Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


| dać to dopiero do tłumaczenia, przez co będą znowu dwa dni do przodu :-)

| jak na Szwajcarów nie jest tak źle ;-)

Myślałem, że ktoś tak napisze, ale to nie jest nawet szwajcarski wariant
niemieckiego, jest po prostu źle :-(


dałem smajla przecież. Pewnie sekretarka z Ticcino i dlatego tak dużo
błędów ;-)

Waldek



Ja właśnie mam kontakt z takim człowiekiem (od tego roku studentem), które
kształcone było w ten sposób: po przyjeździe do Niemiec pod koniec szkoły
podstawowej i z dość dobrą znajomością niemieckiego stracił rok, bo nie
poradził sobie z różnymi przedmiotami (językowo), następnie w w trakcie
szkoły średniej wrócił do Polski i stracił rok, bo nie poradził sobie z
nadmiarem materiału przedmiotowego. Ale efekt jezykowy jest fenomenalny:-)
Tak, że chyba lepsza jest zaproponowana tu wersja szkoły dwujęzycznej
B.K

Witam,
może to nie odpowiednia grupa, ale nie wiem gdzie się zwrócić. Zamierzam
wyslać
mojego syna po gimnazjum do szkoły w Niemczech. Jeżeli chodzi o sprawy
związane
bezpśrednio z pobytem to nie będę miał problemów, aby coś dla niego
załatwić w
Monachium. Moze toś orientuje się jak wygląda sprawa od strony
edukacyjnej?.
Gdzie powinienem się zwrócić? Jaką szkołe wybrać (prywatna, czy państwo?
Jakie
formalności są przed nami? Mój syn uczęszcza do gimnazjum przy liceum,
wiec o
poziom się nie martwię. Język angielski potwierdzony FCE (z oceną B),
niemiecki
na poziomie taim jaki powinien być po ukończeniu dobrego gimnazjum.
Średnia
ocen na semestr 4.8. Czy lepiej posłać go na rok tylko na naukę języka.
Czy
można to jakoś pogodzić uczęszczanie do szkoły i naukę języka
niemieckiego?
Może ktoś ma jakieś doświadczenia.

Pozdrawiam,
Andrzej

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl




Przyznaję, że trudno mi to ocenić. W mojej głowie "Funktionär" odpowiadał za
wsze funkcjonariuszowi, a ten z kolei kojarzył mi się tylko z urzędasem a je
szcze bardzej z gliniarzem. Ale wiem, że nie mam racji. Wystarczy tylko wzią
ć do ręki Dudena:
"Funktionar, hauptberuflicher od. ehrenamtlicher Beauftragter eines politisc
hen, wirtschaftlichen, sozialen od. sportlichen Verbandes, der in Abhängigke
it von der betreffenden Organisation handelt u. ihren Interessen dient"

Hmm

Ale i tak pozdrawiam

Grzesiek

Użytkownik Radson <rad@radson.dew wiadomości do grup dyskusyjnych napis
ał:86djqd$2j2f@fu-berlin.de...

Grzesiek <grze@poczta.onet.plschrieb in im Newsbeitrag:
388a3@news.vogel.pl...
| Czy taki gość, "pracownik funkcyjny", (w moim rozumieniu to taka grubsza
| ryba w zakładzie mająca pod sobą jakiś dział) ma jakiś istniejący
niemiecki
| odpowiednik, czy trzeba go urodzić?
| Kontekst:
| Zatrudniony nie odpowiada za działania deliktowe pracowników funkcyjnych
i
| firm doradczych.

| Pozdrawiam

| Grzesiek

Hej!

Moze "Funktionär" bedzie pasowal?

