Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />Rodzina goszcząca z Telford, Anglia, poszukuje au pair do opieki nad ich dwojgiem dzieci w wieku 3 oraz 5 lat. Obowiązkiem au pair będzie opieka nad pociechami rodziny, odprowadzanie i przyprowadzanie dzieci z przedszkola i szkoły, przygotowywanie posiłków, zabawa.
Kandydatka na to stanowisko powinna być wesoła, energiczna, znać język angielski w stopniu co dobrym oraz posiadać prawo jazdy. W pobliżu miejsca zamieszkania rodziny znajduje się szkoła językowa.

Czego oczekujemy od au pair?
* minimalnego doświadczenia w opiece nad dziećmi (poparte referencjami)
* komunikatywnej znajomości języka angielskiego
* wieku od 18-30 lat
* prawa jazdy
* braku uzależnienia od papierosów i alkoholu

Au Pair otrzymują
* bezpłatne zakwaterowane, prywatną sypialnię z łazienką
* bezpłatne wyżywienie
* wynagrodzenie w postaci kieszonkowego
* możliwość uczestniczenia w kursach językowych

Ilość godzin pracy tygodniowo: 30-35
Wynagrodzenie: 90 – 100 funtów / tygodniowo
Zakwaterowanie oraz wyżywienie BEZPŁATNE – prywatna sypialnia z łazienką
Data rozpoczęcia: wrzesień 2010
Długość pobytu: 12 miesięcy

Biuro Happy AuPair
http://www.happyaupair.pl
tel: 724208620
GG 4075705

Posiadamy również wiele innych, ciekawych ofert rodzin goszczących. Skontaktuj się z nami, aby poznać szczegóły.



" />[b:40625df151][size=18:40625df151][color=red:40625df151]Wolontariusz w Afryce![/color:40625df151]

College for International Co-operation and Development i miedzynarodowy ruch Human People to People szuka wolontariuszy.

Mozesz przyczynic sie do walki przeciwko AIDS i ubóstwu biorac udzial w programie Delopment Instructor.
Doswiadczenie zmieniajace zycie Tobie oraz ludziom w Afryce z którymi bedziesz pracowal!

Mozesz pracowac z:

- Child Aid
- Przedszkola
- Prewencja HIV/AIDS
- Srodowisko oraz sadzenie drzew
- Praca socjalna z ?dziecmi ulicy?
- Edukacja


18 miesieczny program:

- 4 miesiace przygotowania w programie GAIA
- 6 miesiacy treningu w Anglii, Dani lub Norwegi
- 6 miesiecy pracy jako wolontariusz w Afryce w jednym z wybranych projektów
- 2 miesiace pracy informacyjnej i ewaluacyjnej

Wymagania jakie musisz spelniac:

- Miec ukonczone 18 lat
- Byc elastycznym
- Nie bac sie ciezkiej pracy

College for International Co-operation and Development (CICD), Hull, Anglia
Tel: +44 07813 854 298 +44 01964 631 826

Email: krystiancicd@gmail.com lub marie@cicd-volunteerinafrica.org

www.cicd-volunteerinafrica.org
www.humana.org
www.drh-movement.org

[/size:40625df151][/b:40625df151]



" />
">Ostatnio w sklepie widziałam, jak szersza od lady sklepowej mamuśka robiła zakupy. Połowa z tego, co wkładała do torby to były słodycze, słone przekąski, tłuste mięsa. Obok stało jej podobne do tucznego prosięcia dziecię płci żeńskiej i serdelkowatym palcem wskazywało kolejne przysmaki, które należy zakupić: batony, chipsy, lody, ciasteczka itd. Znajomy widok?


Niestety znajomy.

