Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

Kurier Poranny przeprowadził wywiad z Krzysztofem Kononowiczem. Poniżej prezentujemy wybrane fragmenty.

- Chcę zlikwidować dla młodzieży alkohol, papierosy i narkotyki. Chcę otworzyć zakłady pracy. Chcę wybudować drogi, żeby w Białymstoku nie było wypadków. Chcę, żeby tiry jeździły poza miastem, bo niszczą drogi. Chcę usprawnić kolej. Chcę i wiem, jak zlikwidować przemyt z Białorusi i Ukrainy. Chcę usprawnić naukę, żeby w szkołach nie było bandytyzmu i pijaństwa. Chcę żeby młodzież była jak młodzież. Jak zostanę prezydentem, to całą policję i straż miejską wyprowadzę na ulice. Jak młodzież będzie rozrabiać, to będzie odwożona do specjalnego domu, który stworzę. Ci bardziej pijani będą trafiać do wytrzeźwiałki. Rodzice ich odbiorą dopiero, jak przyjdą do mnie i ze mną porozmawiają. Będziemy też sprawdzać domy tych dzieci, bo w domach też jest za duże pijaństwo czasami…

Zabroni Pan spożywania alkoholu w Białymstoku?
- Nie zabronię. Ale jak zostanę prezydentem, to będzie można pić umiarkowanie. Nie tak, żeby się upić i walać.

A jakie Pan ma doświadczenie, żeby zostać gospodarzem miasta?
- Mam doświadczenie. Pracowałem już w urzędzie miasta, drukuję sobie ustawy i wiem, na czym to wszystko polega.

A kim Pan był w urzędzie miasta?
- Pracownikiem gospodarczym.

I czym się Pan zajmował?
- Sprzątałem i tak dalej…

malo nie umarlem ponownie :lol2:




ten problem to jest zbyt wiele dla obecnych panow z rit'u. Poprzednicy przygotowali plany obejscia zb-ka dla tirow ale obecna wladza jak widac daleko sie ma od tego pomyslu.
Bo owszem Michal pisal dobre wnioski ale dobre wnioski bez "plecow" pieniedzy nie zdobeda.
A p.M........cz łączył dwie funkcje wice i sekretarza i radził sobie dwa razy lepiej. Teraz ilość urzedników jest większa, płacić trzeba wiece,j więc nic dziwnego, że gmina podupada. tak tak przodownikiem pracy był! Jeju jakie bzdury miał dwie funkcje bo był zaufanym Cz....... a ten nie lubi dzielić się władzą i kasą.



Zapomniałem o tej masie, ale nie wiem, czy będe uczestniczył, moze będę wolał do lasu? Sam nie wiem. Staram się usilnie nie być uczestnikiem ruchu wspólnie z TIRami i innymi metalowymi puszkami, bo się boję. Już P2 też jade tylko ściezką.
Żal mi wyjazdu w teren w sobotę, bo praca teraz tak mnie absorbuje, że w powszedni dzień coś mi nie wychodzi. No ale to nie oznacza, że Wy nie macie jechac na Masę. Po prostu się tłumaczę jesli mnie tam nie bedzie. Artur kuruj się, bo w niedziele tez mam zdrowa chęć a pogoda chyba się poprawi.



Nie no ale poważnie respekt. Żona rzuca w was cegłami bo łóżko puste, pies umiera z głodu, dzieci wychudzone, praca zaniedbana ale głosujeeeemy

Fajnie ze wreszcie zrobił ktoś cos dla tych Gorlic.

Dawniej w familiadzie było: "jestescie z Gorlic? Tam była najwieksza bitwa I WŚ", teraz usłyszymy "Gorlice?? Tam był tir Lecha" hehe



1.w czerwcu w Białej swoja placowką otworzy Deutsche Bank

http://radiobiper.info/?n=1042


z tego co widzialem na stronie najblizsze oddzialy DB są w Białymstoku, Wawie, Lublinie blizej nic nie ma..(w Lubelskiem bialska bedzie druga placowka w ogole) stad akurat wybor Białej jako kolejnej placowki musi o czyms swiadczyc..


