Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

/ciach/
Użytkownik "Mariusz Gornicz" Acha, jak mierzono efekty?
Mariusz Górnicz
-----------------------------
Na owe curiosa natknąłem się przy okazji wertowania bazy prac naukowych
SYNABA - będącej owocem radosnej twórczości Komitetu Badań Naukowych i
autentycznie śmiesznej, a przy tym okropnie bałaganiarskiej.
Tamże można dowiedzieć się, że prace wykonywane w ramach grantów winny w
jakiś sposób poniesione nakłady zwrócić i na to jest odpowiednia rybryka,
wszędzie jednak pusta jak kasa Ministerstwa Edukacji. KBN natomiast ma się
chyba całkiem nieżle....
Andrzej Szumski
Pięknego (chyba) dnia 2003-04-06 02:02, Bartek wklepał(a) co następuje :
[stuff deleted]
U nas się tnie wszystkich równo! I ci pseudo inwalidzi, i ci prawdziwi,
potrzebujący inwalidzi! a możesz mi wierzyć, ze znam ten temat odrobinę...
Próby wy eliminowania naciągaczy, ludzi którzy niby są chorzy [a prawda jest
zgoła inna] , prowadzi tak naprawdę do tego, że ludzie którzy potrzebują
naprawdę pieniędzy, ich nie dostają. Nie dostają również szansy na rozwój,
edukację, itp, itd. [patrz niewidomi, głuchoniemi, ludzie na wózkach]
Daleka droga przed nami... zobacz: w stanach liberalizm, ale jednak ci
ludzie mają z czego żyć, mają możliwość edukacji, co prowadzi do możliwości
podjęcia pracy. U nas wprost przeciwnie....
Pisze tylko na ten jeden temat, bo mnie on interesuje, poza tym, obawiam się
że mogą pojawić się ludzie którzy by twoje słowa źle z interpretowali...
Masz absolutną rację. Mimo, że jestem za jak najmniejszym udziałem
państwa w życiu jego obywateli, to jednak są wyjątki w regule -
państwo musi zapewnić byt służbom porządkowym, wojsku i tym, którzy nie
mają szansy zapewnić sobie sami odpowiednich warunków życia, chociaż i
Ci ludzie powinni być otoczeni bardziej opieką instytucji
charytatywnych, które maiły by więcej środków gdyby państwo zabierało by
mniej firmom z ich uczciwie zarobionych pieniędzy!!!
Pozdrawiam - Mirek
skx wrote:
| stabillo napisał(a):
| Tak sie zastanawiam, zderzacz hadrownow kosztowal 10 miliardow dolarow,
| nasza armia chce miec nowych 50 smiglowcow za ok 4 miliardy dolarow
| http://tiny.pl/8fdp , czy nie lepiej byloby inwestowac taka kase w
| wymyslanie technologii obronnej znacznie skuteczniejszej niz 50
| smiglowcow z technologia lat 70tych?
| Ale u nas marnuje się pieniądze w dużo bardziej widowiskowy sposób. Np. na
| cały system edukacji, którego efekty widać tutaj na pręgu -- kasa wydana
| na lekcje historii i polskiego bezpowrotnie zmarnowana, tysiące godzin
| ciężkiej pracy wykształconych ludzi prosto w błoto.
Bo ni echodzi o to by uczyc. Chodzi o to, by placic nauczycielom.
Jeżeli chodzi o to żeby płacić to może wreszcie zacznijcie im płacić!?
Chwilowo to tylko jakieś zapomogi dostają....
W.
Dnia Tue, 25 Jul 2006 12:36:35 +0000 (UTC), AP napisał(a):
Problem pozostaje: czy studenci kierunków typu medycyna, którzy dostają od
państwa cenną bezpłatną edukację powinni zrewanżować się temu państwu swoją
pracą po zdobyciu wykształcenia, czy nieskrępowani niczym mogą wyjeżdżać na
Zachód i myśleć tylko o nabijaniu sobie kabzy... Ot złożony problem...
Co się ograniczać? Inżynierów, prawników, weterynarzy, nauczycieli...
W końcu wszyscy dostali od państwa "cenną bezpłatną edukację".
Tak to zaczyna się edukacja "prawników". Przez studia przejdą jak
burza. A później praca - ku chwale własnej i korporacji. Ci najlepsi ,
ale bez pleców - pojadą na Zachód.
Swoją drogą - to na miejscu dziennikarza GW drążyłbym dalej temat.
