Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Widac ze nie wiesz jak jest w uk albo wybitnie ci sie nie udalo.
Ja mieszkam w srodkowej anglii z zona i dzieckiem od ok 17 miesiecy.
mamy prace za stawke niewiele ponad minimum i mimo to stac nas na to zebysmy
mieszkali sami w domku z trzema sypialniami (w miescie gdzie mieszkaja prawie
sami angole a nie ludzie z kraju 3-go swiata), zeby oplacic dwa samochody, i w
zasadzie zebysmy sobie kupili prawie wszystko to co chcemy. za ok 7 miesiecy
bierzemy kredyt na wykup domu w którym mieszkamy (council house).
W Polsce ja pracowalem na pelnym etacie plus dwie prace na umowe zlecenie.
Zona podobnie a stac nas bylo na wziecie na raty mebli do kuchni za 800 zl raz
na rok.
Dzis jest juz wigilia i moja zona stwierdzila ze jest juz bardzo niewiele
rzeczy, ktore mozna mi kupic bo prawie wszystko co chce to mam(i to nie dlatego
ze malo chce ;-)). Jedyne na co moge narzekac to moja nudna praca ale i to da
sie zmienic przy odrobinie wysilku.
Prosze podac mie teraz przyklad osoby w polsce zarabiajacej troche ponad minimum
z rodzina i porownac ktory z nas moze sobie pozwolic na wiecej.
Polska? Tesknie za Polska ale po co tam wracac? Zeby sie marwic o pieniadze,
prace, i uzerac sie z wszechmogacymi urzednikami?



Sorry ze sie wtracam, co do wyksztalcenia...
Anglik z dobrym wyksztalceniem, np IT, zarabia w granicach 25-35 funtow na
godzine. Ty masz wyksztalcenie, zakladam ze wyzsze, i dobra prace. W Anglii
zarabialbys pewnie 15-25 funow na godzine a cieszysz sie bo jestes w polsce i
zarabiasz tyle co niewykwalifikowany pracownik w UK. Anglik machaajacy lopata
jezdzi nowym samochodem i mieszka w domku ktory zakupil za kredyt hipoteczny.
Tacy machajacy lopata martwia sie o to, gdzie pojechac na wakacje... Jak
widzisz maja nieco inne zmartwienia nisz polacy w polsce.



ja chyba jestem dobrym przykladem takiego drenazu. zamiast po studiach uczyc
dzieci angielskiego, zabralam sie do Anglii 'na rok' i juz od 2 lat tak siedze.
(teraz w Szkocji). jeszcze pare miesiecy temu chcialam brac kredyt mieszkaniowy
w Polsce (bank z checia by mi dal na podstawie zagranicznych dochodow!!) ale jak
wybuchla afera z podatkami dalam sobie spokoj - z wlasnej woli wybieram zerwanie
z panstwem ktore chce okrasc najbardziej przedsiebiorczych obywateli zamiast
pozwolic im rozkrecac gospodarke. juz umowilam sie z mortgage advisorem w
sprawie kredytu na mieszkanie w Edynburgu . Na razie jak na absolwenta mam malo
wykwalifikowana prace (w call centre) - ale wiem ze stac mnie na wiecej i jak
bede sie starac to dopne swego - a jak na razie nie musze sie szarpac za 800 zl
jak moi koledzy co zostali w kraju.



Mgrinz, dziwne ze nie rozumiesz
Gość portalu: mgrinz napisał(a):

> to w ramach uzupełnienia, bo jak to jest, że polskiemu biznesmanowi nic się
>nie opłaca, a pielęgniarce w anglii, norwegii, szwecji, irlandii żyje się
>dostatnio ?

Pensje budzetowe sa tam wyzsze bo ekonomia jest bardziej rozwinieta. Porownaj
poziom dochodu narodowego na mieszkanca! Zreszta pewnie nie wiesz ze jeszcze
nie tak dawno w Irlandii bylo podobnie jak w Polsce teraz. MILIONY ludzi
wyjechaly z kilkumilionowego kraju bo nie bylo pracy i place byly niskie.
Nawiasem mowiac wielu z nich narzekalo na "chory" kraj z tego powodu. Potem sie
kraj rozwinal i masa ludzi wrocila z powrotem.

> może tylko polscy biznesmani mają ogromny kłopot, bo "ten pieprzony pracownik
>chce pensję większą niż jeden procent mojej" ???? koszty zycia to czynsz,
>bilety, jedzenie, ewentualny kredyt na auto razem np. w
>warszawie daje to minimum 1200-1500 netto, a jednak mało kto tyle zarabia ,
>więc jak mozna płacić poniżej kosztow zycia ?

Po pierwsze jak cie wydaje ze zycie biznesmena to raj z aniolkami pracowanikami
to SAM zostan biznesmenem. Nie masz ochoty? To ciesz sie ze sa jeszcze ludzie
ktorzy innym robote organizuja. A to ze malo placa? A niby dlaczego maja sie
pozbawiac dochodu? Jak sie pracownikowi nie podoba moze zmienic prace.



A tak jeszcze jeden argument za posiadaniem większej liczby dzieci - z życia
wzięte: mam w pracy koleżankę, jedynaczkę. Z ojcem od dzieciństwa nie utrzymuje
kontaktu, bo zostawił ją i matkę i zniknął. Dziewczyna jest jedynaczką. Jakiś
czas temu nagle zmarła jej matka. Dziewczyna została sama jak palec. Nie ma z
kim spędzać świąt, ma tylko jakąś daleką rodzinę gdzieś tam w Polsce.
Najgorsze, co od niej usłyszałam, to krótka opowieść, jak to musiała
ubezpieczyć się na życie bo brała spory kredyt. Pan w firmie ubezpieczeniowej
spytał, kogo wpisać jako beneficjenta "w razie czego", czyli kto dostanie
odszkodowanie w razie jej śmierci. No i ona... nie ma takiej osoby. Nie miała
kogo wskazać. Mówi, że niczego tak nie pragnie, jak rodzeństwa (dziewczyna
wykształcona, dwa fakultety, parę lat pracowała w sowim zawodzie w Anglii,
matka zawsze w nią inwestowała, nigdy jej niczego w życiu nie brakowało).
Prawda, że przykre?



