Projekt badawczy Polska-Namibia 2010


męczyć w tłumaczenia) i slang dtpowski... A druga kwestia to, że rynek
pracy
w poligrafii w Anglii jest tak chermetyczny i zamknięty jak rynek w
Krakowie... no i jeszcze jedno, 99% firm wymaga doświadczenia z pracy na
podobnym stanowisku w Anglii... a to już jest poza naszym zasięgiem...


A jak jest w Krakowie? Co dokłanie masz na myśli?
tomekk



dzien dobry
zwracam sie zapytaniem, czy ktos wie gdzie mozna upic taniej niz w
ksieganiach slowniki? ktos kiedys wspomnial, ze kupuje u wydawcy, ale tu
pojawia sie problem, poniewaz chce zakupic slownik ang-ang, raczej nie
wydawany w polsce :)
interesuje mnie krakow lub warszawa (moze jakas hurtownia?)
dzieki za odpowiedz
pozdrawiam i milej pracy :)
dr




Andrzej Bort <b@polsl.gliwice.plwrites:
Jaroslaw Rafa <R@inf.wsp.krakow.plwrote:
| Dnia 30 May 99 o godz. 0:18, Moi napisal(a):
| Czy da sie to jakos przelozyc na cyfry?
| Kto generuje wiekszy RUCH w polskim Internecie?
| Dial-up'owcy? Smiem watpic.
| Wiekszosc postow na newsach jest z dialupow TPNETu. Latwo sprawdzic.

A ja niedawno z Anglii ściągałem cztery obrazki płytek z Debianem.
Ponieważ było to via Pol34/Ten155, to było to szybko. W każdym razie
uporałem się z tym w jeden dzień (pracy). Nie powiesz mi, że dzienny
ruch w polskich newsach ma więcej (dla niewiedzących: ~10-15MB/day)


A nie lepiej bylo z ftp.task.gda.pl ?

Alex



Praca w Anglii i USA a wybory w Polsce
Powiedzcie mi czemu tylu Polaków jedzie pracować do liberalnej Wielkiej Brytanii albo USA a u siebie w Polsce głosują na socjalistów pokroju PiS, Samoobrona albo SLD?
No bo ja tego nie rozumiem. Z jednej strony chcecie żyć na takim poziomie jak w Londynie albo Los Angeles ale podczas wyborów nie głosujecie na tych którzy chcą Wam takie życie umożliwić w Warszawie czy Krakowie.
Czy to nie jest wariactwo?
Przypomina mi to człowieka który chce się nauczyć niemieckiego po czym zapisuje się na kurs hiszpańskiego i narzeka, że nic a nic się z tymi Niemcami dogadać nie może.



dobre studia-cała prawda...
Dobre studia to teraz takie, po których jesteś fachowcem z prawdziwego
zdarzenia i masz na to dobre papiery i certyfikaty uznawane na całym świecie.
Najlepiej jak skończysz studia w Anglii, bo tu profesjonalnie, w ramach kilku
bloków programowych, bez zbędnego balastu nauczą Cię tego np.
jak z zamkniętymi oczami klepać kod w Javie albo jak konfigurować routery w
sieciach rozległych i jak sprzedać tą konkretną wiedzę. Zdobędziesz po nich
dobry start do kariery w dużych firmach i szansę na wysokie wynagrodzenie.
Jeśli to wykorzystasz, to utwierdzisz się w przekonaniu, że jesteś lepsza od
innych, że należysz do awangardy społecznej i umysłowej elity.
Inteligencikom po filozofii czy historii sztuki w Krakowie albo
po teologii na KUL-u może się wydaje że są wykształceni, a w rzeczywistości nie
wiedzą niczego konkretnego, co weryfikuje lokalny rynek pracy, nie wspominając
już o City. Tak samo po filologii polskiej w Pułtusku to lepiej zacznij szukać
męża specjalisty (o ile Cię będzie chciał), możesz sobie być panią od polskiego
za 900 zł. i nawet dzieci w Twojej podstawówce będą Cię olewały, bo dzieci
teraz głupie nie są a rodzice zapisują je na angielski już w przedszkolu.



"ITC" z Krakowa - czy ktoś zna tę firmę?
Mam okazję wyjechać przez "ITC" do Anglii. Stanowisko pracy "pakowacz prod.
spoż." Wszystko poszło bardzo sprawnie i łatwo, włącznie z rozmową z
Anglikiem z firmy pośredniczącej w Anglii(PROVISTA).Mam wrażenie, że wręcz za
łatwo. Teraz tylko muszę wpłacić kase na bilet i ubezpieczenie. Czy ktoś zna
firmę "ITC", korzystał z jej usług? Odezwijcie się!