Pozdrowka
Radson





Toms wrote:
Do 250Hz potrzebuje na wejściu oscyloskopu poziom sygnału rzeczywistego,
możliwie bez spadku. Mowa o poziomie sygnału rzędu 300mV. Najwięcej śmieci
to częstotliwości powyżej 1KHz o poziomie ponad 200mV i tego chciałbym się
pozbyć jak najdokładniej, najlepiej sprowadzając do zera i nie ruszając
niczego do 250Hz. Jeśli chodzi o fazę, to ona właśnie jest naistotniejsza w
tym pomiarze, i nie może ulec przesunięciu. Nie wiem, czy to zostało przeze
mnie wystarczająco zobrazowane.


zainteresuj się filtrami cyfrowymi. Są dostępne w formie scalonej.  Masz
  tylko 2 oktawy pomiędzy "wszystko" i "nic". Przy filtrze 4 rzędu masz
48dB tłumienia w paśmie zaporowym. To nie tak dużo. Zrobienie
analogowego filtra np. Bessela wyższego rzędu nie jest już takie proste,
znaczy elementy muszą być bardzo dokładne. Do projektowania proponuję
wziąć książkę np. Tietze Schenk (tytułu polskiego nie znam, po niemiecku
  Halbleiterschaltungstechnik).

Inna możliwość: wziąć komputer, przetwornik AD wystarczająco szybki
(próbkowanie jakieś 100kHz lub więcej), by nie było aliasingu, na
wejście prosty filtr Bessela 2 rzędu na 500Hz i resztę robić cyfrowo,
np. w Matlabie.

Waldek



Also sprach Michal Sobkowski:

:pl.hum.filologia.slawistyka dla języków słowiańskich. Ciężki orzech do
:zgryzienia będzie dopiero, gdy swoją grupę będą chcieli założyć hungaryści
:
:Nie rozumiem, dlaczego języki słowiańskie mają być wyróżnione osobną
:podhierarchią?

Zaproponowałem to, bo dużo było szumu o rosyjski/bułgarski etc; można
oczywiście zrobić równolegle .romańskie (francuski, włoski), .germańskie
(niemiecki, angielski) etc.

:Wg mnie pl.hum.filologia.*** jest zupełnie wystarczające.

Teraz tak, tyle że przy wzroście ilości grup zrobi się z tego worek w
stylu pl.comp.os -- będą jęki i narzekania: po co przenosić, głupia
hierarchia (bo jeśli dzielimy na rodziny, to powinniśmy tak naprawdę zrobić
pl.hum.filologia.pie.slowianskie.polski) etc. Inna sprawa, że taki problem
nie pojawi się jutro ani pojutrze, więc możnaby na kilka lat przyjąć takie
rozwiązanie, jakie proponujesz i w razie potrzeby rozwinąc.

W każdym razie za pl.hum.filologia.*** będę ZA.




należy eskalować działania. Oczywiście stosownie reagujesz na wszelkie
dresiarskie pogróżki, pyskowanie, złośliwe zgłoszenia na policję "w twoim
imieniu", opisujesz te zdarzenia i udajesz się z pismem do dzielnicowego.

W zanadrzu jest jeszcze sprawa cywilna (art. 144 KC), ale tego nie
próbowałem.

Paweł


A po tym wszystkim dostajesz w morde, musisz wymienic drzwi i i zaluzje.
Autopsja. I jakos gina materialy na Policji ... Impreza ? Jaka impreza ?
I nikt mi nie powie, ze mam kochac ten kraj. Mimo calego szacunku dla tych,
ktorzy za niego gineli teraz wiem ze
wolalbym mowic po niemiecku.