> A jest jak jest między innymi dlatego, że ludzie wolą wyjechać niż walczyć
> tutaj, na miejscu, o lepszą Polskę.

W 1984 roku bylem jako dziecko razem z rodzicami we Francji. Gdyby wtedy
zostali zyliby na poziomie. Teraz mama jest na emeryturze nauczycielskiej o
ojciec od wielu lat nie ma pracy i zadnych szans na prace. Klepia biede, co tu
duzo gadac. Woleli kiedys walczyc o lepsza polske i zmarnowali sobie
swoja "zlota jesien". Ja tez kilka lat walczylem, mialem wzloty i upadki. jak
zrobilem sobie bilans 5 lat harowki to doszedlem do wniosku ze szanse na
ustawienie siebie i swojej rodziny mam rowne zeru.
W Anglii zaczalem od poczatku. Po 3 latach zyje na normalnym poziomie (fakt ze
bardziej wedlug polskich kryteriow niz angielskich), mam to co mi potrzeba, bez
kredytow, bez dlugow, rachunki place w terminach. Stac mnie na wakacje, na to
by czasem wyskoczyc do Francji na zakupy, na to by zfinansowac podroz i pobyt w
Anglii rodzicom. Z duzym optymizmem patrze w przyszlosc. Do tego wszystkiego
czuje sie tu "u siebie". A to rozzalenie, ktorym zaczalem ta dyskusje wywolala
sytuacja jednego z moich przyjaciol, ktory przez to, ze jest uczciwym
czlowiekiem z zasadami jest "rolowany" raz po raz od kilku ladnych lat.



Zgadzam się że poziom nauczania jest niższy niż w Polsce, ale za to standard
życia wyższy. W zasadzie jeśli uczciwie pracujesz, nawet za najniższą stawkę,
jeśli nie ciułasz by wysłać jak najwięcej do Polski, to nie zastanawiasz się co
kupić tylko ile kupić. A u nas co robisz dostając 926 zł brutto miesięcznie?
Dlatego może moje dziecko będzie dla Was mniej wykształcone ale za to bede
mogła mu dać to, czego bez mojego wypruwania zył w polsce by nie miał. I nie
chodzi o prezenty, nowe zabawki, ale po prostu o zajęcia dodatkowe, wakacje,
normalne funkcjonowanie.
Mój mąż jest w Anglii od 3 miesięcy i kupił sobie laptopa po 2 tygodniach
uczciwej pracy, sorry, ale większość z nas stać na laptopa po 2-4 miesiącach
ciężkiego odmawiania sobie przyjemności, a często wogóle nas nie stać bez
kredytu spłacanego potem przez długi czas.



Niestety Myrdin, widzę, ze coś z tym polskim nie bardzo . Ty - nie jest nazwą
własną i tylko od piszacego zalezy czy ma ochotę czy nie wyrazać szacunek i
pisać to wielką litera ( bo duza litera to t, T - to wielka litera) . Ta osoba
widac nie ma zamiaru okazywać ci szacunku i tyle. A swoją drogą najblizsze
miasto uniwersyteckie w okolicy Bieszczad to chyba Lublin- nie bardzo widze
mozliwość studiowania dziennie płacąc - jak sie tego domagasz i codziennego
dojazdu na studia do Lublina...chyba jakąś ciezarówką, albo czymś... a kredyty
studenckie sa już teraz - kupa ludzi wyjedza potem do anglii, zeby spłacić
kredyt ze studiów , wiec to pomylona sprawa...Zycie jest trudniejsze niż
konstrukcja cepa i twoje doskonałe metody pracy ze wszystkim i wszystkimi -
typu codzinny dojazd na studia, w miejscu , gdzie prawie nie ma dróg przez pl
roku...



Dokumenty a praca w Anglii
Dzien dobry,

Planuje zakup mieszkania w Polsce, zarabiam 4800zl netto miesiecznie, wklad
wlasny 50000zl, kredyt na 150000zl.
Przejzalam strony internetowe kilku polskich bankow i w wiekszosci z nich
powtarza sie informacja o "zaswiadczeniu o zatrudnieniu i zarobkach" ktore
powinno byc wypelnione przez pracodawce. Czy list od pracodawcy
potwierdzajacy moje zatrudnienie wystarczy w banku zamiast tego formularza.
Nie wiem jeszcze ktory bank wybiore i wiekszosc tych formularzy jest w j.
polskim. Oprocz informacji o zarobkach, dlugosci zatrudnienia co jeszcze
pracodawca powinien ujac w takim liscie.
Nie bede miala mozliwosci kontaktu z moim pracodawca kiedy pojade do Polski
jako ze on rowniez wyjezdza na wakacje w tym samym terminie co ja wiec musze
zebrac wszystkie potrzebne dokumenty przed wyjazdem.
Jak dlugo przecietnie czeka sie na kredyt w Polsce, czy bede w stanie
zalatwic wszystko w przeciagu trzech tygodni? Czy bede mogla upowaznic kogos
w Polsce zeby zajal sie sprawa kredytu jezeli nie uda mi sie zalatwic
wszystkiego podczas mojego pobytu.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)