Projekt badawczy Polska-Namibia 2010

komentator napisał(a):

> Pytanie polega na tym czy system szwedzki nie
przerodzil
> sie w model klientowski. Czyli tak duza masa ludzi jest
> od niego uzalezniona tak bardzo ze nie chca zadnych
zmian
> po prostu ze strachu.
>
Nie wiem na pewno. Wyglada mi na to, ze ludzie sa w
Szwecji bardziej otwarci na zmiany niz w Polsce i w
Niemczech, natomiast maja wbite do glowy,
ze bogactwo trzeba dzielic sprawiedliwie. Wiem, ze po
ostrej recesji 1993 zrobiono w Szwecji mnostwo zmian, a
to: zejscie o ponad 10% z roli panstwa
w gospodarce, uelastycznienie prawa pracy,
decentralizacja (wzrosla rola
gmin), prywatyzacja, pogorszono jakosc sluzby zdrowia,
zreformowano
system emerytalny. Podatki od firm sa chyba najnizsze w
Europie. Skutkiem tego gospodarka wyglada zdrowo a
perspektywy sa niezle.


> - podatki sa na takim poziomie ze sa pieniadze na
szkolenie
> prawie wszystkich bezrobotnych i bezrobocia nie ma.
>

Z tego co wiem, liczba szkolonych drastycznie zmalala,
ale nie chce
mi sie szukac dokladnych danych. Rynek pracy wyglada
ostatnio zupelnie
niezle. Gospodarka szybko sie rozwija. Ponad 3% PKB idzie
na
badania w najbardziej profitowych w przyszloscu
dziedzinach:
biotech, technologie materialowe, elektronika,
telekomunikacja.


> Przypomnijmy ze cos 53% dochodu narodowego Szwecji
przechodzi przez
> podatki. To jest rekord stawiajacy powyzsze znaki
zapytania.

Owszem, jest to ciekawe, zwlaszcza w kontekscie wzrostu w
2000 roku
PKB Szwecji o 4%. To zagadka dla liberalow - jak to sie
dzieje, ze
socjaldemokratyczna Szwecja rozwija sie sama szybciej niz
turbo-liberalne USA na kredyt?

Pozdrowienia







High-tech? Tego z Polski nie eksportujemy
Zbigniew Domaszewicz 08-11-2005 , ostatnia aktualizacja 08-11-2005 19:10

Zaawansowane technologie stanowczo nie są polską specjalnością eksportową.
Sprzedaż towarów uznawanych przez OECD za tzw. wyroby wysokiej techniki to
zaledwie nieco ponad 2 proc. naszej sprzedaży zagranicznej. To sygnał
ostrzegawczy - w przyszłości z konkurencyjnością polskiej gospodarki może być
coraz gorzej


gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,52981,3006827.html

Z opublikowanego właśnie opracowania Głównego Urzędu Statystycznego
(GUS) "Nauka i Technika w roku 2004" wynika, że w ubiegłym roku Polska
sprzedała za granicę wyroby wysokiej techniki za 6,3 mld zł. Było to zaledwie
2,3 proc. całego naszego eksportu. - Ten wskaźnik wygląda tragicznie i
utrzymuje się na podobnym poziomie od lat. Nie tylko w krajach Europy
Zachodniej, ale także np. na Węgrzech jest on o co najmniej rząd wielkości
wyższy - mówi Michał Górzyński, ekonomista związany z fundacją CASE. W
Irlandii - jak podaje OECD - przemysł wysokich technologii odpowiada za 50
proc. całego eksportu towarów.

Więcej towarów zaawansowanych technologicznie importujemy. W zeszłym roku
Polska kupiła za granicą wyroby wysokiej techniki - do których OECD zalicza
cały szereg towarów z m.in. takich kategorii, jak: sprzęt lotniczy,
komputery, elektronika, telekomunikacja, środki farmaceutyczne, różne maszyny
i aparatura, chemikalia czy uzbrojenie - za ponad 30 mld zł. Stanowiło to 9,2
proc. importu ogółem.

- Możemy pocieszać się, że Polska to duży kraj i towary high-tech nieco giną
w ogólnej masie sprzedaży zagranicznej, na którą składają się przecież nie
tylko surowce, ale także np. samochody nie zaliczane do kategorii wysokiej
techniki, ale stanowiące wartościowy eksport - mówi Górzyński. - Jednak nie
ma co udawać. Niestety, te dane świadczą o tym, że nie wytworzyły się u nas
silne rodzime przedsiębiorstwa w branży zaawansowanych technologii, które
potrafiłyby z rozmachem wychodzić na zagraniczne rynki. Jak na potencjał tak
dużego kraju, przyciągnęliśmy niewiele znaczących inwestycji zagranicznych w
high-tech. Wszystko to odzwierciedla niską innowacyjność polskiej gospodarki
i bardzo słabą aktywność badawczo-rozwojową naszych firm - komentuje
ekonomista.

