Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

A bo ja zrozumialam, ze Tomka ON ugryzl obce dziecko?
I tak najwiecej znanych mi przypadkow przemocy w rodzinie wobec dzieci przejawialy jamniki. Takie niegrozne i wychowywac nie trzeba
Mario, dobrze zrozumiałaś. To nie było nasze a obce dziecko! Fedor rzucał się na dzieci! Nie lubił ich i tyle. To był jego 1wszy i ostatni raz jak ugryzł, rzucał się wcześniej, ale go powstrzymywaliśmy, bo chodził w kagańcu i reagował na rozkazy.
Dziecko nie stanowiło zagrożenia. Po prostu przechodziło obok a on sobie czekał i złapał.
Nie wiem co to za niebieskie karty, ale wiem, że w Polsce mamy problem z przemocą w rodzinie. Nieudolność służb państwowych, brak własciwych regulacji prawnych w tym zakresie jest kompromitująca dla państwa polskiego. Jesli kobieta stosowałaby przemoc, powinna odpowiadać, tak jak mezczyzna. Jednak mówi Pan o jakichś marginaliach. Problem przemocy to problem bezkarnych damskich bokserów płci męskiej. Ich zachowań nic nie usprawiedliwia i nie usprawiedliwi (żaden przypadek niedobrej kobiety), a dopóki nie poradzimy sobie z tą sprawą, będziemy zgniłym i pymitywnym zaściankiem Europy.
Bicie dzieci przez rodziców to tez poważny problem. Kiedy słucham wypowiedzi niektórych posłów, mam wrażenie, że przedstawiciele narodu nie rozumieją, że naruszenie nietykalności własnego dziecka jest czymś złym. To też kompromitacja i oznaka cywilizacyjnego grajdołu.
Kłaniam się wszystkim tutaj obecnym
Oczywiście też mam problem - z małżem ( skrót od małżonka).
Popija najczęściej w weekendy, teraz siedzi u sąsiada z naprzeciwka ( w środę?) Sąsiad też pijak i tak się obydwaj kochają.
Wpadłam zobaczyć co robią - i oczywiście skończyło się na nerwach. Kurczę jak tu nad sobą panować. Wiem, muszę, ale ... mam stargane nerwy. I chyba mam depresję. Jestem teraz okropną zgryźliwą zrzędą.
No ale w międzyczasie łyknęłam Persen, czytam Wasze forum i zastanowiło mnie
- czy można jakoś wysłać pijanego z domu do izby wytrzeźwień ( wczoraj za przeproszeniem obrzygał łazienkę)?
- czy pijaństwo to przemoc w rodzinie i czy w przypadku nietrzeźwego męża i ojca który potulnie siedzi na kanapie zakłada się niebieską kartę?
- sąsiad ( ależ go nie znoszę! ) który namawia do picia małża, ma dzieci- czy ich nie demoralizuje, jeśli to u niego są libacje?
Po osiemnastu latach dziwacznego małżeństwa, w końcu wypowiedziałam tym razem spokojnie : nie chcę z tobą mieszkać. Chyba mu w pięty poszło, bo zrobił w tył zwrot i poleciał do kumpla wiadomo po co.
Ma dokąd sie wyprowadzić. Ma kasę, jest za cwany, żeby stracił dobrą pracę.
Wyjął walizkę, ale to niby ja mam mu spakować rzeczy.
O nie. Spakowałabym mu podpaski, psa, szminkę i dziurawe gacie.
Pewnie jutro przylezie jeśli przeżyje, ja wyślę dzieci do szkoły i pojadę na zakupy coby trochę odświeżyć garderobę zanim umrę ze strachu.
Ciekawe czy naprawdę się wyprowadzi.
Podpowiedzcie co z tą kartą.
