Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Ulla, nie wiem czy istanieje jakies państwo spłacające czyjeś długi - Polska jest krajem specyficznym, bo ściągalność dlugów alimentacyjnych wynosi coś koło 1% a może i mniej. I teraz tak: rodzic idzie po wyrok sądu w sprawie alimentów, otrzymuje go i NIC z tym nie może zrobić! Ten wyrok jest bezużyteczny. W tej sytuacji IMHO państwo (jako rząd, ustawodawcy) mają chyba obowiązek LICZYĆ się z wyrokami sądów, COŚ z tym robić? Można w ogóle zlikwidować obowiązek alimentacyjny, można skutecznie ścigać dlużników, można umożliwić sprzedaż długów, ale jeśli ani tego ani tego nie można, to co w tej sytuacji zrobić? Pozostawić wierzyciela samemu sobie, z tym bezuzytecznym wyrokiem sądu w rękach? Godziloby to chyba w ideę państwa prawa, to tak jakby przywalić złodziejowi wyrok 5 lat i natychmiast wypuścić go na wolność, bo nie miał go kto zamknąć w więzieniu, mimo wyroku sądu!
Tu nie chodzi o kasę, tylko o respektowanie tego, co orzeka sąd.
Ja wiem jak to wszystko powinno wyglądać - że FA to chwilowe kredytowanie dłużnika, że dłużnik powinien być delegowany do robót publicznych itd, ale skoro JESZCZE tak nie wygląda, to co - olać te wyroki sądowe?? FA powinien kredytować długi MIMO wysokich zarobków drugiego rodzica - bo co, jego wyrok sądowy jest gorszy, czy jak?

Ruda Kasia - jak było to wiemy, teraz mamy ustawę i ściganiu dlużników, w zasadzie bardzo dobrą, choć ma parę luk (np. nie przewiduje sytuacji, gdy nieznany jest adres pobytu dłużnika), nowa ustawa o FA wprowadzi też nowe rozwiązania. Myślę, że ściągalność się poprawi, choć niewiele.
No i - dług alimentacyjny się nie przedawnia (chyba że wierzyciel zaniecha egzekucji)




10 lat od wyroku sądowego, 3 lata od zdarzenia jeśli nie było sprawy sądowej
Wydaje mi sie ze byla ale zaoczna.


Po co ten temat zakładałes, nie zamierzasz płacic, nie mieszkasz w kraju, niezaimonowałes mi wiec po co?
1. Bo kiedys zamierzam wrocic.
2. Bo za niecale 3 lata przedawnia sie dlug.
3. Bo kiedys zamierzam wrocic.
4. Nie probowalem niczym imponowac.


Skoro nie skasowałeś biletu, to bądź na tyle uczciwy i zapłać za to... Co z tego, że było to ileś lat temu, że byłeś innym człowiekiem itd.? Takie miganie się teraz jest po prostu kolejnym etapem oszustwa.
Tylko po co? Na cholere mam tracic 500zl skoro sprawa sama trafi do smietnika?


Ale te 10 lat nie liczy się od daty wykroczenia, bo każde postępowanie sądowe przerywa bieg przedawnienia, czyli jednak od daty wydania nakazu, czy skierowania postępowania do komornika - doczytaj, jerczu, cały wątek, do którego linka podałam... na końcu jest mało pocieszający wniosek :)
Agnes nakaz sadowy zaplaty zostal wydany w 2002 r. Ja nie mam zielonego pojecia kiedy i czy wogole nastapilo takie wykroczenie poniewaz nie jezdzilem pociagami od czasu gdy sie wyprowadzilem od matki czyli od ok 2000r od tamtej pory nie jezdzilem pociagiem ani razu, autobus, samochod tak ale pociag raczej wcale. Nawet jesli po 10 latach PKP przekaze komornikowi sprawe to zdaje sie ze on tez ma okreslony okres na sciagniecie dlugu. Nie mow mi ze beda mnie scigac przez kij wie ile lat za 500zl




Wydadzą europejski nakaz aresztowania i w kajdanach wrócisz na łono ojczyzny ;)
Z pewnoscia tak sie stanie za 500zl ja sam bym wyslal taki :E


Ja bym się nie przejmował. Sprawa powinna zostać umorzona. I tyle.
Tez tak sadze, na dzien dzisiejszy i najblizsza przyszlosc dlug jest niesciagalny chyba ze przysla komornika do mnie tutaj wtedy mu zaplace :E


Ale te 10 lat nie liczy się od daty wykroczenia, bo każde postępowanie sądowe przerywa bieg przedawnienia, czyli jednak od daty wydania nakazu, czy skierowania postępowania do komornika - doczytaj, jerczu, cały wątek, do którego linka podałam... na końcu jest mało pocieszający wniosek :)


Doczytalem, poczytalem kilka innych itd. Czyli co sprawa bedzie sie ciagnac w nieskonczonosc? 10 lat od zaocznego wyroku, jesli wezwa komornika to kolejne 10 lat?



PZPN będzie musiał wypłacić wierzycielom Widzewa pieniądze przekazane Andrzejowi G. wbrew wyrokom sądowym. Na początek około 600 tys. zł, ale może się skończyć nawet na 4 mln!
Zarzut niegospodarności postawiony w czwartek Michałowi Listkiewiczowi przez wrocławską prokuraturę zbiegł się z wyrokiem warszawskiego sądu nakazującym PZPN wypłatę jednemu z wierzycieli Widzewa około 600 tys. zł. Zdaniem adwokatów może to być precedens, który nadszarpnie budżet związku.