Potwierdzają to dane GUS. Wprawdzie nakłady na działalność badawczo-rozwojową
w zeszłym roku wzrosły w Polsce o 13 proc., do 5,2 mld zł, ale to wciąż
niewiele. Wskaźnikiem najczęściej przywoływanym dla pokazania tego, czy dany
kraj (budżet państwa oraz prywatne przedsiębiorstwa) inwestuje w badania nad
high-tech, jest relacja tych inwestycji do produktu krajowego brutto (PKB). W
Polsce w 2004 r. wynosiła ona w 0,58 proc. (rok wcześniej - 0,56 proc.). Dla
porównania - w Unii Europejskiej w 2003 r. było to średnio 1,93 proc. PKB, a
w USA - 2,59 proc. Rekordziści - Szwecja i Finlandia - inwestują w badania i
rozwój odpowiednio 3,98 proc. i 3,49 proc. PKB.

Szczególnie niepokojący jest jednak niski udział przedsiębiorstw w Polsce w
finansowaniu badań i innowacji (prywatne inwestycje są bardziej efektywne i
pożądane niż budżetowe). Z raportu GUS wynika, że zaledwie 22,3 proc.
nakładów na cele badawczo-rozwojowe to inwestycje firm (reszta to wydatki
budżetu państwa, placówek i instytucji naukowych i badawczych oraz
organizacji międzynarodowych). W dodatku udział ten spada przez ostatnie
lata - jeszcze w 1999 r. wynosił 30,6 proc. Tymczasem w krajach wysoko
rozwiniętych to właśnie z kieszeni przedsiębiorstw pochodzi lwia część tych
nakładów.

Jakie mogą być w przyszłości konsekwencje takiej sytuacji? - Bardzo proste.
Zarówno polskie firmy, jak i cała gospodarka będą coraz mniej konkurencyjne
na świecie, bo samymi kosztami pracy długo konkurować nie będziemy w stanie -
mówi Górzyński.



a moze i Ty POMOZESZ ?
miasta.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35590,2186579.html

" Dominika Kulesza 19-07-2004 , ostatnia aktualizacja 19-07-2004 19:01

Młodzi ludzie z Radia Plus zbierają pieniądze na wózek elektryczny
ułatwiający poruszanie się niepełnosprawnej koleżance. Asia zastrzegła, że
nie chce pomocy, więc korzystają z okazji, gdy dziewczyna pojechała na urlop.

Joanna Niezgódka od półtora roku jest administratorem sieci w Radiu Plus i
twórcą strony internetowej. Wcześniej zdobyła tytuł magistra inżyniera
elektroniki i telekomunikacji na ATR-ze - obroniła pracę magisterską o
hakerach. Dziewczyna od urodzenia choruje na wrodzoną łamliwość kości. Każde
uderzenie czy upadek powoduje u niej złamanie. Jej wzrost zatrzymał się na
poziomie dziecka. Porusza się jedynie na wózku, co nie przeszkadza jej w
prowadzeniu aktywnego życia. Dwa lata temu pojechała ze znajomymi w góry,
bierze udział w pielgrzymkach i Europejskich Spotkaniach Młodych TaizĂŠ. - Od
kiedy jest z nami, świat wydaje się lepszy - mówi Lutka Runge, redakcyjna
koleżanka Asi. - O każdej porze dnia i nocy można do niej przyjść ze swoimi
kłopotami - dodaje Agnieszka Raczyńska.

Przyjaciele Asi postanowili pomóc jej zrealizować życiowe marzenie.
Dziewczyna do samodzielnego poruszania się potrzebuje wózka elektrycznego. W
ubiegłym tygodniu otrzymała na niego dotację z Państwowego Funduszu
Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. - Taki wózek pozwoli jej na
samodzielność, odciąży jej starszych już rodziców - tłumaczą młodzi radiowcy.

Dotacja z PFRON to 2,5 tys. euro - niestety, nie wystarczy na zakup wózka.
Specjalny pojazd (dostosowany do wzrostu Joanny, lekki, potrafiący podjeżdżać
pod krawężniki, podnosić się do określonej wysokości itd.) produkowany w
Szwecji kosztuje 10 tys. euro. Skąd wziąć brakującą kwotę? Zbiórka dla Joanny
już się rozpoczęła. - Sprzedajemy cegiełki po 100 zł, wysyłamy listy do firm -
opowiadają koledzy z radia. - Dziś zaczynamy akcję na antenie.

Zbiórkę rozpoczął także ojciec Ryszard Sum ze Zgromadzenia Ducha Świętego -
ma już 1 tys. euro. - A wszystko w tajemnicy przed Aśką. Ona wszystkim
chętnie pomaga, ale sama pomocy nie chce - opowiadają przyjaciele
dziewczyny. - Jest dumna i nigdy nie zgodziłaby się na taką akcję.

Na zebranie całej kwoty mają tylko dwa tygodnie, bo wtedy Asia wraca z
urlopu. W dodatku gdy nie uda się zebrać całości do 15 września,
dofinansowanie z PFRON przepadnie. - Asia kiedyś powiedziała mi, że jej
największym marzeniem jest obejrzenie zachodu słońca nad brzegiem morza - ale
takiego, na który pojechałaby samodzielnie. Ten wózek pomoże jej je
zrealizować - mówi Lutka."



