Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

" />
">Gościu z Anglii nie wiem w jakim lokalu płaciłeś 10zł za piwo no i chyba nie w Olsztynie.Żadko bywam na starówce ale ostatnio płaciłem tam 5zł za piwo (niektóre lokale po 6zł)Drink oczywiście zależy jaki spokojnie za kilkanaście złotych.Nie chcę tu porównywać wszystkiego bo i tak wiadomo że tam jest łatwiej.Ale jeszcze łatwiej jest w np.w Hiszpanii.Byłem,pracowałem i koszty życia są zbliżone do Polski (oczywiście zależy od miejsca)natomiast zarobki miałem na poziomie 1600-1700euro
o jej bylem w Irish Pub i za Guinessa placilem wiecej niz w Londynie w centrum - ok to rozumiem piwo importowane.
Ale dlaczego na placu rybnym siedzac pod parasaolkami za Zywca placilem wiecej niz place w Londynie ?
Sam piszesz, ze jak pracowales w Hiszpani to miales koszty zycia zblizone do Polski ale zarabiales 1600 - 1700 Euro.
Ile Euro zarabiasz w Polsce ( a raczej ile w przeliczeniu na Euro )
Jest to pytanie retoryczne. Nie odpowiadaj.
Ja pamiatem tylko, ze jak skonczylem studia w Olsztynie to jedyna propozyja urzedu pracy dla mnie byl staz absolwencki w Starostwie Powiatowym za cos okolo 470 PLN na miesiac.
NIe rozumiem czemu moje kochane Panstwo postanowilo nie dac mi nawet placy minimalnej.
Dobrze, ze nie przyjalem tej propozycji i wyjechalem.
Ja sie pytamm jeszcze raz co takiego zrobil pOsel Aszkielowicz dla naszego regionu ?
Nie pytam sie ile placi jacjatowi
Ja przebywam obecnie w UK, na polnocy w Edynburgu. Od wejscia Polski do UE, polakow przyjechalo bardzo duzo. Niestety rowniez wzrosly przy tym wymagania pracodawcow od nas, chodzi o jezyk angielski, jeszcze rok temu osoba nawet niewiele mowiaca po angielsku mogla znalesc byle jaka prace sprzatanie, zmywanie garow itp, obecnie takich zajec chwytaja sie osoby po studiach.Bo summa summarum dlaczego nie dac takiego zajecia czlowiekowi do ktorego powiem raz niz dac te prace kompletnie nierozumiejacej po angielsku osobie. Wiele zalezy tez od szczescia, chociazby nocleg, w UK owszem zarabia sie duze pieniadze lecz duzo sie placi za mieszkanie, i pokoj, wiec osoby ktore maja duze wymagania, badz nie poszczescilo im sie poznac odpowiednich ludzi z ktorymi mozna wspolnie wynajac mieszkanie, przywioza niewiele pieniedzy bo zjedza ich koszty utrzymania. Tak wiec najlepiej mieszkac z kims, z drugiej strony trzeba uwazac z kim sie mieszka, bo mozna sie naprawde niezle naciac . Bo zagrozenia mozemy szukac tylko wsrod siebie.
J.Angielski - to on teraz szczegolnie decyduje o tym jak dlugo bedzie sie szukac pracy(obecnie dobrze prace jest znalesc w przeciagu miesiaca, rok temu max 2 tygodnie), pracy jest, lecz jest duzo konkurencji, szczegolnie konkurencja jest w czasie wakacji, bo przyjezdza duzo studentow i to nie tylko z Polski, przyjezdzaja tutaj pracowac z calego swiata: Hiszpanie, Kanadyjczycy, chinczycy, z Australii, a jak wiadomo australiczyk, czy kanadyjczyk od urodzenia mowi po angielsku. Roznia sie rowniez stopnie zaawansowania j.angielskiego, osoba uwazana w polsce za osobe dobrze mowiaca po angielsku tutaj okazuje sie ze j.angielski tej osoby jest slaby. Najlepiej wlaczyc sobie CNN czy BBC, jesli rozumiesz zdania (nie tylko slowa) to jest OK, bo juz o wymowie nie ma co mowic, to sie wyrabia po paru miesiacach.
