Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Niektorzy to sa nieporadni tak, ze az glowa boli, a zdrugiej stroni inni w zaden sposob nie chca pomagac. Ja ryje w intercie, polsko - ale i angielskojezycznym rowniez za stronami o Islandii chyba od miesiaca non-stop. Moje porady na koniec, teraz mala historia. Szukam pracy na Islandii ale raczej chcialbym cos niefizycznego, ochote do pracy mam ale raczej ze mnie slabeusz, wiec po co mam udawac, ze dam rade jak wiem, ze nie dam ;) w kazdym razie, kilkoro moich znajomych pracowalo w zeszlym roku w wakacje w hotelu. Pytalem znajomego jak ta prace znalazl, domyslam sie ze przez internet ale jak mniej wiecej czy po prostu szukal pod haslem job iceland czy moze przez jakas agencje posrednictwa czy przez jakies strony z ogloszeniami. A on mi odpowiedzial "chyba nie musze Ci uczyc jak uzywac google". Nie ma to jak mily kolega. Nie wiem dlaczego polacy sa wobec siebie tacy zawistni, nie pytalem go konkretnie o ten jego hotel i konkretnie ta jego prace - nie mialem zamiaru go wysiudac. No ale widac jacy koledzy potrafia byc mili.
Ja ze swojej strony, do poczytania o Islandii polecam iceland.pl i forum tam dostepne. Co do stron z praca ciezko mi sie wypowiedziec bo sam jeszcze nic konkretnego nie znalazlem, wiec nie moge nic polecic. Moge jedynie zasugerowac zarejestrowanie sie na voot.is , jest wersja strony po polsku, firma ma biuro tez w polsce i mowia po polsku. Do mnie juz dwa razy dzwonili z ofertami (pomocnik na budowie i pracownika jakiegos warsztatu + tlumacz ang-pl). Odmowilem bo nie doczytali iz nadal studiuje i interesuje mnie praca od lipca, a oni chcieli juz zaraz - w sensie, ze dzwonili w srode i chcieli juz od niedzieli.

pozdrawiam i zycze powodzenia w szukaniu pracy!



dam ci jeszcze lepszy przykład różnicy w PKB (bo wolę tą miarą operować, a nie
jakimś potencjałem, który można wykorzystać albo nie) jednostek adm. jednego
kraju - niewielkie Delaware, Rhode Island, Connecticut wobec czwartej potęgi
gospodarczej świata - Kalifornia
Podobnie jak we francji, w anglii dąży się do połączenia dotychczasowych
jednostek w coś co by przypominało nasze makroregiony, ale prace nad tym się
ślimaczą
co z państwami takimi jak czechy, słowacja, węgry, belgia, holandia,
portugalia, szwecja tam też wkrótce powstaną potężne regiony ??
z tego co wiem to w tych dwóch pierwszych reforma administracyujna poszła w
przeciwnym kierunku niż w polsce, przykładowo z dawnego "województwa" ze
stolicą w ostrawie wykrojono nowe ze stolicą w ołomuńcu, przy okazji, zgodnie
z tekstem cytowanym przez arnolda7 nt. historii śląski, rozdzielając czeski
śląsk między te jednostki.
Oczywistym jest że w kilkukrotnie bogatszych włochach nawet malutkie Valle
d'Aosta będzie bogatsze od porównywalnych wielkością polskich regionów, ale
takie porównywanie jest bez sensu, należy te region porównywać z sąsiadami i
porównać czy stosunek PKB podbeskidzia do śląska jest większy niż Vd'A do
piemontem ?? takie względne liczby pokazują czy dany region nie jest za mały



nie dam głowy - ale ręczniki wymieniali obok basenów - polecam bungalowy - gdzie
Was zakwaterują nie wiem - proszę sprawdzić co rezerwowaliście,
nie było słychać na terenie Island prowadzonych prac budowlanych.
z uwagi na brak czajnika (island) herbaty przy kolacji _ żałowałam iż nie
zabrałam małego termosu -(dzieciak 2 lata)- ale nie wiem jak to wygląda w Nubianie



ja też po anglistyce, mieszkam na long island(miejsce beznadziejne)żadnego
życia tu nie ma a centrum to po prostu centrum handlowe, jedyny plus to blisko
nad ocean. dłuuuuuuugo szukałam pracy jako nauczyciel ang i...znalazłam wiele
ofert na manhatanie(więc lepiej mieszkać bliżej manhatanu tak ogólnie wziąwszy)
ale ja niestety nie mogłam dojeżdżać tak daleko(dziecko)więc wymyśliłam sobie
że dam ogłoszenie w polskiej dzielnicy na lon island i daje prywatne lekcej ang
polakom którzy boją się uczyc u naitva.
życzę powodzenia i moja rad jest taka -załóżcie szkołę w polsce a ameryke
przjedzićie tylko zwiedzić , ten kraj nie jest dobry do życia. zupełnie inna
mentalnośc a po za tym w polsce zawsze będziecie u siebie, czego mi tu brakuje
(mimo że w ameryce każdy jest u siebie)
aha nie polecam long island.