Nauczyciel w UK
Witaj Effata i wszystkie Panie uczestniczace w tym forum

Dziekuje za przyjecie na forum. Niestety, ale jestem facetem. Mam nadzieje,
ze nie bedzie to przeszkoda w milej dyskusji. Nie trafilem tu jednak w celach
matrymonialnych, ani nawet dlatego zeby troche poflirtowac (jestem wiernym
mezem). Zainteresowal mnie jeden watek: praca w Anglii jako nauczyciel.
Jestem bowiem nauczycielem historii i przyznam, ze pomysl powrotu do zawodu
bardzo mnie zaintrygowal. W UK jestem od 5 lat, ale pracuje w innej branzy. W
Polsce pracowalem w liceum, a pozniej w Papieskiej Akademii Teologicznej w
Krakowie, gdzie prowadzilem cwiczenia z historii Kosciola. Mam stopien
naukowy doktora nauk historycznych i jestem absolwentem KUL-u. I moje
sakramentalne pytanie: co uczynic, aby byc nauczycielem w UK?

Pozdrawiam

Konrad

PS. Mieszkam w Liverpool, ale chwilowo przebywam na treningu w Dublinie



49. aga_optymistka
Mam na imię Agnieszka i (tylko błagam nie zróbcie teraz miny) siedzę w
Krakowie. Od kilku dni, razem z mężem dyskutujemy na temat wyjazdu, dziś o 14
jet umówiony na rozmowe z Brytyjczykami w sprawie pracy, jeśli jego
kwalifikacje będą odpowiednie wylądujemy w Bristolu na minimum 2 lata. Tydzień
temu na temat życia Polaków w UK wiedziałam tyle co pokazał TVN i jeszcze jakaś
telewizja o naszych w Anglii. Obraz straszny. Od roku myśleliśmy o wyjeździe,
ale jakoś żadnych bodźców nie było, no i te programy skutecznie ostudzały
zapędy.
W styczniu mąż stracił prace, nie może znaleźć jej do dnia dzisiejszego,
drukarnia z Bristolu dała ogłoszenie w Wyborczej, dziś jest spotkanie, mocno
trzymam kciuki, żeby wyszło. Gdyby nie Wasze forum, które odkryłam przypadkowo
tydzień temu, raczej byłabym przeciwna, dziś między innymi dzięki Wam chce
wyjechać. Nawet nie wiecie ile nadzieji dostałam od Was. Dzięki
Uwierzyłam, że nam się może udać, język znamy, jesteśmy młodzi (28 lat) dzieci
jeszcze nie mamy, jakieś doświadczenie zawodowe mamy, mąż jest drukarzem,
skończył studia związane z marketingiem, ja jestem nauczycielem historii-
raczej nie spełnionym, prowadze teraz biuro tłumaczeń, kiedyś na studiach
pracowałam w kwiaciarni, więc ta dziedzina nie jest mi obca, barmanką też
byłam. Troche byłam wolontariuszką w domu dziecka. Być może nam się uda, jeśli
nie to bedzie przygoda.



wzruszająca troska o Kielce (i lotnisko)
Wzrusza mnie ta troska krakusów i radomiaków, podpisujących się we wszystkich postach jako "kielczanin". Nie budujcie lotniska - piszą - tylko wybudujcie drogi do innych lotnisk. Nie bierzcie pieniędzy z Unii, nie inwestujcie, jedźcie do pracy w Krakowie albo od razu do Anglii.

Chciałbym tu przypomnieć wyjątkowo przytomny post Yahagiego o poprzednich objawach troski, jaką otaczali nas "rodowici kielczanie" z całej Polski:

"- targi (a po co targi w miescie bez tradycji targowych)
- wojewodztwo ( po co wam wojewodztwo ? to bedzie za slaby region, ktory nie da sobie rady w ramach europejskiej gospodarki rynkowej..nie bójcie się powiatu. Z dużym można więcej)
- stadion (po co taki stadion w Kielcach ? Korona w I lidze ? niemożliwe....)
- PET (po co takie urządzenie w tak małym mieście ? przecież nie będziecie
potrafili nawet z niego korzystać)
- Włoszczowa (kto tam będzie wsiadał/wysiadał ?)

a teraz jestesmy na etapie :
- lotnisko
- uniwersytet
- ....

Dziękujemy sąsiadom za pamięć i troskę...:)"
Koniec cytatu.

Czytam sobie te wszystkie nagonki na lotnisko i dziwię się, że komuś się chce to pisać ...no chyba, że dostaje za to pieniądze. Jeśli tak, to przepraszam - żadna praca nie hańbi, a pieniądze nie śmierdzą.
Lotnisko jednak będzie. Ja wam to mówię. Kielczanin. Z Kielc.



