Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Po 8 latach udowadniania że nie jestem Kulczykiem zdjęto mnie alimenty,/rozwód z winy obupólnej/. I tu jest problem. Wyrok otrzymałem z datą wsteczną i powstała nadpłata powyżj 3 tys.zł. Jednocześnie toczy się proces o podział majątku który trwa już kilka lat.
W tej sytuacji skierowałem pismo do mojej byłej żony że chcę zaliczyć tą sumę w opłatę za wspólne mieszkanie jednocześnie powiadomiłem o tym Sąd. Moja była małżonka nigdy nie zajmuje żadnego stanowiska tylko czeka na wyrok sądu, nie ma możliwości porozumienia.
Moje dzieci są dorosłe pracują więc nie naruszam ich statusu.
Proces może potrwać jeszcze kilka lat.
Problem polega na tym czy moje rozumowanie jest słuszne.
Czy mam się zwrócić do komornika który pobierał alimenty na życzenie mojej żony.
W jaki sposób mogę otrzymać nadpłatę od komornika i czy otrzymam tą kwotę z jego prowizją. Czy istnieje mozliwość przedawnienia się moich roszczeń i czy mogę otrzymać odsetki od pobranej sumy. Nie jestem pieniaczem chcę załatwić to w sposób ludzki ale się nie da. jasiek
bardzo proszę o pomoc i poradę. Rzecz dotyczy prowadzonej działalności gospodarczej mojego taty, staram się zdobyć jakieś informacje nt temat.
Od ok. 15lat tata prowadzi działalność gospodarczą. Od ok. 10lat księgowość prowadziła osoba z rodziny [brak jakiejkolwiek umowy o pracę itp.]. Z racji zaufania miała pełnomocnictwo taty przy załatwianiu różnych dokumentów w Urzędach, ZUSie itp. Wykonywała przelewy związane z opłatami. Kilka dni temu wyszło na jaw, że dokonując przelewy za podatek VAT do Urzędu Skarbowego, wpisywała jedynie adres Urzędu, natomiast nr konta bankowego wpisywała swój!!! wszystkie pieniądze, które miały trafiać do Urzędu trafiły na jej konto. Urząd przez lata nie widział problemu, gdyż nie składała deklaracji, o czym tata nie wiedział, był przekonany, że pieniądze dochodzą do Urzędu. Pod koniec roku 2009 hurtem złożyła wiele deklaracji i Urząd zaczął się interesować sprawą. Łącznie naliczył zalegającej kwoty 310tys. zł (wraz z odsetkami) za 5lat - wcześniejsze lata zostały umorzone z racji przedawnienia. 'Księgowa' skradła ok. 230tys. zł, reszta to odsetki. Urząd ściga teraz tatę, grozi nam komornik. Oczywiście 'księgowa' nie ma pieniędzy, które skradła. Nie mieszka też w mieszkaniu własnościowym, żeby móc wziąć kredyt na spłatę długu.
Stąd też moje pytanie, czy jest jakakolwiek szansa, żeby obowiązek spłaty przerzucić na osobę, która skradła pieniądze? Czy nawet na drodze sądowej, po udowodnieniu jej winy, długi mojego taty zostałyby umorzone, a 'księgowa' zostałaby zobligowana do spłaty należności?
Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam
Nie chcę dochodzić kiedy, kogo i dlaczego zalało i w ogóle czy zalało. Jest, moim zdaniem, kilka podstawowych kwestii
1. jaki akt spółdzielni i przez kogo podjęty pozwala na obciążanie nas opłatą bez jej szczegółowego wyliczenia (w moim przypadku opłata na cele ogólne przewyższa zużycie wody na 2 osoby plus psa, balkon kwiatów w upał i mnóstwo roślin domowych),
2. dlaczego, zakładając że zdarzenie wynikło z przyczyn niezależnych od spółdzielni, naprawienie szkody nie nastąpiło z ubezpieczenia budynku,
3. jeżeli budynek nie był ubezpieczony kto do tego dopuścił i czy tę osobę rozliczono za zaniedbanie a poza tym czy obecnie budynek jest ubezpieczony od tego typu zdarzeń (tak na marginesie - jeżeli nie jest ubezpieczony a zdarzenia zewnętrzne spowodują naruszenie konstrukcji budynku - jakie będziemy mieli roszczenia do spółdzielni. Bo przecież ewentualne nasze ubezpieczenia mieszkań nawet na potrzeby kredytów działają na rzecz banków i spółdzielni - własnościowe prawo do lokalu jest prawem na majątku spółdzielni,
4. czy, zakładając że zdarzenie wynikło z przyczyn leżących po stronie spółdzielni, administratora lub jego wykonawców lub podwykonawców, wykorzystano wszystkie środki prawne dla naprawienia szkody. Moim zdaniem nie, bo roszczenia zasądzone wyrokiem sądowym przedawniają się po 10 latach. A gdyby nawet PAX posiadał korzystne dla siebie wyroki - jak są one egzekwowane i, zakładając że zostaną wyegzekwowane - czy nadpłaty zostaną nam zwrócone.
To, co napisałam, moim zdaniem, może stanowić jakiś przyczynek do ewentualnego pisma do PAX-u. Co do zawiadomienia prokuratury - dziś nie mam pomysłu, mimo że jestem przekonana, że przez niedopełnienie obowiązków doszło do narażenia nas wszystkich na szkodę. I, jak wynika z wpisów, nie dotyczy to tylko naszego osiedla
Nie chcę dochodzić kiedy, kogo i dlaczego zalało i w ogóle czy zalało. Jest, moim zdaniem, kilka podstawowych kwestii
1. jaki akt spółdzielni i przez kogo podjęty pozwala na obciążanie nas opłatą bez jej szczegółowego wyliczenia (w moim przypadku opłata na cele ogólne przewyższa zużycie wody na 2 osoby plus psa, balkon kwiatów w upał i mnóstwo roślin domowych),
2. dlaczego, zakładając że zdarzenie wynikło z przyczyn niezależnych od spółdzielni, naprawienie szkody nie nastąpiło z ubezpieczenia budynku,
3. jeżeli budynek nie był ubezpieczony kto do tego dopuścił i czy tę osobę rozliczono za zaniedbanie a poza tym czy obecnie budynek jest ubezpieczony od tego typu zdarzeń (tak na marginesie - jeżeli nie jest ubezpieczony a zdarzenia zewnętrzne spowodują naruszenie konstrukcji budynku - jakie będziemy mieli roszczenia do spółdzielni. Bo przecież ewentualne nasze ubezpieczenia mieszkań nawet na potrzeby kredytów działają na rzecz banków i spółdzielni - własnościowe prawo do lokalu jest prawem na majątku spółdzielni,
4. czy, zakładając że zdarzenie wynikło z przyczyn leżących po stronie spółdzielni, administratora lub jego wykonawców lub podwykonawców, wykorzystano wszystkie środki prawne dla naprawienia szkody. Moim zdaniem nie, bo roszczenia zasądzone wyrokiem sądowym przedawniają się po 10 latach. A gdyby nawet PAX posiadał korzystne dla siebie wyroki - jak są one egzekwowane i, zakładając że zostaną wyegzekwowane - czy nadpłaty zostaną nam zwrócone.
