Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

On Wed, 11 Jul 2007 10:53:11 +0200, Waldemar wrote:
| J.F. schrieb:
| a co to za różnica? Już od lat istnieje sieć paneuropejska więc i tak
| nie odróżnisz, czy dany elektron został kopnięty przez wodę w Norwegii
| czy atom we Francji. Podpisujesz umowę z dostawcą (który nawet nie musi
| mieć własnych elektrowni i linii przesyłowych). Jak z masłem. Sklepy też
| nie mają własnych krów i masielnic.
Ale maja magazyny.
Do tej pory PSE skupial [prawie] wszystko to sie mogl jakos rozliczyc.
I sterowal centralnie elektrowniami - co wlaczyc, co wylaczyc, co
zostawic w rezerwie. I wszystkim sie oplacalo, no moze z wyjatkiem
klientow :-)
A teraz bedzie tak ze odbiorca A podpisze umowe np z elektrownia
Ostroleka, jego sasiad B z elektrownia Wolne Wilno, przyjdzie
przeciazenie sieci .. kogo ma PSE/bialostocki ZE pobudzic do szybszej
pracy ? I co bedzie jak wezmie prad od EO, a okaze sie ze A byl na
urlopie, a B placi EWW ?
Blad - klient podpisuje z Enionem albo innym Vattenfallem, a oni dopiero do
elektrowni (czesc jest zreszta ich wlasnoscia).
jarek. Nie ma narodow zlozonych z aniolow ani
narodow zlozonych z diablow. W kazdym narodzie miesza sie zlo z dobrem. W
policji polskiej w GG byli roznie ludzie. Wielu znich, zostalo w pracy z uwagi
na decyzje dowodztw AK (byli jej czlonkami), wielu chcialo przezyc w miare
niezle, wielu bylo zwyklych bandziorow. Odbijali oni tez nastawienie Polakow do
Zydow. Wielu Polakow nie lubilo Zydow ale niewielu tylko bylo aktywnymi w ich
mordowaniu. " Niechec wielu nie przeksztalcila sie w zorganizowane
przesladowanie antysemickie ". Polacy byli w nastepnej kolejnosci na wybicie.
Musieli dbac rowniez o siebie. To nie byla lagodna okupacja Danii cz Norwegii.
Gość portalu: vv napisał(a):
> Mhm, np. wszystkie panstwa skandynawskie + kilka innych, bredzisz.
Owszem, tam politycy nie przeszkadają. Tak politycy działają wg całkiem innej
logiki.
Swego czasu w Norwegii był problem: autostrada przy szpitalu. Pełno aut tam się
zatrzymywało (podwozili mężów, żony do pracy). Jak wiadomo zatrzymywanie na
autostradzie jest niedozwolone.
Co zrobiły władze? (u nas pojawiłyby sie 2 radiowozy, zasieki, wykopy).
Wybudowały dodatkowy pas postojowy! U nas nie do pomyślenia.
Na tym polega nieprzeszkadzanie oraz istnienie państwa dla obywateli.
Poza tym - to jednak monarchie :)
Polska to kraj w którym uczciwie pracując mozna liczyć na 1000 zl brutto, bo
przedsiębiorcy potrzebują niewolników.Noworysze nie maja szacunku dla tych
którzy na nich pracują.W irlandi,angli, norwegi,dani , nikt nie utuskuje na
kwalifikacje,wydajnosc , wysokie koszty pracy.Cos w tym jest prawdopodobnie
państwa nie stac by miało obywateli.Zadziwia mnie ,że nikt nie chce importować
ani naszych przedsiębiorców i politykow - w normalnym swiecie dla kretaczy nie
ma miejsca.Wajnie będzie jak zostaną tu sami i co wtedy będzie z ich
wspaniałymi teoriami?
A ja się cieszę że mieszkam w Polsce.
Mam bardzo indywidualne podejście do wielu tematów.
Oczywiście rozumię osoby wyjeżdżająca za granice w poszukiwaniu pracy, ale nie
takie które jadą i pracują po 12h na dobe i zarabiają tyle co by tutaj
zarobili, pracując tyle samo.
Powiem tyle że są 4 państwa do kórych byłabym w stanie wyjechać
1. Norwegia - niespełniona miłość
2. Australia - za dużo węży
3. Japonia - coś mnie fascynuje w tym kraju
4. Austria - bo blisko jest Polska, bo są tam znajomi.
Erlend, czyli historia szaleństwa
Miałem malutkiego dołka. Takiego malutkiego. Na smutno, jak to dołek. Poszedłem
z koleżanką do sklepu, bo musiała kupić sobie pasek. I tam stało się coś
cudownego. Zobaczyłem zielonego dinozaura w masie porzuconych, chromych i w
ogóle wybrakowanych zabawek.
