Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Ggabrysiu wiem co za emocje targają Tobą przed powrotem do pracy i pozostawieniem maluszka w czyichś rękach... Dasz sobie radę... Twój synek też...
Pierwsze dni będą dla Was trudne a potem odetchniesz z ulgą.
Ggabrysiu chciałam się pochwalić, że byłam w okolicy Andrychowa na Kocierzy w tym pięknym i sławnym pensjonacie/karczmie/hotelu (jak zwał tak zwał)... Właściciel tego obiektu jest kuzynem mojej przyjaciółki ... która zaprosiła nas tam na niedzielny obiad... Widok wokół zapierający dech w piersiach... przepięknie... Okolice Beskidu Żywieckiego są przeurocze... Jeszcze tam wrócimy!



Mało kto przyjezdza do Gorlic, aby odpoczywać na wakacje.
Z reguły jak juz nocuje ktos to w celach biznesowych/sluzbowych/pracy. Dlatego tez nasza oferta noclegowa jest uboga. Może i hotel margot jest w dobrym miejscu polozony i ma swoją restauracje... ale nie kazdy tam pojdzie w dzien jesc jesli ma cos do zalatwienia na miescie, dlatego z tymi restauracjami w centrum to nie głupi pomysł.
Nie mówie tu o jakis duzych ekskluzywnych restaturacjach, ale przyjemnym małym kąciku, gdzie zje sie lunch lub cos konkretnego cieplego, przekąski/sałatki/desery.

Jak na Gorlice za duzo jest pizzerii a za mało pubów z klimatem lub typowych restauracji z polską kuchnią czy tez własnie inną światową.

Obrzeża Gorlic jak np. wyjzad w kierunki Szymbarku, Zagórzan, Kobylanki powinien mieć bardziej rozbudowaną siec agroturystyczną. To dla turysty, ktory chce zielen/chce cisze a blisko do sklepów.

Obiekty wpisane na liste światową dziedzictwa UNESCO w naszym regionie, powinny przyciągać turystów odpowiednią reklamą. To bylaby dobra trasa rowerowa dla aktywnych turystów a przy okazji zapoznanie sie z miejscami godnymi zobaczenia.

W miejscu gdzie na kazdym kroku powstaje nowy lumpeks czy bank (a tego w gorlicach namnozyło sie ostatnio duzo) powinny byc małe sklepiki z takim prawdziwym klimatem Naszego regionu beskidu Niskiego sprzadające pamiątki z lampą naftową mam na mysli takie 'figurki miniaturowe'. Wiem ze Gorlice sie na tym nie wzbogacą, ale to moze przyciągnąć zeby turysta cos kupil jak jest w Gorlicach.. bo tak naprawde Gorlice nie mogą pochwalic sie zadną pamiątką



W ostatni weekend bylismy w Bardejovie i Bardejowskich Kupelach tam jechaliśmyod strony Jasła kierowani przez GPS na granicę w Koniecznej, trasa przed samą granicą przepiękna, świetne serpentyny, piękne widoki, raz droga dostępna tylko jednym pasem bo jakiś strumyk, rzeczka podmyła drogę ale pięknie się jechało chociaż trzeba uważać, na Słowacji droga z wybojami, ale daliśmy radę to ledwie parę kilometrów. Bardejowskie Kupele podobne do naszego Iwonicza, ale więcej budów socjalizmu, takich wielkich budynków hoteli prostopadłościanowych pudełek, nawet czysto, mało ludzi było chociaż niedziela i pogoda była piękna. Trafiliśmy na promocję piwka Topvar po 1 euro a to piwko najbardziej mi na Słowacji smakuje. Zatrzymaliśmy się na parkingu strzeżonym, parkingowy za euro przymknał oko:) Parkingowi są w godzinach od 9 do 20.00 więc jak się ominie godziny ich pracy mozna parkować za frico. Mielismy wrażenie, ze czas się tam zatrzymał i brakuje inwestycji. Żona z dziećmi była na basenie hotelu Ozon, basenie krytym, ale wróciła rozczarowana stanem basenu i jego wielkościa. Basen 1 euro za pół godziny bez względu na wiek, czy płec, bez znżek na cokolwiek. Na otwartym nie byliśmy, bo az tak ciepło nie było.
W Bardejowie piękny rynek z Bazylika, Muzeum, niedaleko obok cerkwie i ładnymi kamienicami. Rynek duży, pusty wybrukowany, pełno knajpek, sklepików itd. itp urocze miejsce, parkowaliśmy obok murów miejskich w niedzielę było bezpłatnie, polecam Barejów, Bardejowskie Kupele takie sobie...
Pododa piękna była, Beskid jest piękny, wiec polecam taką wycieczkę w te okolice, ale weekend wystarcza.



W Krynicy to podobno ze względu na budowany sztuczny tor lodowy (saneczkarstwo, bobsleje itp.), który ma być jedyny w tej części Europy. W 2010 mają być tam już przeprowadzone zawody PŚ w saneczkarstwie, a miasto - według prognoz burmistrza E. Bodzionego - ma zarobić na tym jednym dniu milion euro.

Czyli co? Jednodniowe hotele? Sam pamiętam z lat mojej wczesnej młodości jak poprzednik Bodzionego - Jan Golba - próbował zapełnić miejsca w wielkich ośrodkach jakie zostały po PRL typu: Patria, Panorama czy Nowy Dom Zdrojowy i z niemałym trudem mu się to udało. A teraz Krynica będzie miała jeszcze więcej niezapełnionych miejsc noclegowych w takich "bydlakach". Tym gorzej dla niej bo stali bywalcy Krynicy raczej się odsuwają teraz od niej. Nikomu się nie podoba ten nowy wizerunek miasta. Również miejscowym, którzy jednak nie psioczą bardzo bo mają dzięki temu pracę.

I jeszcze jedno. Ci którzy byli kiedyś w Krynicy pamiętają zapewne Pijalnię Józefa i Jana położoną w takim parku pod Górą Parkową (ul. Nikifora Krynickiego). Otóż teraz Pijalnia, owszem istnieje, ale jest zasłonięta przez pizzerię-pub o nazwie Hydropatia... . Budynek ten pasuje tam jak pięść do nosa, a ceny są naprawdę "wyskokowe" (21 zł za lazanie o wymiarach 5 x 5 cm!). Ciekaw tylko jestem co za idiota wydał zgodę na zbudowanie czegoś takiego?!

Są też i pozytywy takiego "snobizowania". Otóż ci mieszkający w tych "Prezydentach" itp., siedzą w nich całe dnie (czasem może wyjdą na stok), a góry puściutkie. Na Górze Parkowej spotkałem tylko 5 ludzi co jest naprawdę wynikiem świetnym. Schodząc zaś z Runka minąłem się tylko z jednym turystą, podobnie jak i z Góry Krzyżowej, kiedy to mijałem jedno małżeństwo. Także Beskid Sądecki, który nigdy nie był przesadnie rozdeptany teraz opustoszał jeszcze bardziej.

Żal mi tylko tego dawnego wystroju Krynicy i tego że deptak żył i dniem i nocą. Teraz wygląda na co najmniej opustoszały...



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)