Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

bez problemu dostaniesz pracę w ... McDonaldzie lool serio

na pewno jest etat na starówce w gastronomii, ale musisz miec kwalifikacje na np. kelnera, czy barmana, poza tym nie płacą więcej niż 4 zł /h w Toruniu :/

świetny etat (do wyboru godzinowo) jest w Cinema City - CV i podanie-test składa się tam internetowo...test wypełniaj jak byś był(a) prawiczkiem, rycerzem w srebrnej zbroi i uczciwym do skrajnego obrzydzenia niepoprawnym Zawiszą Czarnym, a także potulnym misiem, grzecznym młodym człowiekiem, to może Cię przyjmą

moi znajomi pracowali jeszcze w myjni samochodowej

tak czy siak kup anonse (wychodzą we wtorki i piątki) i tam poszukaj

ps. może ktoś ma Ci załatwić pracę dorywczą po znajomości



dziękuję wszystkim za odzew

z tego co napisaliście to mam kilka pytań...

Jeżeli chodzi o Mc Donalda to 4zł płacą na rękę czy (o matko)-brutto?
Ktoś tu napisał, że kaska wpadła, więc może jest możliwość większych zarobków? Pasowałoby mi najbardziej gdzieś pół etatu, ale to albo chcą co drugi dzień na cały dzień albo chcą stałego zamledowania w /toruniu (choć nie wiem po co).

Jeżeli chodzi o cinema city to wysłałam wczoraj tam cv, ale też słyszłam, że 3zł/h, czy to prawda?
Praca chyba nie jest zła, ale kurcze 3zł?!

Zastanawiem się nad wykładaniem towaru, jak to wygląda "od kuchni"?



No ja Wam powiem, że nawet złożyłem kiedyś tam całkiem niedawno tą ofertę na alljob.pl czy jakoś tak, ale nic nie wyszło. Może nie preferują przyjmować studentów dziennych?

Mój kumpel pracował w Cinema City w Toruniu i bardzo sobie chwalił ta pracę. Teraz gdzieś tam w Gdańsku siedzi, bo go przeniesli na praktyki i wraca w październiku. Robił bodaj kurs na kierownika kina. Co ciekawe jest raczej filmowym laikiem i na hasło "Pulp Fiction" (kto tego nie zna?) zrobił wielkie oczy i spytał się kiedy ten film wchodzi do kin





w centrum torunia tuz kolo cinema city jest obciachowy bazar na ktorym robie zakupy i moge w jednym miejscu dostac praktycznie wszystko. ale to stragany, plastikowe budy, starsi ludzie i troche brudno.


Subtelna różnica jest, Toruń - póki co - stolicą Polski nie jest, więc rzeczony "obciachowy bazar" nie wita tysięcy przybyszy spoza kraju. Niestety, takie umiejscowienie to relikt PRL-u, ja osobiście uważam, że Warszawa słusznie postanowiła to skończyć. Inna sprawa to styl w jakim to zrobiono, ale tutaj na głównego winowajcę wyłania się ochrona, która zainspirowała starcia - ale wiedzę czerpię jedynie z mediów, na miejscu mnie nie było. ; -)



jak wygram wybory to im wymowie dzierzawe, spaluje, zagazuje, nasle jakis osilkow z ochrony (jakis Solid, albo cos innego) i postawie (nie, nie muzeum wspolczesne, bo jest nawet niedaleko takie) kolejny pomnik JP2. co prawda nie przynosi dochodu z podatkow od kilkuset osob do kasy miasta, ale... trza kontynuwac pomnikowe szalenstwo ostatnich lat.


Zastanawia mnie tylko skąd pomysł, że uważam iż pomniki są bardziej dochodowe od bazaru, sam jestem przeciwnikiem ich nadmiernej ilości, a to co dzieje się z postacią JPII w Polsce to nic więcej ponad hipokryzję i zaściankowe podejście do katolicyzmu - większość popierających stawianie n-tego pomnika nigdy nie miała do czynienia chociażby z jedną z jego prac naukowych. Papież był dobry, bo był Polakiem i wszyscy po nim płakali, więc jego pontyfikat był najlepszym w historii, koniec kropka, kto uważa inaczej ten trąba. ; -)

Mimo wszystko - wracając do Warszawy - kiedyś KDT pozbyć się po prostu TRZEBA było, czas zacząć coś robić żeby nasza wizytówka (wielu obcokrajowców załatwia interesy tylko w stolicy, wraca do kraju i ocenia Polskę przez jej pryzmat) była godna miana stolicy. Chyba, że powracamy do modelu krakowskiego i stawiamy nawet 10 KDT obok siebie.