Kupiłem go. Stoi na biurku. Erlend, gdyż tak go nazwałem na cześć norweskiego
pisarza Erlenda Loe kiwa głową, potrafi zrobić headbanging. Jest na baterie,
ale nie będę go używał w ten sposób, bo ktoś mu przetrącił tylne łapki, więc
nieszczęny Erlend wyglada jakby chciał (nomen omen) wydostać się z bagna, tylko
nie potrafił.
W pracy są przekonani, że jestem debilem. Trudno. Myślę, że lepiej mieć
dinozaura niż dołek, choćby nie wiem jak mały.
.y.
Monter szyb w samochodach osobowych - Norwegia
Monter szyb w samochodach osobowych - Norwegia
Opis stanowiska:
Demontaż i montaż szyb w samochodach osobowych (warsztat w okolicach Oslo)
Wynagrodzenie:
- od 135NOK za godzinę brutto
Wymagania:
- komunikatywna znajomość języka angielskiego lub norweskiego
- aktualne doświadczenie w danym zawodzie
Zapewniamy:
pomoc w przygotowaniu życiorysu i niezbędnych do zatrudnienia dokumentów,
tłumaczenie życiorysów, ofertę pracy u sprawdzonych pracodawców, podpisanie w
Polsce umowy pośrednictwa pracy w której zostaną zawarte szczegółowe warunki
zatrudnienia, zorganizowanie zakwaterowania, organizację transportu, opiekę
podczas trwania kontraktu, w razie problemów - możliwość przeniesienia do
innego pracodawcy.
Dokumenty:
CV w języku angielskim prosimy przesłać na adres techniczne@lsj.pl, prosimy w
tytule wiadomości wpisać Monter szyb- Imię i Nazwisko.
LSJ AGENCJA PRACY
ul. Celna 1, 70-644 Szczecin
licencja 4440/1b
Tel: 091 814 52 52
Fax: 091 814 52 53
Norwegia - 4.5zl/godz.
Zanim podpiszecie kontrakt przeczytajcie dokladnie na jakich warunkach
jestecie zatrudniani, i zorientujcie sie ile za taka prace dostana miejscowi.
Dzisiejsze norweskie dzienniki pisza o polskich robotnikach, zatrudnionych na
polnocy Norwegii przy pracach budowlanych, ktorzy dostaja wyplate w wysokosci
4.5zl/h (ok 9 koron). Norwedzy dostaja za taka prace ponad 130 koron/h (ok
65zl)!
Na robotnikow nalozono obowiazek milczenia o wszystkim co dotyczy stosunku
pracy i placy, pod grozba zwolnienia!!
Ludzie, nie dajcie sie zwariowac, ostrzegajcie sie i informujcie nawzajem
(zamiast sobie szkodzic).
Firma nazywa sie "Global Support", prowadzi posrednictwo pracy. Najgorsze
jest chyba to ze przeciez jakis polak musial im pomoc w zatrudnieniu tych
ludzi, bo jak inaczej norweski pracodawca dogadalby sie z polskimi
pracownikami? Tacy ludzie nie znaja zazwyczaj angielskiego (ze juz nie
wspomne o komunikatywnym angielskim czy norweskim), a popularnosc polskiego
poza granicami naszego kraju jest znikoma ...
Jak wam sie to (nie)podoba??
jollyvonne
Zamiast bezrobocia - mniej godzin pracy
to wcale niegłupie rozwiązanie, tak robi się w tej chwili np. w Norwegii. Jeśli
firmy mają mniej pracy, zamiast zwalniać pracowników, proponują im mniej godzin
pracy, bo szkoda zwalniać wykwalifikowanych pracowników, a potem znów szukać
nowych i w nich inwestować. pracownik nie musi się martwić że straci robotę, że
będzie siedział w domu na zasiłku i cofał się w rozwoju. Wiele krytyki to u nas
powoduje, ale skoro bogate kraje, gdzie o pracowników się dba, tak robią - to
widocznie jest to dobry sposób na uniknięcie bezrobocia;)
hehe, ciekawość - w Szwecji czy Norwegii siedzisz? Byłem na postdoku w Szwecji
(na zadupiu, a jakże) i było mi tam bardzo dobrze. Wróciłem tylko i wyłącznie z
powodów rodzinnych. Co do pracy w tamtejszych warunkach - absolutnie się
zgadzam. Zajmowałem się badaniami a nie pisaniem kolejnego artykułu
przeglądowego na zlecenie szefa, w myśl zasady - każda sztuka publikacji,
obojętnie na jaki temat, się liczy. Ach, żal d... ściska i nie chce mi się
więcej komentować.
Gazeta.pl > Świat > Ostatnio w Irlandii
Środa, 24 maja 2006
Irlandczycy żałują, że otworzyli rynek pracy dla Polaków
pap, dp 23-01-2006, ostatnia aktualizacja 23-01-2006 18:11
Większość Irlandczyków jest zdania, że w ich kraju jest już wystarczająco dużo
lub wręcz za dużo cudzoziemskich pracowników. 78 proc. chciałoby ponownego
wprowadzenia pozwoleń na pracę dla obywateli nowych krajów UE, w tym Polski -
wynika z sondażu instytutu TNS opublikowanego przez dziennik "Irish Times".