W 2003 r. Elżbieta Sajewicz domagała się od Widzewa 100 tys. zł. Choć miała w ręku korzystne wyroki sądu, nie wyegzekwowała długu, bo kasa klubu była pusta, a właściciele zasłaniali się długą kolejką innych wierzycieli. Sajewicz zwróciła się więc do PZPN, ale Listkiewicz oraz członkowie poprzedniego zarządu (m.in. Eugeniusz Kolator i Zdzisław Kręcina, którzy też już mają zarzuty) zamiast komornikom pieniądze z Canal+ za transmisje płacili bokiem Andrzejowi G., byłemu właścicielowi klubu.

W 2006 roku Sajewicz podała PZPN do sądu, któremu trzy lata zajęło ustalenie, czy PZPN rzeczywiście łamał prawo, wypłacając pieniądze G., a nie czekającym w kolejce wierzycielom. I czy to PZPN ma teraz płacić długi Widzewa, czy jego byli właściciele. Kilka dni temu sędziowie uznali rację Sajewicz, a dług musi uregulować Związek.

Andrzej G. był specyficznym właścicielem Widzewa. Pożyczał własnemu klubowi pieniądze na lichwiarski procent, wpędzając go w gigantyczne długi. Umowy podpisywali z nim klubowi działacze. Potem PZPN uznał, że G. jest jednym z wierzycieli Widzewa i płacił mu miliony z Canal+. Ale powinien płacić komornikom. Wyrok w tej sprawie może obudzić na nowo wierzycieli, którzy stracili już wiarę w odzyskanie od Widzewa pieniędzy. Według szacunków może to być nawet 4 mln zł plus odsetki. Przed laty w podobnej sprawie, kiedy władze Związku pomijały przy wypłatach wierzycieli GKS Katowice, PZPN musiał zapłacić około 3 mln zł.

Kolator, były wiceprezes PZPN, pytany o dług wobec Sajewicz był pewny swego. - Niczego się nie boję. Firma G. też była wierzycielem - mówił "Gazecie" w 2006 roku. Dziś jemu, Listkiewiczowi, Kręcinie i innym zamieszanym w tę sprawę grozi do dziesięciu lat więzienia.

Listkiewicz sam zapłaci?

Byłemu prezesowi PZPN postawiono zarzut niegospodarności, więc to on - jeśli zostanie skazany - będzie musiał oddać pieniądze, które stracił związek. Zdaniem adwokatów, przy prawomocnych wyrokach skazujących przedawnienie następuje dopiero po 10 latach, więc Listkiewicz może odpowiadać za straty, na które naraził związek, od początku swojej kadencji.
PZPN

Niech im się wreszcie dobiorą do du..y bo kradną ile się da.




Lenistwo obywateli to nie powód żeby utajniać akta SB.
Fakt lenistwa obywateli obala twoj argument, ze odtajnienie akt SB uniemozliwilby stosowanie tych akt do szantazowania ludzi.
Powody do niedopuszczania publicznosci do tajnych akt SB omawialismy jakis czas temu; nie mowmy o wszystkim na raz.
Przez analogię trzeba by zrezygnować z przeprowadzania wyborów.
Nie. Bowiem wybranie kogos (albo niewybranie) jest czyms innym niz zniszczenie czyjegos zycia przez rozprzestrzenianie pomowien.
Że sąd nierozgarnięty to też nie powód do utajniania akt SB.
Przeciwnie. Jesli nie sposob w danej sprawie przeprowadzic sprawiedliwego przewodu sadowego, nie nalezy w ogole dopuszczac ani do otwierania przewodu, ani tym badrziej do publicznego oskarzania.
Nie mam pojęcia dlaczego przestępstwa się przedawniają i jestem zdecydowanie przeciwny przedawnianiu się przestępstw.
Przestepstwa sie przedawniaja miedzy innymi dlatego, ze po pewnym czasie wartosc dostepnych dowodow spada ponizej sensownej (np., jesli swiadek zapytany o to, co robil przed dziesieciu laty czwartego kwietnia o pietnastej pietnascie albo dlaczego kupowal buleczki tego dnia w tym a nie w innym sklepie w ogole odpowie, to bedzie to niemal z pewnoscia odpowiedz nieprawidlowa). Rowniez sprawdzenie takiego istotnego drobiazgu jak oryginalnosc podpisu moze nastreczac powazne trudnosci.
Mozliwosci obrony oskarzonego o wspolprace z SB sa niewspolmierne do szkody, jaka takie oskarzenie powoduje. .
Wyobraz sobie, ze SB ma twoja teczke i ze ponurzy panowie wpisali w nia kiedys tam takie teksty, ktore byly im potrzebne, aby sprawozdania wlasciwie wypadly w oczach przelozonych. Ktos te teczke teraz wydlubal i jej zawartosc oglosil, i w efekcie prawie wszyscy twoi znajomi uwazaja cie za szpicla. Masz teraz dwa wyjscia: albo przyznac sie do niepopelnionego przestepstwa i prosic o wybaczenie za niepopelnione winy, albo zapewniac wszystkich o twojej niewinnosci i obserwowac, jak rosnie wokol ciebie mur najpierw niecheci, potem wrogosci, a na koncu jawnej nienawisci. Mila perspektywa na zycie.
Oskarzenia tej wagi mozna glosic publicznie jedynie po wyroku sadowym. .
A tu nawet na sensowny przewod sadowy nie mozna liczyc, .
zas oskarzenia mozna rzucac na prawo i na lewo..
To koszmar z epoki stalinizmu; na szczescie nie konczy sie w gulagu ani w rowie z wapnem, ale mentalnosc ukrywajaca sie za nim jest taka sama...

Podobno na tym forum unika się demagogi i wycieczek osobistych. Powyższym stwierdzeniem porównałeś mnie do stalinowskiego oprawcy, do wyrachowanego mordercy. Domagam się przeprosin i tak długo jak ich nie uzyskam zawieszam swój udział w dyskusji.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)