To, co napisałam, moim zdaniem, może stanowić jakiś przyczynek do ewentualnego pisma do PAX-u. Co do zawiadomienia prokuratury - dziś nie mam pomysłu, mimo że jestem przekonana, że przez niedopełnienie obowiązków doszło do narażenia nas wszystkich na szkodę. I, jak wynika z wpisów, nie dotyczy to tylko naszego osiedla
Dlaczego zakłada Pani, że taka awaria w ogóle miała miejsce, może to zwyczajny wybieg żeby wyłudzić od nas pieniądze. Czy najpierw spóldzielnia nie powinna nam udowodnić, ze taka awaria miała miejsce. Są liczniki, odczyty, faktury, wszystko można sprawdzić.
seneka- Dyskusja z tobą jest jak rozmowa z dzieckiem. Mozna cytowac KPC, fragmenty regulaminów a ty dalej wypisujesz swoje brednie ...Wez sie chłopie zastanów zanim napiszesz kolejny nieprzemyślany tekst. Nie masz ZIELONEGO pojecia jak działają poszczególne instytucje w tym kraju...
Urzad miasta oddał sprawę do sądu, ten wystawił tytuł wykonawczy i sprawa poszła do komornika. Komornik wszedł na konto !! Dla banku fakt zajecia ROR oznacza zawsze jedno- NIESOLIDNY KLIENT i to jest podstawa do podziękowania klientowi za współpracę. Staje się on niewiarygodny
To dla ciebie chyba zbyt skomplikowane bo inni wydaje mi się rozumieją o co chodzi. Inna sprawa to interpretacja banku dla takiego zajęcia ale...w Polsce mamy 3 mln osób w BIK wiec banki bronią sie przed ryzykiem strat przy każdym "pomaranczowym świetle" które zapala się przy zadłużonym kliencie
"Co do firm telekomunikacyjnych. Zobowiązania z tyt prowadzonej działanosci gospodarczej przedawniają się po TRZECH latach a w wypadku jeśli odbiorcą usługi (świadczeniobiorcą) jest podmiot gospodarczy- po DWÓCH latach."
To ze jesteś osobą fizyczną kwalifikuje cie do pierwszej grupy a wiec firma windykacyjna ma prawo cie ściganc w ciagu trzech lat od daty powstania zobowiązania !
Nie wiem wiec skad ta radość... Wszystko zależy od tego czy firma w ciagu tych 3 lat odda sprawę do sądu. Jeżeli odda - zapłacisz wszystko co do centa /+odsetki i opłaty sądowe/- zapewniam
Pamiętaj także ze nawet po tych 3 latach twój dług nigdzie nie przepada. Cały czas wisi on nad tobą a w pewnych sytuacjach, wierzyciel może doprowadzić do przerwania biegu przedawnienia. ..
FANTOM
Niestety - w Polsce Banki mogą dużo. Za dużo! jestesmy jedynym krajem na swiecie w którym istnieje BANKOWY TYTUŁ EGZEKUCYJNY (pozostałość po komunie)
Dla banku oznacza to tye że w przypadku problemu z dłużnikiem, bank wypisuje sobie kwitek który w sądzie jest podbijany Z AUTOMATU a następnie do gry przystępuje komornik. Oczywiscie zazwyczaj kredyty na domy/mieszkania mamy w innych bankach niż ten w którym mamy ROR wiec ryzyko wystąpienia sytuacji jak u mojego znajomego jest znikome. TYm bardziej że zabezpieczeniem spłaty takiego kredytu jest zawsze kredytowana nieruchomość... Nie mniej- każda umowa o kredyt daje prawo wypowiedzenia tejże umowy przez Bank w pewnych sytuacjach (i tutaj jeden z przytoczonych punktów był jedną z takich sytuacji) i czasami banki z tego korzystają. Było wiele głosnych spraw w telewizji gdzie nieprzejednana postawa bankowców doprowadziłą do ruiny wiele osób/firm które miały chwilowe problemy finansowe...Powstała nawet organizacja osób poszkodowanych przez system bankowy..