" />Rozumiem, że najciężej jest w ośrodkach prywatnych, musi ich być zatem dużo, że mogą sobie pozwolić na takie traktowanie, bo w przeciwnym razie nie mieli by kogo zatrudniać. Pielęgniarki poszły by do szpitali państwowych.Tak właśnie jest. W prywatnych ośrodkach pracują młode pielęgniarki. W wakacje od maja praktycznie do listopada są âŸwołaneâ na zastępstwa urlopowe do państwowych szpitali. Miesiąc pracy w szpitalu państwowym daje 1 punkt honorowany na giełdzie pracy. Jeśli tych punktów uzbiera wystarczającą ilość, powiedzmy 30-40 to ma pracę w państwowym szpitalu praktycznie już przez cały rok i nie wraca do prywatnego domu opieki gdzie zaczynała.
Mieszkasz w Hiszpanii z rodziną?
Tak, mieszkam tu od prawie 7 lat i nie wyjeżdżałam do pracy jako pielęgniarka. Pomysł powrotu do zawodu zrodził się dużo później.
Jakie były początki, czy teraz dla polskiej pielęgniarki rynek pracy jest na tyle otwarty, żeby bezpiecznie wyjechać?
Początki wszędzie są trudne, ja właściwie cały czas jestem na początku. Rynek jest otwarty. Praca w sezonie letnim jest ,szczególnie na wyspach, gdzie nawet nie ma jakichś dużych wymagań co do języka. Chociaż pielęgniarka jako człowiek szczególnie odpowiedzialny powinna wiedzieć, że podjęcie pracy z kiepską znajomością języka jest po prostu niebezpieczne i dla pacjenta i dla niej.
Jakie są relacje między pielęgniarką a lekarzem, między odcinkową a oddziałową?
Tak jak wszędzie są ludzie i ludziska, ale pielęgniarka ma ogromny prestiż i jest przede wszystkim dla pacjenta autorytetem porównywalnym z autorytetem lekarza. Wyobrażacie sobie taką sytuację??? Pewnie, nie, ale może kiedyśĂ˘ÂŚ
W sprawie kształcenia:
w Hiszpanii od 1977 roku obowiązuje Dyrektywa, czyli pielęgniarka jest kształcona na uniwersytecie na poziomie licencjata. W 2008 roku podobno był pierwszy nabór na czteroletnie studia magisterskie i wycofują licencjaty, ale nie jestem pewna czy udało im się wdrożyć ten plan.
Czy miałaś kłopoty z nostryfikacją dyplomu?
Cały czas mam. Pracuję na pół etatu w domu opieki jako pomoc pielęgniarska.
Pytajcie o co chcecie, tylko te moje posty trochę odbiegły od tematu, może by je przenieść do wątku âŸpraca za granicąĂ˘ÂÂ
Ja za rok wyjeżdżam do Hiszpanii i tam zamierzam skończyć studia..
Jak trafi się tam jakaś dobra praca to zostanę.
Albo wrócę do Polski..
Albo do jakiegoś innego kraju pojadę..
Ja jestem z IFE z Telekomunikacji.
Gdy zdawałem starą maturę i do tego był egzamin wstępny na IFE to dostać się było w miarę trudno (przyjęcia były chyba od 1200-1300 pkt na 1400 możliwych). Najlepsi dostawali po 1340 punktów i różnice między ludźmi były rzędu kilku punktów. Teraz nie wiem jak jest, ale pewnie poziom przyjęć również wysoki.
Wyjazd na trzecim roku polecam. To doskonała szansa, żeby się wyrwać z Politechniki i zaczepić na zachodniej uczelni. Od roku studiuje w Hiszpanii, a we wrześniu zaczynam dwuletnie studia magisterskie w Danii na DTU, jednocześnie kontynuując studia w Polsce. Najważniejszą zaletą jest to, że kończąc studia często bardzo dobrze znasz dwa obce języki, pomijając angielski, który zna każdy. Niektórzy poligloci znają po 4 czy 5 (mój znajomy: angielski, hiszpański, francuski, niemiecki i japoński), ale niewielu się chce, w końcu to studia inżynierskie a nie lingwistyczne. Oczywiście języków można się uczyć wszędzie i wcale nie trzeba być na IFE, ale to trochę ułatwia sprawę i daje motywację.
Jeśli chodzi o atmosferę to według mnie nie ma lepszych. Prawie wszyscy się znają po imieniu, wspólne wyjazdy, imprezy, później często wspólny sokrates.