2.rowniez stacja serwisowa tirów DAF - bialska bedzie zaledwie 3. w Polsce. Prace ma znalezc do 100 osob;)

http://radiobiper.info/?n=1003



Może nie o samych halach, a o dojeździe do nich:

Dowiedzaiłęm się, że moje wcześniejsze dane o tym, że prace mjaą ruszyć jeszcze w tym roku są blędne.

Otóż przetarg będzie ogłoszony z bardzo dużym prawdopodobieństwem pod koniec tego roku, Od ogłoszenia, do wyłonienia wykonawcy trzeba liczyć tak z 5 miesięcy, jeśli będą jakieś protesty to może się to przeciągnąć do roku, zaś wejście z maszynami od momentu wygrania przetargu to już kwestia kilku miesięcy. Tak więc jest duża szansa, że roboty ruszą w połowie 2009 roku.

Tak więc - faktycznie do tego czasu te magazyny pewnie powstaną.

Inną sprawą jest to, że nie generują one tak olbrzymich potoków jak np Maximus - W najgorszym przypadku raptem jeden TIR co parę minut.

Nawet gdy będzie z 50 miejsc do przeładunku ciężarówek, to przecież nie da się tego zrobić w parę minut. Mija kilka godzin i dopiero wtedy TIR odjeżdżą i może ustąpić miejsca innemu.



lenistwo?? nie prędzej nieświadomość. Ludzie nie czytają bo nigdy nie przeczytali porządnej książki. Wiem to bo rozmawiam ze znajomymi. Na siłe wymuszanie czytanie dla uczniów to męczarnia. Tym bardziej że te lektury to nie jest przyjemność. Oni sobie zakodowali że książka jest fe i prędzej ja zaczne się interesować tirami niż oni książkami. Nawet na forum kilka użytkowników mówiło, że zaczęło czytać książki po przeczytauniu jednej konkretnej pozycji, która bardzo ich wciągnęła.

Po za tym ludzie teraz biegną za światem. Praca, szkoła; to wiąże się z brakiem czasu i mogą nawet nie mieć siły na to żeby czytać książke (wiem że to wbrew pozorą jest dziwne)

Odpowiadając na pytanie w temacie: oczywiscie że dla mnie przyjemność.

Jednak np. ja lubie jabłka a Pan X nie.

TYLE ode mnie
Dziekuje za wypowiedz



Ale ruch na naszym forum ...
Może wobec tego , ze wszyscy wiedzą wszystko o swoich autach i nikt o nic nie pyta - poopowiadajmy sobie historie tylko pośrednio związane z motoryzacją .
Jakiś miesiąc temu spotkałem się z bardzo ciężkim przypadkiem .
W związku z panującą ładną pogodą , oraz drożejącą z dnia na dzień benzyną - w ramach walki z nadwagą , przesiadłem się na rower . Do pracy mam ~30 km , mieszkam bowiem za Skawiną , a pracuję z drugiej strony Krakowa - w Nowej Hucie ( to dla tych , którzy znają okolice Krakowa ) i zajmuje mi to około godziny , w zależności od tego ile przestoję na światłach w centrum miasta . Ogólnie jeździ się sympatycznie , zwłaszcza droga powrotna mnie cieszy , bo jadę dokładnie tyle samo na rowerze , ile jechałbym autem ( nie stoję w korkach ) . Czasami tylko ktoś zatrąbi , ale nie zwracam na to uwagi . Paradoksalnie - nie trąbią TIR-y , choć mija mnie ich sporo , a z racji wymiarów ( nie moich ) zrobić im to trudniej niż innym - tylko pierdoły , głównie w autach typu Cinquecento , czy Daewo Tico - którzy sami poruszają się z prędkością rowerzysty . Natomiast wtedy w trakcie mijania mnie najpierw długo trąbił , później zaczął coś pyszczyć - krótko obcięty gnojek z Mitsubishi , pomimo że miał wolny pas ruchu z naprzeciwka . Mało tego - na najbliższych światłach się zatrzymał i zaczął mi wymachiwać przez okno ... kijem basebolowym !!! Najpierw poradziłem mu , żeby kupił sobie węższe auto - to mu wtedy będzie wygodniej wystawiać oba łokcie przez okna , ale w związku z tym , że moja argumentacja do niego nie dotarła - przemówiłem doń językiem dla niego zrozumiałym .
Jeżdżę na rowerze wyścigowym na oponach schlauchrafein , więc wożę ze sobą pompkę . Pech ( dla tego buraka ) chciał , że ostatnio przypiąłem starą, solidną , wykonaną z porządnego aluminium . A że mam już czterdzieści parę lat i kiedyś oprócz jazdy na rowerze trenowałem wyczynowo kajaki , a później kilka lat karate , to trafiła kosa na kamień . Spokojnie odpiąłem pompkę i przyłożyłem chłopczykowi po łapkach . Zbaraniał , kij mu wypadł , a on jak niepyszny zamknął dziób i odjechał z piskiem .
Jak ktoś chciałby nowy kij , jako straszak na rowerzystów - to leży w rowie koło świateł w Sidzinie .
Natomiast wnioski są smutne : poradziłem zresztą synowi , który ma 17 lat i uprawia kolarstwo , a po tatusiu odziedziczył niewyparzony dziób , żeby na wszelki wypadek nie odpowiadał na zaczepki podobnych kretynów . Bo o ile ja sobie poradziłem , to wcale nie ma pewności , czy następnym razem podobny przyjemniaczek zamiast machać kijem - nie włoży mi go np. w szprychy ?



