Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Użytkownik "Darek S."

A jaką masz gwarancję, że i Czuma na kogoś nie donosił?
Nawet jeżeli nic na niego nie ma, to czy nigdy nie było?
A jak jest, czy na pewno jest to prawdziwe?


Widzisz... wiedzą sąsiedzi jak kto siedzi :)

Np. mój śp. ojciec, będąc w Afryce na swoje szczęście (kasa) objął
stanowisko dyrektorskie w zachodnioniemieckiej firmie, bo mu to
zaproponowano.
Po powrocie na łono PRL przez kilka latek go nachodzili proponujac
współpracę na rzecz ludowej ojczyzny - chodziło o to żeby wrócił do tejże
firmy już w Niemczech na NOWYCH, że tak powiem, warunkach, był więc
kandydatem wedle tego spisu IPN.
I co? ktoś będzie płakał z tego powodu że tam się znalazł? Nie :)))
Bo staruszek czy to w domu czy w pracy mając gości pokazywał im tych
smutnych w polonezie i  opowiadał: Ci panowie złożyli mi taką i taka
propozycję...

I ostatnie pytanie, jakie to będzie miało znaczenie dla historii za sto
lat?


Ogromne, bo jednostkowe fakty składają się na wyjaśnienie procesów, a
komunizm i sowietyzacja to był proces :)

Pozdr
Draeszcz



Dnia pięknego 2007-06-21 o 13:44:14 osobnik zwany Kosu wystukał:


masti wrote:
| pragnę tylko zwrócić uwagę, żę nie jest to prawdą. Większość niemieckich
| firm kończy w piątek o 12. Nie liczę oczywiście fabryk.

To ciekawe :) Ja mam znajomych, którzy robią w biurach w soboty i spotkałem
się z taką informacją w przewodnikach czy poradnikach.  Może to wynika z
tego, że Niemcy po prostu nie mają jakoś z góry narzuconego tygodnia pracy?
Polska jedzie jeszcze na systemie poniedziałek piątek 8-16 popularnie zwanym
"etatem", ale w wielu krajach to się rozmywa.


Ja znam to z autopsji. W Niemczech regulują to układy zbiorowe pracy. W prawie
pracy jest to określone bardzo ogólnie.


Zresztą dla kończących pracę o 12 masa 6 godzin później też chyba
utrudnieniem nie jest, nie? :)


właśnie o to chodzi, a dla kończących o 17-18 w Warszawie jest



Brak merytorycznego przygotowania dziennikarza
- bzdura, bzdura, bzdura....
'Pierwszeństwo w zatrudnieniu będą mieli Holendrzy. Jeśli jakaś firma nie
znajdzie chętnych do pracy rodaków i obywateli krajów "starej" Unii (bo ich
żadne restrykcje nie dotyczą), wtedy mogłaby zatrudnić Polaków, Litwinów czy
Czechów'
- tyle piszecie o tych restrykcjach na rynku pracy, podniecace sie gdy
otwieraja sie nowe rynki pracy i pomstujecie gdy liberalizacja nie jest
wprowadzone w innych krajach, ale czesto nie macie pojecia o 'europejskich
elementach' prawa pracy i sytuacji, ktora tak naprawde jest w polu.
- wg prawa Europejskiego nie ma pojecia pierszenstwa 'narodowosci' sa tylko
obywatele EU (nie mozna napisac w ogloszeniu o prace ze szuka sie Holendra czy
Szweda ale moza szukac kogos kto mowi po szwedzku czy holendersku i jest
obywatelem EU ew ma prawo pobytu i pracy w EU)
- wg ograniczen z traktatu akcesyjnego obywatele EU8 nie sa traktowani jeszcze
przez jakis czas jako pelnoprawni obywatele EU
- jezeli ktos ma dzialalnosc gospodarcza moze pracowac wszedzie na zasadzie
kontraktu (wiem bo sam jestem kontraktorem w piatym kraju EU od czasu
rozszerzenia) z wyjatkien branz ktore wymagaja dodatkowych uprawnien (w
Niemczech np. budowlancy, w wielu krajach lekarze/prawnicy a w Polsce np.
rolnicy)
prosze o przeanalizowanie ze szczegolami 'europejskich' elementow prawa ew
konsultowanie sie z Dominika Pszczolkowska bo wydaje sie jedna z najbardziej
zorientowanych dziennikarzy 'europejskich'
pozdr
Marcin Grimbaum



Nie zapominajcie że Niemcy lubia porządek. PO przeczytaniu tego postu nie
poczułem sie dobrze. Jak dla mnie naraża dobre imie firmy. Co z tego że znasz
języki (ja też znam parę i co z tego?) Takie zaqchowanie dyskwalifikuje Ciebie
kolego w pracy w takiej firmie. Swoją drogą ja jakieś 9 miesięcy temu
aplikowałem do Monachium i dziwię się że nie wyłapali Twego buractwa.