Gość portalu: medium napisał(a):

> Już mieliśmy blisko przyjaciół - wspomniany ZSSR, NRD
Sąsiadów, nie przyjaciół. No chyba, że masz inne zdanie )
A tak na marginesie ten układ sił zapewnił Polsce najdłuższy
okres pokoju i spokoju w nowożytnych czasach.

> II wojny światowej właśnie Francuzów i Anglików i co z tego wyniknęło wszyscy
> dobrze pamiętamy.
Zdecydowanie Niemcy były bliżej (
To jeszcze jeden dodatkowy argument za dobrosąsiedzkimi układami.

> Napisalem,ze nikt o takie konsultacje nas nie prosił a tylko "łaskawie"
> poinformował
Ale do USA lecieli jeden przez drugiego, choć nikt nas nie prosił.

> Bywałem na saksach ale w krajach anglosaskich (USA i UK ) natomiast pobyt
> turystyczny we Francji mimo urzekajacych krajobrazów nie zapadł mi mile w
> pamieci a to za sprawa samych właśnie "bufoniastych" Francuzów.
No to w USA musiałeś mieć przeżycia, tam "bufoniastych" ci dostatek.

> Do jakich inwestycji , do budowy autostrad czy do budowy oczyszczalni scieków
> gdzie Szwedzi przekonwertowali nasze długi na budowe właśnie tychze. A kto
> załatwił umorzenie blisko połowy naszego zadłuzenia jeszcze za Gierka ???
> bo o ile mnie pamięc nie myli to własnie dzieki naciskom Amerykanów.
Rozejrzyj się w koło, to zobaczysz ile pieniędzy jest
inwestowane z Unii. Oczyszczalnie ścieków, wodociągi, gazociągi,
drogi, obwodnice miast, wiadukty, mosty. Każda inwestycja wspomagana
w co najmniej 50%. Mało ?????
A co proponuje USA ? Świniarnie gigant w ofsecie.....
Długi darowały w większości kraje europejskie. Bo to one były
głównymi wierzycielami. Pożyczki były gwarantowane przez rządy.
Te redukowano szybko (tzw Klub Paryski) o te prywatne (zwłaszcza z USA)
targi trwały latami (Klub Londyński). A konwersje długu na Ekofundusz
to nie tylko Szwecja, ale też Szwajcaria, Francja, Włochy.....

> Oczywiscie ,ze wiem jak przedstawia sie ta wymiana , a czy Ty zauważyłeś
> ,że to otwarcie działa i w druga stronę - tzn, np.dzieki nadwyżce eksportu do
> nas Niemcy mieli w ubiegłym roku dodatni wynik PKB nieco ponad 0.6% wzrost
> PKB - w przeciwnym razie mieliby ujemny.
No nie przesadzaj, Polska jest dla Uni jest marginesem (pare procent).
Po za tym na tym polega wzajemna wymiana handlowa i obopólne korzyści.

> Francuzi owszem inwestują ale w jakie sektory - tam gdzie w szybka stopa
> zysku i szybki zwrot kapitalu ( vide sieci marketów )
Głównie telekomunikacja i elektronika, czyli Hi-Tech.

> Pytam sie po raz kolejny co takiego mamy do zawdzieczenia Francuzom,którzy jak
> o jedyni stawali w opozycji co do naszego akcesu ( np. w kwestii dopłat dla
> rolnikow) i retorsja w stosunku do wyboru przez nas F116 zamiast ich Miragge
> przy usytuowaniu fabryki Citroena czy Peugot'a ??
Każdy broni swojego interesu i w świecie gospodarki, polityki nie ma
świętych Mikołajów. Francja jest największym inwestorem w Polsce,
zapewnia znaczącą ilość miejsc pracy.
Mógłbym zapytać co zawdzięczamy Ameryce ? Restrykcje gospodarcze w stanie
wojennym i co jeszcze ? Subsydia ??? Pomoc ??? - Jakie, nic.

> Bałkany nie mówiąc o innych zapalnych rejonach.
Taaa, zwłaszcza utrzymywanie posłusznych reżimów, często nieludzkich
(Ameryka Południowa). Zamachy, przewroty itd, itp. Tu gdzieś na forum
ktoś już przytaczał obszerną listę "przyjacielskiej" pomocy.

Dlatego też powtarzam, znacznie nam bliżej do Europy i tam należy
zwracać główny kierunek polityki. Jeśli się będzie coś działo (uchowaj
Boże) to nie licz na pomoc USA. Tu nie ma nafty.
Ale przyjaźń, przyjaźnią a negocjować sprawy gospodarcze należy
twardo i bez skrupułów, bo tu nie ma sentymentów.
Obojętnie o jaki kraj chodzi.



Szablon by Sliffka (© Projekt badawczy Polska-Namibia 2010)