Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


Witam;
ciekawy: nie chcę być złośliwy, ale radzę porównać sieć dróg w '45 r. i w '89 r. Różnią się znacznie i nie tylko w kwestii "krajówek" ale tej calej masy dróg gminnych, wiejskich, bywszych powiatowych. W końcu można było dojechać czymś innym niż wozem drabiniastym lub Krazem 6x6. Przy okazji - wtedy nie było Unii Europejskiej.
Zaś w kwestii autostrad: te są w kraju zbędne, jeżeli nie da dojechać się z Krakowa do Zabierzowa nie urywając po drodze osi i połowy zawieszenia...
Budowy byly - wszystko to co było w N.H. w '89 r. to komunizm ten wredny PRL, inne zakłądy także. Zupelnie osobną sprawą jest to, że część z nich padła gdyż ludzie w pewnym momencie zostali odzwyczajeni od odpowiedzialności za siebie. W tej kwestii można się sieprać kto dzierży "palmę pierwszeństwa".
pozdr

Odnośnie sieci drogowej. Gomułka, w którymś ze swoich przemówień, stwierdził, że przed II wojną żaden proletariusz nie posiadał telewizora, a teraz co trzeci robotnik posiada własny odbiornik. I podobnie z siecią drogową. To co, przez 45 lat mieliśmy jeździć tak jak w 1945 roku? Nawiasem mówiąc, jak to dobrze, że mieliśmy Gomułkę i Gierka, bo mógł nam się trafić jakiś Ceausescu lub co gorsza Enver Hodża lub nie daj Bóg Kim Ir Sen. No i wówczas faktycznie istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że drogi by nie powstały.



Z przemówienie Gomułki.
- Towarzysze, przed wojną staliśmy nad przepaścią. Dzisiaj robimy wielki krok naprzód!

W jednej z jednostek artylerii WP, na koszarach widniały jeden pod drugim następujące slogany:
- Komunizm naszym celem.
- Trafiamy w cel każdym pociskiem.


Podczas stanu wojennego powołano marionetkowy Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego, w skrócie PRON.
Oczywiście fakt ten nie umknął czujnym obywatelom. Jednym z popularnych powiedzeń było: "PRON_cię żywi, PRON_cię chroni, trzymaj PRON_cię mocno w dłoni".

Mam jeszcze małą niespodziankę dla osób pamiętających duPRL.
http://pl.youtube.com/watch?v=QaM00R-AAa4



Do moich ulubionych naleza :

"Kto rządzi przeszłością w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość" - George Orwell "The 1984"

I nie książkowe :

"Śmierć jednego człowieka to wielka tragedia, śmierć milionów to tylko liczby w statystyce" - Józef Stalin

"Kiedyś staliśmy nad przepaścią ale teraz zrobiliśmy wielki krok naprzód"
- Władysław Gomułka

I troszke dluższe przemówienie :

"Nadeszła godzina ciężkiej próby, próbie tej musimy sprostać i dowieść, że Polski jesteśmy warci, Rodacy, wobec całego Narodu Polskiego i wobac całego świata pragnę powtórzyćte nieśmiertelne słowa : Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy"

-Wojciech Jaruzelski 12 Grudnia 1981 roku



Barycki, za młody jesteś i nie znasz przemówienia Gomułki.

Do ZSRR wysłaliśmy 2000 wagonów miesa za co otrzymaliśmy dwa miliony par butów ... do podzelownia.

Dorzucę jak się pracowało:
Praktyki robotnicze przed studiami rok 1974.
Brygada robotnicza 28 dni piła piwo i grała w karty. W ostatnich dwóch dniach ściągnięto rezerwy i zalaliśmy fundamenty, wyrabiajac miesięczna normę. W nagodę pojechaliśmy starym klekotem na mazury, spanie w stodole ... ale fajnie było.

System był samoniszczący, to się musiało zawalić bo ...

obojętnie jak dobrze byś nie pracował to pensja była stała (15USD/miesiac), w sklepach tez ceny stały, a jak poszły w górę to była wymiana jednych komunistów na drugich lepszych i tak w kółko.



10mln? Że ile???Tj prawie polowa kraju? Na przemówieniu Gomułki było według różnych szacunków od 250 do 350tys. Prof. Sowa o ile pamiętam podawał liczbę około 300tys. W necie można zobaczyć to przemówienie (to nie był demonstracja a nie spęd) ale część nie rozeszła się i domagała się uwolnienia Wyszyńskiego.

Na JPII było o ile pamiętam więcej mimo gorących działań PZPR i SB mających na celu ograniczenie liczby uczestników. (500tys?) Ale liczba uczestników pielgrzymki szła w miliony.


Babo J, powtarzam mylisz dekadę Gierka z rokiem 1956r. To zupełnie coś innego.