Przede wszystkim dobrałbym się do tego prokuratora. Takie indywiduum
powinno być wywalone z roboty na zbity pysk - jako nauczka dla
innych. Podstawa prawena jest. Wedle ustawy o prokuraturze , osobnik
taki powinien być "nieskazitelnego charakteru" o wysokiej etyce i
moralności. Ten napewno nie jest.
Donald Tusk pisze do nauczycielki
Nakłady na edukację zwracają się zawsze. Wystarczy spojrzeć na statystyki:
bezrobocie, bieda, przestępczość, zachorowalność, samobójstwa. Wszędzie dominują
ludzie b. słabo wykształceni. Kraje, które to pojęły: Japonia, Finlandia
osiągnęły ogromny skok cywilizacyjny. Francja nie- piękny, wielki kraj pogrąża
sie coraz bardziej. Potrzeba pieniędzy. Nie dyskusji nad tą czy inną lekturą
obowiązkową, wychowaniem patriotycznym lansowanym przez poprzedniego
ministra-matoła, czy programem "awansu zawodowego" nauczycieli. Nauczyciel
zarabia tyle co pomocnik murarza lub mniej, kto więc wybiera ten zawód? Paru
zapaleńców, którym szybko zapał mija, ludzie mało ambitni liczący na urlopy,
długie wakacje, pewność pracy albo zupełnie przypadkowi bo do szkół
pedagogicznych łatwo się dostać. W efekcie my- rodzice płacimy podatki na szkoły
i ogromne pieniądze na korepetycje, kursy lub niepubliczne szkoły. Nie stać
Polski na dobre szkoły? A stać na becikowe, pomoc socjalną, która rzadko trafia
do dotkniętych przez los a częściej do cwaniaków, emerytury dla krzepkich 55
latków, zapomogi dla byłych parlamentarzystów, którzy roztrwonili wypłacane im
przez podatników ogromne diety?
"GP" -100 tys. nauczycieli może stracić pracę
sam jestem nauczycielem i widzę jak niektórzy koledzy i niektóre
koleżanki pracują.byle ostatnia lekcja i sru do domu, a narzekają na
dzieci, że nic a nic się nie uczą.natomiast na zajęcia po lekcjach
jeśli nie są płatne to prawie nikt ich nie organizuje. są też
entuzjaści, tacy, którzy potrafią zarazić gimnazjalistów chęcią do
pracy, a efekty przynoszą olbrzymi szacunek dla siebie i innych.
inna sprawa to przerost zatrudnienia-jest on widoczny, ale jest tez
przerost klas. moim zdaniem max 17 osób na każdym przedmiocie- a nie
tylko języki i informatyka-to spowodowałoby, że dużo ludzi nie
odejdzie z pracy.
jest jedno ale- kasa-bo lepiej sobie dać na podwyżki, aniżeli
inwestować w edukację.
Kiedy oglądałam to pierwszy raz, siedem lat, temu, to się śmiałam.
Teraz czuję tylko jakiś smutek i żal - żal mi tych dziewczyn i ich matek, że
sytuacja życiowa skłania je do tańców przy rurze i w kisielu, a istnieją takie
hieny, które na tym żerują i jeszcze się chwalą, że dziewczynom "świat"
pokazują. Dokument był nagrywany w czasie poprzedniego kryzysu, teraz przyszedł
kolejny i znowu tysiące samotnych matek traci pracę, a ich nastoletnie córki
uważają, że jedyny wyjściem "na ludzi" nie jest edukacja, szkolenia, tylko
"biznes o lekkim zabarwieniu erotycznym".
I ciekawe spostrzeżenie - imiona córeczek bohaterek: Jessica, Nancy (albo
Dżesika, Nansi, cholera wie).
A co rozumiesz przez "resztę cywilizowanego swiata"? Tylko USA? EQF
wprowadza się po to, aby można było jasno zlokalizować każdy dyplom
w tej strukturze i "przelożyć" na język systemu edukacji dowolnego
kraju. Do EQF dla szkół wyższych przyłączają się juz i inne, poza
europjskimi, systemy edukacji. Wiem o Chile, o krajach basenu
karaibskiego, o południowej Azji (tu coraz więcej bardzo znaczących
uczelni), a także o zainteresowaniu Chin. Zaczyna się robić
równowaga dla systemu USA (przy całym szacunku dla jego wiodącej
roli w świecie).