Rzucilem okiem na kilka opinii do artykulu.Przypadek ,czy prawidlowosc ,ale
wszystkie ziejace otwarta nienawiscia do Rosji,Rosjan i ich Prezydenta.
Po co wiec Rosjanom szukac dowodow na nasza wrogosc do Rosji.Dostarczamy
ich sami az w nadmiarze.Ta nasza krzykliwa wrogosc wobec Rosji jest
politycznym szalenstwem.Trzeba byc kompletnym ignorantem politycznym,
by nie zdawac sobie sprawy ,ze ponad nasza trudna przeszlosc kluczem do
bezpieczenstwa i pomyslnosci Polski sa nasze dobre stosunki zarowno
z Zachodem ,jak tez z Rosja(szerzej Wschodem).Rosja bez nas z powodzeniem
sie obejdzie,my bez Rosji ,niestety nie.I nie idzie tu o zaden serwilizm,
ale najlepiej pojeta polska racje stanu.Rozpacz ogarnia ,ze ta bezprzykladna
glupota nie znajduje wsrod polskich elit politycznych i intelektualnych
zdecydowanego,otwartego sprzeciwu.Przyjdzie nam za to wczesniej czy pozniej
zaplacic wysoka cene.Niech nikt nie zywi zludzen ,ze Zachod bedzie
stawal w szranki z powodu polskiego warcholstwa.Skonczy sie na jakichs
deklaracjach.Przyszlosc Polski rysuje sie fatalnie.Wkrotce z nowa sila
wroci niemiecki rewizjonizm (przejecie wladzy przez chadecje).Wiele
wskazuje ,ze w samej Polsce wzrosna tendencje dezintegracyjne (Slask,
Pomorze).Zachodnia Europa przejawi daleko idaca zachowawczosc.Zas
Rosja da Niemcom po raz kolejny w historii "zielone swiatlo".Skonczy sie
mit Polski mesjanistycznej i mocarstwowej.



jorl napisał:


>.
> > Rzuc okiem na S.Figurzynski "Przeksztalniki" Gebethner i Wolf Warzawa 1952

>
> Nie bede zagladal do wskazanej przez Ciebie ksiazki. Nie bardzo znam juz
> terminologii technicznej polskiej zaraz nasuwaja mi sie jak sie o technice z
> mojego zawodu mowi slowa po niemiecku.

Na tym forum pisze sie po polsku.Przeksztaltnik mocy(power converter)
zastosowano po raz pierwszy w 1934.I od tad stosuje sie go bez przerwy
sczegolnie na polprzewodnikach.

> Ale mysle ze nie bardzo zrozumiales co to moje urzadzenie robilo. Zreszta i
nie napisalem za szczegolowo. I "przeksztaltnik" napewno nie bylo.
> Ale bylo spore no i je skonstruowalem ponad 20 lat temu.

To co opisujesz to przeksztaltnik pradu ktore maja w swoich katalogach wsystkie
firmy elektroniczne Swiata.Tobie dano do zlozenia przed 20 lat przeksztaltnik
pradu (po zastosowaniu mysle iz byl on tyrystorowy), to praca dla poczatkujacego
technika i nie warta 800 Marek napiwku.

Dla mnie nie byl to napiwek. I jak wyzej bylo to dobze ponad 20 lat temu.
> Wlasnie zaczynalem prace po emigracji z komuny.

Pisze to zamiast mojego mlodego kolegi CHRISA ktory jest na wakcjach
i mam nadzieje ze na to forum nie wroci.
Ja jestem Polakiem i chwalenie sie nie majac czym nie jest nasza cecha narodowa.

Pozdrowienia



yaroni, twoj zbior to wersja do elementarza
Podales link. Nie potrafisz go nawet zinterpretowac. Brak ci logiki.
No co z tego ze Philistini byli niesemiccy? Po co to podkresliles? Co z tego
wynika?
Teraz mowisz ze to oczywiste ze etniczne korzenie Palestynczykow sa mieszanka
roznych "ludow" jak to ujales. A wiec i Philistines.

A jakiez to 'akademickie' stwierdzenie "Obecni Palestynczycy to PRZEDE WSZYSKIM
Arabowie'????? Skad wiesz w jakim stopniu sa genetycznie bardziej arabscy niz
perscy, semiccy czy philistines? Tylko po tym tak twierdzisz, ze wiekszosc z
nich to muzulmanie (tak jak wiekszosc Arabow) i mowia po arabsku. Ale wiadomo
jest ze islam Palestynczycy przyjeli od okupanta/ow na przestrzeni wiekow, tak
samo jak jezyk. Czy dlatego ze Zydzi mowia zwulgaryzowana odmiana Niemieckiego
to nazwalbys ich Niemcami?
Zastanow sie, nie gledz!



