Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

w skrócie to można to opisać tak:
jest firma która prowadzi nabór do pracy w Norwegii, Szwecji(taki przedstawiciel na skandynawie). Gromadzi dane wszystkich swoich pracowników oraz ludzi których wysyła tam na kontrakty. Zlicza dni pracy gościa którego wysyła lub wysłała z conajmniej 4 ostatnich lat. Utrzymuje stały kontakt z firmami ze skandynawii pobiera od nich dane plus opinie. Kolejna sprawa według mnie nie mająca sensu ale cóż. Chodzi o to że za każdy dzień firma wprowadza dane na temat: co ten pracownik robił tego dnia itp aby na tej podstawie otrzymać dane o wydajności. Oprócz tego liczba godzin i liczy wypłaty na podstawie aktualnego kursu euro. Pobiera też dane na temat wielkości podatku jaki ten pracownik musi zapłacić Norwegom. Na tej podstawie rozlicza go z norweskim fiskusem. Dodatkowo jeszcze tam różne informacje o kontach bankowych, osobach kontaktowych,zabezpieczeniach majątkowych. Dodatkowo na podstawie wszelikich danych o gościu ma zostać oceniony i ewentualnie skierowany na odpowiednie stanowisko np. platforma wiertnicza lub na praktyki(kursy zawodowe)
Generalnie nie będzie to duża baza pod względem liczby tabel ... ale będzie mnóstwo rekordów, tysiące może setki tysięcy. bo dane będą trzymać pare lat, min. 4-5 lat w tył



Praca na platformie wiertniczej to podobno jeden z najniebezpieczniejszych zawodow na swiecie (przynajmniej na Discovery tak mowili ;)) wiec sie nei dziwie ze i pensja jest niezla (choc nie powiedzialbym ze fenomenalna, bo w przeliczeniu na zl 300k rocznie - i nie napisales czy to przed czy po odliczeniu podatku - to w Norwegii nie jest raczej jakas straszna kasa - chyba ze pracuje w Norwegii, a wydaje w Polsce - wtedy da sie z tego wyzyc ;)). A co do tej rodziny i kobiety - nie przecenialbym tego za mocno - kobiety to mozna miec i na statku - zwlaszcza jak sie plywa na jakims wycieczkowym :), a rodzine nie kazdy planuje zakladac - niektorym jest najlepiej samemu :).
P.



Dzień dobry!

Oferuję Ci przesłanie informacji na temat pracy na platformach
wiertniczych całego świata. W dokumencie znajdują się podstawowe informacji
dotyczące pracy w Norwegii, a także zbiór adresów internetowych, które mogą
okazać się nieocenioną pomocą w poszukiwaniu niesamowicie intratnej pracy na
platformach.
Dlaczego adresy internetowe oferowane przeze mnie są tak istotne i cenne?
Żyjemy w świecie, w którym informacja odgrywa bardzo istotną funkcję. Jedną z
cech dobrej informacji jest prędkość jej dotarcia do odpowiednich osób
(pracodawcy i pracownicy). Internet pozwala informacji na jej swobodny
przepływ na linii pracodawca – pracownik, czy też na odwrót.
Ja daję możliwość dotarcia do miejsc, gdzie te 2 środowiska się stykają.
Nie chcę jednakże wzbudzać w Tobie nadmiernej nadziei, gdyż nie oferuję
pośrednictwa w znalezieniu pracy, a „tylko” daje namiary na 72 Agencje Morskie
w Polsce,
a także na ok. 1000 stron internetowych (ta liczba mówi sama za siebie !!!)
firm bezpośrednio zatrudniających, a także pośredniczących w nawiązywaniu
kontaktów i oferujących szkolenia przydatne w pracy.
Nie przesyłam żadnych przykładowych druków, CV, itp., gdyż każda firm wymaga
wypełnienia innych aplikacji, a także żąda wysłania ich w odpowiednim czasie
(wszystkie informacji są udostępniane na ich stronach internetowych)

Z tego wynika, że tylko od Ciebie zależy, czy wykorzystasz szansę, czy też nie !!!

Jeżeli uważasz, że ciężka praca, a także duże obciążenie psychiczne i wysokie
możliwości dostosowania się do nowego środowiska- są Twoimi cechami
charakteru, nie zwlekaj !!!