Na IFE poziom zajęć jest średni. Za wiele się nie nauczysz, ale wcale nie jest gorzej od elektrycznego czy też FTIMSu (w końcu ci sami wykładowcy, to ich wina). Tak jest na całej Politechnice i chyba nic tego nie zmieni, dosyć blado wypada w porównaniu z innymi uczelniami. Mogę dodać, że przez pół roku studiów w Hiszpanii nauczyłem się więcej niż przez IFE przez dwa lata (brałem również wiele przedmiotów z FTIMSu i Elektrycznego, więc mam porównanie...).
Aha. O dobrą pracę bardzo prosto, ale lepiej się kierować w wyborze studiów tym co się lubi robić niż tym gdzie się chce pracować.
PS.
<flame mode=on>Większość osób negatywnie wypowiadających się o IFE po prostu się tam nie dostała <flame mode=off>
pozdro
Brazylia pokonała Serbów 3:1, więc dziś o 20:00 zagramy z gospodarzami LŚ. Kuźwa i znowu nie obejrze tego meczu :!: :!: :!: :/
Grześq, Brazlia to zespoł złożony z graczy, a to tylko ludzie, którzy mogą sie mylić. Bądźmy dobrej myśli, a LS będzie NASZA :!: :!: :!:
'goss']łojej.żebym to ja tylko wiedziała kto to jest ten Lozano http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/biggrin.gif
Raul L. LOZANO
Urodzony: 03.09.1956 w La Plata, Argentyna
Obywatelstwo: argentyńskie i włoskie
Wykształcenie:
- studia inżynierskie i Szkoła Menadżerów w Argentynie
- kursy trenerskie (I, II i III klasa) oraz roczne Studium z zakresu psychologii społecznej
we Włoszech
Kariera trenerska
* 1981-1982 trener w Gimnasia & Esgrima, I liga argentyńska
* 1982-1984 trener w Obras Sanitarias, I liga argentyńska
* 1984-1987 trener Ferrocarril Oeste, I liga w argentyńska
- mistrzostwo Argentyny i Puchar Ameryki Południowej
* 1987-88 trener Rex Pordenone - Serie A2, Włochy
* 1988-89 trener Cedisa Salerno - Serie A2, Włochy
* 1990-91 trener Olio Venturi Spoleto, - Serie A1, Włochy
* 1991-93 trener Misura, a następnie Milan Volley - Serie A1, Włochy:
- dwukrotnie wicemistrzostwo Włoch
- klubowe mistrzostwo świata oraz Puchar Zdobywców Pucharów w roku 1993
* 1994-96 trener reprezentacji narodowej seniorów Hiszpanii:
- srebrny medal na Uniwersjadzie w Japonii
* 1997-98 Lube Banca Marche Macerata - Serie A1, Włochy:
- brązowy medal mistrzostw Włoch i trzecie miejsce w Pucharze CEV
* 1998-2000 trener Iveco Palermo - Serie A1, Włochy
- dwukrotnie brązowy medal mistrzostw Włoch
- Puchar CEV w roku 2000
* 1999-2000 trener reprezentacji seniorów Hiszpanii
- 1999 - V miejsce w Lidze Światowej i Pucharze Świata
- 2000 - IX miejsce na Olimpiadzie
* 2000-01 trener Sisley Treviso - Serie A1, Włochy:
- mistrzostwo Włoch
- finalista Pucharu Włoch
- Superpuchar Włoch
- Finalista Ligi Mistrzów
* 2002-03 trener Iraklisu Saloniki - Grecja:
- wicemistrzostwo Grecji
* 2003-grudzień 2004 trener Lube Banca Marche Macerata - Serie A1, Włochy:
- zwolniony w grudniu 2004 roku po tym, jak wyprowadził zespół na 1. miejsce w Serie A1. Po jego odejściu zespół spadł na trzecią pozycję.
Uznany przez La Gazzetta dello Sport najlepszym szkoleniowcem we Włoszech w roku 2004.
Praca naukowa i szkoleniowa
* 1998 - oddelegowany przez FIVB do przeprowadzenia szkolenia trenerów w Afryce i analizy sytuacji dyscypliny na Kontynencie
* 1997 - opracowanie strategii rozwoju siatkówki męskiej w Turcji - na zlecenie tamtejszej Federacji i zaproszenie prezydenta Ahmeda Guluma
* Wybrany przez japoński klub Panasonic Osaka do opracowania i przeprowadzenia szkolenia dla sztabu trenerskiego klubu z zakresu metodologii treningu
* Wykładowca na kursach trenerskich we Włoszech, Niemczech, Szwajcarii oraz Grecji i Ameryce Południowej - Argentyna, Brazylia i Wenezueli
W skrócie http://zyrardow24h.pl/public/style_emoticons/default/smile.gif To trener naszej Siatkarskiej Reprezentacji .