W istocie nie należy wciskać naszym absolwentom, że licencjat to
amerykański BA, a mgr to MA, bo przesunięcie w dół o stopień jest
widoczne. Niestety, także nasze doktporaty sa nierzadko na poziomie
tamtejszych MA, zaś dopiero habilitacja bywa praca na miarę PhD. I
oby EQF wymusiła na nas podniesienie wymagań co do kompetencji
absolwentów.
Mnie takie cos po prostu zalamuje...przychodzi inwestor, dzieki ktoremu zycie
mieszkancow staloby sie wygodniejsze i przyjemniejsze...a jakis tam dyrektor po
1,5 miesiaca stwierdza,ze to nie do niego pismo powinno trafic i jeszcze
bezczelnie mowi,ze byly wakacje i nie mial sie kto tym zajac!!!Mnie to nie
interesuje czy wakacje czy swieta czy zwykle dni, urzednicy pracuja dla nas i
inwestorow...no commment. Wywalibym tego czlowieka z pracy.
"Cały czas czekamy na odpowiedz - twierdzi Waluszewski. Pismo z sekretariatu
prezydenta trafiło do Mieczysława Tomali, dyrektora wydziału edukacji, kultury
i ochrony zdrowia UM. Leżało tam do wczoraj. - Zapoznałem się z nim, ale
zajęcie się tą sprawą nie należy do moich kompetencji. Jutro przekażę je
właściwemu wydziałowi - opowiada Tomala."
idzie LUTY podkuj buty
LUTY nie potrafi zająć się własnym podwórkiem, bo szefuje wszystkim rektorom :)
takie to mamy zycie - syf na uczelni, niedzialajacy system zapisow, przeladowane
dziekanaty, zla organizacja pracy i studiow, coraz mniejsza swoboda wyboru
prowadzacego i zajec, bo sie profesorki-lamerki burza, ze na ich wspaniale
zajecia nikt nie chce chodzic, a oni przeciez juz w 1943 poznali sie na
informatyce i chemii!
ale co - ani kaczka ani tusk tego nie zmienia - dlatego odbieram w lipcu dyplom
i spieprzam z polski, na to od 24 lat pracuje usilnie system edukacji, bym
wreszcie chcial stad uciec
Józef Lipiec: Komisja Etyki PZPN to nie komisja...
"[...]komisja powinna zająć się edukacją etyczną, popularyzowaniem zasad fair
play, tworzeniem lepszej atmosfery. [...] Winni są również działacze i sami
zawodnicy, ale także dziennikarze. Ci ostatni nie piszą często o widocznych na
boisku gołym okiem pomyłkach sędziów, jeśli są one korzystne dla miejscowej
drużyny. Niepotrzebnie też podgrzewają atmosferę przed meczami, publikując
materiały, że "ich" drużyna musi być górą. Komisja powinna się więc zająć
edukacją etyczną całego środowiska piłkarskiego, a nie tylko sędziów.[...]"
Profesor Józef Lipiec był tylko na jednym posiedzeniu Komisji Etyki PZPN, bo
obowiązki zawodowe nie pozwoliły mu częściej uczestniczyć w jej obradach. Nie
zamierza jednak rezygnować z prac w komisji.
Super. Właśnie takich ludzi nam trzeba do uzdrowienia sytuacji w polskiej
piłce. Poplotą parę frazesów o edukacji etycznej (czy prof. Lipiec ma 6 latek?
bez odpowiednich zapisów w uchwałach PZPN i ostrych działań prawnych nie
będzie żadnych efektów), czasu na jakiekolwiek działania nie mają.
I oczywiście za oszustwa w piłce współwinni są dziennikarze...
Ja bym jeszcze dorzucił do listy przyczyn traumę po okupacji hitlerowskiej i
obawy przed rozwojem nowoczesnej technologii.
Tak mam pokończone szkoły. :) Mam podobne zdanie o kupionym resume jak ty. I
myśle, ze najlepiej napiszę je sama. Chociaż przyznaje raz jeszcze, ze po
prostu nie lubie pisać wszelkiego rodzaju pism , wypracowań , eseji itp. O
wiele lepiej wypadam w konwersacji . :)
Czy moje kwalifikacje sa chodliwym towarem na rynku pracy w USA?...to sie
okaże :) Dodam tylko iz szukam czegoś w edukacji lub labolatorium...
W każdym razie bardzo dziekuje za liczne wskazówki i dobre rady.
pozdrawiam