Masz jakieś pytania, sugestie?
Pisz, chętnie odpowiem
Pozdrawiam,
pracanaplatformach@gazeta.pl



Oszukali ok. 1,2 tys. osób na Allegro

Gdańska Prokuratura Okręgowa skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie trzech mężczyzn, którzy oszukali ponad 1,2 tys. użytkowników internetowego portalu aukcyjnego Allegro. Oskarżeni m.in. sprzedawali fikcyjny towar; wyłudzili w sumie ponad 120 tys. zł

Jak poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk trzech oskarżonych działało w różnym czasie i składzie. Prowadzili swoją działalność z terenu Trójmiasta.

Wszyscy są oskarżeni o oszustwo związane z wyłudzeniem pieniędzy (zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności), ale też o oszustwo polegające na zmianie zapisów danych informatycznych i nielegalne pozyskanie haseł komputerowych. Cała trójka uczyniła ze swojego procederu stałe źródło dochodów; grozi im do 12 lat pozbawienia wolności.

Szwindel rozpoczął w maju 2008 roku 33-letni dziś Marcin G. Wcześniej mężczyzna sprzedawał na Allegro legalnie skupowane przez siebie telefony komórkowe. W maju 2008 roku rozpoczął - z konta swojego oraz członka swojej rodziny - sprzedaż fikcyjnych telefonów: kupcy wpłacali pieniądze, ale nie otrzymywali towaru. Oszukał w ten sposób 43 osoby, które straciły ok. 21 tys. zł.

Jak poinformowała Wawryniuk, pod koniec lata 2008 roku Marcin G. nawiązał współpracę z˙41-letnim dziś Markiem W.

- Przy użyciu programu komputerowego, który instalowali w kawiarenkach internetowych, uzyskali hasła dostępu do kont użytkowników˙portalu Allegro. Znając hasło, logowali się na konta, po czym dokonali zmiany hasła i numeru rachunku bankowego - wyjaśniła rzecznik.

Marcinowi G. i Markowi W. udało się przejąć dostęp do kont 27 użytkowników portalu Allegro. Osoby, które zakupiły˙na tych kontach towar (kody doładowania do telefonów), pomimo wpłaty pieniędzy towaru nie otrzymały. W ten sposób sprawcy oszukali lub próbowali oszukać ok. 800 osób (wielu zwycięzców aukcji zostało w porę ostrzeżonych przez innych użytkowników portalu). W sumie na konta oszustów trafiło ok. 23 tys. zł.

W marcu 2009 roku Marcin G. zaprzestał procederu i sam zgłosił się na policję. Jak poinformowała Wawryniuk, mężczyzna powiedział, że postanowił skończyć z przestępczą działalnością ze względów osobistych.

Marek W. kontynuował oszukańczy proceder. Założył stronę internetową, na której - podając się za przedstawiciela˙norweskiej firmy - oferował pracę na platformach wiertniczych; za pośrednictwo pobierał opłatę. Dwie oszukane w ten sposób osoby straciły ok. 28˙tys. zł.

Marek W. znalazł też nowego wspólnika - 20-letniego Artura Cz.,˙który pomógł mu˙stworzyć program niewykrywalny przez zabezpieczenia antywirusowe. Przy jego pomocy udało im się włamać i przechwycić kontrolę nad 96 kontami użytkowników Allegro. Od lipca do września ub.r., sprzedając za pośrednictwem przejętych kont fikcyjne telefony komórkowe oraz kody umożliwiające doładowanie konta telefonicznego, oszuści naciągnęli 400 osób z terenu całego kraju na kwotę około 50˙tys. zł.

Cała trójka oszustów przyznała się do popełnienia przestępstw. Wszyscy byli wcześniej karani za przestępstwa przeciwko mieniu. Marcin G. i Marcin W. zostali tymczasowo aresztowani, wobec Artura Cz. zastosowano dozór policyjny.

Źródło



wodowany będzie nie za duży kadłub, który stocznia ma oddać nie "na gotowo" armatorowi, tylko częściowo wyposażony stoczni norweskiej...

nic nadzwyczajnego...