Pamiętam to…cały czas mam to przed oczami. Czuję się jakby to było wczoraj. Miałem wtedy zaledwie 16 lat. Świat stał przede mną otworem. Byłem piłkarzem – chyba nawet niezłym – w końcu grałem w reprezentacji Polski U-16. Niestety moją dopiero rozpoczynającą się karierę przerwała kontuzja kolana. Zawalił się cały mój świat…
Skoncentrowałem się na nauce. Skończyłem liceum, studia dziennikarskie (dziennikarstwo sportowe), zdobyłem licencję trenera II klasy piłki nożnej i…pojechałem za chlebem do Anglii. Nie chciałem tego robić, ale musiałem, bowiem zarobki w naszym kraju były na bardzo żenującym poziomie. Zostałem pracownikiem ochrony w Preston. W zasadzie nie byłem zwykłym pracownikiem ochrony – pracowałem w grupie interwencyjnej – jeździliśmy po lokalach szukając zadymy.
Tak, szukaliśmy zadymy – zawsze gdy miała miejsce awantura jechaliśmy tam z ochotą, bynajmniej nie po to, żeby opanować sytuację, tylko po to, żeby samemu uczestniczyć w zadymie. Moim partnerem z patrolu był Dominic Morley – gość dużo niższy ode mnie (mam 203 cm wzrostu), za to o 4 lata starszy. Nazywałem go „dziadkiem”, bo miał 29 lat i pierwsze oznaki siwizny na skroniach. Sam w wieku 25 lat nie byłem lepszy, ale co tam. Domino był to jednak wariat jakich mało, nasza ostatnia pamiętna akcja to rozwalenie bankomatu, który połknął kartę po trzykrotnym błędnym wstukaniu numeru PIN. Fakt, że byliśmy wtedy mocno pod wpływem, na szczęście nie na służbie, ale pamiętam, że było grubo. Dzień później zresztą zameldował się na treningu swojej 6-ligowej drużyny Burscough F.C
We wtorek, 1 lipca 2008 mieliśmy akurat wolne. Pojechaliśmy zatem do Burscough żeby pograć w piłkę wraz z oldbojami miejscowej drużyny. Ponieważ mój angielski nie był już na poziomie „Kali ukraść krowę” to na boisku dyrygowałem poczynaniami kolegów, co nawet nieźle mi szło. Poczułem się jak za starych juniorskich czasów…
Po spotkaniu podszedł do mnie jegomość w średnim wieku przedstawiając się jako Chris Lloyd – prezes drużyny Burscough FC. Prosto z mostu powiedział:
- Alex. Wiem, że masz licencję robioną w Polsce. Ja wczoraj rozwiązałem kontrakt z naszym trenerem. Nie chciałbyś popracować u mnie? Dostałbyś 375 funtów tygodniowo.
- Ale…ja mam już pracę.
- No i dobrze, będziesz miał dwie. Zgódź się, nie mam zamiaru szukać nowego trenera. Jak pewnie wiesz Dominic jest zatrudniony jako grający asystent, ale nie ma licencji, co jest wymagane nawet na 6-ligowym szczeblu. Zostań u nas, oferujemy ci też fajny jednorodzinny domek.
- Ok…niech będzie. Najwyżej spadniemy z ligi – dodałem z lekkim uśmiechem.
2 lipca podpisałem półzawodowy kontrakt, który miał obowiązywać od 8 lipca. W tym czasie obserwowałem spokojnie codzienne (!) treningi zespołu i oceniałem sobie zawodników. Wróciłem do „profesjonalnej” piłki po 9-letniej przerwie. Na kompletnym zadupiu. No ale…od czegoś trzeba zacząć. I tak kiedyś wrócę do Polski, do ukochanego Wrocławia.
FM 2009 v. 9.3.0
DB: Duża
Ligi: Anglia (1-6), Francja (1-3), Niemcy (1-3), Polska (1-2), Hiszpania (1-3), Włochy (1-4)
Zasady: własne, zbliżone do HC
Odcinki opowiadania będą ukazywały się nieregularnie – raz częściej raz rzadziej, mogą nastąpić małe przerwy – niestety praca nie pozwala na bardzo intensywną grę, a opka zacząłem pisać z nudów.