Ja myślę, że porównywanie palaczy i alkoholików to jednak takie bajanie, przynajmniej w sferze skutków, jakie oba nałogi niosą dla osób najbliższych. Jakoś nigdy nie słyszałam, ażeby palacz papierosów, albo jak pali, albo jak rzuca, bił żonę, maltretował dzieci, okradał rodzinę, stosował wyrafinowaną przemoc fizyczną. Nie słyszałam, żeby do palacza żona wzywała policję, bo ją bije i znęca się w najrozmaitszy sposób.
Nie słyszałam, żeby palacz papierosów nie kontaktował się ze światem zewnętrznym, tylko zamknięty w cuchnącym rzygowinami pokoju, np. przez 3 tygodnie, palił jednego za drugim, spał, palił jednego za drugim, stracił przytomność, lał pod siebie, spał, palił jednego za drugim itd.
Nie słyszałam też, żeby palacz po zaprzestaniu palenia, przez lata całe był "palaczem na sucho" ze wszystkimi tego stanu skutkami.
NIe słyszałam też o żonach palaczy, które muszą leczyć się ze swego psychicznego uzależnienia z powodu palenia męża.
Oczywiście, i to nałóg, i to nałóg, biochemia mózgu ma tu swoje znaczenie, jednak wydaje mi się, że porównywanie palaczy z alkoholikami jest daleko idącym nadużyciem. Przypominam, że mam na myśli skutki, jakie oba nałogi robią w głowie nałogowca, jak również szkody, jakie czynią w psychice jego najbliższych.
Ewa
To jest naprawde przykre, ze ludzie sie tak zachowują, a w stosunku do dzieci to juz szczegolnie. Własnie po czesci tez ro lola pedagoiga, by potrafic dostrzec u swoich wychowankow objawy, kjtore moga swiadczyc o problemach w rodzinie. Nie mówie o tym, zeby wnikliwie obserwowac dziecko, czy niemal je sledzic, ale często objawy sa bardzo widoczne i oczywiste, ze dziecko doswiadcza przemocy w rodzinie, a wychowawcy czy nauczyciele nie reagują, ale jeszcz każą dziecko za nieodrobiona pracę domowa, albo za to że sie czegoś nie nauczyło. a być może wynika to nie z lenistwa dziecka, ale sytuacji rodzinnej, ktora uniemożliwia mu naukę.
Pseudo kibice nie idą na mecz, aby kibicować.
Agresywność ludzi powodowana jest przez wiele czynników, np
1.dziedziczenie
2.wychowanie ( autorytarne, pobłażliwe, niezaangażowane)
Brak kontroli nad dzieckiem, brak ukształtowanych wartości moralnych u dziecka, obraz przemocy w rodzinie, brak miłości, poczucie niskiej wartości, brak potrzeby szacunku - efekt:próby pokazania kto lepszy poprzez agresje
3.środowisko
Przebywanie w środowisku o wysokim wpółczynniku przemocy itd
Ktoś napisał jakieś 2 wyjątki - jesteśmy ludzmi, a psychologia nie jest fizyką, gdzie "prawo" zazwyczaj tyczy się wszystkich.
Porównaj agresywność dzieci wychowywanych stylem autorytatywnym w odpowiednim środowisku , a agresywność u tych, których wychowanie jest bogate w czynniki powyżej wymienione.
Witaj bozena1969!
Mysle,ze dobrze zrobilas,ze zabralas dzieci i opuscilas meza. Przemoc w rodzinie jest straszna, cierpia na tym dzieci, bo ciagle sa swiadkami przemocy i bicia.To dobrze nie
wplywa na ich emocjonalny i psychiczny rozwoj. Zeby zapewnic dzieciom opieke i w miare spokoj w rozinie, to trzeba podjac drastyczny srodek odejsci, tak jak Ty to zrobilas. Piszesz ze caly czas wspiera Cie, Bog, to dobrze,pomoze Ci nadal.
Bog dal Ci sile do podjecia decyzji o odejsciu, ufaj nadal, napewo da Ci Bog sile do dalszej walki.
Pozdrawiam goraco