tekst (z błędami merytorycznymi) z wewnętrznej gazetki Stoczni Gdańsk:
>>>>>
"Na piątek, 3 października, zaplanowano wodowanie kolejnej jednostki zbudowanej w naszej Stoczni.
Jednostka, kryjąca się pod symbolem 123/1, to kolejny offshore, budowany dla norweskiego armatora. Firma Bergen Yards Halrtroey AS należy do Bergen Group, w skład której wchodzi również inny kontrahent naszej
Stoczni, Bergen Mekaniske Verkstaedt.
Przeznaczony dla Norwegów offshore jest stosunkowo niewielką jednostką. Jego długość całkowita wynosi 103,7 m, szerokość 19,7 m, a wysokość
do głównego pokładu 6,6 m. Z pozoru niezbyt może okazały statek jest jednostką specjalistyczną, przeznaczoną głównie do obsługi platform
wiertniczych. Jest m.in. wyposażony w zbiorniki betonu, przeznaczonego do wypełniania otworów po wierceniach w dnie morskim."
<<<<<



...ale teraz warto nie przegapiać żadnej okazji do zobaczenia wodowań w Stoczni Gdańsk...

dzisiejsze będzie najprawdopodobniej jednym z kilku, maks. kilkunastu OSTATNICh wodowań z pochylni wzdłużnych w Stoczni Gdańsk


tak czy inaczej przeznaczone są one do zamknięcia w nieodległej perspektywie...

albo produkcja kadłubów zostanie przeniesiona na wyspę albo Stocznia Gdańsk w ogóle nie będzie montowała kadłubów, a będzie produkowała jedynie sekcje i bloki montowane w kadłuby w doku Stoczni Gdynia...





wodowanie w Stoczni Gdańsk dzisiaj o 14:00





podkreślam, że chodzi o Stocznię Gdańsk, której losy się ważą, podobnie jak w przypadku Stoczni Gdynia i Szczecińskiej Nowej... (mimo, że Gdańska jest już sprywatyzowana)


nie mylić (a robią to często zwłaszcza gazety centralne, przede wszystkim w doborze i podpisie zdjęć) Stoczni Gdańsk z:

- Gdańską Stocznią REMONTOWA SA
oraz z należącą do Remontowej:
- Stocznią Północną...

w Stoczni Północnej BĘDĄ nadal efektowne wodowania boczne, ale niewykluczone, że trochę mniej niz dotychczas, bo część wodowań będzie się tam odbywało metodą przesuwania kadłuba z lądu na dok pływający, na którym statek będzie wodowany...


- - - - -

a inwestor w Stoczni Gdańsk (ISD), który złożył ofertę także na Stocznię Gdynia, mówi: ...

http://www.stocznia.gda.p...niowca_nr17.pdf

Dlaczego w Gdańsku (w Stoczni Gdańsk) nie
będzie wodowania statków?

Część urządzeń do wodowania
trzeba zamknąć, bo
takie są wymagania Komisji
Europejskiej związane z limitem
produkcji. Mamy do
dyspozycji doki w Gdyni
i pochylnie w Gdańsku, przy
czym pochylnie są w złym
stanie. Co wybrać? Oczywiście
lepszym rozwiązaniem
technologicznie i biznesowo
jest rezygnacja z pochylni.
To oczywiste dla każdego, kto
choćby z grubsza orientuje się
w pracy stoczni.
W nowej stoczni w Gdańsku
będziemy wykonywali sekcje
i bloki, tu pozostanie malarnia
i duża część prac wyposażeniowych.
Hala K-1 będzie
gruntownie zmodernizowana
i będzie największą halą produkcji
stoczniowej w Europie.
Planujemy także postawienie
fabryki wież wiatrowych i centrum
konstrukcji stalowych. To
będą także nowe miejsca pracy.
Nasze intencje są niezmienne:
chcemy zmodernizować stocznię,
produkować statki, zapewnić
dobre i stabilne miejsca
pracy dla załogi. Wodowanie to
tylko jeden z etapów produkcji.
Nie ma większego znaczenia,
w jakiej części zakładu będzie
się odbywał.

Gdańsk trzeba koniecznie
połączyć z Gdynią?

Szukamy najlepszego rozwiązania
z punktu widzenia
trwałej rentowności firmy.
Teoretycznie można sobie
wyobrazić funkcjonującą samodzielnie
stocznię w Gdańsku
z ograniczoną produkcją.
To byłby jednak zakład słaby
i mało konkurencyjny. Połączenie
z Gdynią pozwala
na zupełnie inna skalę rozwoju.
Stocznia powstała po
połączeniu Gdyni i Gdańska
byłaby jedną z największych
stoczni europejskich. 400 tys.
CGT to tyle, ile produkowały
po reorganizacji wszystkie
stocznie byłej NRD. To naprawdę
dużo. Taka skala
produkcji daje możliwości
konkurowania na rynku międzynarodowym
i rozwoju
zakładu.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)