Rysiu Czarniecki : jaka granda?
"Niemiecki komisarz ds. gospodarki GĂźnter Verheugen - pisze Rysio Czarniecki w
swoim blogu - w nagłym przypływie szczerości ujawnił swój (choć, niestety, nie
tylko swój) stosunek do obecnego, polskiego rządu. W prywatnej rozmowie
wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej powiedział otwartym tekstem do swojego
rozmówcy (dziękuję za niedyskrecję), że rząd J. Kaczyńskiego będzie traktowany
nie tylko bez żadnej taryfy ulgowej, ale wręcz znacznie ostrzej od pozostałych
rządów krajów członkowskich UE. Socjaliście Verheugen'owi (dawniej liberałowi),
jego lewicowym kolegom w Komisji Europejskiej i innym wyznawcom "politycznej
poprawności" w KE, nie podoba się Polska, której nieco karykaturalny obraz mogą
obejrzeć w zachodnich mediach. Jeśli niechęć do tradycyjnej, konserwatywnej
Polski jest prywatnym dziwactwem wysokich funkcjonariuszy UE - to jest to ich
sprawa. Ale jeśli przekłada się to na np. decyzje dotyczące budżetu i
możliwości wykorzystania środków unijnych - wtedy robi się juz granda
polityczna". Granda? Na te grandę w pełni obecny rząd zasłuzył, drogi Rysiu!
Trudno być trębaczem u głuchego króla! (Roman Gorzelski)



Kwas przesadza z lizusostwem
Jaaak donosi "Trybuna" z 30.IX.2002 prezydent Kwaśniewski w wywiadzie dla
niemieckiego "Tagesspiegel" powiedział, że ma "nieograniczone zaufanie" do
prezydenta Busha i że Polska o ile zostanie poproszona wexmie udział w
działaniach wojskowych przeciw Irakowi.
Ja rozumiem, że o trzecią kadencję Kwas ubiegać się nie może, więc polską
opinię publiczną może mieć w wiadomym miejscu. Ale w lizusostwie wypada
jednak zachowywać pewne umiarkowanie. NIEOGRANICZONE zaufanie to może mieć
człowiek wierzący wobec Boga. Wobec człowieka nieograniczone zaufanie jest
dowodem głupoty. Ponieważ Kwas głupi nie jest, więc taka deklaracja jest
dowodem lizusostwa.
A udział Polski w działaniach wojennych NIE zależy jedynie od decyzji
prezydenta.



W wywiadzie dla "Życia Kalisza" pan Marcin Masny powiedział:

ZK - Gdybyśmy weszli do Unii, co naprawdę stanie się z terenami
poniemieckimi, które dzisiaj należą do Polaków?

M.M - Temat jest bardzo poważny. W nowo projektowanej
konstytucji Unii
Europejskiej znalazł się zapis, żeby orzeczenia sądów cywilnych
dowolnego
kraju Piętnastki obowiązywały na obszarze całego terytorium
unijnego. W
takim przypadku, jeśli jakikolwiek sąd niemiecki orzeknie, że
działka w
Kaliszu przy ul. X należy do pana von Brauna, a nie do pana
Kowalskiego, to
taki wyrok będzie ważny w Polsce. Adwokaci niemieccy już teraz
przygotowują
się do takich procesów i spokojnie zbierają pozwy od niemieckich
spadkobierców terenów po naszej stronie. Jednym z takich
prawników jest
niemiecki adwokat Stefan Hamura. Co ciekawe, ten niemiecki
obywatel
zbierający pozwy przeciwko państwu polskiemu i polskim
obywatelom był -
proszę wstrzymać oddech - głównym i oficjalnym doradcą pana
Kołakowskiego,
czyli polskiej strony w negocjacjach unijnych w Brukseli."



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)