu było wiele zabawy, śmiechu, ale co najważniejsze zrobiliśmy coś
sami. A efekt był oszałamiający! Na studniówkę, oczywiście trzeba było kupić
garnitur, buty, koszulę i krawat. Ile ja się nauczyłem w ciągu tych paru minut
w sklepie. Taki krawat pasuje do takiej koszuli, a taki nie, a taki podkreśla
kolor moich oczu, mówię Wam obłęd. W ostatni dzień wielkie oczekiwanie,
poszedłem po swoją partnerkę, która wyglądała przepięknie, aż trudno było
rozpoznać :))), nie mogło się obyć bez kwiatów dla wybranki =). Przed balem,
ktrótka pogawadkę z rodzicami, nie moimi, tylko mojej partnerki, dostałem
instrukcję jak mam sie zachowywać. Później wchodzimy na salę, polonez, ah, no i
przygotowania do poloneza też były niezłe :D. Po przemówieniu dyrektora, po
posiłku, zabawa na całego. Alkoholu nie można było wnosić ;). Ale na każdy
stole stały wielkie dzbanki z sokiem pomarańczowym*..hehehehe... Impreza była
siuper, do białego rana.

To najlepsza impreza w moim życiu, półmetek i komers po zakończeniu gimnazjum
to nie to. Studniówka ma coś w sobie, taką magię, ten polonez, w ogóle
atmosfera wielkiego balu. Świetna sprawa!

Każdy musi pójść na swoją studniówkę, najlepiej z partnerem!



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)