Co do wypadku: nieczęsto się widuje autka w takich drzazgach... Szczerze mówiąc, aż byłem zdziwiony, że ktokolwiek przeżył. Przez pierwsze dobrych kilka zdjęć nie potrafiłem rozpoznać marki, pomogły mi kołpaki i grill.
Mam trochę kilometrów przejechanych w kabinie TIRa. Kierowcy tych potworów do perfekcji opanowali sprawną jazdę: pomoc radiem, światłami, sprawność (wbrew pozorom) poruszania się po drogach.
Kierowcy TIRów górują również pod względem kultury na drodze (np. ustępowanie wyprzedającemu). Poniekąd nie powinno to dziwić: spędzają miesięcznie tyle godzin za kółkiem, co ja za biurkiem, więc bez uprzejmości i kultury wobec siebie poszaleliby błyskawicznie.
Zaryzykowałbym również stwierdzenie, że są także lepsi w myśleniu i przewidywaniu za kółkiem: dla nich to chleb powszedni, dla kierowców "niezawodowych" to zawsze dodatek do pracy. Mają po prostu więcej wyobraźni popartej tysiącami godzin w trasie. Przewidują, jak jechać ekonomicznie z konieczności (bo 40 ton rozpędza się i hamuje znacznie wolniej niż 1,5 tony), a nie z wyboru.
Natomiast skutki niemyślenia u kierowcy TIRa budzą grozę i sieją spustoszenie. Do wyprzedzenia na ruchliwej drodze samochodu, którego kierowca jest skończonym idiotą i włącza się do ruchu nie mając wolnej przestrzeni, potrzeba znacznie więcej miejsca, jeśli jest to TIR. Czasem osobówkę w parę metrów uda się ominąć zanim się rozpędzi, widać co jest przed nią. A jeżeli wyjechał TIR, pozostają tylko hamulce (nie ma co ryzykować wyprzedzania) i klakson. Naturalnie, o wiele częściej zachowują się tak amatorzy z osobówek, ale więcej zdrowia kosztuje mnie jeden głupi TIR niż dziesięć głupich małych autek. I dziesięć razy częściej widzę idiotów w osobówkach, niż w TIRach.
I tak jest jeszcze z wieloma innymi zachowaniami TIRów, które w wykonaniu osobówek budzą niesmak i wywołują pukanie w czoło. (Choć oczywiście w wyprzedzaniu na czołowe prym wiodą małe autka; TIRy chyba po prostu nie mają takich możliwości).
TIRów się nie boję (nie mam CB), ale zachowuję przy nich wzmożoną ostrożność z innych względów. Błąd TIRa przy mojej nieuwadze będzie miał poważniejsze konsekwencje.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)