To ja, Jarząbek Galadhorn - i chciałem dodać, że to wspaniały pomysł i że ja umiem wiele rzeczy i że chciałbym, żeby Prezes Smoczydło też mnie przyjął Z dziką rozkoszą będziesz mógł sławić Halcię w Sindarinie, Quenii i Czarnej Mowie wierszem, prozą i w stylu przemówień Gomułki (dobrze jej to zrobi na ukrywanie )
i w ogóle kocham Halcie oczywiście platonicznie.... To tak jak my tym bardziej jesteś przyjęty
Haletha, odezwij się! Bo nie wiem, czy już mam padać na kolana (pewnie tak, kobiety lubią )



Czy ktoś posiada jakiekolwiek utwory legendarnego "Szpota" - Janusza Szpotańsiego? Mogą być wszelkie PDF-y, DOC-e lub HTML-y, jednym słowem cokolwiek . Jeśl coś macie to wrzućcie na forum lub na maila.
Ciekawostka: Gomułka tak się wk.., tzn. zdenerwował na "Szpota", który umieścił go w swoich utworach jako "Gnoma", że nie szczędził mu słów w przemówieniu (na żywo oczywiście) z okazji "wydarzeń marcowych", które transmitowało radio i telewizja. Oto krótki fragment (i jednocześnie "recenzja" utworów Szpota) : "utwór ten zawiera jednocześnie pornograficzne obrzydliwości, na jakie może się zdobyć tylko człowiek tkwiący w zgniliźnie rynsztoka, człowiek o moralności alfonsa, ziejący sadystycznym jadem nienawiści na partię i rząd" :lol:

PS. Znacie "Rozmowę w kartoflarni"? :lol:

Z góry dzięki.



"Grunwald" przeczytany. Znaczna część książki to wrzucanie propagandy. Znalazło się w niej nawet przemówienie tow. Gomułki, niby dla zachowania pełności relacji o Roku Grunwaldzkim 1960. Oprócz tego "550 lat chwały" jest bardzo interesującą pozycją zbierającą w sobie co najmniej kilka ciekawych utworów literackich (Konopnicka, Przerwa-Tetmajer i inni) i źródeł związanych i odnoszących się do Wielkiej Wojny 1409-1411. Jest tam też świetny fragment z dzieła Karola Szajnochy "Jadwiga i Jagiełło" opisujący bitwę pod Grunwaldem.
Sami autorzy (którzy stworzyli tylko krótki szkic polsko-krzyżackich stosunków w latach 1226-1410 i "mapę" do obrazu Matejki, a także krótkie notki do każdego tekstu) zbioru bezkrytycznie (czemu trudno się dziwić) podążyli za ustaleniami Kuczyńskiego, a także... czasem niesłusznie go pominęli. W tym pierwszym przypadku chodzi mi o pisanie o wilczych dołach, piechocie (s. 34-47) etc. W tym drugim chodzi o twierdzenie, że von Plauen 15 lipca stał pod Świeciem (s. 192). Choć nie ma świadectw świadczących o położeniu oddziału von Plauena w jakimkolwiek miejscu, to Kuczyński raczej słusznie - biorąc pod uwagę przybycie przyszłego w. mistrza do Malborka już 18 lipca - wysunął przypuszczenie, że von Plauen nie wypełnił rozkazu Ulricha von Jungingena (świadomie lub nie). Świadczy o tym nie tylko data przybycia do stolicy, ale również fakt, że napadając na Pomorze 13 lipca, Maciej z Wąsoszy starł się nie z von Plauenem a Michałem Kuchmeistrem.
Poza tym niezbyt podoba mi się nazywanie bitwy pod Płowcami "potyczką" (przecież to było największe starcie wojny polsko-krzyżackiej 1327-1332!), na dodatek wygraną przez Polaków (s. 22). Mateusz Siuchniński opisując bezpośrednie przyczyny Wielkiej Wojny pominął misję arcybiskupa Kurowskiego. Z opisu autora wynika, że wielki mistrz podjął decyzję o wojnie nie po butnej odpowiedzi duchownego, ale po otrzymaniu wiadomości o poparciu Litwy na zjeździe łęczyckim!

Aktualnie "Studia grunwaldzkie", t. 1, red. M. Biskup



Jedno z moich spostrzeżeń. Piszę tak na szybko, ponieważ mam dużo pracy.
Podzieliłem swój post na dwie części.
1. Co się zmieniło?
Bez wątpienia, wędliny.
Często się zastanawiam, dlaczego (przynajmniej tak piszą) w Unii się nimi zachwycają.
To co teraz się sprzedaje w sklepach jest hybrydą powstałą w wyniku połączenia unijnych norm w połączeniu z zachodnią technologią.
Naszprycowane solankami i wodą mięso, na które nawet muchy nie chcą siadać składać jaj, tylko z daleka przypomina wędlinę. Schab, szynka, łopatka o tym samym wstrętnym smaku. Pamiętam czasy i nie myślę o Gierku, kiedy to parówki (a nie parówkowa) nie schowane do lodówki po prostu się zsychały, ale nie zieleniały i nie psuły się.
Chleb, który po dwóch tygodniach zawinięty w płótno lniane był równie świeży, jak ten dzisiejszy świeży prosto z piekarni.