Do dziś wspominam historię z mojej rodziny. Rodzina (rodzice + córka) obżartuchów i grubasów, ale to takich, że ciotka nie jest w stanie sama podnieść się z kanapy. Musi się rozbujać i ktoś musi ją pociągnąć za ręce, żeby wstała! Rodzice nie mogli pogodzić się z tym, że ich córka jest coraz grubsza więc poszli do lekarza. Renatę przez jakiś czas diagnozowano i badano pod kątem tarczycy, aż w końcu któryś lekarz poszedł po rozum do głowy i wypytał ich o to, co jedzą i tu się okazało, że:
na śniadanie kilka białych bułek z boczkiem, na obiad schabowy wielkości dużego talerza, góra pyrów polana tłuszczem, na surówkę miejsca brak, na kolację smażona kiełbasa, a za przegryzkę tort czekoladowy.
No i Renatę zapisano do dietetyka. Udało jej się trochę schudnąć, ale rodzice nie mogli ścierpieć, że córka "tak mizernie wygląda" i od nowa ją paśli.

Jest dużo otyłych osób z wielu przyczyn, ale moim zdaniem największą z nich jest zwyczajne lenistwo. Ja mam od dziecka tendencję do tycia, będąc w przedszkolu ważyłam więcej niż teraz bo bez opamiętania żarłam słodycze i kotlety. Jak ktoś nie wierzy to mogę wstawić zdjęcie Udało mi się schudnąć dzięki ćwiczeniom i diecie. Mama zaprowadziła mnie do dietetyka i przygotowywała mi odpowiednie jedzenie. Nie obyło się bez komplikacji, bo po drodze dla odmiany wpadłam w anoreksję właśnie dzięki lansowanemu w gazetach typowi modelki wieszaka (miałam wtedy 12 lat więc jeszcze ulegałam takim bzdurom). Kończąc podstawówkę miałam już prawidłową wagę i ładną sylwetkę. Utrzymanie tego stanu rzeczy wymaga naprawdę dużego wysiłku. Dwa razy przytyłam kilka kilo (raz będąc dłuższy czas w Anglii - tam się nie da nie przytyć chyba, że ma się górę kasy. Np. razowy chleb jest 10x droższy od zwykłego.), ale siłą woli, ćwiczeniami i ograniczaniem jedzenia pewnych rzeczy panuję nad moją wagą. Jednak ludzie są leniwi, łatwiej jest zjeść hamburgera niż przygotować sobie rano bułkę grahamkę z twarożkiem na drugie śniadanie, łatwiej jest siedzieć przed TV niż uprawiać sport. Propagowanie i bagatelizowanie tego stanu rzeczy nie doprowadzi do niczego dobrego. Spójrzmy na USA - ile tam osób umiera lub jest niezdolnych do pracy na skutek chorób spowodowanych otyłością.



z www:

Balcerowicz uwaza ze jest niezastąpiony. PRZECZYTAJCIE ZATEM:

Balcerowicz dyrygował gospodarką kraju i walutą kraju przez szesnaście lat. Efekt? Polska jest najbiedniejszym spośród 25 państw UE, ma najniższe tempo rozwoju gospodarczego, najgorsze finanse publiczne, najwyższe bezrobocie, najniższe płace (4-5 razy mniejsze niż np. w Czechach), najmniejszą liczbę przedszkoli, największą liczbę niedożywionych dzieci, itp., itd. No i owe 23 miliony żyjącycyh ponizej minimum socjalnego... Z zeszłorocznych danych Głównego Urzędu Statystycznego wiemy, iż 23 miliony rodaków żyją poniżej granicy wyznaczającej strefę niedostatku (!!), czyli mają na życie mniej niż wynosi minimum socjalne. Ten sam GUS zapewnia, że 6 milionów rodaków wegetuje w głębokim ubóstwie, wiecej: poniżej ustawowej granicy ubóstwa, z czego 3,5 miliona poniżej granicy skrajnego ubóstwa, prowadzącego do biologicznego wyniszczenia organizmu (!!!). To jest stan charakterystyczny dla najuboższych krajów afrykańskich. Polska ma najsilniejszą walutę Europy, iście mocarstwową, a pensje tyrających Polaków (nauczycieli, lekarzy, techników, robotników itd.) tudzież renty i emerytury (prócz mundurowych postkomunistycznych) są głodowe! Wykwalifikowana pielęgniarka, mająca osiemnastoletni staż pracy, i nauczycielka mająca dwudziestoletni staż pracy dostają 1500 zł miesięcznie (w Anglii już pierwszego roku 3000 funtów). Pielęgniarki i lekarze masowo uciekają z Polski do innych krajów, a nauczyciele zazdroszczą im, gdyż belfrów Zachód nie importuje. I proszę mi nie mówić, że to jest demagogią lub chwytem poniżej pasa, bo według mnie uderzeniem niżej straszliwie zaciśniętego pasa biedaków i czystą demagogią jest obrona Balcerowicza oraz jego mocarstwowej złotówki, a te 23 miliony, te 6 milionów i te 3,5 miliona to są fakty! Prosze też nie mówić, ze "gdzie drwa rąbia tam wióry lecą"! czyzby dla p. Balcerowicza i jego zwolenników 23 miliony rodaków to były ludzie "wióry"???