Przykład z zycia wzięty
W Poznaniu BGK finansujący m.innymi budowę TBS odmówił wypłaty transzy gotówkowej na kontynuację inwestycji (3 bloki mieszkalne w systemie jednorodzinnym) mimo iż wcześniej wystawił tzw promesę kredytową (na jej podstawie niektóre hurtownie dają nieraz towar "na krechę") Niestety - ostatecznie Bank się odmyślił, inwestycja się rozsypała a ludzie zostali na lodzie....Nie pomogłanawet interwencja posła Aumillera (wtedy jeszcze nie był cżłonkiem Samoobrony i Ministrem Budownictwa)
Od kiedy płaci się za mieszkanie
Grażyna Błaszczak 03-11-2008, ostatnia aktualizacja 03-11-2008 05:56
Kupujący mieszkanie od dewelopera mimo wykończenia swojego lokalu nie chce partycypować w kosztach utrzymania budynku – nie chce płacić czynszu – do czasu, aż obiekt wraz z otoczeniem będą się nadawały do normalnego użytkowania. Czy ma rację?
Odpowiada Mariusz Zając, prawnik w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr
– Opłaty czynszowe ponoszone przez nabywcę lokalu obejmują opłaty z tytułu utrzymania samego lokalu (np. koszty ogrzewania) oraz przypadającego na lokal udziału w częściach wspólnej nieruchomości (np. sprzątanie, oświetlenie). Obowiązek ponoszenia opłat czynszowych przed przeniesieniem własności nieruchomości nie został uregulowany w ustawie o własności lokali oraz innych aktach prawnych i wynika z umowy zawartej pomiędzy deweloperem oraz nabywcą.
Postanowienia, które przewidują konieczność ponoszenia takich opłat przez klientów oraz regulują wysokość ich poszczególnych składników, występują w większości umów deweloperskich i nie były dotychczas kwestionowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zgodnie z obowiązującą w polskim prawie zasadą przyczynowości, obowiązek zapłaty opłat czynszowych przez nabywcę lokalu jest odpowiednikiem świadczeń zapewnianych przez tymczasowego administratora (dewelopera), w zakresie utrzymywania lokalu oraz części wspólnych nieruchomości. Obowiązek ten powinien powstać po zakończeniu inwestycji i przeniesieniu posiadania lokali na nabywców.
W przypadku gdy przeniesienie posiadania lokalu na nabywcę następuje przed zakończeniem realizacji całej inwestycji, nabywca nie powinien ponosić kosztów utrzymania jeszcze nieukończonych obiektów przeznaczonych do wspólnego korzystania. W przeciwnym przypadku część opłat ponoszonych przez nabywcę lokalu, która miałaby zostać przeznaczona na utrzymanie niewybudowanych części nieruchomości wspólnej, stanowiłaby de facto dodatkowy składnik ceny lokalu.
Dlatego też ewentualna zapłata opłaty czynszowej, w części w jakiej przypada ona na udział w kosztach utrzymania niewybudowanych elementów nieruchomości wspólnej, stanowić będzie świadczenie nienależne i nabywca może zwrócić się do dewelopera z żądaniem obniżenia wysokości opłat czynszowych. Jeżeli deweloper nie zaakceptuje żądania nabywcy, nabywca może samodzielnie obliczyć prawidłową wysokość czynszu lub ponosić opłaty według wskazanej przez dewelopera kwoty i wystąpić na drogę sądową o ich zwrot. Roszczenie o zwrot świadczenia nienależnego przedawnia się z upływem trzyletniego okresu.
Podejmując decyzję, trzeba pamiętać, że wielu deweloperów uzależnia zawarcie umowy przenoszącej własność od uregulowania wszystkich zobowiązań przez nabywców, w tym związanych z posiadaniem lokalu przed przeniesieniem własności. Takie postanowienia umowne są niezgodne z prawem, ale dość często stosowane w praktyce. Ewentualny spór związany z samodzielnym obniżeniem opłat przez nabywcę może opóźnić przeniesienie własności lokalu i spowodować powstanie dodatkowych kosztów (np. związanych z ubezpieczeniem kredytu).