2. Co się nie zmieniło?
Nic, a właściwie ….
Kiedyś bieda była jaskrawo widoczna, teraz jest staranniej ukrywana pod pokrywką ogólnie rosnącego wszędzie dobrobytu.
Było źle i będzie jeszcze gorzej, w naszym szarym smutnym kraju jest i będzie coraz smutniej a pozbawieni nawet złudzeń ludzie nie doczekali wyrównania rachunków krzywd, na fali powracającej klasycznej ideologii i przemówień w stylu Gomułki lub Gierka pozostało upokorzenie dla całej starszej generacji drżącej w obawie o własne zdrowie, a u schyłku swoich lat o godne warunki do życia i śmierci.

Szkoda, że muszę i smutno mi o tym pisać.
Dla zapatrzonej w siebie części z Was miarą jakości życia jest wybiórczy poziom życia 10% polaków (i środowiska w którym się obracają), którym w nowych unijnych realiach jakoś się udało, utożsamiającą się z miłościwie nam panującą elitą, pomijającą a raczej starają się nie dostrzegać społeczeństwa i kraju jako całości. Mnie wcale nie cieszy mój względny dobrobyt. widząc wokół siebie biedę.
Pozdrawiam,
A.J.F.



GOMUŁKA. Człowiek Chruszczowa, kościany dziadek. Wielka nadzieja i jeszcze większy zawód. Część mego dzieciństwa i młodość upłynęła w cieniu tego WUCA.
A teraz dla młodzieży i komputerowego poprawiacza nieznana postać albo Gomółka ... z tych innych.
1955 spod okupacji sowieckiej wyzwoliła się część Austrii. A nam zafundowano zakończenie stanu wojny pomiędzy PRL a Niemcami. Coś się dzieje na Węgrzech ... dyskusje czwartoklasistów (bez lekcji wiedzy o ...).
1956 rozliczanka w ZSRR, umarł Bierut nastał Ochab. Z Warszawy dochodzą różne dziwne wieści. Pojawia się nasz odnowiciel.
Władysław Gomułka WIESŁAW. Entuzjazm, dyskusje, tłumy na Placu Defilad ... nadzieje – że nie tak jak na Węgrzech, że nie weszli ruscy (tak jakby ich nie było).
Wybitna osobistość polityczna o skłonnościach liberalnych, zachwyt świata i innych partii komunistycznych, że Polsce się tak udało.
A kim ten WUC był naprawdę? Totalny ignorant w sprawach gospodarczych (nie znający żadnego poziomu cen), nadzwyczaj nadmiernie skłonny do irytacji (spienione, sepleniące przemówienia), zakompleksiony polityk bez inicjatyw.J
ak ta historia lubi się powtarzać? Klika Kliszki, mocarstwo Moczara. Dość dużo pisaliśmy na ten temat z Solidaruchem opisując powstanie Solidarności.
Teraz tak mi się przypomniało, bo chce opisać jedno szkolne wydarzenie nie tylko nas uczni dotyczące.
Jak już pisałem ... Niecka Niebuszewska. Naloty dywanowe zmiotły z powierzchni prawie wszystkie budynki. Wśród nielicznych został ten. Nasze technikum w jego (nalotowym) cieniu budynek prostwnikowni dla zasilania tramwajowej trakcji i jeden budynek mieszkalny.
Reszta morze gruzów, z którego wybrano, co się dało. Drewno na opał cegły na odbudowę – ale nie Szczecina. Część cegły poszła na akcję CAŁY NARÓD ODBUDOWUJE STOLICĘ.

Dlaczego nie odbudowywano w latach 50 Szczecina (poza uruchamianiem zakładów) – bo nie wiadomo czy będzie polski. Chodziliśmy pomiędzy tymi z grubsza uprzątniętymi gruzami i zastanawialiśmy się jak długo?
Od Gryfina granica na Odrze i Nysie omija Szczecin od zachodu opuszczając rzekę Odrę i biegnąc dalej na północ zachodnią częścią dolin nadodrzańskich w okolicach polskich miejscowości Rosówek, Kołbaskowo, Barnisław, Bobolin, Lubieszyn, Buk, Stolec, Myślibórz Wielki aż do leżącego nad Zalewem Szczecińskim Nowego Warpna.
Sam Chruszczow miał zabiegać u Gomułki o zwrot Szczecina dla NRD, proponując w zamian ziemie na wschód od Bugu. Gomułka kategorycznie odmówił, tłumacząc, że Polska nie jest krajem na kółkach.
Ostatecznie przesadziła dopiero wizyta, Chruszczowa w Szczecinie – o tym następnym razem.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)