Wykopana z wykopu
Ostry konflikt archeologów opóźnia prace przy Nowym Centrum Torunia
Jacek Kiełpiński, Środa, 15 Lipca 2009

Na rozkopanym blisko półtorahektarowym terenie w centrum miasta nic się nie dzieje, bo spór archeologów, głośny już w kraju, przyhamował planowaną tam ważną inwestycję.

Co jest największą potrzebą Torunia? Nowy most? Dach nad torem żużlowym? Aquapark? W mnożących się dyskusjach tego typu często zapomina się o sprawie podstawowej. O braku miejsc parkingowych. Miasto, w którym nie można się zatrzymać, przestaje przyciągać. Dlatego tak ważny jest podziemny parking na około 1300 samochodów, planowany pod Nowym Centrum Torunia koło „Cinema City”.

Tymczasem konieczne wstępne prace archeologiczne zostały w marcu, na mocy decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków, wstrzymane. Stało się to na skutek interwencji Instytutu Archeologii UMK, który zarzucił prowadzącej prace Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej brak profesjonalizmu, a nawet świadome niszczenie nawarstwień kulturowych. Toruńska archeolog zarzuty te stanowczo odrzuca. Jej odwołanie trafiło do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tam zaś sprawa utknęła do dziś.

Zgodnie z planami inwestora, Irlandzkiej Grupy Inwestycyjnej, badania archeologiczne powinny się zakończyć pod koniec sierpnia. W obecnej sytuacji wiadomo już, że jest to absolutnie niemożliwe. IGI przyznaje, że wszystkie zakładane terminy zdecydowanie się przesuwają. A pamiętajmy, że sama budowa, gdy wreszcie się zacznie, trwać będzie od 18 do 24 miesięcy.

O toruńskim konflikcie archeologów głośno zrobiło się w kraju. Doszło do tego, że Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich (SNAP) postanowiło powołać specjalną komisję do zbadania tej sprawy. Jej sprawozdanie zaskakuje ostrością sformułowań. Pięciu niezależnych specjalistów doszło do wniosku, że zarzewiem konfliktu jest błędna ekspertyza wstępna Instytutu Archeologii UMK, prowadząca „do świadomego zawyżenia kosztów planowanych wyprzedzających prac wykopaliskowych”. A przypomnijmy, że instytut zamierzał prowadzić te prace, złożył swą ofertę i... przegrał właśnie z Lidią Grzeszkiewicz-Kotlewską, której potem zarzucił niemetodyczne prowadzenie wykopalisk.

Sprawozdanie mówi też o tym, że Instytut Archeologii UMK „cały czas podgrzewa konflikt”. Decyzja WKZ o przerwaniu prac jest, zdaniem komisji, błędna, bo oparta na wadliwej ekspertyzie naukowców z UMK. „Sprawa ma charakter bezprecedensowy - czytamy w dokumencie - może zaszkodzić całej polskiej archeologii”. A Toruniowi tak przy okazji.


oraz dziennikarski komentaż:
http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=1161&NrSection=1&NrArticle=143580&IdTag=38

Kompromitują archeologię?


Niebawem Ministerstwo Kultury ma przystąpić (kolejny już raz) do pisania nowej ustawy o ochronie zabytków. SNAP jako uczestnik społecznych konsultacji przy ostatniej nowelizacji także zderzył się z argumentacją o zbyt wielkim wpływie archeologii w opóźnianiu inwestycji budowlanych. Trudno wobec tej sprawy zaprzeczać, że jest inaczej. To nie dotyczy wyłącznie IAUMK, firmy Pani Lidii oraz UWKZ w Toruniu. Sprawa dotyczy całego środowiska archeologicznego, bowiem konsekwencję sprawy okazać się mogą dużo poważniejsze. Sprawa stanowić może argument przeciw archeologii przy tworzeniu nowej ustawy.

Nadal winnym pozostaje inwestor oraz rzetelna firma archeologiczna, które ponoszą straty finansowe. To jest największy skandal.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)