Witam kochane mamusie i tatusiow
Little Hippos Childminding Services - Male Hipopotamki DOMOWE PRZEDSZKOLE- CHILDMINDER
Witam,
Jestem childminder,czyli opiekunka do dzieci podlegajaca OFSTED ( odpowiednik polskiego kuratorium) - organizacji nadzorujacej szkoly, przedszkola, childminder.

Prowadze legalna dzialalnosc,czyli Rodzic moze starac sie o dofinansowanie opieki dla swojego dziecka do 80% kosztow lub uzywac child care vouchers od pracodawcy.

Posiadam zaswiadczenie o niekaralnosci, ubezpieczenie na prowadzenie dzialalnosci oraz na przewoz dzieci w samochodzie. Ukończyłam obowiązujące w Anglii kursy (Safeguarding children ,Childcare Practice,First Aid Dates,). Mój dom został sprawdzony pod względem bezpieczeństwa.

Co oferuje?
- opieke nad dziecmi 0-8 lat i wiecej.
- godziny otwarcia : pon-piatek 7.30 - 18.30 (w ramach zapotrzebowania nadgodziny i weekendy),
-uslugi przez caly rok, przed i po szkole, kilka godzin lub pelen etat, nagle sytuacje, odbior ze szkoly , wieczorne “babysitting” u dziecka w domu,
-odwozenie i odbieranie dzieci ze szkol w okregu BD4
- dobra zabawe w domu : duzy asortyment zabawek dla roznych grup wiekowych, kuchnia, ''little people'', stroje do przebierania, puzzle, klocki, gry planszowe, wspolne gotowanie i pieczenie-w zaleznosci od wieku, prace plastyczne itp.,
- dobra zabawa w ogrodku: piaskownica, trampolina, hustawka, slizgawka, domek,
- dobra zabawa na pobliskich placach zabaw i w parkach,
- kontakt z innymi dziecmi poprzez uczestnictwo w grupach zabaw dla dzieci (toddler group, childminding group, soft play area, baby gym)
- piosenki i rymowanki w bibliotece,
- kontakt ze zwierzetami: zabawy, wizyty na farmach i w centrach zoologicznych,
- nauke poprzez zabawe: piosenki i zabawy ruchowe w jezyku polskim i angielskim, polskie i angielskie ksiazki, bajki, kolorowanki,
- domowe posilki,
- osobny pokoj dla maluchow potrzebuajcych drzemki w ciagu dnia.

Mieszkam w Bradford BD4 Dudley Hill .


SERDECZNIE ZAPRASZAM
TELEFON 07757277532
Kontakt mailowy http://www.mama.goniec.com/mama/14/14_k ... nder_.html



" />Sielankowy żywot Polaków na Wyspach zachęca do założenia rodziny. Decyzja Polaków o emigracji jest obietnicą lepszego jutra. Pieniądze zarobione w UK pozwalają nie tylko na wysyłanie pieniędzy do Polski, odkładanie na wyznaczone cele, ale przede wszystkim na utrzymanie rodziny i godne życie na miejscu.


Stres kulturowy

Pracując w Wielkiej Brytanii żyje się łatwo, ponadto można zawsze liczyć na pomoc państwa opiekuńczego. Mnogość dodatków i zasiłków powoduje, że mieszkańcy tego kraju nie obawiają się o to, co stanie się jutro. Dotyczy to także imigrantów, którzy mają prawo do pobierania benefitów z różnych powodów. Największe dodatki są przyznawane na dzieci, dlatego właśnie wielu Polaków decyduje się tu na założenie rodziny.

