Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Cześć!

Jesteśmy tu nowi, ale nie do końca
W zeszłym roku, podczas urlopu dziekańskiego żyliśmy i pracowaliśmy w małym i miłym miasteczku Halesworth-to już północne krańce Suffolk, skąd ludzie za zabawą i rozrywką pędzą do Norwich (psiocząc przy tym na własną lokalną "metropolię"-Ipswich). Okolica tam urokliwa; wielkie pastwiska zapełnione owcami, na polach potężne, samotne dęby, i 10 kilometrów do wybrzeża (miasteczka Southwold i małej wioski Dunwich, która w średniowieczu była jednym z największych angielskich portów, a którą z czasem zalało Morze Północne-dziś żyje tam ok. 100os., jest też muzeum,w kórym informacje o tym niegdyś świetnym porcie przedstawione są po polsku).

Po roku pracy wróciliśmy do Wrocławia, pobraliśmy się, i dalej studiujemy historię i socjologię.

Wakacje chcemy spędzić w Anglii (od 7ego lipca, do połowy października), zarobić tu na ostatni rok studiów, i nacieszyć się tym pięknym krajem.

W związku z ostatnim zdaniem, mamy nadzieję znaleźć w Norwich (które już trochę znamy) mieszkanie na wspomniany czas, mogłoby być ze spokojnymi, ale wesołymi ludźmi. Sami tacy jesteśmy.

Jeśli ktoś z Was ma jakieś informacje, oferty,pytania- piszcie na leszqo@interia.pl (neta w domu nie mamy

to chyba byłoby tyle

Ania i Leszek



Cytat:
RedPradnik napisał/a Jak student ma jaja , i troche oleju w głowie to nie bedzie tu pracował za 5.5zł tylko za minimum 5.5 euro w Anglii, zgadzam się z tobą ,i wiem że za te pieniądze jest trudno kogoś znaleść dlatego daje ogłoszenia tam gdzie mogę ,dostałem taką stawkę na ten obiekt i nic z tym nie zrobie

nie potrzebna mi krucjata przeciwko niskim stawkom mi to też się nie podoba bo przez to mam tylko więcej pracy



Dot.: Prawie żony 2010-prawie robi wielką różnicę cz. IV
  Cytat:
Napisane przez jozia (Wiadomość 10954829) A w czerwcu zaraz po maturach wyjezdza do pracy do Anglii do poździernika. Mam nadzieje ze zdola tam zarobic na wesele 12 tys... Po czym wroci do polski i bedzie szukal juz pracy na umowe... A ojeciec jak bedzie Kochanym tatusiem mam nadziej ze dalej bedzie placil alimenty (Tz idzie do szkoly policealnej od wrzesnia ale pierwszy miesiac sobie odposci chyba ze) nic nie mowiac jego kochanej maumusi...
MAm nadziej ze zla passa po wakacjach minie. Ja staż tez tylko na 6 miesiecy a od września znowu szukam pracy:(
Joziu nie chcę Cię martwić ale z pracą w UK od okolo kwietnia od pazdziernika jest gorzej niz źle :(
wiem co mówię, bo juz 3 razy to przerabiałam, a w tym 2 lata pod rząd chcialam znaleźć i naprawde jest ciężko.
Po pierwsze pracy teraz jest ogólnie duzo mniej a jeszcze w okresie wakacyjnym gdzie zjezdzaja sie studenci i uczniowie to juz w ogole porazka :cool:
agencje nie chcą rejestrować a i szukanie na własną rękę nie wiele daje bo pracodawcy przewaznie mają umowy z agencjami i to przez nie zatrudniają.

chyba ze ma po prostu coś załatwione przez znajomych bądz polskie biuro które zajmuje sie posredniczeniem pracy, wtedy oczywiscie sytuacja jest inna i można popracować.




  Pracowałam za granicą dwa razy i muszę powiedzięć że jak czytam poprzednie posty to myślę że jestem szczęściarą bo nie spotkałam się z tą ciemną stroną naszych rodaków:)
W tym roku byłam w Anglii i zarówno na mojej linii jaki w całej fabryce pracowało mnustwo Polaków. Ludzie którzy tak jak ja przyjechali tylko na wakacje i tacy którzy tam mieszkają (chwilowo lub na stałe). Wszyscy weseli, przyjażni. Miałam wrarzenie że znam ich od lat ato było tylko kilka tygodni. Niezapomnę jak zaśmiewaliśmy się na przerwach z kawałów które dwóch z nich świetnie opowiadało i min tych wszystkich ponurych i trochę zaspanych ludzi (pracowałam na nocki) gdy nasz stolik wybychał po raz kolejny śmiechem:)
Tam chyba żaden Polak nie miał poczucia że jest obcy.
Jak miałam zacząć pracować to okazało się ze jakaś maszyna wysiadła i musimy wracać do domu. Jedna z dziewczyn mieszkała z rodzicami , oni zaczeli prace a ona nie miała kluczy do domu i dwuch chłopaków ją przenocowało. Obcy sobie ludzie. Ale to byli studenci (20-22 lata) więc może jeszcze nie zaczeli gonić za pieniędzmi to bardzo że przestali widzieć innych ludzi wokół.
Na koniec do ludzi którzy mówią że rodacy byli wredni : a jacy wy byliście? Mam nadzieję że nie siedzieliście jak trusie przyglądając się "tym złym" bo tak jest najłatwiej:)




Pewno, ze to zwla jest. Robotnik najemny?
No co ja mam worki nosic do konca zycia :splat: ??? Leniem zeby dop...alac caly dzien fizycznie? Nigdy.
Jak bede swoj dom budowal to moge po 20h na dobe robic, bratu tez pomoge, przyjacielowi - ale nie za kase.
Przyjemnie nawet na tej budowie porobic, ale nie jako zawod, tylko 2-3 miechy np. w Anglii, Szwecji itd.
Co do ciezkiego zycia: ziom wrocil z Anglii - pracowal miesiac sortujac smieci ( jest studentem - tak OT ) przywiozl ze soba 3500 euro za to mozna pozyc troche, jakby robil 3 miechy to zarobilby bez kradziezy, na caly rok zycia na niezlym poziomie. PRACA!!! Zadnanie jest ponizej godnosci ( oczywiscie nie mowie o dziewczynkach, ktore zamiast byc np krawcowa, fryzjerka to zarabiaja tylkiem na zycie, bo chca zyc jak ksiezniczki - no ale na ulicy nie ma nic za darmo ).

Co do mnie:
Nie jestem leniem . Czasem tak, ale jak sie juz za cos to jest perfekt zrobione. Tak z ta budowa powiedzialem bo to tak samo realne jak 3000 jako robotnik. Z robieniem herbaty to: na budowie trzeba isc po pifko, zrobic jedzenie itd. ktos musi. Czasem tata "zatrudnia" syna/corke, zeby to robili i w ten sposob jakos zapracowuja np. na nowego kompa, na nowe kimono, rekawice boxerskie itd. Teraz wyliczam :

- dom buduje 7 robotnikow ( kazdy 3000 )
- majster ( zarabia w realu 4-5x wiecej niz robotnik, czyli 12000-15000 )

okolo 30 000 miesiecznie na pracownikow- dodaj koszty materialow itd.
Wiec jak ktos buduje dom od marca do pazdziernika to placi
7x36 000 = 252 000 ??? :splat:
No chyba nie, acha jeszcze dodaj materialy budowlane.

Pozdrawiam tych stojacych mocno na ziemi i znajacych realia.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)