"Uesugi Kenshin" <ues@poczta.onet.plwrote in message



No proszę! Zaglądam na tą listę ze dwa miesiące i już byłem pewien, że są
tu
głównie amatorzy tacy jak ja i politykierzy. A jak się wdałem w dyskusję
to
od razu z profesjonalistą ;-)


No, bez przesady :-) to po prostu mój konik.


Co do Twoich wątpliwości:
1) FM cytuje fragment Landnamabok poświęcony historii Ariego.


Jestes pewien, ze to cytat z Landnamabok? Przeszukalem caly islandzki tekst
na te okolicznosc i nic nie znalazlem. Moze chodzi o jakies inne zrodlo?

<ciach


2) co do wyprawy Gunnbjorna Ulfa Kragessona (kiedy indziej: "Dragessona" -
nie wiem, czy to błąd w druku, czy jakaś niedokładność),


W oryginalnej wersji Gunnbjorn son Ulfs kraku, czyli syn Ulfa kraku z malej
litery, co podobno oznacza wrone (od krakania) ale nie dam glowy.


to jest ona
datowana w tej pracy na ok 877 r. i traktowana jako wydarzenie niemal
współczesne normańskiemu podbojowi Islandii. Podstawą takiego datowania
zdaje się być właśnie założenie o współczesności obu tych wydarzeń, ale
nie
znalazłem jakieś dokładniejszej analizy (być może jest w którymś z


aneksów)

No wlasnie nie wiem, co przemawia za umieszczeniem tej wyprawy tak wczesnie.
W roznych opracowaniach w sieci natknalem sie glownie na poczatek X wieku, a
nawet na ok. 920 rok


3) Szczegół, być może nieistotny - umieszczone w pracy FM tłumaczenie
fragmentu Landnamabok poświęconego wyprawie Snaebjorna, mówi o "cennych
przedmiotach znalezionych w kurhanie" a nie o worku pieniędzy.


Tu racja. Rzeczywiscie w kurhanie, kopcu.
Co do skarbu to w oryginale wystepuje slowko fesjod przez e i o z akcentem i
d jako delta z krzyzykiem.
Wedlug mojej wiedzy fe oznaczalo w islandzkim zarowno bydlo, jak i cos
wartosciowego (ciekawe!), a sjod - skarbiec, ale takze chyba kufer, skrzynie
itd. Zatem niekoniecznie worek z pieniedzmi. Napisalem tak na podstawie
angielskiego tlumaczenia - money-bag. Aczkolwiek nie sadze, ze miejscowi (Es
kimosi Dorset, jesli w ogole jeszcze tam byli) mogi zostawic tam cos, co
wydalo sie Islandczykom cenne.
Z tym fesjodem to jeszcze sprobuje dokladnie to sprawdzic.


Z pozdrowieniami

Bolek


Bardzo milo sie "rozmawia"
Wszystkiego dobrego
Piter



qrcze ja co prawda nie dam Ci tam pracy ale ta Islandia dales mi duzo do
myslenia. Czy trzeba przejsc jakies specjalne kwalifikacje aby zostac
rybakiem? pytam serio!!!



No tak, "murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść". Tak to bywa z ludźmi.
Trudno, żebyś ludziom pracę szukała, szczególnie jeśli jest ich tylu. Równie
dobrze mogłabyś założyć firmę pośrednictwa pracy i jeszcze forsę byś za to
zgarniała;)
A czym Ty sama się zajmujesz i dlaczego tam? I od kiedy jesteś na Islandii?
Z tego co piszesz, wnioskuję, że długo.
Czy koniec sezonu to październik? Bo tak planowałabym właśnie wyjechać.
Właśnie chyba najważniejsze, żeby jakoś się zahaczyć. Mogę zacząć od pracy przy
rybach...
Czy dużo jest Polaków, którzy przyjeżdżają tam całymi rodzinami? Wiesz,
myślę o tym polskim, może po pewnym czasie udałoby się coś takiego.
A jak u nich ze znajomością języków obcych? Czytałam, że bardzo cenią sobie
swój własny język i bardzo dbają o niego. W jakim stopniu znają angielski i czy
w ogóle widzą potrzebę uczenia się języków? Pewnie po angielskim najbardziej
popularny jest niemiecki, prawda?
Przepraszam Cię, że zadręczam Cię tyloma pytaniami! Nawet gdyby nie udało mi
się tam pojechać (musi się udać!!) i tak mnie to interesuje.
Jeszcze jedno istotne pytanie. Może znasz jakieś strony w necie dotyczące
Islandii, na które warto by wejść, gdzie można znaleźć konkretne i wiarygodne
informacje(znalazłam już parę). W tym także strony z ofertami pracy, oczywiście
nie tylko po polsku (choć po islandzku to raczej chyba rady sobie nie dam,
szczególnie, że oni wypierają wszelkie internacjonalizmy nawet takie
typu "telefon"...). Czy są takie strony, gdzie pracodawcy się ogłaszają?
Ile teraz macie stopni?
olga



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)