Irlandia była obok Wielkiej Brytanii i Szwecji jednym z trzech krajów UE, które
natychmiast po rozszerzeniu otworzyły swe rynki pracy dla "nowych". Mieszka tam
dziś ok. 120 tys. Polaków. Pozostałe kraje UE do maja muszą zdecydować, czy chcą
dalej ograniczać napływ pracowników z nowych krajów UE. Według polskiego resortu
pracy najbliższe decyzji o otwarciu rynków są Norwegia, Hiszpania i Dania.
Brakowało Was...
Fajnie że było Wam dobrze w PL
Na temat pracy NL podskoczyłam pod sufit bo wiem jakie to ważne.
W PL wydaję bardzo dużo. Mnie to mniej szokuje bo Norwegia jest droga ale moje
paryskie koleżaneczki twierdzą że niektóre rzeczy są w Polsce droższe niż w
Paryżu...
Sciskam.
K
Witam, tutaj w Norwegii wyksztalcenie owszem liczy sie, ale bardzo wazny jest
tzw "face factor". Duzo jest wolnych miejsc pracy. W Szwecji z tego co mi
wiadomo stopien bezrobocia jest duzo wyzszy niz w Norwegii. Wiem, ze znajoma
konwertowala wyksztalcenie z Polski i teraz pracuje w zawodzie ekonimistki od
ponad 4 lat. Musiala zdawac egzaminy z jezyka szwedzkiego i skonczyc kurs
jezykowy.
Kolezanka z Danii - adwokat( zaczela pracowac w zawodzie po 10 latach
mieszkania). Miala jednak duze problemy z jezykiem na poczatku i w trakcie tych
10 lat urodzila 4 dzieci, wiec byla czymsz innym zajeta:)).
Cytrynko mysle, ze nie bedziesz miala duzych problemow z praca. W Norwegii po
rocznym kurse ludzie podejmuja prace i nie jest to sprzatanie.
Powodzenia:)
Naj naj i naj...
No właśnie - dusza włóczykija... *niezrealizowanego
gdzie byliście najwyżej, najdalej, najgłębiej, najfajniej, najintensywniej...?
najpozytywniej? czy bawi Was ciągle nowe, ciągle dalej?
Przeglądam wakacyjne oferty i mnie aż skręca, że mogę sobie wziąć tylko
tydzień wolnego. Szybko dojechać, szybko wypocząc. Znowu urlop gdzieś
nie-za-daleko żeby szybko wrócić i od nowa arbeiten arbeiten arbeiten. grrr.
Jak by tu wykombinowac, żeby mieć czas na Shisha Pangmę a nie tylko na Rysy?
Chyba tylko rzucajac tę pracę co na razie nie wchodzi w grę. Znajomy
pojechał na miesiąc w fiordy Norwegii a mnie skręca z zazdrości bo tak
długiego urlopu to nigdy w zyciu nie miałam.
Ale czuje narastającą potrzebę przestawienia się z Adriatyku na jakieś Morze
Karaibskie, oby już w przyszłym sezonie. )
Kula w plot, Grendel
Wydaje sie, ze materialy, ktore zebrales do pracy magisterskiej nie byly
zbytnio obiektywne. Obawiam sie takze, ze wypowiedzi Gero i Freon nie
powinienes ot tak zbywac, wypominajac im wujka-sklepikarza i Lepppera. A
postawione przez nich zarzuty merytoryczne???
Napisalem w temacie kula w plot, bowiem podales przyklad bardzo bliskiej mi
Wielkiej Brytanii, w ktorej supermarkety sa niemal wszedzie i na dodatek
wiekszosc z nich to supermarkety brytyjskie - Tesco, Sainsbury's czy Safeway,
nie wspominajac juz o tym, ze w wiekszych miastach zywnosc sprzedaje takze
Marks&Spencer's - w jak najbardziej supermarketowym stylu. Doprawdy nie wiem w
jakim miescie byles, ale nawet w centrach malych miasteczek znajduja sie
supermarkety. Nie te najwieksze powierzchniowo, ale ich mniejsze filie. I
wlasnie na przykladzie UK widac, ze supermarkety wcale nie zabijaja drobnego
handlu - wszedzie przeciez funkcjonuja rynki, hale targowe i sklepiki
prowadzone glownie przez ludzi pochodzenia hinduskiego czy pakistanskiego.
Gdybys podal przyklad takiej Szwecji czy Norwegii, to co innego. W obu krajach
niemal same supermarkety funkcjonuja. Spierac mozna by sie o przyczyny takiego
stanu rzeczy, ale przynajmniej dobry przyklad bys wybral.
A ja ciagle nie dowiedzialem sie jak ten jeden radny blokuje budowe
supermarketu - przykul sie do koparki, czy co?:)))))))))))))