Według statystyk na Wyspach urodziło się już ponad 17 tysięcy polskich dzieci. Specjaliści mówią, że Polakom łatwiej założyć rodzinę w UK, bo nie muszą liczyć każdej monety. Nie boją się, że zabraknie im pieniędzy na pieluchy dla córki czy na zabawkę dla synka. Na Wyspach jest także wielu rodziców, którzy najpierw wyjechali, zostawiając swoje dzieci w kraju, a kiedy już ułożyli sobie życie w Wielkiej Brytanii, wrócili do ojczyzny po swoje pociechy, aby razem żyć i mieszkać na Wyspach.

Dzieci chodzą więc do przedszkoli i szkół, zdobywają wiedzę zgodnie z brytyjskim systemem nauczania i niejednokrotnie wiedzą więcej niż rówieśnicy, ale nie umieją się tym podzielić ze względu na bariery językowe i kulturowe. Niektóre dzieci szybko przystosowują się do nowej sytuacji, inne czują się wyobcowane i zamykają się w sobie. Postawione w niecodziennej sytuacji padają ofiarami stresu, a nawet załamań nerwowych.

Polskość poza ojczyzną
Nie tylko szkoła dostarcza dzieciom stresów, ale także podejście rodziców. Nie każdy ojciec czy matka wie, jak radzić sobie z problemami swojego dziecka. Realia obcego kraju i nowe otoczenie może wywoływać wiele zaburzeń psychicznych, a co za tym idzie - także wychowawczych. Dodatkowo sposób kultywowania polskiej tradycji w rodzinie, może być powodem niezrozumienia wśród rówieśników dziecka.

‟W domu mówimy po polsku i przestrzegamy polskich zwyczajów, na przykład podczas Świąt Bożego Narodzenia. Dwanaście potraw na stole, karp, opłatek, sianko pod obrusem i kolędy śpiewane przy kolacji. Chcę, aby moje dzieci znały te tradycje.”- mówi Jacek, mieszkający w Anglii. Dzieci chwalą się później swoimi przeżyciami w szkole, przez co mogą być narażone na bezlitosne i złośliwe komentarze, które mogą zagrażać ich psychice. Jeśli nauczyciele lub rodzice nie wyjaśnią dzieciom różnic kulturowych, może to skutkować wieloma problemami.

Wciąż jednak brak w placówkach wychowawczych i szkolnych odpowiednich procedur ułatwiających polskim dzieciom przystosowanie do środowiska, a także przyzwyczajenia innych uczniów do nowej sytuacji związanej z imigrantami.

Na Wyspach mieszkają także polskie rodziny, które zupełnie odcinają się od polskości. Twierdzą, że jest im to niepotrzebne, a myśl o realiach w kraju przyprawia ich o mdłości. Ciężkie doświadczenia w ojczyźnie sprawiły, że dziś niechętnie mówią i myślą o Polsce, dlatego nie widzą potrzeby mówienia po polsku w domu, ani nauki swoich dzieci polskich zwyczajów. ‟Nie zamierzamy wracać do Polski.

Dla naszych dzieci Polska nie będzie atrakcyjna. Na pewno kiedyś pokażemy im ją, ale nie będziemy namawiać ich do zamieszkania tam.”- mówi Kasia z Londynu. Założenie rodziców, że dziecko nie będzie chciało znać swoich korzeni może być szkodliwe dla pociech nie tylko teraz, ale także wywołać szok i konflikt w przyszłości.

Emigracja Polaków do pracy w Wielkiej Brytanii jest już zjawiskiem na szeroką skalę. Rodzice łatwo się przyzwyczajają do lepszego życia, zarabiają niezłe pieniądze, a niczemu niewinne dzieci ponoszą konsekwencje tych decyzji, które mogą mieć skutki w ich późniejszym życiu.

Kim zatem są i będą dzieci pokolenia polskiej emigracji? Jaka będzie odpowiedź Ani czy Tomka na słynny polski wierszyk: Polak mały czy Anglik mały?

http://londynek.net/czytelnia/article?j ... &cat_id=48
Załączniki:



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)