Dzień bez futra na ulicach Krakowa
Prawo zakazujące hodowania zwierząt na futra w Wielkiej Brytanii jest ogólnie
obowiązujące. Najpierw wprowadzono je w Anglii i Walii, potem w Szkocji, aż
wreszcie w Północnej Irlandii. Prawo to wyraźnie stanowi, że łamie prawo ten,
kto trzyma zwierzęta jedynie lub głównie po to, by zabić je dla futra oraz ten,
kto trzyma zwierzęta jedynie lub głównie dla uzyskania potomstwa, które zostanie
zabite dla futra.

www.opsi.gov.uk/ACTS/acts2000/20000033.htm
W Austrii Od 1998 roku obowiązuje zakaz hodowania zwierząt nie udomowionych na
futra oraz psów i kotów na futra.

W Szwajcarii nie ma ferm, ponieważ ustanowiono takie wymogi utrzymania zwierząt,
że hodowcom się to na szczęście nie opłaca. Podczas, gdy w Polsce można lisa
wcisnąć do klatki o powierzchni 0,6m2, w Szwajcarii prawo wymaga dla niego 60m2,
co skutecznie zniechęca potencjalnych "przedsiębiorców".

Nie można usprawiedliwiać kontynuowania okrucieństwa faktem, że okrutny proceder
daje zatrudnienie. A swoją drogą, jeśli dane państwo wprowadza zakaz jakiejś
działalności, chociażby w Polsce wprowadzono już zakaz tuczenia gęsi w celu
uzyskania stłuszczonych wątrób, to zazwyczaj trwa to jakiś czas i ci ludzie mają
okazję się przekwalifikować. Nikomu nie odbiera się pracy z dnia na dzień.



Powiedz mi tylko czy ktorymkolwiek kraju mistrzostwa odbywaly sie poza
stolica?!?A Krakow predzej bedzie goscil Euro niz Bialystok bo juz stoi w
kolejce,takie sa fakty!Poza tym po co budowac wielkie miedzynarodowe lotnisko w
Bialym skoro po Euro prawie nikt nie bedzie z niego korzystal,najwyzej ludzie
lecacy do pracy w Anglii.Po co nam nowe piekne hotele skoro te ktore sa
teraz,stoja prawie puste?



Brytyjczyków wypady do Krakowa
A co z polska cholota w Anglii? Wszyscy jestesmy na emigracji tacy
wspaniali, a nasze odchody pachna fiolkami alpejskimi? Pracowalam w
agencji pracy i wstyd mi bylo za wiekszosc rodakow- smrod, zero
oglady, brud za pazurami i to nabandyczenie na Anglikow i obrzucanie
ich polskimi przeklenstwami (bo i tak niezrozumia). Slowo ,,prosze''
i ,,dziekuje'' nie egzystuje w ich slowniku i te wiecznie skwaszone
miny...



Spotkanie w Krakowie
Witam! Ja wlasnie dostalem zaproszenie na spotkanie w Krakowie. Jestem na sto
procent przekonany po tym wszystkim o czym tu przeczytalem, ze tam nie pojade.
Po prostu mam wyzsze wyksztalcenie, leb na glowie i nie jestem az tak
zdesperowany, zeby pracowac w takich warunkach za takie stawki. Jak sie
pojedzie w ciemno i znajdzie prace przez agencje w Anglii to stawki sa duzo
wieksze niz jakies 4 funty...Ale jak ktos jest ciekawy to moge pojsc na to
spotkanie (jestem z Kraka) i zdac mu relacje. Pozdrawiam.



cześć
Poszukuję osób które mają zamiar wyjechać lub już wyjechały z firmą
Laboursource z Krakowa do Angli do pracy na lotniskach (Ramp Agent Heathrow).
Na rozmowie byłem w połowie stycznia i powiedziano mi że wyjazd jest w marcu. W
przeciągu dwóch tygodni skompletowałem i wysłałem im wszystkie dokumenty i od
tamtej pory tj. od początku lutego cały czas czekam na termin wyjazdu. Mamy
połowę marca i zaczynam się trochę niepokoić czy w ogóle wyjazd dojdzie do
skutku.
Firmę Laboursource sprawdziłem pod kątem posiadanych licencji i wszystko wydaje
się być OK www.kraz.praca.gov.pl/StronaGlowna.aspx
Jeżeli chodzi o klienta firmy Laboursource czyli docelowego pracodawcę to
podaję stronkę www.servisair.com/Central.aspx?PageID=2084

Poszukuję osób które już wyjechały lub chcą wyjechać i mam pytanko jak długo
czekały na swój wyjazd. Proszę o kontakt na forum lub na toudi80@poczta.onet.pl
lub GG 7431742

Pozdrawiam



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)