NIe można było napisać tak:

Słuchajcie poszczęściło mi się mam szansę pracować w naprawdę dużej firmie to
jest dowód że nie jesteśmy dyskryminowani z racji pochodzenia. Chetnie służę
radami jako insider w BMW
Pozdrawiam pan X

NIe wygląda przyzwoicie?



Pewna londyńska firma zamieściła w prasie ogłoszenie o pracę.
Odpowiedziały na nie trzy osoby: Niemiec, Francuz i Hindus. Komisja
przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną chcąc sprawdzić poziom znajomości
języka angielskiego u kandydatów, poleciła, aby każdy z nich ułożył zdanie,
które zawierać będzie trzy słowa: green, pink i yellow.

Na pierwszy ogień poszedł Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will
be wonderful, pink day.

Jako drugi był Francuz:
-When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.

Na koniec Hindus:
-When come back home I hear the telephone green green, so I pink up the phone
and say: Yellow!



Hehehe, żartujesz! Pracuję już w 3-ciej firmie informatycznej w Polsce i jednej
wcześniej w Niemczech i w żadnej poza kilkoma serwerkami nie stosowano Linux'a.
Cały soft jaki przez ostatnie moich 11 lat pracy zawodowej jako programista
napisałem na MS Windows i nie widzę, abym w najbliższych latach tworzył soft pod
inny OS. Nikomu potem nie chce się męczyć z konfiguracją Linux'a a tym bardziej
z przyzwyczajeniem klienta.
Klient wymaga aplikacji sprawnej, szybkiej, łatwej w użyciu oraz prostej i
taniej w konserwacji. A te wszystkie wymagania na dziś spełnia głównie Windows,
Linuksowi daleko jeszcze do tego poziomu.



Hej, przeczytałe, że miałaś do czynienia z firmą Job Log ale niezbyt
dobrze się o nich wypowiadałaś. Dzisiaj dostałem telefon od miłej
pani z propozycją pracy w Niemczech, jest to praca biurowa
polegająca na pakowaniu akt czy coś takiego.
Proszę napisz czy lepiej omijać szerokim łukiem tą firmę i pozostać
tu w Polsce czy może zaryzykować? Jak wygląda tekrutacja itd. Czy to
prawda, że przeciwko im toczą się jakieś sprawy, prokuratura itp?
Prosze odpowiedz na maila: szuel@gazeta.pl Proszę o odpowiedź, bo to
bardzo ważne dla mnie... Pozdrawiam!!!!!



A ty powinieneś najpierw pomyśleć o ortografii :). Pozostawia ona wiele do
życzenia. Nie dziwię się, że masz takie podejście do szukania pracy, ortografia
świadczy o człowieku, bardziej niż ci się wydaje (naprawdę, biografii). Moja
firma jest już na rynku rosyjskim i białoruskim, jeśli znasz b.dobrze niemiecki
i rosyjski, znasz się na handlu i negocjacjach poszukujemy obecnie kogoś do
oddziału w Moskwie. Firma gwarantuje samochód służbowy i mieszkanie, pensja na
początek ok. 3000 Euro, po tym okresie dojdzie jeszcze premia od obrotów. Nie
martw się ze mną nie będziesz musiał współpracować, ja odpowiedzialna jestem
jedynie za rynek polski. Pierwsze 3 miesiące firma gwarantuje szkolenie w
centrali w Hamburgu, a potem wyjazd do Moskwy. Jeśli masz ochotę tam pracować
wyślij swoją aplikację w tych językach na mojego prywatnego maila, a ja ją
przekażę dalej.



to są jaja
Moja kumpela ma wyższe wykształcenie, zna bardzo dobrze angielski i niemiecki
bo tam odbywała staże, marketing międzynarodowy ma w małym palcu. W
listopadzie przeczytała ofertę pracy:specjalista marketing eksport, branża
mięsna (krajowa czołówka). Pojawiła się na rozmowie, wszystko ładnie pięknie.
Zaproponowali jej 3 miesieczny staż z opcją przedłużenia i wyższą pensją,
ale nie powiedzieli jaką.
W czasie stażu, zarabiała 450 złotych na rękę,w tym czasie nawiązała kontakty
z klientami w UK i Irlandii oraz zaproponowała reorganizacje i zmianę
graficzną stronki www firmy.
Pod koniec stycznia została wezwana do prezes(hacjenda i 4 fury). Zapytał ją
jak tam staż,atmosfera i plany na przyszłóść. Ona na to że wszystko oki,
pracuje się fajnie, zbiera kolejne doświadczenie, zdobywa klientów. Prezes na
to: pani Agnieszko, zaproponuję pani umowę o pracę, ten sam zakres obowiązków
ale nastąpi zmiana stanowiska ze stażystki na młodszego managera, aga sie
ucieszyła i mówi że bardzo chętnie. prezes jej na to:prosze isc do kadr
wiedzialem ze pani sie zgodzi niech pani idzie podpisac umowe. Poszłą do kadr
czyta umowe i oczom nie wierzy:650,00 na ręke.
reszta bez komentarza
ps. aga od marca pracuje dla szwedzkiej firmy, wyciąga 5000 na rękę, a mogła
dalej handlowac mięsem....



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)